Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 599
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Jutro rano jestem umówiona na badania kontrolne i pewnie zrobimy też USG .
Maks odzyskał apetyt , w mgnieniu oka pochłania wszystko co mu gotuje i przynoszę , on tak bardzo chce zyć ...... Wczoraj zainteresował go kot pod samochodem, chciał sie bawic butelka , w której miałam wodę na spacerku a wieczorem ..........nawarczał na Elę gdy weszła do gabinetu , w którym pakowalismy sie po kroplówce.... Kochany Maksiu ......... łobuz.
Dziś miał prawdopodobnie ostatnia kroplówke , ale wenflon jeszcze ma w łapce, zobaczymy jak będzie się czuł po odstawieniu kroplówek , bo po nich z pewnością "ożywał" .

Posted

[quote name='Faro']Jutro rano jestem umówiona na badania kontrolne i pewnie zrobimy też USG .
Maks odzyskał apetyt , w mgnieniu oka pochłania wszystko co mu gotuje i przynoszę , on tak bardzo chce zyć ...... Wczoraj zainteresował go kot pod samochodem, chciał sie bawic butelka , w której miałam wodę na spacerku a wieczorem ..........nawarczał na Elę gdy weszła do gabinetu , w którym pakowalismy sie po kroplówce.... Kochany Maksiu ......... łobuz.
Dziś miał prawdopodobnie ostatnia kroplówke , ale wenflon jeszcze ma w łapce, zobaczymy jak będzie się czuł po odstawieniu kroplówek , bo po nich z pewnością "ożywał" .[/quote]

Maksiu, trzymamy kciuki ...

Posted

Wyjęliśmy wenflon, bo Maksiu zaczął się nim bardzo interesować i wylizywał, a właściwie ocierał kagańcem (chyba go gdzieś uwierał ten wenflon, bo cały czas kulał na tę łapkę gdy miał wenflon - jak miał pierwszy w drugiej łapce wcale go nie ruszał i chodził normalnie). Po wyjęciu go Maksiu zaraż zaczął "żywiej" chodzić na spacerku. Dziś "grubo" ponad godzinę pospał sobie na kocyku w słonku : zabrałam go po południu na " spacerek z obiadkiem" (mamy taką ławeczke gdzie Maksio dostaje jedzonko i Maks jak tylko wyjdziemy z lecznicy od razu "bierze azymut" na tę ławke.) W trakcie naszego spacerku przywieżli pogryzionego psiaka, którego musiano operować - gdy wrócliśmy , operacja własnie trwała, więc nie miał kto zaprowadzić maksie do "szpitaliku" .Wzięlismy więc sobie kocyk i rozłozyłam mu go w słoneczku. Maksio sie na nim wyciągnął , mordke wyłozył w kierunku słonka i.... zaczął smacznie chrapać, tak przespał ponad godzinkę , otwierając od czasu do czasu oko (okryłam go troche kocykiem jak zrobił sie cień , a ten nawet nie zauważył , że cos ruszam takmocno zasnał)

Posted

Jesteśmy po badaniach : USG - obraz jelit wrócił do "normalnego wyglądu" [SIZE=1](przepraszam za brak fachowości w określeniach )
[SIZE=2]A teraz wskaźniki , które sprawdzaliśmy :
[SIZE=1]( w pierwszej pozycji wynik z dnia 10.04, czyli w chwili przywozu Maksia do Krak-Vetu w drugiej pozycji - wynik z dziśiejszego ranka :
[SIZE=2]Alat 330,6 U/l 67 U/l
Aspat 156,9 U/l 30 U/l
Mocznik 17,82 mmol/l 6,35 mmol/l
Ap 1479,2 U/l 134 U/l

(przekroczony jest jeszcze tylko Alat - norma jest do 50)

