eliza_sk Posted April 11, 2011 Author Share Posted April 11, 2011 Potoczanko, pani z Kielc jednak odpadła w telefonie - to znaczy nie przyjeżdża, ale ma wysłać adres do kontroli. Na pytanie jakie ma szanse odpowiedziałam jej, że to nie wyścig pokoju i tu nie ma zasady "kto pierwszy ten lepszy" :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kasia_jot Posted April 11, 2011 Share Posted April 11, 2011 [quote name='potoczanka']Musi być z "szałem", bo inaczej Tobiaszka nie damy :no-no-no:. [B]Ech, ludzie kupują jorki, sipsiu czy jakieś inne ciłały[/B] a tu taki skarb czeka :cool3:, dobrze Eliza napisała - 4,5 kg słodyczy![/QUOTE] Hihihi :D Ależ nowe rasy, potoczanko, wymyśliłaś :evil_lol: Niezłe, niezłe, uśmiałam się tak, jak przy krępoczarnoburkowcach :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kika22 Posted April 13, 2011 Share Posted April 13, 2011 Eliza wpadam tylko na sekunde, bo jestem zawalona w pracy, ale chce bys wiedziała, ze pamietam ;-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
eliza_sk Posted April 13, 2011 Author Share Posted April 13, 2011 [quote name='kika22']Eliza wpadam tylko na sekunde, bo jestem zawalona w pracy, ale chce bys wiedziała, ze pamietam ;-)[/QUOTE] Dzięki, wczoraj wieczorem pani dzwoniła - powiedziałam jej, ze będziesz się z nia kontaktować. Omówiłam kwestię wywożenia do mamy, rzeczywiście uznała, że to nie był trafiony pomysł. Zlustruj ją dobrze :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Elka_Ka Posted April 13, 2011 Share Posted April 13, 2011 Taka ślicznota:loveu: powinni się bić o niego. Podobny trochę do mojej Nuki, pasowałby do niej:cool3: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
eliza_sk Posted April 13, 2011 Author Share Posted April 13, 2011 Niepołomice sprawdzone, w bramie prześwit 30 cm, Tobiasz pokona to z podniesionymi uszami i na palcach. Od Pani usłyszałam, że z powodu psa bramy nie zmienią, ale coś mogą pomyśleć, ale jeśli nie chcę go oddać to oni i tak wezmą psa - nie ten, to inny ... Mam jutro do niej dzwonić, bo jutro wizyta w CK. Chociaż tym tekstem mnie zmroziła całkowicie ! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tomcug Posted April 13, 2011 Share Posted April 13, 2011 No jak dla mnie państwo nie rokują najlepiej.:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
eliza_sk Posted April 13, 2011 Author Share Posted April 13, 2011 [quote name='tomcug']No jak dla mnie państwo nie rokują najlepiej.:shake:[/QUOTE] Tak jak pisałam nie był to telefon z zachwytem :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mama_Alfika Posted April 13, 2011 Share Posted April 13, 2011 Wg mnie też nie :no-no-no: Moi rodzice oddali kiedyś sunię na dwa tygodnie wakacji pod opiekę znajomych. Tak bardzo tęskniła, że przez taki prześwit w ogrodzeniu uciekła :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
eliza_sk Posted April 13, 2011 Author Share Posted April 13, 2011 To niby jakiś element dekoracyjny w tej bramie, ale Tobiasz ma gabaryty wypasionej świnki morskiej, nie wiem czy zdają sobie z tego sprawę ... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Elka_Ka Posted April 13, 2011 Share Posted April 13, 2011 [quote name='eliza_sk']To niby jakiś element dekoracyjny w tej bramie, ale Tobiasz ma gabaryty wypasionej świnki morskiej, nie wiem czy zdają sobie z tego sprawę ...[/QUOTE] Nawet jeśli sobie zdają to z tego co piszesz wynika, że mają to gdzieś. Zupełnie jak poprzednia pańcia mojej psicy - "...ona już nieraz uciekała i wracała..." - tak mi powiedziała:diabloti::angryy: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
eliza_sk Posted April 14, 2011 Author Share Posted April 14, 2011 Ku rozpaczy potoczanki Tobiasz ma dom :evil_lol: Stara się dodzwonić do panci, żeby umówić odbiór kurczaka, ale ma wyłączony tel. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tomcug Posted April 14, 2011 Share Posted April 14, 2011 [quote name='eliza_sk']Ku rozpaczy potoczanki Tobiasz ma dom :evil_lol: Stara się dodzwonić do panci, żeby umówić odbiór kurczaka, ale ma wyłączony tel.[/QUOTE] A może nie bardzo się stara? :evil_lol: :eviltong: :diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kika22 Posted April 15, 2011 Share Posted April 15, 2011 [quote name='eliza_sk']Ku rozpaczy potoczanki Tobiasz ma dom :evil_lol: Stara się dodzwonić do panci, żeby umówić odbiór kurczaka, ale ma wyłączony tel.[/QUOTE] Potoczanka widocznie uznaje taka sama zasade jak ja "nigdzie nie bedzie mu lepiej niż u mnie". Ja napiszę tylko tak, ze moim zdniem, że Tobiaszek bedzie miał tam bardzo dobrze. Szczegóły stresicłam Elizie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
