Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 530
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

ehh, przydałby się domek Ariczkowi i reszcie tych psich cudaków. :(
niestety jak na razie ze szkolenia nic nie wyszło, ale chłopaki chodzą co tydzień na długi spacer. ostatnio jest coraz więcej spięć, głównie jeśli chodzi o Maxa i Dropsa, oraz Krokus się dołącza. Ariczek trzyma się z boku, dla niego najważniejsza jest piłka :D

Posted

Mam wielką nadzieję, że uda mi się go szybko wyciągnąć ze schronu.. strasznie mi z tym źle, że te potwory go tam umieściły, a ja nie mogę go wziąć do siebie..

Posted

[quote name='iwoniam']Oby za kilka tygodni ten i inne boksy były... puste :-) a pieski szczęśliwe[/QUOTE]
dokładnie, oby, oby!!
ale tak się cieszę z tego Maxa :loveu: już dziś dostałam telefon od właścicieli, że cały czas chodzi za domownikami i się łasi, albo wyleguje na łóżku :loveu: jejjjj, należało mu się!! moje słonko cudne :D

a Ariczek wraz z kolegami z boksu sobie wczoraj pobiegał, niestety krótko, bo wybiegi ciągle były zajęte, a nikt nie chciał nam zwolnić na chwilę, i dopiero dosłownie 4 min. przed przerwą weszliśmy, a potem, po 14 leciałyśmy z psiakami jak najszybciej, bo przyleciała koleżanka i mówi, że już do h7 dochodzi karmienie, a my mamy jeszcze psiaki na wybiegu. na szczęście zdążyliśmy dosłownie na styk, aż szczęście, że nikt nas nie ochrzanił. ale czego się nie robi dla H7 :D

Posted

nooo, mój Maxymilian ukochany :loveu:
z Kobim nie będzie tak łatwo, chłopczyk ma 8 lat :(

wzięłyśmy jeszcze tego białasa z H7 wczoraj na spacer i puściłyśmy na wybiegu z przypiętą smyczą. aż miło było popatrzeć, jaki był szczęśliwy :)
trochę się rzucał z zębami przy zdejmowaniu smyczy i już naprawdę myślałam, że koleżance nieźle załątwi rękę, ale jakoś się udało. na drugi raz będę próbować jak z Malwą mu zdejmować smycz, tj. przy pomocy patyka :D

Posted

[quote name='natalek']nooo, mój Maxymilian ukochany :loveu:
z Kobim nie będzie tak łatwo, chłopczyk ma 8 lat :(

wzięłyśmy jeszcze tego białasa z H7 wczoraj na spacer i puściłyśmy na wybiegu z przypiętą smyczą. aż miło było popatrzeć, jaki był szczęśliwy :)
trochę się rzucał z zębami przy zdejmowaniu smyczy i już naprawdę myślałam, że koleżance nieźle załątwi rękę, ale jakoś się udało. na drugi raz będę próbować jak z Malwą mu zdejmować smycz, tj. przy pomocy patyka :D[/QUOTE]

pies sie rzuca przy zdejmowaniu czy przy zakladaniu tez?
zaczac nalezy z kaganciem i kielbasa w rece
obroza zakladana polzaciskowa ( nie calkiem zaciskowa i NIE kolczatka ale tez nie zapinana na klamre albo na zapiecie metalowe )
takie polzaciskowe sa dostepne WSZEDZIE
ma nie byc ani za mala ( po zacisneciu kiedy pies ciagne ma leciutko scisnac a NIE bolec ale ma jej te znie zdejmowac sam - ma nie latac)

jesli dsa sie zalozyc kaganiec, to o tyle bezpieczniej, ale jak pies nie chce, to nic nie zakladac

obroze 'zawiesic' na smyczy i przytrzymac od gory kiedy sie sie mu na glowe zaklada tak zeby mozna bylo puscic jak tylko przejdzie przez nos albo jakby pies sie mial rzucic to zostaje tylko smycz w rece
jeli pies da sobie zalozyc obroze, dac mu kawalek kielbasy (maly)
nie spuszczac ze smyczy tylko polazic z nim kilka-kilkanascie sekund
zanim psu sie skonczy zapach z buzce, zdjac obroze i smycz trzymajac przede wszystkim za smycz a tylko sobie lekko pomoc przy obrozy (dlatego ma byc polzaciskowa, nie bedzie z tym problemu)
od razu jak sie zdejmie obroze, dac kawalek kielbasy (wiekszy), pogratulowac: DOBRY pies, DORBY burek/bialas (imie)
poglaskac PO KARKU (nie po glowie)

powtorzyc to 3-4 razy i sie z nim pobawic
przerwac na godzine (albo przynajmniej pol, zeby o tym zapomnial)
powtorzyc raz jeszcze

a smycz polzaciskowa sluzy jeszcze do jednej rzeczy: nie szarpiemy za nia ani za psia szyje (pies sie do tego tylko przyzwyczaja i potem nie reaguje a i tak ciagnie), szarpiemy 'krotko' ale dosc mocno z boku - pies wtedy zmienia kierunek gdzie patrzy i czym sie interesuje a smycz lekko zahalasuje, co pomoze w treningu

w razie pytan, piszcie tu lub na pw.

