Jump to content
Dogomania

Z psem w góry


Ania i Salma

Recommended Posts

---> Energy

W zeszłe wakacje, ze swoim malutkim czarnym :diabloti: wchodziliśmy z Karpacza na Śnieżkę. Ruszyliśmy Jarem Łomniczki (po drodze schronisko), dalej Śląski Dom. Następnie "łańcuchami" na szczyt Śnieżki. Stąd Drogą Jubileuszową z powrotem do Śląskiego Domu, potem Strzecha Akademicka i Kocioł Małego Stawu z Samotnią. Jak będziesz w Samotni pozdrów proszę p. Siemaszko i wspomnij łaskawie o czarnym terierze, ciekawe czy nas pamiętają (ona i jej radosna suczka Dyzia). I dalej w dół do Karpacza. Ot taki całodzienny spacerek, szlak może niezbyt łatwy ale za to jaka różnorodność widoków :cool3:. Cóż, ja szedłem z moim "miszką" (55kg) i dzieckiem na plecach, zatem myślę że i Wy też dacie radę. Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rctr']---> Energy

W zeszłe wakacje, ze swoim malutkim czarnym :diabloti: wchodziliśmy z Karpacza na Śnieżkę. Ruszyliśmy Jarem Łomniczki (po drodze schronisko), dalej Śląski Dom. Następnie "łańcuchami" na szczyt Śnieżki. [/QUOTE]

Ale ja chciałam łatwą trasę:evil_lol:nie z łańcuchami:crazyeye:


[quote name='rctr']Stąd Drogą Jubileuszową z powrotem do Śląskiego Domu, potem Strzecha Akademicka i Kocioł Małego Stawu z Samotnią. Jak będziesz w Samotni pozdrów proszę p. Siemaszko i wspomnij łaskawie o czarnym terierze, ciekawe czy nas pamiętają (ona i jej radosna suczka Dyzia). [/QUOTE]

Ok pozdrowię, a na pewno nie zapomnę o suni;)

[quote name='rctr']I dalej w dół do Karpacza. Ot taki całodzienny spacerek, szlak może niezbyt łatwy ale za to jaka różnorodność widoków :cool3:. Cóż, ja szedłem z moim "miszką" (55kg) i dzieckiem na plecach, zatem myślę że i Wy też dacie radę. Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku.[/QUOTE]

No nie wiem ja mało wprawiona jestem, ale rozumiem, że ta trasa to za karę:evil_lol:za te biegające duże bez smyczy:diabloti:
To ja bardzo lubię duże psy:cool3::evil_lol:
Czy teraz mogę prosić o trasę dla amatorów:evil_lol:
Pozdrawiam i do zobaczenia:loveu:

Link to comment
Share on other sites

Energy--> to ja mam taką propozycję:

Zacząć od Świątyni Wang w Karpaczu Górnym, potem dojść na Polanę, z niej kierować się na Pielgrzymy, potem na Słoneczniki, stąd jest już płasko aż do Równi pod Śnieżką, tu skierować sie na Strzechę Akademicką, Samotnię i z pwrotem do Wang :)od Równi jest już cały czas w dół . Trasa piekna, pełno widoków, można przyjemnie odpocząć prze skałach Pielgrzymów czy
Słoneczników, od Równi jest już cały czas w dół . Myślę , że to droga do przejścia dla każdego :) No i pod Samotnią piękny Mały Staw.

Link to comment
Share on other sites

[URL]http://karkonosze.boo.pl/mapa_szcz.php?src=f4[/URL]



tu możesz sobie sprawdzić tą traskę, ewentualnie na spokojny spacer polecam Wang-Samotnia-Wang, tam naprawdę można wózkiem dziecięcym wjechać :) i nie martw sie o psa, ja z moim 8 letnim psem robiłam dłuższe trasy i nic mu nie było, oczywiście przesadzać tez nie można. Trzeba opuszki kontrolować, zależy od podłoża, raz musiałm zrobić dwudniową przerwę, bo się właśnie mnojemu kundlowi trochę starły, ale tak delikatnie, więc stwierdziłam , że czas odpocząć :)

