Jump to content
Dogomania

TOBIASZEK - cukier podrożał ? ADOPTUJ 4,5 kg słodycz i rozkos-już w DOMKU !


eliza_sk

Recommended Posts

  • Replies 67
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='potoczanka']Musi być z "szałem", bo inaczej Tobiaszka nie damy :no-no-no:. [B]Ech, ludzie kupują jorki, sipsiu czy jakieś inne ciłały[/B] a tu taki skarb czeka :cool3:, dobrze Eliza napisała - 4,5 kg słodyczy![/QUOTE]

Hihihi :D
Ależ nowe rasy, potoczanko, wymyśliłaś :evil_lol: Niezłe, niezłe, uśmiałam się tak, jak przy krępoczarnoburkowcach :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kika22']Eliza wpadam tylko na sekunde, bo jestem zawalona w pracy, ale chce bys wiedziała, ze pamietam ;-)[/QUOTE]


Dzięki, wczoraj wieczorem pani dzwoniła - powiedziałam jej, ze będziesz się z nia kontaktować. Omówiłam kwestię wywożenia do mamy, rzeczywiście uznała, że to nie był trafiony pomysł. Zlustruj ją dobrze :)

Link to comment
Share on other sites

Niepołomice sprawdzone, w bramie prześwit 30 cm, Tobiasz pokona to z podniesionymi uszami i na palcach. Od Pani usłyszałam, że z powodu psa bramy nie zmienią, ale coś mogą pomyśleć, ale jeśli nie chcę go oddać to oni i tak wezmą psa - nie ten, to inny ... Mam jutro do niej dzwonić, bo jutro wizyta w CK. Chociaż tym tekstem mnie zmroziła całkowicie !

Link to comment
Share on other sites

[quote name='eliza_sk']To niby jakiś element dekoracyjny w tej bramie, ale Tobiasz ma gabaryty wypasionej świnki morskiej, nie wiem czy zdają sobie z tego sprawę ...[/QUOTE]
Nawet jeśli sobie zdają to z tego co piszesz wynika, że mają to gdzieś. Zupełnie jak poprzednia pańcia mojej psicy - "...ona już nieraz uciekała i wracała..." - tak mi powiedziała:diabloti::angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='eliza_sk']Ku rozpaczy potoczanki Tobiasz ma dom :evil_lol: Stara się dodzwonić do panci, żeby umówić odbiór kurczaka, ale ma wyłączony tel.[/QUOTE]
Potoczanka widocznie uznaje taka sama zasade jak ja "nigdzie nie bedzie mu lepiej niż u mnie".

Ja napiszę tylko tak, ze moim zdniem, że Tobiaszek bedzie miał tam bardzo dobrze. Szczegóły stresicłam Elizie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kika22']Potoczanka widocznie uznaje taka sama zasade jak ja "nigdzie nie bedzie mu lepiej niż u mnie".
Ja napiszę tylko tak, ze moim zdniem, że Tobiaszek bedzie miał tam bardzo dobrze. Szczegóły stresicłam Elizie.[/QUOTE]


Przy żadnym psie nie miałam takich przejść jak przy adopcji Tobiaszka. Ale twierdzę jedno - intuicja, rzecz święta.

Pisałam od początku, że te Kielce nie porwały mnie w I kontakcie. Ale dobrze, trzeba było dać pani szansę - mówię, nie dajmy się zwariować. Po rozmowie z Kiką dzwoniłam do Pani, żeby się umówić na odbiór Tobiasza. Telefon był stale wyłączony, nagrałam się na pocztę. Wieczorem zadzwonił tel. ws. Tobisia - również z Kielc, powiedziałam, że już nieaktualne, ale pan zaczął tak opowiadać o swoim zmarłym psie, ma doświadczenie z psami, jadłospis i warunki, jakie może zapewnić Tobiaszowi są nieporównywalnie lepsze niż w tym pierwszym domu. Pan jest emerytowanym wojskowym, jest w domu, mieszkają w fajnej spacerowej okolicy, dwóch synów ok. 20 lat, żona pracuje. A najlepsze jest to, że każdy z członków rodziny, niezależnie od siebie i w tajemnicy przed drugim szukał psa - i wszyscy znaleźli Tobiasza. To był właśnie ten telefon, telefon z "szałem" - wedle życzeń potoczanki. Uznałam, że trzeba sprawdzić również ich - tym bardziej, że te pierwsze Kielce miały fatalne pierwsze wrażenie. Po bardzo burzliwych rozmowach i ostrej wymianie zdań nt. kastracji (wraz z rozłączaniem się telefonem przeze mnie) pan zreflektował się w drażliwym temacie (oczywiście nie obyło się bez wpływu żony), dał żołnierskie słowo i dziś Ewelinka jedzie ich sprawdzić - a wczoraj już brałam tel, żeby ją odwołać, ale pan w porę się zreflektował.

