Jump to content
Dogomania

Co robić?


azia92

Recommended Posts

Jestem tu nowa, mimo, że wątki przeglądałam dość często to piszę po raz pierwszy gdyż potrzebuję rady. Sprawa wygląda następująco: suka owczarka, ma 11 lat, zauważyliśmy, że często przykuca i chce się załatwić, pojechaliśmy do weterynarza, badania moczu wykazały, że pies ma ropne zapalenie pęcherza, mieliśmy podawać jej antybiotyk przez 6 dni a następnie znów zgłosić się do badania. Kolejna próbka moczu nie wykazała poprawy, doszła jeszcze niewielka ilość krwi w moczu. I tu pojawia się problem, dwóch lekarzy i dwie diagnozy. Jeden lekarz mówi, że trzeba podać mocniejszy antybiotyk, bo leczenie takich zapaleń trwa podobnie jak u człowieka długo, a krew może mieć związek z faktem, że pies ma mieć cieczkę, Drugi weterynarz mówi, że po 6 dniach powinno być już w miarę ok z wynikami, więc trzeba zrobić USG. Dodam tylko, że o ile na początku pies był osłabiony i nie chciał jeść, o tyle teraz wszystko wróciło do normy, pies je normalnie, nie chodzi tak często oddawać moczu. Suka jest niesterylizowana i nierodowodowa, ale nie sądzę,żeby miało to jakiekolwiek znaczenie w tym momencie. Jest karmiona karmą Royal Canin dla owczarków, nigdy nie miała innych chorób, a gdy lekarz ją badał nic nie wykazywało, że coś ją boli. Dlatego też proszę o radę, co dalej robić, podawać dalej antybiotyki, skoro pies czuje się po nich zdecydowanie lepiej i za tydzień znów wykonać analizę moczu czy od razu USG?

Link to comment
Share on other sites

masz może wyniki badania moczu?jak tak to wpisz.podawaj cały czas antybiotyk bez przerwy-jeśli jest lepiej znaczy że działa.przed "końcem "antybiotyków mocz do badania czy jest ok.jeśli by wyszło że tak to stosuje się jeszcze dwa dni po "dobrym wyniku bad.moczu"(przynajmniej powinno)

Link to comment
Share on other sites

niestety nie mam, te badania wyglądają mniej więcej tak, że rano przywozimy mocz do badania, po południu dzwonimy,pytamy o wyniki i ewentualnie pojawiamy się z psem lub po leki. A co jeżeli po kolejnym badaniu ( za 6 dni) nadal w moczu będą jakieś bakterie? Konsultować psa u kogoś innego, czy domagać się mocniejszych leków?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='azia92']niestety nie mam, te badania wyglądają mniej więcej tak, że rano przywozimy mocz do badania, po południu dzwonimy,pytamy o wyniki i ewentualnie pojawiamy się z psem lub po leki. A co jeżeli po kolejnym badaniu ( za 6 dni) nadal w moczu będą jakieś bakterie? Konsultować psa u kogoś innego, czy domagać się mocniejszych leków?[/QUOTE]

Skonsultowanie psa u innego weta to chyba dobry pomysł, skoro ten obecny nie wpadł jeszcze na to, że trzeba zrobić posiew...

Przy okazji kolejnego badania przede wszystkim zróbcie, oprócz badania ogólnego moczu, również [U]posiew razem z antybiogramem[/U]. To badanie, jeśli będzie dobrze zrobione, powie, jaka bakteria jest przyczyną stanu zapalnego i jaki antybiotyk ją wytłucze.

Jeśli nie będzie poprawy, to ja osobiście nie zdecydowałabym się podać psu kolejny antybiotyk "na ślepo" (bo bez posiewu nie będzie wiadomo, który zadziała, więc wet będzie truł psa antybiotykami metodą prób i błędów).

A co do USG - jeśli wet widzi jakieś wskazania, to zróbcie je dla świętego spokoju:).