Link to comment
Share on other sites

Energy nie ma za co :p jak wrócicie to daj znać jak było, bo z trzema psiakami to na pewno będziesz mieć wesoło, a i jeszcze jedno, przy wejsciu na szlak przy światyni Wang trzeba płacić za psy, chociaż raz pan przymknął oko, jeśli nie chcecie płacić to można wejść od Białego Jaru przy pętli PKS, tylko stamtad jest troszkę dłużej, czekam na relacje :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='yuki']Eeeee z tego co widzę w avatarze, to wszystkie do siebie podobne, może się nie zorientuje ile ich jest :diabloti: bo tam jest taka budka przy wejściu i z niej prawie nic nie widać :cool3:[/QUOTE]

Bo to mama i dwie córki:loveu:
Albo się nie zorientuje, albo pomyśli, że pił coś kiepskiej jakości:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

A my w tym roku z naszym Yorkiem do Szklarskiej Poręby jedziemy. Może i nie będziemy mieszkać w luksusach ale mi to w zupełności wystarczy. Apartament na poddaszu w domku jednorodzinnym z aneksem kuchennym, węzłem sanitarny i dwoma pokojami. I co najważniejsze akceptacja zwierząt. Blisko lasu, więc jest gdzie sikać, daleko od drogi głównej więc w miarę cicho i bezpiecznie. Jednocześnie blisko centrum i do wszystkich szlaków.
Zamierzamy taką jednodniową trasę po najwyższych szczytach:
[url=http://www.sudety24.info/Wycieczka,do,Snieznych,Kotlow,i,Wielkiego,Szyszaka,041.html]

Link to comment
Share on other sites

My dzis wrocilysmy z 12-stodniowego pobytu w Karpaczu i powiem jedno - jestem zachwycona :loveu: Po pierwsze nie mielismy problemy ze znalezieniem lokali w ktorych mozna przyjsc z psem - i nie chodzi mi tylko o ogrodki, ale o wchodzenie do srodka. Codziennie jadalismy gdzie indziej a raz weszlismy z Salcia nawet do calkiem eleganckiej restauracji ;)

Jesli chodzi o szlaki to wszedzie zabieralismy Salcie - nawet na terenie Karkonoskiego Parku chodzila bez smyczy (oczywiscie smycz i kaganiec w pogotowiu) ale nikt nie zwrocil nam uwagi, a turysci to byli wrecz zachwyceni :eviltong: I choc Salcia skonczyla wlasnie 8 lat to bez problemu zdobyla m.in Sniezke, Slonecznik, zobaczyla Maly i Wielki Staw.

Poza tym nie bylo problemu by wejsc z psem do Parku Miniatur w Kowarach, miasteczka Western City w Sciegnach wiec atrakcji bylo co niemiara :evil_lol: Pisalam tez do Sztolni w Kowarach i chociaz przy wejsciu jest zakaz wprowadzania psow to odpisali mi ze mozna wejsc z psem byle by pies mial kaganiec :cool3: Z jedynym zakazem spotkalismy sie jedynie przy swiatyni wang.

Tak wiec goraco polecam Karpacz wlascicielom psow :multi:

Link to comment
Share on other sites

Ania i Salma, a pamiętasz może nazwy tych restauracji? :) bo ja też może się niedługo wybiorę, to warto wiedzieć, żeby się bez sensu nie włóczyć z pustym żołądkiem :evil_lol: . A z tą smyczą, to jednak warto mieć psa pod kontrolą, bo jak np. poleci za zwierzyną, może sobie zrobić krzywdę(np. nad kotłami są nieprawdopodobnie wysokie i strome urwiska), a poza tym chodzi też o niepłoszenie zwierząt, które tam mieszkają, gniazdują i tak dalej.