wazne; osoba ktora bedzie to wszystko wykonywac ma sie psa NIE BAC, ma byc spokojna ale STANOWCZA
nie patrzymy psu w oczy i STOIMY (nie kucamy) i nie nad ale OBOK psa
wtedy jesli mialby sie rzucac to:
- mamy czas sie odsunac
- pokazac/rzucic smakolyk
- zachowac zeby w buzi (psy skacza tez w gore) - gwarantuje ze 99.9% psow sa szybsze od czlowieka i jak skoczy to nie zdazycie odskoczyc przed nim

Posted

dzięki za rady :)

a dlaczego stoimy, a nie kucamy? my to na razie robiłyśmy na stojąco, ale ja słyszałam, że gdy się kuca, to pies się uspokaja.. no chyba, że chodzi o to, aby zdążyć się odsunąć. ;)

wiem o nie patrzeniu w oczy, nie nachylaniu się nad psem, nie staniu frontem, nie głaskaniu po głowie, itp. w miarę umiem odczytywać sygnały uspokajające.
z tym psem jest trochę inny problem, bo on został wzięty z bardzo nieciekawych warunków, nie wiem, czy w ogóle miał kontakt z człowiekiem, a jeśli tak, to pewnie nie kojarzy tego dobrze. pracownicy powiedzieli, że lepiej w ogóle zostawić go w spokoju, opiekun sektora w ogóle nie łapie go na smycz, a w komputerze ma wpisane 'agresywny do ludzi, mało obsługowy', rzuca się podczas na wetów, itp. a więc ogólnie jasno mi przekazano, że lepiej się go nie tykać. ale spróbowałyśmy i wcale nie jest źle, pies jest przestraszony, ale nie rzuca się bez powodu, na smyczy. o obroży półzaciskowej nie ma mowy na razie, my go dobre 10 min łapiemy i to tylko na pętelkę (którą stosunkowo łatwo założyć, ale niestety trudniej potem zdjąć). pies niby chce podejść, ale jednak ucieka i aby założyć mu smycz trzeba go zagonić 'do rogu'. on się broni i atakuje w obronie własnej, ze strachu. no ale łatwiej 'zarzucic' mu pętelkę na szyję, niż potem ją zdjąć, bo trzeba szyi dotykać...
a na polu to całkiem inny pies, trochę przestraszony, nie umie się bawić, itp. ale jak chwilę pobiega to jest bardzo szczęśliwy... nawet zdarza mu się podejść do człowieka. na szczęście jst łakomy na jedzenie, więc może to będzie kluczem do sukcesu..

Posted

[quote name='natalek']dzięki za rady :)

a dlaczego stoimy, a nie kucamy? my to na razie robiłyśmy na stojąco, ale ja słyszałam, że gdy się kuca, to pies się uspokaja.. no chyba, że chodzi o to, aby zdążyć się odsunąć. ;)[/QUOTE]
A no dlatego ,że jeśli pies będzie miał ochotę zaatakować to taka pozycja go tylko do tego ośmieli . Tak samo niepoważnym , a niestety równie często polecanym sposobem , jest odwracanie się tyłem do mającego zamiar zaatakować psa . Wiele psów ma zwyczaj atakować od tyłu i przyjęcie takiej pozycji tylko ułatwi mu zadanie. Jeśli się w ogóle psów nie boimy najlepiej stanąć twarzą w twarz , w przypadku strachu - bokiem . Kucanie ma sens tylko w przypadku wycofanego , niepewnego siebie psa , takiego , który nigdy , nawet ze strachu nie zaatakuje. Taka pozycja go nieco uspokaja i pokazuje ,że nie mamy wobec niego złych zamiarów .

Posted

a czy stanie twarzą w twarz nie jest dla psa wyzwaniem?
że tyłem się nie powinno stawać, to wiem. ale zawsze wydawało mi się, że powinno się stać bokiem, bo frontem grozimy psu...

Posted

Napisałam - osoba , która się nie boi . Psy doskonale wyczuwają emocje i taka zdecydowana postawa może zdeprymować agresora. Jeśli ma szansę się wtedy wycofać - to z reguły to zrobi , tylko trzeba mu pozwolić spokojnie odejść . Patrzymy nie w psie oczy ale w przestrzeń ponad psem . Nawet lekkie pochylenie się do przodu z jednoczesnym spojrzeniem w oczy pies odbierze jako atak.

