Jump to content
Dogomania

zaniedbany pies w budzie na zimnie Wrocław


MagdaCh

Recommended Posts

Witajcie, Wątek zakładam na prośbę mojej babci która na naszym osiedlu wypatrzyła zaniedbanego psa. Mieszka na ogrodzie przy jednym z domów, właściciele raczej biedni ludzie, o psa kompletnie nie dbają, w najgorsze mrozy na dworze śpi (no ale to chyba nie jest rzadkość niestety), podobno żyje w brudzie i ma chorą skórę na plecach. Mogę spróbować tam podejść zrobić zdjęcia. Oczywiście dysponuję dokładnym adresem (osiedle Oporów). Co można zrobić w takiej sytuacji? - na pewno wiele osób na tym forum wie dlatego zwracam się do Was.

Link to comment
Share on other sites

Na Oporowie, przy ulicy Jordanowskiej, ktoś kiedyś na ulicy postawił niezłą drewnianą budę, chyba dla nbłąkającego się tam wtedy psiaka, nie jestem pewna; zaraz potem właściciel jednego z domów przy tej ulicy postawił tę budę u siebie na posesji, stoi w ogrodzie, widoczna z ulicy i bez żadnego czworonogiego mieszkańca; myślę, że ta buda mogłaby doraźnie rozwiązać problem najbliższych mrozów; samochodu nie mam, ale mięśnie mocne, w razie czego pomogę i w rozmowie z ludźmi od budy i w przenosinach; warto spróbować, jak nie dla tego to dla innego psiaka!

Link to comment
Share on other sites

tzn ten pies ma tam jakąś budzinę, widziałam sama kiedyś jak tam przechodziłam. Jest chyba w zagrodzie, nie pamiętam dokładnie. Jest na pewno zaniedbany, włosy potargane to tyle ile ja widziałam natomiast moja babcia chodzi tamtędy na spacery ze swoim psem, więcej widziała i robiła wywiad u ich sąsiadki i stwierdziła, że jest tak źle, że trzeba coś zrobic. Dla mnie juz sam fakt że pies śpi w budzie na dworze w te mrozy (i gorsze) jest męczeniem zwierzęcia, ale domyślam się, że nie jest to podstawą do interwencji. Natomiast zaniedbanie do tego dochodzi na pewno. Po prostu to w jakich warunkach ten pies przebywa nie odpowiada standardom okolicznym i miejskim.
Na Oporowie jest jeszcze jeden pies który zwrócił moją uwagę, duży, też szorściak, wałęjący się z grupką żuli, bardzo stateczny i spokojny pies. W kwitnącej kondycji to on nie jest, kojarzy mi się z zarobaczonym psem, ale jakoś ciągnie... I nie wiem właściwie co z nim zrobić, bo żyje sobie z tymi ludźmi a czy w schronie byłoby mu lepiej? Trudno powiedzieć.

Link to comment
Share on other sites

dziś odbyła się interwencja straży dla zwierząt. Panu wręczono upomnienie i ma udać się do weterynarza (to aż po drugiej stronie ulicy) żeby zrobić szczepienia (pies nie miał szczepień) i zająć się chorą skórą na grzbiecie. Ma mieć przy sobie zaświadczenie o wizycie u lekarza, bo za tydzień będzie kontrola. Wtedy zobaczymy, ile to dało. Nie wiem, czego spodziewać się po tych ludziach.

Link to comment
Share on other sites

Witam serdecznie!!!! Ogladam te zwierzenta i placze!!!!!!!!LUDZIE!!!!Gdzie ludzkie sumienie??jak mozna miec taka znieczulice,bija katuja!! znecaja sie co sie dzieje??? POLACY!!!niemoge uwierzyc!!!nie maja litosci to WSTYD" jak pomoc i ile mozna pomagac???.Dziekuje tym ludzia co maja duze serce do zwierzat i pomagaja ile moga i zglaszaja te tragedie i sie interesuja nimi.pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

"Na Oporowie jest jeszcze jeden pies który zwrócił moją uwagę, duży, też szorściak, wałęjący się z grupką żuli, bardzo stateczny i spokojny pies. W kwitnącej kondycji to on nie jest, kojarzy mi się z zarobaczonym psem, ale jakoś ciągnie... I nie wiem właściwie co z nim zrobić, bo żyje sobie z tymi ludźmi a czy w schronie byłoby mu lepiej? Trudno powiedzieć." o tym psie pisałam kilka postów wyżej. Dziś rano - na 99% był to ten pies - pod moim domem potrącił go samochód. Pies w ciężkim stanie leżał (umierał?) na chodniku - oczywiście kto go potrącił nie wiadomo - zobaczyłam to dopiero jak już był strażnik miejski i czekał na Pogotowie ze schroniska od pół godziny. Schronisko jest po drugiej stronie miasta. Potem pies jechał do schroniska - kolejne pół godziny. Tam już było za późno. Nie wiem czy dałoby się go uratować, ale TO NIE DZIAŁA. Nie ma w naszym mieście sprawnie działającej karetki. Jedyne na co można liczyć to że ludzie sami wezmą potrąconego psa i zawiozą osobiście do najbliższego lekarza. Większość tak nie robi. W Holandii pogotowie jeździ na sygnale. Wydaje mi się, że to, co na gorąco można robić, to mówić ludziom, żeby w razie potrącenia od razu sami jechali do weta. Pies którego temat dotyczy funkcjonuje sobie dalej w kojcu. Podpatruję go i jest to pies podwórkowo-kojcowy.

Link to comment
Share on other sites

Pojechał ok. 9 rano. Niestety raczej na pewno nie żyje bo dzwoniłam potem do schroniska i pani powiedziała mi przez telefon, że został uśpiony. Kojarzyła go wiec informacja jest raczej pewna. :( Strasznie mi smutno, bo był to piękny, "prawdziwy" pies, zresztą każdego przecież szkoda. Cierpiał makabrycznie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...