Link to comment
Share on other sites

No, iwęc przed chwilą wróciłam z lecznicy, gdyż psu nagle się pogorszyło, ciągle przykucał żeby sie załatwić, jednak nie potrafił. Usg zrobione, pęcherz wypełniony, więc nerki pracują raczej dobrze. Macica lekko powiększona, ale to może mieć związek z faktem, że jakimś cudem nie zauważyliśmy, że pies miał cieczkę około miesiąca temu. Zrobiona też morfologia, jutro wyniki...powiedziano mi, że istnieje możliwość niewidocznych na USG kamieni w nerkach, jest to jednak mało prawdopodobne. Pies dostał leki rozkurczowe i dwa inne ( z tego wszystkiego nie pamiętam na co). Możliwe, że pęcherz po prostu ja boli i nie potrafi się załatwić.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='azia92']No, iwęc przed chwilą wróciłam z lecznicy, gdyż psu nagle się pogorszyło, ciągle przykucał żeby sie załatwić, jednak nie potrafił. Usg zrobione, pęcherz wypełniony, więc nerki pracują raczej dobrze. Macica lekko powiększona, ale to może mieć związek z faktem, że jakimś cudem nie zauważyliśmy, że pies miał cieczkę około miesiąca temu. Zrobiona też morfologia, jutro wyniki...powiedziano mi, że istnieje możliwość niewidocznych na USG kamieni w nerkach, jest to jednak mało prawdopodobne. Pies dostał leki rozkurczowe i dwa inne ( z tego wszystkiego nie pamiętam na co). Możliwe, że pęcherz po prostu ja boli i nie potrafi się załatwić.[/QUOTE]

[FONT=Tahoma][FONT=Verdana]To jest BAAARDZO prawdopodobne, że boli i dlatego psina ma problem z sikaniem. Nadal słowem wet nie wspomniał o zrobieniu posiewu???:-o Od tego by trzeba zacząć, zamiast już teraz kombinować z kamicą, nie mając jeszcze podstawowych badań. Zmieńcie tego weta…:razz:[/FONT][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Niestety, Aza( bo tak miała na imię) musiała zostać uśpiona. Dzisiejsze wyniki morfologii tragiczne, pies nie umiał się załatwić mimo podwójnej dawki leków rozkurczowych, bakterie z posiewu na tyle " groźne", że leczenie mogło by zająć kilka miesięcy, ponadto okazało się że miała liczne, małe guzy na nerkach i macicy. Rano nie potrafiła już ustać na nogach. Weterynarze powiedzieli tego, że owszem istnieje możliwość operacji, ale pies był na tyle osłabiony, ponadto wiekowy, no i jeszcze te bakterie, że prawdopodobnie by tego nie przeżyła.

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Tahoma]Bardzo mi przykro... [/FONT]

[FONT=Tahoma]Wiem, że to nie czas na drążenie tematu, ale nie sposób tego nie powiedzieć, choćby ku przestrodze na przyszłość. Jeżeli to, co napisałaś, to naprawdę wszystko, co wet Ci powiedział, to znaczy, że od początku do końca nie miał pojęcia, o co chodzi albo uznał, że szkoda jego super cennego czasu na tłumaczenie... Dzisiaj miał niby wyniki posiewu, ale nie pisałaś, kiedy był pobierany mocz na posiew. We wczorajszym USG też niby nie było mowy o zmianach w macicy czy nerkach... To się po prostu kupy nie trzyma…[/FONT]

[FONT=Tahoma]Ale stało się. Życzę Ci dużo siły.[/FONT]
[quote name='azia92']Niestety, Aza( bo tak miała na imię) musiała zostać uśpiona. Dzisiejsze wyniki morfologii tragiczne, pies nie umiał się załatwić mimo podwójnej dawki leków rozkurczowych, bakterie z posiewu na tyle " groźne", że leczenie mogło by zająć kilka miesięcy, ponadto okazało się że miała liczne, małe guzy na nerkach i macicy. Rano nie potrafiła już ustać na nogach. Weterynarze powiedzieli tego, że owszem istnieje możliwość operacji, ale pies był na tyle osłabiony, ponadto wiekowy, no i jeszcze te bakterie, że prawdopodobnie by tego nie przeżyła.[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

nie było innego wyjścia...nie wiem czy wet wiedział co robić czy nie...fakt jest taki, że mocz ostatnio na badanie był zawożony chyba trzy dni temu, powiedziano nam tylko, że nie ma poprawy, możliwe, że posiew był zrobiony a wet po prostu nie mówił konkretnymi nazwami bakterii a stwierdził, że są ciężki do leczenia. Na USG powiedziano nam tylko, że macica jest lekko powiększona, ale nic więcej na niej nie widać. Gdy mamie przekazywali wyniki morfologii, tłumaczyli jej wiele, ale ona chyba już nie była w stanie się na tym skupić. Weterynarz, który ją usypiał powiedział tylko, że pęcherz był napełniony, ale w wynikach krwi było widać, że nerki nie filtrują tego czego powinny. Kto wie, może miała jakieś bakterie już wcześniej, nie wiadomo. W każdym razie nie było innego wyjścia, zacewnikowanie nie rozwiązałoby problemu. Nie wiem czy lekarze wiedzieli co robią czy nie. Miałam do nich zaufanie, bo zawsze mi bardzo pomogli, a Aza już kilka razy ciężko zachorowała. W każdym razie nie ma co rozmyślać, możliwe, że zmyliły ich pierwsze wyniki moczu i fakt, że poza bakteriami psu nic nie dolegało, nie bolało. W każdym nie ma jej już. Drugi pies tęskni za nią. Przynajmniej uśpił ją weterynarz, którego lubiła. Obawiam się, że w takim stanie nic by już jej nie pomogło. To nie był pies rodowodowy, siadały jej stawy, możliwe, że kiepska pogoda przyczyniła się jeszcze do większego ból łap.