Maks to zupełnie inny psiak , choć nadal nie aniołek. Cały czas w lecznicy jest w kagańcu , który mu zdejmuje na spacerku (przez kaganiec może pić wodę ) Bez problemu p. Doktor pobrał mu krew do badania, bez problemu wyłozylismy go razem na stół do zrobienia USG (bardzo spokojnie leżał) , a wogóle , gdy wszedł do gabinetu p.Doktora to ...... przednimi łapami wlazł mu na biurko i "sprawdzał" co tam ma
Byłam w lecznicy jeszcze przed jej otwarciem więc było całkiem pusto . Gdy przyszła pani sprzątajaca i dr wyszedł otworzyć jej drzwi Maks ......... zaczął na nią szczekać jakby pilnowal swego domku : "co mi tu będzie ktoś obcy wchodził , ja tu pilnuję ......" ale potem ładnie się uspokoił (pani jednak omija go wielkim łukim - jak siedzieliśmy pod kroplówką to nawet nie przechodziła koło nas , boi sie Maksa i on to chyba wyczuwa). Wczoraj też się postawił jednej pani , nawet kłapnął przez kaganiec i gdyby go nie miał to pewnie by ja złapał . (wróciliśmy ze spacerku, w poczekalni było kilka osób z psmi i musielismu zaczekać aż zwolni sie któryś gabinet by Maks mógł przejść do szpitaliku - gdy wyszedł pacjent , przeniosłam Maksia na rękach obok innych psów - duuużych i postawiłam w gabinecie na ziemi i wtedy chciała go zabrać pani, która widział pierwszy raz na oczy a ona nie wiedzać z jakim psem ma do czynienia nie dała mu czasu by ją choć troche poznał tylko "łaps za smycz, choć idziemy" a Maks najpierw zaczął sie wyrywać a potem "kłap" zębami - złapałam mu jednak pycholek w kagańcu , ale poczułam na palcach , ze chciał ją złapać. Powiedziałam, że Maks niestety z Pania nie chce iść . Przyszła Pani Doktor , którą Maksio juz zna "z kroplówek" i Maks poszedł z Nią bez większych problemów (jedyne co muszę zrobić to powiedzieć mu idź Maks i wyjść z gabinetu tak by zniknąć mu z pola widzenia, wtedy bez problemu idzie na zaplecze i wchodzi bardzo ładnie do klatki, gdzie ma swój kocyk i miseczkę z wodą) .
Tak sobie myśle, że niezbadane są wyroki losu - może to że Maks znalazł się na granicy życia i śmierci było potrzebne by móc go uratować , teraz juz nie będzie potrzeba go premedykować , by zrobic kolejne badania. (Mam nadzieję, że "mu sie nie odmieni")
[SIZE=1](Aby nie zatracic tego co zyskalismy przez tę chorobę i ciężkie dni postanowiłam , że będę jeżdzić do Maksa i rano i wieczór , by zawsze zabierać go w kagańcu na spacer - wtedy założenie kagańca będzie mu sie miło kojarzyć Mam nadzieję, że jakoś uda mi sie to wszystko pogodzić , na szczęście wkrótce wakacje więc i więcej wolnego czasu.....
[/SIZE][/SIZE][/SIZE][/SIZE][/SIZE]

Posted

za ok. 2 tygodnie pokażemy sie do kontroli - przy okazji konieczności zbadania poziomu hormonu tarczycy (Iza - Maks w jednym miejscu na udzie zrobił sie :bokser długowłosy ":evil_lol: ).
Maks miał bardzo silne zapalenie jelit - z jakiego powodu ???? Możemy sie tylko domyslać i gdybać.
Choroba bardzo zmieniła Maksia - pozwala bez problemu zakładać sobie kaganic

Posted

A mnie - juz nie będę pisać ile włosów posiwiało przez ten okres .
Mam nadzieje, że teraz zaczniemy wychodzić na prosta . Jedno mnie na pewno zdumiewa : jak ten tydzień zmienił Maksa - bez problemu zakładam mu kaganiec co jeszcze 2 tygodnie temu było nie do pomyslenia !!!
Codziennie (rano i wieczór) jeżdżę do niego i wychodzimy na spacer zakładając kaganiec - chce by kojarzył mu sie z przyjemnymi rzeczami :lol:
Juz nie trzeba go premedykowac co miesiąc by pobrac krew do badania - jak ulga (psychiczna dla mnie, bo miałam swiadomość, ze ta premedykacja nie jest tak obijetna dla organizmu Maksa a innego wyjścia nie było )

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...