Jump to content
Dogomania

Pomocy!!! Może ktos się z czymś takim już spotkał u psa???


Wiki

Recommended Posts

Pisze w imieniu mojej koleżanki. Jest ona właścicielka 4 letniej pitbulki. Sunia jest kochana moze troche zadziorna do niektórych psów ale dla ludzi jest super. Od pewnego czasu Nie chce wychodzić na spacery dobrze jest jeś;li wyjdzie dosłownie pod klatke i zrobi siku nie ma mowy zeby wyciągnąc ją dalej. Staje na tylnich łapach przednie zakłada na smycz i potwornie się trzęsie i zaczyna piszczeć. Sytuacja wyglądała lepiej jak ja wychodziłam z moim psem i szłyśmy we dwie ale teraz i z innym psem nie chce chodzić. Jeszcze udaje nam się ja wyciągnąc jak idziemy w 5 psów to jakos w stadzie idzie i nawet troche sie z innymi psami pobawi. Zbliża się sylwester i związane z tym ciągłe wystrzały petard. Suka strzasznie sie boi. Boimy sie że pies dostanie zawału serca. Ona umie przez cały dzień nie załatwiać się do tego stopnia jest przerazona. Właścicielka chodzi z nią do weta sunia jest teraz na jakis lekach coś antydepresyjnego. Poszła z nią do jakiegoś super lekarza co ponoć wyprowadzał psy z róznych takich psychicznych zaburzen a jej powiedział ze to pewnei uraz z dzieciństwa psa i ze pewnie pies był bity.

Ta sunia nie wie nawet co to klaps anie podniesiony głos. Ma lepiej niż nie jedno dziecko.

Moze ktoś z was ma jakies porady, bo my juz nie mamy zadnych pomysłów.

Link to comment
Share on other sites

Cóz, jakimś wybitnym specjalistą nie jestem, ale może problem tkwi w tym, że właśnie zbyt się z pieskiem cackacie. Może biedactwo nie czyje się pewnie, bo tak naprawdę w jego stadzie jest zaburzona hierarchia?

Nie zrozum mnie źle, rozumiem, że piesek jest kochany, ale może troszkę źle mu to okazujecie?

Link to comment
Share on other sites

akurat mam w rodzinie podobnę sytuację paniczny lęk przed wychodzeniem na "dwór" - sikanie od drzwi wejściowych, winda, klatka o wyjściu poza dom nie ma mowy! szczególnie po zmroku! weterynarz zdiagnozował depresję - pies dostaje leki antydepresyjne w postaci roztworu - nazwy nie pamiętam, ale radzę zgłosić się do weta. to postępuje (na początku mysleliśmy że się starzeje i kombinuje bo zimno i wogóle), jednak pies świetnie reaguje na leki i juz jest po 4 dniach ładna poprawa, wychodzi nawet po zmroku, więc wet się nie pomylił.Alan ma 13 lat i nigdy nie był bity i straszony po prostu pewnego dnia się zaczął bać wychodzić na spacery wieczorne a potem już na każdy reagował paniką. Myślę że jest to kwestia leków ale i pracy z psem warunkowanie pozytywne.

Życzę zdrowia.

P.

Link to comment
Share on other sites

Wiki, spróbujcie się zastanowić od jakiego czasu sunia przestała wychodzić na dwór. Co ją wystraszyło? Czyżby petardy ? Jedno jest pewne, każda reakcja na jej zachowanie (strach) tego typu jak przemawianie do niej łagodnym głosem "nie bój się " - nic nie da. Najlepiej by było nie reagować na jej strach - wiem, że to trudne, ale nie można jej utwierdzać w poczuciu strachu głaskaniem i uspokajaniem głosem. Spróbujcie nakłonić sunię do wyjścia na dwór np. za jej ulubioną zabawką (świetnie jeżeli jest to piłka) może wtedy zapomni, że miała się bać. Albo za jakąś "nagrodą" łakociem.