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Tahoma]Azia, nie chodzi o to by roztrząsać to, co się stało, bo to już życia suni nie przywróci, a dla Ciebie to też trudne. [/FONT]

[FONT=Tahoma]Chcę powiedzieć tylko jedno - zawsze, niezależnie od tego jak bardzo ufa się lekarzowi, należy nalegać na szczegółową diagnostykę, jeżeli nie ma poprawy po leczeniu zaaplikowanym "w ciemno" i "na oko", czyli bez uprzedniego przeprowadzenie niezbędnych badań. [/FONT]

[FONT=Tahoma]U Azy - sądząc po opisanych przez Ciebie objawach - na końcu pojawiła się ostra niewydolność nerek. Ale nie pojawiła się nagle. Sygnały, że coś jest nie tak były wcześniej i wcześniej zrobiony posiew też by dużo powiedział. Nie twierdzę, że sunię dało się uratować, bo z nerkami różnie bywa, ale diagnozę na pewno można było postawić parę dni temu... Straciłam kiedyś psa, bo zanim wet doszedł do wniosku, że trzeba by zrobić przynajmniej morfologię i biochemię, było już za późno. Dwa i pół roku temu, gdyby nie moja czujność, rozstałabym się z kolejnym psem. Ty też masz psa, który niestety – jak każdy zwierzak - wcześniej czy później będzie potrzebował pomocy lekarza. Więc, gdy będzie taka potrzeba, nalegaj po prostu, żeby wet wszystko tłumaczył i nie zwlekał z badaniami. Bo dla weta to jest tylko kolejny pies, a dla Ciebie - Twój pies, a to robi ogromną różnicę.[/FONT]
[quote name='azia92']nie było innego wyjścia...nie wiem czy wet wiedział co robić czy nie...fakt jest taki, że mocz ostatnio na badanie był zawożony chyba trzy dni temu, powiedziano nam tylko, że nie ma poprawy, możliwe, że posiew był zrobiony a wet po prostu nie mówił konkretnymi nazwami bakterii a stwierdził, że są ciężki do leczenia. Na USG powiedziano nam tylko, że macica jest lekko powiększona, ale nic więcej na niej nie widać. Gdy mamie przekazywali wyniki morfologii, tłumaczyli jej wiele, ale ona chyba już nie była w stanie się na tym skupić. Weterynarz, który ją usypiał powiedział tylko, że pęcherz był napełniony, ale w wynikach krwi było widać, że nerki nie filtrują tego czego powinny. Kto wie, może miała jakieś bakterie już wcześniej, nie wiadomo. W każdym razie nie było innego wyjścia, zacewnikowanie nie rozwiązałoby problemu. Nie wiem czy lekarze wiedzieli co robią czy nie. Miałam do nich zaufanie, bo zawsze mi bardzo pomogli, a Aza już kilka razy ciężko zachorowała. W każdym razie nie ma co rozmyślać, możliwe, że zmyliły ich pierwsze wyniki moczu i fakt, że poza bakteriami psu nic nie dolegało, nie bolało. W każdym nie ma jej już. Drugi pies tęskni za nią. Przynajmniej uśpił ją weterynarz, którego lubiła. Obawiam się, że w takim stanie nic by już jej nie pomogło. To nie był pies rodowodowy, siadały jej stawy, możliwe, że kiepska pogoda przyczyniła się jeszcze do większego ból łap.[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

Cóż, będę na przyszłość nauczona doświadczeniem, że trzeba cholernie pilnować tego co dzieje się z psem, bo w najmniej spodziewanym momencie, może stać się coś takiego. Teraz przynajmniej jest jej lżej. Szkoda mi tylko drugiego psa, który stale chodzi i jej szuka.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...