Link to comment
Share on other sites

Kurcze, nazw za bardzo nie pamietam :angryy: Byly to glownie miejsca przy glownej ulic, czyli Konstytucji 3 maja. Na pewno byla to [B]Pizzeria Verde[/B] (przy skrzyżowaniu z ulicą Łączną) Byliśmy też w [B]Karczmie Śląskiej[/B] (na uliczce bocznej odchodzącej w dół (chyba ulica Rybacka). Tuż obok karczmy byl też niewielki lokalik z pierogami, plackami itp w bardzo rozsądnych cenach. Byliśmy też w [B]restauracji Kolorowa[/B] naprzeciwko toru saneczkowego (też przy głownej ulicy). To są miejsca w ktorych jadalismy z psem w środku lokalu. Bo z jedzeniem w ogrodkach to naprawde nigdzie nie spotkalismy sie z odmowa :loveu:

Jesli chodzi o chodzenie z psem na smyczy, to rozumiem że to kwestia bezpieczeństwa, ale moja weteranka naprawdę na szlaku jest niesamowitym aniolem :eviltong: A widoki znad kotla Wielkiego Stawu są naprawdę nieziemskie :multi:

[U]Energy[/U], a moge wiedziec gdzie nocujecie? My mieszkalismy w Domu Natury;)

Link to comment
Share on other sites

Oooo, a ja byłam w restauracji Kolorowa :p ale wtedy jeszcze bez psa, ale to faktycznie wszystko w samym centrum więc problemu nie będzie.
A jeśli chodzi o smycz w górach , to jeśli faktycznie masz anioła to rozumiem , chociaż ja z zasady bym nie puściła, kiedyś nawet mi straż graniczna zwróciła uwagę i od tej pory zawsze mam psa na smyczy. A kotły są bosssskie :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ania i Salma']
[U]Energy[/U], a moge wiedziec gdzie nocujecie? My mieszkalismy w Domu Natury;)[/QUOTE]

Pewnie, nocujemy w pensjonacie "Willa Urszula".
Dzięki za namiary na miejsca gdzie można coś zjeść z psiakiem, mam nadzieję, że z trzema też;)

No moje suczydła będą na pewno na smyczy, bo gdybym je puściła to tyle bym je widziała:diabloti:ni diabła nie chcą się słuchać:eviltong::evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

---> Ania i Salma

"moja weteranka naprawdę na szlaku jest niesamowitym aniolem"

Ale o tym wiesz tylko Ty, zaś turyści nadchodzący z przeciwka nie. I wierz mi, niektórzy są naprawdę zaniepokojeni. Zatem nie jest to tlumaczenie.

Mój pies jak ktoś kiedyś powiedział, ma wygląd dużego, żywego pluszowego niedźwiedzia. Budzi ogólną sympatię i chęć pogłaskania. Ale to tylko pozory. I mimo, że w górach bardzo się pilnuje, chodzi przy nodze, gonitwa za zwierzyną absolutnie mu nie w głowie (wielokrotnie sprawdzone), to i tak jest prowadzony na smyczy i w kagańcu. I ja jestem spokojny i napotkani turyści widzą już z daleka, że pies jest pod kontrolą. Krótko - wszyscy są zadowoleni, pies też, ma spokój - oh te natrętne miziające paluszki napotkanych obcych ;) Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku.

Link to comment
Share on other sites

Masz całkowitą rację Rctr:p I jest to tym bardziej godne podziwu ze względu na to, że sam masz dużego psiaka. Mam psy od ponad 30 lat, ale pudle mini i sama obawiam się dużych psów. Idąc z własnym psiakiem, teraz psiakami, często muszę łapać je, bo biegnie w naszą stronę duży pies. I ja nie wiem jakie ma zamiary, bo skąd. Jeśli rzuci się na moje kilkukilogramowe to po nich, więc muszę na szybko brać je na ręce. I uważam, że jest egoizm, bezmyślnośc czy nie wiem jak to nazwać osób, które mają duże psy. Jeśli duży trafi na dużego ma szanse, mały takiej nie ma. Dlatego bardzo bym chciała, żeby wszyscy właściciele dużych psiaków myśleli tak jak Ty.

