Jump to content
Dogomania

MagdaCh

Members
  • Posts

    154
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by MagdaCh

  1. To juz podobno nie pierwszy raz. Takze bez komentarza.
  2. Dzięki, zrobię, choć obawiam się że np. na OLX może trafić do zupełnie przypadkowych osób...
  3. Wrocław-Mokronos Górny. Moi rodzice znaleźli pieska - zadbany ale zapchlony (już nie:) ), przyjazny, dogaduje się świetnie z tutejszym psem, bezproblemowy. Ogłoszenia lokalne wywieszone. Szukamy właściciela lub NOWEGO WŁAŚCICIELA. Istnieje podejrzenie, że piesek jest ofiarą wyjazdu na urlop. Waży 15 kg, młody. Osoby zainteresowane jego losem lub przygarnięciem prosimy o kontakt pod nrami tel. 607 63 78 29 lub 607 63 78 26. Był bez obroży.
  4. Dzieki za odpowiedz :) szukamy na razie wszelkich sposobow zeby uniknac interwencji chirurgicznej - jeszcze chodzi sunia i mam nadzieje ze tak pozostanie przy dobrej strategii postepowania
  5. Witajcie, jak w temacie, szukam świetnego lekarza we Wrocławiu, który będzie potrafił poprowadzić kompleksowe leczenie jamniczki z ciągłymi i silnymi bólami kręgosłupa. Zwykłe zastrzyki niewiele pomagają, poza tym nie można przeciez podawać ich non stop. Będę bardzo wdzięczna za sugestie!
  6. Witajcie, mam w domu 2,7 kg worek Chappi suchej i dwie puszki Basil po 1250 g. Wiem ze to syf, ale trafiło to w moje ręce przez zupełny przypadek i nie wyrzucę tego raczej... Nie jest to też karma dla szczeniąt, ale może jakimś innym psom będzie potrzebna? Albo szczeniakom suchą namoczyć i zblendować i będzie można trochę podawać? W każdym razie piszcie jeśli komuś się przyda!
  7. Dziękuję wszystkim za rady. Z moimi "atrakcjami" nie ma raczej problemu, bo można to przerzucić na weekend. Bardziej chodzi mi ten czas 9-ciu (a nierzadko pewnie i więcej znając życie) godzin w pracy. (Po cichu liczę też na zabieranie jej do pracy - to już nie jest taki ewenement z tego co słyszę). Sunia nie potrzebuje szczególnie dużo ruchu, to jest typowy kanapowiec - najważniejsze są tutaj jej emocje :) Wniosek mój jest chyba taki, że najlepiej będzie poszukać emeryta/emerytki sąsiada i nawiązać ludzką, sąsiedzką, korzystną dla obu stron współpracę. edit: jeszcze pytanie do Furie: czy polecasz taki hotelik jako miejsce, w które pies jeździłby z przyjemnością, spotkać z "kolegami" czy raczej to zwykle taki spęd dużej ilości psów i nie ma co wierzyć w cuda? Bo np. dwa razy w tygodniu coś takiego jej zafundować to mogłaby być fajna sprawa, nowe spotkania, jacyś inni ludzie - ona to lubi. Tylko czy to nie jest jakaś utopia w mojej głowie? I jeszcze pytanie jakie widełki kosztowe to zwykle są z waszego doświadczenia?
  8. Witajcie, Mam od kilku lat suczkę ze schroniska i jak dotąd żyjemy w kompletnej harmonii. Pracuję w domu więc przeważnie jesteśmy razem, ale kiedy zostaje sama jest bardzo grzeczna. Możliwe jednak, że będę musiała za jakiś czas podjąć pracę (prawdopodobnie w Warszawie) i zostawiać ją w domu na nie mniej niż 9 godzin. Nie mam w tym mieście rodziny a znajomi tak samo pracują, więc będę zdana na siebie. A jeśli jeszcze chciałabym wieczorem po pracy iść do kina. na jogę czy coś podobnego, nie byłoby mnie już w ogóle! Taka sytuacja jest dla mnie niedopuszczalna. Czy macie jakieś doświadczenia z czymś w rodzaju świetlicy dla psów, opieki dziennej np. w wykonaniu emerytki czy osoby prowadzącej dom tymczasowy, dog walkerów czy może jeszcze czegoś innego? Budżet mam na razie niezbyt rozbudowany więc odpadają wersje bardzo "lux". Będę bardzo wdzięczna za podpowiedzi bo coraz bardziej niepokoi mnie ta sprawa. Pozdrawiam wszystkich
  9. jaki jest koszt takiego hoteliku? spróbuję coś takiego zaproponować tej Pani. Zdjęcia wkleję jak tylko do mnie dojdą. Też mi się wydaje, że z adopcją może być baardzo ciężko, chociaż ona jest mała, "poręczna" więc może ktoś się zainteresuje. edit: już wiem, że hotelik odpada bo Pani na to nie stać. (Chyba że ratlerek to byłby koszt np. ok. 100 zł to może dałoby się namówić)
