Annica Posted April 11, 2011 Share Posted April 11, 2011 Sonia ma 11 lat. Przy pierwszej cieczce dostała zastrzyk, ponieważ akurat się przeprowadzaliśmy i nie mielibyśmy czasu jej upilnować. Od tego czasu nie miała prawdziwej cieczki, tzn. były każde jej objawy oprócz plamienia. Od jakichś dwóch lat nieregularnie przelewało jej się w brzuchu w nocy. Ponad rok temu miała usunięte guzki przy sutkach, okazało się, że niezłośliwe. We wrześniu po swojej "niby cieczce" nagle wydała się nam bardzo hmmm... gruba. U weterynarza okazało się, że ma mnóstwo płynu, trudno było stwierdzić gdzie, bo wszystkie narządy poszły do góry... Okazało się, że to torbielowaty rozrost macicy. Została wysterylizowana. Około miesiąc temu miała problemy: wymioty, problemy z załatwianiem się. Okazało się, że torbiel znowu rozrosła się w szyjce macicy, było naprawdę źle, znowu cięcie :( . Miała zabieg omentalizacji (wszyta w torbiel sieć mająca zbierać płyn). Teraz znów jest źle, na USG wykryto, że znowu zbiera się płyn :( . Kompletnie nie wiemy, co jest tego przyczyną... Przy ewentualnej operacji trzeba by było rozwalać spojenie łonowe itd., a pies nie jest młody :( . Co robić? Znacie jakichś dobrych weterynarzy w Łodzi, którzy mogliby pomóc? Każda rada na wagę złota :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
xxxx52 Posted April 11, 2011 Share Posted April 11, 2011 Suczka zostala wysterylizowana czy wykastrowana? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Annica Posted April 11, 2011 Author Share Posted April 11, 2011 Tak jak napisałam, zaraz po odkryciu torbieli była wysterylizowana, nie można było jednak usunąć całej torbieli, bo trzeba by było rozwalać spojenie łonowe, zrobić coś z cewką moczową... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sybel Posted April 11, 2011 Share Posted April 11, 2011 Ja polecam Sowę, mają łeb na karku i pomagają dość sensownie - przynajmniej z mojego doświadczenia. Może warto spróbowac, jeśli nie leczyliscie u nich. Nie polecam Asa, wykończyli mi psa ciągłym "nie wiem". Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Annica Posted April 11, 2011 Author Share Posted April 11, 2011 Ja mieszkam w Łodzi, a rodzice z Sonią ok. 60 km stąd, weterynarz z naszej miejscowości nie jest już nam w stanie pomóc, to może być coś z hormonami, ale gdzie zrobić takie badania? :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sybel Posted April 11, 2011 Share Posted April 11, 2011 Sowa jest całodobowa, robi większosć badań. Mozecie skontaktować się telefonicznie na początek: [url]http://www.lecznica-sowa.pl/page.php?id1=73[/url] [URL="http://www.lecznica-sowa.pl/img/mapa/mapka.gif"][IMG]http://lecznica-sowa.pl/fotki/.resized/.resized_200x164_mapka.jpg[/IMG][/URL] [B][SIZE=3]ul. Pietrusińskiego 47/49 91-009 Łódź [/SIZE][SIZE=3] tel. (042) 612-11-10 tel. (042) 612-18-70[/SIZE][/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Annica Posted April 12, 2011 Author Share Posted April 12, 2011 Nie jest dobrze, dziś znów się źle czuła i nie chciała jeść śniadania... :( potem jej przeszło, była wesoła i wszamała obiad aż miło... Płyn cały czas się zbiera :( . Jutro mama wybiera się na pobranie tego płynu, oddamy go do analizy i zrobimy badania hormonów... Jeśli to nie ma nic wspólnego z hormonami, to zostaje tylko usuwanie tego płynu co jakiś czas, dopóki będzie to możliwe... :( nie mogę normalnie funkcjonować... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sybel Posted April 12, 2011 Share Posted April 12, 2011 Opowiem Ci taką historię, która może jakoś pomoże. Moja mama wykłada na uniwerku łódzkim. Jakiś czas temu przyszła zapłakana studentka, że ona przeprasza, ale w najbliższym czasie moze jej nie być, bo jej dwuletni haszczak ma raka kosci i umiera. Pogadały, okazało się, że pies mieszka pod łowiczem, a okoliczny weterynarz tak zdiagnozował jakiś guz na łapie. Mama namówiła tę dziewczynę, żeby przywiozła psa do Sowy, zanim go uśpią. Okazało się, ze to było jakieś skręcenie, czy coś, pies żyje i ma się dobrze. Wiem, że u Ciebie to w duzej mierze inna kwestia, ale myślę, że warto jakoś zorganizować badanie w Sowie, oni są naprawdę dobrzy, może zaoferują np. pełne usunięcie organów rozrodczych, albo określą, skąd płyn pochodzi. Jeśli chcesz, jakoś pomogę na tyle, na ile będę w stanie. Jakaś podwózka autkiem (mój facet by pewnie pomógł, a autko mamy małe, ale przeznaczone na psy, bo nawet 4 w nim wozimy), jakieś przechowanie np. do autobusu (mieszkam przy skrzyżowaniu wojska polskiego-palki, chociaż rzadko bywamy niestety w domu, ale zawsze da się sprawę dogadać). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.