Link to comment
Share on other sites

Ja bym chciała żeby wszyscy właściciele psów myśleli jak rctr, nie tylko dużych. Moja suka jest duża i bardzo opanowana, któregoś dnia została zaatakowana i dotkliwie ugryziona w łapę przez jamnika. Chyba nie wyobrażacie sobie, ze ważąc 45 kilo wezmę 35 kilowego pas na ręce? To, ze pies jest mały, nie znaczy, ze może biegać puszczony wolno. Decydujące jest jaką kontrole ma nad nim właściciel.
A po powrocie z [B]gór stołowych[/B]:
Nocleg w "Zaciszu" w Karłowie w porządku, dziekuję rtcr za namiary. Na szlakach pies na smyczy, ze względu na upał kaganiec zwisał na szyji i ok, nikt nie miał nic przeciwko. Po czeskiej stronie dużo więcej psów na szlaku, również luzem, ale wszelkie wymijania bezkolizyjne:) Po stronie czeskiej (podobnie jak w ubiegłym roku na słowacji) kelnerki często ujmowały nas oferta podania miski z woda dla psa. Po polskiej stronie, wchodząc do ogródka (!) usłyszałam komentarz menadzerki "o, z psem se przyszła" po czym demonstracyjnie zaczęto wypytywać wszystkich okolicznych gosci czy pies w kącie ogródka nie będzie im przeszkadzał, mam też wrażenie, ze byliśmy obsługiwani w ostatniej kolejności, bo na posiłek czekaliśmy ponad 40 minut.[U] Bardzo serdecznie tą knajpę odradzam : " pizzeria oregano" Kłodzk.[/U]

Link to comment
Share on other sites

Czarna żaba ja się absolutnie zgadzam, że wszystkie psy powinny chodzić na smyczy, chodziło mi o ew. szanse na przeżycie "agresywnego spotkania" i przy małych jest mniejsza jakby nie patrzeć. Możesz być pewna, że moje chodzą na smyczy i jak się kiedyś spotkamy to żadnej "kolizji" nie będzie;)

Link to comment
Share on other sites

---> Pestka

O Sokolicy i Trzech Koronach zapomnij - PPN zakazuje wstępu psom na swoje szlaki, co jest jak najbardziej logiczne ze względu na specyfikę szlaków oraz natężenie ruchu turystycznego. Ale zostaną Wam zawsze na osłodę Małe Pieniny (z wyższą od Trzech Koron Wysoką), Pasmo Lubania oraz pobliski cały Beskid Sądecki. Natomiast Gorce i Turbacz bez problemu, wędrowaliśmy i spaliśmy tam w maju, sprawdzone. W GPN pies na smyczy i w kagańcu (tak stanowi regulamin parku). Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku.

Link to comment
Share on other sites

My wróciliśmy w piątek ze Szklarskiej Poręby i jestem zauroczona tym wyjazdem!
Karkonosze są jak najbardziej przyjazne psom. Po szlakach można z nimi chodzić bez problemu nawet po częściach PN.
Jedynymi miejscami gdzie nie zostaliśmy wpuszczeni z psem to świątynia Wang ( co jest oczywiste) i zamek Książ ( ale i tak uważam że pies nic nie stracił bo wnętrze zamku kiepskie :eviltong:)
Jestem z mojego malucha szalenie dumna zresztą tak jak dziesiątki ludzi na szlaku:cool3:
Na Szrenicę, Śnieżkę, Śnieżne Kotły, Wielki Szyszak, Chojnik wszedł na własnych łapinach. Tylko przez krótkie kilkunastometrowe odcinki był niesiony w torbie transportowej ze względu na strome zejścia.
Do większości restauracji/pizzerii/kawiarni/muzeów nie było problemów z wejściem.
Jedyne co mi się nie podobało to to że dzieci bez pytania i z piskiem dobierają się do niego... a ni jemu ani mi nie odpowiadały takie wyrazy uwielbienia znienacka..

A po stronie czeskich Karkonoszy też bez problemu. Nawet obyło się bez paszportu. Wystarczyła książeczka zdrowia i czip.

Także polecamy Karkonosze!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...