  10. Witam, Pewna starsza Pani zachorowała ciężko i nie ma co zrobić ze swoją adoptowaną ok. 10 lat temu ze schroniska suczką w typie ratlerka. Jej rodzina podobno cała jakiś czas temu wyprowadziła się z Wrocławia i Pani nie ma komu oddać pieska. Dlaczego Pani nie przewidziała tej sytuacji wcześniej i nie pracowała nad planem awaryjnym - nie wiem... Psinka jest agresywna do wszystkich z wyjątkiem swojej Pani, jest do niej podobno bardzo przywiązana. Plan właścicielki na dzisiaj to oddać ją do schroniska. Wydaje mi się, że to będzie dla tego filigranowego, znerwicowanego psa prawdziwy koszmar. Mam kontakt z Panią przez moją babcię, która sama kilka miesięcy temu w wieku 75 lat zaadoptowała bez konsultacji z rodziną młodego pinczera średniego, który w ogłoszeniu miał napisane "wulkan energii" i "trudny charakter". Jestem tym wszystkim sfrustrowana, ale postanowiłam spróbować pomóc tej suni. Pomysł mojej babci z kolei to nie oddawać do schroniska tylko uśpić - o zgrozo!!! Poprosiłam o zdjęcia - mam nadzieję, że dostanę je wkrótce. Proszę napiszcie jeżeli macie jakiś pomysł co zrobić, żeby uchronić sunię przed schroniskiem. Czy próbować np. kontaktować się bezpośrednio z jakimiś fundacjami? Może jej Pani będzie w stanie finansowo trochę dokładać - muszę się o to zapytać jeszcze. Będę Wam bardzo wdzięczna za podpowiedzi/pomoc.
  11. co jest priorytetem w odsuwaniu decyzji o podróży do ostatniej szansy? jeśli koszty - to zrozumiałe; jeśli to, że w podróży tam i ewentualnej drugiej podróży do poznania będzie cierpiał bardziej niż w schronie - to dla mnie niezrozumiałe. Mam psa z traumą psychiczną - nie życzę tego żadnemu psu.
  12. jeśli jest aż tak źle, to ja jestem za tym , żeby na już organizowac transport do ostatniej szansy bo z każdą godziną może byc za późno. skoro trzęsie się, schudł i w ogóle masakra to priorytetem jest chyba wyciągnięcie go najszybciej jak się da, a skoro jest już gdzie go wyciągac, to... W dodatku po ostatniej wizycie pa we wrocławiu dla Franka przekonałam się, że psy z traumą powinny iśc do doświadczonych miejsc, bo ludzie często dobre serce mają, ale nie znają się na psach naprawdę. Ja na intuicję jestem zdecydowanie za ostatnią szansą najszybciej jak to możliwe.
  13. też uważam że nie ma co przedłużac zastanawiania się.
  14. [quote name='kizimizi'] Ja zawsze sceptycznie podchodze do takich mlodych ludzi wiec nalezaloby ich dobrze sprawdzic To dt u drgich panstwa wydaje mi sie byc lepsze. Chodzi o to, ze zakladajac -tak jak ja zawsze czarnowidze- nawet jesli Ci mlodzi zmienia zdanie bo okarze sie, ze trzeba sie uczyc albo, ze nie maja zcasu albo, ze ktos sie nie zgadza to przeciez nie musi wyjsc to teraz ale np. za kilka albo nawet kilkanascie mscy i wtedy przeciez Ostatnia Szansa nie musi miec miejsca i na Dziadka Dyzia Frania czekac. Kawalerkowt dt zdaje mi sie byc solidniejsza 'firma' jako, ze sa tam juz udomowieni. A koszt weta i ewen. wydatkow mamy poki co. No i zakladamy, ze to dt do zcasu znalezienie mu ds czyli kilkumiesieczny. Oczywiscie to gdybanie bo nie znam zadnych z tych ludzi. A wy co sadzicie? [/QUOTE] Ja z kolei uważam, że kawalerkowe dt to dziwny pomysł - 4 osoby na takiej powierzchni i jeszcze - nie tak mały - pies? mieszkałam w kawalerce w dwie osoby i naprawdę nie wyobrażam sobie tego...
  15. ja mogę byc skarbnikiem (pierwszy raz w życiu), musiałybyście mnie poinstruowac. Chyba że poczekamy może ktoś jeszcze się zgłosi na skarbnika. Czy skarbówka nie doczepi się do czegoś takiego? wszystkiego można się spodziewac... (mam na myśli podatek od darowizn)
  16. też mnie właśnie zastanawia [B]dlaczego[/B]​ nie można go przeniesc do innego boksu jeżeli w tym się nie wpasował i jest zagrożony?
  17. kora78, dzwoniłaś do Pani z wro? martwię się...
  18. słuchajcie to może trzeba jednak myślec o tymczasie w częstochowie (chyba tam była propozycja?) Dziadzio jest zagrożony i każdy kolejny dzień to pewnie wielki stres dla niego. Mam nadzieję, że pani u której byłyśmy na wizycie zdecyduje się, ale nie wiadomo przecież...
  19. potencjalna włascicielka dziadzia dzis wieczorem miała dzwonic do włascicielki mieszkania. mam nadzieje ze szybko bedziemy miec wiadomosc co i jak.
  20. ja mogę podjechac w godzinach po pracy czyli po 18, pewnie na 19 najwczesniej bym dotarła.
  21. ja mogę pojechac (nigdy takiej wizyty nie przeprowadzałam, więc musiałabym znac instrukcje działania dokładne). Chyba ze musi byc wykwalifikowana osoba do tego typu wizyt.
×
×
  • Create New...