Dziś rano zdziwiona, że Pani nadal ma wyłączony telefon sprawdziłam nr - okazało się, że przekręciłam w nim jedną cyfrę i dzwoniłam gdzieś w kosmos :oops: Ale ... czy to nie jakaś magia czuwa nad Tobiaszkiem ? Musiałam pomylić nr, żeby zyskać czas i żeby zadzwonił TEN dom. Niezłe jaja :evil_lol:

Rano dałam więc smsem Pani znać - już na właściwy nr, że sprawdzamy jeszcze jeden dom, po czym odebrałam pełen irytacji telefon od niej, że ile jeszcze będę czekać na ten wymarzony dom, skoro ona już sprawdzona i dom jest ok. Powiedziałam, że czy się to pani podoba czy nie robię casting na właściciela, bo 2 dni dłużej w boksie to pikuś w obliczu całego życia psa i to my decydujemy o tym gdzie pies pójdzie - i do dla jego dobra, a nie ludzkich zachcianek/humorów. Umówiłam się z nią na tel. później, bo Ewelinka ok. 11.30 sprawdza żołnierza.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kika22']Oj Ci facieci czemu oni tak biora ta kastracje do siebie ;-)

Eliza z tym telefonem to dziwne, ale może to jakis znak z góry. Wiem, ze uda Ci sie dac Tobiaszka do najlepszego domu.[/QUOTE]


Numer niesamowity, ale widocznie tak miało być :) Bo gdybym dodzwoniła się od razu i umówiła z panią na odbiór, to już nie odkręcałabym sprawy, tylko moje wyrzuty sumienia - że mogło być lepiej, a nie jest - by mnie zjadły.

Kika, masz gdzieś tego mikrusa ze Starachowic, o którym mówiłaś ? Chociaż po tonie głosu pani wnioskuję, że zniechęci się do zjawiska adopcji, bo wykazała trochę postawę obrażonego dziecka, któremu zabiera się lizaka - żadnego zrozumienia, że chodzi o dobro psa i że to nie moje fanaberie. Ja jestem sprawdzona i dobra i czego jeszcze upierdliwa pani szuka dla tego psa !

Link to comment
Share on other sites

[quote name='potoczanka']A ja pani się troszkę nie dziwię - gdyby mnie ktoś sprzed nosa gwizdnął Tobiaszka, tobym chyba wynajęła libijskich partyzantów do odbicia :eviltong:.[/QUOTE]

Ale wiesz to nie były wyrzuty, bo się dowiedziała, ze psa nie dostanie, tylko wyrzuty z serii "ileż ja na ten wymarzony dom będę czekać, że skoro się znam na psach, to powinnam wiedzieć, że każdy jego dzień u nas działa na niekorzyść i po co ta zwłoka", myślała, że zamierzamy jeszcze czekać jakieś 2 tyg na TEN telefon. Zwłoki w naszym postępowaniu nie ma, bo gdziekolwiek by nie jechał, to pojedzie jutro - no może jeden dzień, bo ona pewnie przyjechałaby po niego dziś ...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='eliza_sk']Kika, masz gdzieś tego mikrusa ze Starachowic, o którym mówiłaś ? Chociaż po tonie głosu pani wnioskuję, że zniechęci się do zjawiska adopcji, bo wykazała trochę postawę obrażonego dziecka, któremu zabiera się lizaka - żadnego zrozumienia, że chodzi o dobro psa i że to nie moje fanaberie. Ja jestem sprawdzona i dobra i czego jeszcze upierdliwa pani szuka dla tego psa ![/QUOTE]
Baby juz znalazlas ;-)

Ja tłumaczylam, ze szukasz domku najlepszego dla Tobiaszka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tomcug']Czekam na rozwój wypadków.[/QUOTE]


Nie a co czekać, kontrola ok i jutro po Tobiasza przyjeżdża oficer.

Co do niedoszłej jego właścicielki - powiem tyle, dziękuję jakimś siłom nadprzyrodzonym, które splotem dziwnych zbiegów okoliczności doprowadziły do tego, że Tobiasz do niej nie trafił. Dziś dostałam telefon - czemu jeszcze nie dałam jej znać !!! Powiem jedno - człowiek w kryzysowych sytuacjach i w sytuacji porażki pokazuje swoje prawdziwe oblicze ... Furiatka i zawiedziony dzieciak, który z przytupem protestuje, że nie dostał lizaka. Wydałam już tyle psów, niejednemu domkowi odmówiłam, ale to co pokazała dziś ta pani - tylko przez telefon - to szczyt. I na usta ciśnie się jedno, ale kultura nie pozwala mi o tym napisać, bo to jej prywatne życie - Kika się domyśli o co mi chodzi ...

Może jestem ograniczona, ale argumentacja, że pierwszy dom, który spełniał kryteria powinien być tym docelowym, jakim prawem weryfikowałam kolejny, kto dał mi prawo do decydowania o losie tego psa, skąd wiem, że będzie z nimi szczęśliwy i że będzie mu z nimi lepiej niż z nią, jakim prawem w ten sposób traktuję ludzi, czy wiem ile te dni w boksie znaczą dla tego psa - że ona była gotowa przyjąć go już we wt - i co to za długotrwała weryfikacja (Kika jak śmiałaś zwlekać i czemu nie zostawiłaś swojego synka samego w domu i nie skontrolowałaś rozkapryszonej pani wcześniej), jak to ktoś mógł zrobić na mnie lepsze wrażenie niż ona ... jakoś do mnie nie trafiła. Dostałam taki pokaz od rozkapryszonej furiatki, że mam dość i setny raz powiem, intuicja świętym zmysłem.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...