Posted

dzisiaj h7 było jak co tydzień na spacerze. dziś miały dość długi spacerek i pobiegały, razem z białasem, który zachowywał się wzorowo, tylko na smyczy ciągnął niemiłosiernie. :) smycz ściągamy mu po spacerze... patykiem :D może dziwnie to brzmi, ale tak jest szybko, łatwo i w miarę bezpiecznie, a psiak się tak nie stresuje. ;)

niestety wyjście z H7 zakończyło moje dzisiejsze wyprowadzanie psiakow, bo Ariś mnie użarł w rękę i to dość mocno (a ząbki ma ostre), skórę przebiło w kilku miejscach i ręka we krwi, no i spuchło trochę. ale to absolutnie nie z agresji, tylko z mojej nieuwagi, także nie ma się co martwić :D

Posted

[quote name='elaja']A no dlatego ,że jeśli pies będzie miał ochotę zaatakować to taka pozycja go tylko do tego ośmieli . Tak samo niepoważnym , a niestety równie często polecanym sposobem , jest odwracanie się tyłem do mającego zamiar zaatakować psa . Wiele psów ma zwyczaj atakować od tyłu i przyjęcie takiej pozycji tylko ułatwi mu zadanie. Jeśli się w ogóle psów nie boimy najlepiej stanąć twarzą w twarz , w przypadku strachu - bokiem . Kucanie ma sens tylko w przypadku wycofanego , niepewnego siebie psa , takiego , który nigdy , nawet ze strachu nie zaatakuje. Taka pozycja go nieco uspokaja i pokazuje ,że nie mamy wobec niego złych zamiarów .[/QUOTE]

dokladnie :)

[quote name='natalek']a czy stanie twarzą w twarz nie jest dla psa wyzwaniem?
że tyłem się nie powinno stawać, to wiem. ale zawsze wydawało mi się, że powinno się stać bokiem, bo frontem grozimy psu...[/QUOTE]

[quote name='elaja']Napisałam - osoba , która się nie boi . Psy doskonale wyczuwają emocje i taka zdecydowana postawa może zdeprymować agresora. Jeśli ma szansę się wtedy wycofać - to z reguły to zrobi , tylko trzeba mu pozwolić spokojnie odejść . Patrzymy nie w psie oczy ale w przestrzeń ponad psem . Nawet lekkie pochylenie się do przodu z jednoczesnym spojrzeniem w oczy pies odbierze jako atak.[/QUOTE]

wlasnie jak elaja pisze, nie patrzymy psu w oczy, one to zawsze odbieraja za atak,
stac mozna i z boku i z przodu, wazne aby pies nie odebral naszej checi pomocy za 'wyzwanie'

Posted

a tu OT z bazarkiem na stado u iwoniam, wziela do sibie bidy na pare dni, bo ja blagano o pomoc a teraz ma tyle ze sie nie mieszcza na 28m2....

prosimy o odwiedziny na bazarku:

[url]http://www.dogomania.pl/threads/218167-Domowe-przytulisko-bazarek-na-psy-koty-gryzonie-cos-dla-KAZDEGO-do-5-XII?p=18052941#post18052941[/url]

wszelkie wplaty beda do iwoniam na leczenie i jedzenie tych bid (psy, koty, kroliki, chomik....)

Posted

już z białasem jest lepiej. dziś niestety również usłyszałam na jego temat nieciekawe opinie, choć psiak jest naprawdę fajny, tylko się boi, i tyle. na wybiegu sam podchodzi do człowieka, zjada jedzenie z ręki i nawet daje się trochę pogłaskać. oczywiście z dystansem.

ehh, ja to mam pecha. :evil_lol::evil_lol: dziś Ariś znów użarł mnie w tą samą rękę, znów przez moją nieuwagę.. lżej niż ostatnio, ale rozwalił mi ranę, którą zrobił mi tydzień temu. więc obecnie troszkę z nim pracuję, jeśli chodzi o piłkę. muszę się na tym bardziej skupić.

chłopakowi przydałby się dom... :( jest już naprawdę zimno.....

Posted

Natalek , a mogłabyś napisać na czym ta nieuwaga polega ? Jeśli Ariś bardzo nakręca się na piłkę to powinnaś mieć przy sobie drugą , aby odwrócić jego uwagę od tej , którą aktualnie pilnuje. Lub mieć przy sobie jakiś smakołyk i podawać go za każdym razem jak odda zabawkę .

Posted

no tak jak powiedziałam, przez moją nieuwagę tylko. ;)
Gryzakowi (białemu) się poluzowała pętelka na wybiegu (zawsze puszczamy go ze smyczą), więc skupiłam się na tym, aby mu poprawić ją i nie stracić przy tym ręki :D schyliłam się, żeby podnieść smycz i zupełnie nie byłam świadoma, że trzymam w ręce piłkę, którą Arik za wszelką cenę chciał zdobyć, no i mnie złapał za rękę, w celu odebrania piłki. więc tak jak mówię, to nie była agresja z jego strony, tylko moja nieuwaga. ;)
dwie piłki zawsze mam, jedzenie też (choć na Arika akurat nie działa, piłka jest ważniejsza). on ma ten problem, że wszystkie zabawki są jego i wszystkie chce zdobyć. ale pracujemy nad tym. ;)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...