eliza_sk Posted April 15, 2011 Author Share Posted April 15, 2011 [quote name='kika22']Potoczanka widocznie uznaje taka sama zasade jak ja "nigdzie nie bedzie mu lepiej niż u mnie". Ja napiszę tylko tak, ze moim zdniem, że Tobiaszek bedzie miał tam bardzo dobrze. Szczegóły stresicłam Elizie.[/QUOTE] Przy żadnym psie nie miałam takich przejść jak przy adopcji Tobiaszka. Ale twierdzę jedno - intuicja, rzecz święta. Pisałam od początku, że te Kielce nie porwały mnie w I kontakcie. Ale dobrze, trzeba było dać pani szansę - mówię, nie dajmy się zwariować. Po rozmowie z Kiką dzwoniłam do Pani, żeby się umówić na odbiór Tobiasza. Telefon był stale wyłączony, nagrałam się na pocztę. Wieczorem zadzwonił tel. ws. Tobisia - również z Kielc, powiedziałam, że już nieaktualne, ale pan zaczął tak opowiadać o swoim zmarłym psie, ma doświadczenie z psami, jadłospis i warunki, jakie może zapewnić Tobiaszowi są nieporównywalnie lepsze niż w tym pierwszym domu. Pan jest emerytowanym wojskowym, jest w domu, mieszkają w fajnej spacerowej okolicy, dwóch synów ok. 20 lat, żona pracuje. A najlepsze jest to, że każdy z członków rodziny, niezależnie od siebie i w tajemnicy przed drugim szukał psa - i wszyscy znaleźli Tobiasza. To był właśnie ten telefon, telefon z "szałem" - wedle życzeń potoczanki. Uznałam, że trzeba sprawdzić również ich - tym bardziej, że te pierwsze Kielce miały fatalne pierwsze wrażenie. Po bardzo burzliwych rozmowach i ostrej wymianie zdań nt. kastracji (wraz z rozłączaniem się telefonem przeze mnie) pan zreflektował się w drażliwym temacie (oczywiście nie obyło się bez wpływu żony), dał żołnierskie słowo i dziś Ewelinka jedzie ich sprawdzić - a wczoraj już brałam tel, żeby ją odwołać, ale pan w porę się zreflektował. Dziś rano zdziwiona, że Pani nadal ma wyłączony telefon sprawdziłam nr - okazało się, że przekręciłam w nim jedną cyfrę i dzwoniłam gdzieś w kosmos :oops: Ale ... czy to nie jakaś magia czuwa nad Tobiaszkiem ? Musiałam pomylić nr, żeby zyskać czas i żeby zadzwonił TEN dom. Niezłe jaja :evil_lol: Rano dałam więc smsem Pani znać - już na właściwy nr, że sprawdzamy jeszcze jeden dom, po czym odebrałam pełen irytacji telefon od niej, że ile jeszcze będę czekać na ten wymarzony dom, skoro ona już sprawdzona i dom jest ok. Powiedziałam, że czy się to pani podoba czy nie robię casting na właściciela, bo 2 dni dłużej w boksie to pikuś w obliczu całego życia psa i to my decydujemy o tym gdzie pies pójdzie - i do dla jego dobra, a nie ludzkich zachcianek/humorów. Umówiłam się z nią na tel. później, bo Ewelinka ok. 11.30 sprawdza żołnierza. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kika22 Posted April 15, 2011 Share Posted April 15, 2011 Oj Ci facieci czemu oni tak biora ta kastracje do siebie ;-) Eliza z tym telefonem to dziwne, ale może to jakis znak z góry. Wiem, ze uda Ci sie dac Tobiaszka do najlepszego domu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
eliza_sk Posted April 15, 2011 Author Share Posted April 15, 2011 [quote name='kika22']Oj Ci facieci czemu oni tak biora ta kastracje do siebie ;-) Eliza z tym telefonem to dziwne, ale może to jakis znak z góry. Wiem, ze uda Ci sie dac Tobiaszka do najlepszego domu.[/QUOTE] Numer niesamowity, ale widocznie tak miało być :) Bo gdybym dodzwoniła się od razu i umówiła z panią na odbiór, to już nie odkręcałabym sprawy, tylko moje wyrzuty sumienia - że mogło być lepiej, a nie jest - by mnie zjadły. Kika, masz gdzieś tego mikrusa ze Starachowic, o którym mówiłaś ? Chociaż po tonie głosu pani wnioskuję, że zniechęci się do zjawiska adopcji, bo wykazała trochę postawę obrażonego dziecka, któremu zabiera się lizaka - żadnego zrozumienia, że chodzi o dobro psa i że to nie moje fanaberie. Ja jestem sprawdzona i dobra i czego jeszcze upierdliwa pani szuka dla tego psa ! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