Moja sunia tez boi sie huku i jak strzelają na dworze, to trudno mi ją wyciągnąć na dwór. Przeważnie wychodze na dwór pierwsza i proszę, aby przestali odpalać petardy przez ok. 10 min, a w sylwestra zaopatruję się w środki uspakające dla niej.

Link to comment
Share on other sites

Moja sunia tez boi sie huku i jak strzelają na dworze, to trudno mi ją wyciągnąć na dwór. Przeważnie wychodze na dwór pierwsza i proszę, aby przestali odpalać petardy przez ok. 10 min, a w sylwestra zaopatruję się w środki uspakające dla niej.

Twipsy, a słuchają chociaż Twoich próśb?

Aga&Co

Link to comment
Share on other sites

Twipsy, a słuchają chociaż Twoich próśb?

Aga&Co

Wiesz co jak moja była jeszcze mała i musiała wychodzić co godzinkę i przyszła jej pora w czasie gdy strasznie strzelali petardami wyszłam z nia prosiłam aby przestali na 5 min to odziwo przestawali.Ale to chyba dlatego ze akurat ci chłpocy bardzo lubia moją sukę :)

Link to comment
Share on other sites

Lubia to mało powiedziane.Jeszcze jak była mniejsza to wszystkie dzieci do niej podbiegały a ta wywalała brzuch do góry i miała wypas :D

A raz jak popatrzyłam przez okno zobaczyłam jak jedna dziewczynka chodzi na czworaka a druga ja trzyma na smyczy.Usłyszałam jak "pani" mówiła do drugiej "Klio chodź!!!Klio chodź" :lol: Ale sie wtedy uśmiałam :D

Link to comment
Share on other sites

Ja gowniarzy postraszylam policja i mialam spokoj do dzis. Jakas inna banda zaczela sie bawic petardami. Niestety byli poza zasiegiem mojego wzroku i glosu, ale juz przygotoruje soczysta wypowiedz.

Bilbo panicznie sie boi wystrzalow, jak jestesmy gdzies dalej i huknie, to ona biegnie na oslep do domu - boje sie, ze moze jej sie cos stac w tym biegu. Zaczne ja tez brac na smycz, choc dwa psy i kazdy z nich idacy w inna strone to klopot. Albo jak sie Bilbo polozy i nie chce isc.

Beri na petardy nie reaguje, choc kiedy zobaczy spanikowana Bilbunie, to sie zaczyna bac, choc sama nie wie czego - bierze przyklad ze starszej suni :(

Link to comment
Share on other sites

No coż probowaliśmy juz chyba różnych sposobów. Na łagodne nie udało się to jej właścicielka dął jej kilka klapsów i te znie poskutkowało, udaje sie jeszcze czasami jak ja biore nike a jej właścicielka ucieka z moim psem to uda nam sie ja odciagnac na jakies 200 metrow do domu i koniec. Sunia cała sztywnieje i naprawde nie da rady jej przekonac czy tak czy siak. Teraz jest na leach na depresje ale jak narazie jest jeszcze gorzej a nie lepiej. BOIMY SIĘ ZE MOZE DOSTAC ZAWAŁU BO MA COS Z SERCEM JAKĄS WADE CZY COŚ TAKIEGO.

Link to comment
Share on other sites

Włascicielka chodzi z nią do weta. On konsultuje się z innymi weterynarzami ale takiego przypadku jeszcze nie spotkali. Ciężko powiedziec od czego to się zaczeło. Ale teraz jest najgorzej.

Wczoraj udała nam się nakłonic sunie do pójścia na spacer. Wszystko było ok. Biegała z naszymi psami, bawiły się i nagle gdzieś strzelili z petardy a Nika zrobiła w tył zwrot i zaczeła w panice uciekac na ulice. Dobrze że nasze psy za nia pobegły i jak by wiedziały że coś jest nie tak walneły w nią co ją zatrzymało i zdążyliśmy ja złapac. Ale gdzyby nie nasze psy oj nie wiem czy by jeszcze żyła.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...