potoczanka Posted April 15, 2011 Share Posted April 15, 2011 A ja pani się troszkę nie dziwię - gdyby mnie ktoś sprzed nosa gwizdnął Tobiaszka, tobym chyba wynajęła libijskich partyzantów do odbicia :eviltong:. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
eliza_sk Posted April 15, 2011 Author Share Posted April 15, 2011 [quote name='potoczanka']A ja pani się troszkę nie dziwię - gdyby mnie ktoś sprzed nosa gwizdnął Tobiaszka, tobym chyba wynajęła libijskich partyzantów do odbicia :eviltong:.[/QUOTE] Ale wiesz to nie były wyrzuty, bo się dowiedziała, ze psa nie dostanie, tylko wyrzuty z serii "ileż ja na ten wymarzony dom będę czekać, że skoro się znam na psach, to powinnam wiedzieć, że każdy jego dzień u nas działa na niekorzyść i po co ta zwłoka", myślała, że zamierzamy jeszcze czekać jakieś 2 tyg na TEN telefon. Zwłoki w naszym postępowaniu nie ma, bo gdziekolwiek by nie jechał, to pojedzie jutro - no może jeden dzień, bo ona pewnie przyjechałaby po niego dziś ... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kika22 Posted April 15, 2011 Share Posted April 15, 2011 [quote name='eliza_sk']Kika, masz gdzieś tego mikrusa ze Starachowic, o którym mówiłaś ? Chociaż po tonie głosu pani wnioskuję, że zniechęci się do zjawiska adopcji, bo wykazała trochę postawę obrażonego dziecka, któremu zabiera się lizaka - żadnego zrozumienia, że chodzi o dobro psa i że to nie moje fanaberie. Ja jestem sprawdzona i dobra i czego jeszcze upierdliwa pani szuka dla tego psa ![/QUOTE] Baby juz znalazlas ;-) Ja tłumaczylam, ze szukasz domku najlepszego dla Tobiaszka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
potoczanka Posted April 15, 2011 Share Posted April 15, 2011 no cóż, tak to jest, że o jednego psa biją się świetne domki, a drugi (patrz choćby Altar) siedzi 4 miesiące w kojcu i czeka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tomcug Posted April 15, 2011 Share Posted April 15, 2011 Czekam na rozwój wypadków. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
eliza_sk Posted April 15, 2011 Author Share Posted April 15, 2011 [quote name='tomcug']Czekam na rozwój wypadków.[/QUOTE] Nie a co czekać, kontrola ok i jutro po Tobiasza przyjeżdża oficer. Co do niedoszłej jego właścicielki - powiem tyle, dziękuję jakimś siłom nadprzyrodzonym, które splotem dziwnych zbiegów okoliczności doprowadziły do tego, że Tobiasz do niej nie trafił. Dziś dostałam telefon - czemu jeszcze nie dałam jej znać !!! Powiem jedno - człowiek w kryzysowych sytuacjach i w sytuacji porażki pokazuje swoje prawdziwe oblicze ... Furiatka i zawiedziony dzieciak, który z przytupem protestuje, że nie dostał lizaka. Wydałam już tyle psów, niejednemu domkowi odmówiłam, ale to co pokazała dziś ta pani - tylko przez telefon - to szczyt. I na usta ciśnie się jedno, ale kultura nie pozwala mi o tym napisać, bo to jej prywatne życie - Kika się domyśli o co mi chodzi ... Może jestem ograniczona, ale argumentacja, że pierwszy dom, który spełniał kryteria powinien być tym docelowym, jakim prawem weryfikowałam kolejny, kto dał mi prawo do decydowania o losie tego psa, skąd wiem, że będzie z nimi szczęśliwy i że będzie mu z nimi lepiej niż z nią, jakim prawem w ten sposób traktuję ludzi, czy wiem ile te dni w boksie znaczą dla tego psa - że ona była gotowa przyjąć go już we wt - i co to za długotrwała weryfikacja (Kika jak śmiałaś zwlekać i czemu nie zostawiłaś swojego synka samego w domu i nie skontrolowałaś rozkapryszonej pani wcześniej), jak to ktoś mógł zrobić na mnie lepsze wrażenie niż ona ... jakoś do mnie nie trafiła. Dostałam taki pokaz od rozkapryszonej furiatki, że mam dość i setny raz powiem, intuicja świętym zmysłem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mama_Alfika Posted April 15, 2011 Share Posted April 15, 2011 Ale jazda :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kika22 Posted April 15, 2011 Share Posted April 15, 2011 Brak mi slow ;-( Skomentuje to troche poniej, jak mi emocje opadna. Jak dobrze, ze los czuwal nad Tobiaszkiem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.