Kar0la Posted July 11, 2006 Posted July 11, 2006 Ciekawe co na to mąż.:siara: Śpijmy wszystkie dobrze. Jutro znowu pracowity dzień nas czeka.:lol: Dobranoc.:sleep2: Quote
_Aga_ Posted July 11, 2006 Author Posted July 11, 2006 [quote name='Kar0la']Powiedz mężowi, że albo przetrzymacie sunie do czwartku, albo Ty jutro jedziesz do Krakowa. Jestem pewna, że wybierzę pierwszą ewentualność.:evil_lol:[/quote] hehe, też o tym pomyślałam :cool3: DOBRANOC :) Quote
_Aga_ Posted July 12, 2006 Author Posted July 12, 2006 Trzymajcie kciuki dziewczyny :) Za Morgan, żeby jej się udało sunię wyciągnąć!! :kciuki: Ja niedługo jadę na badania, sunię od Morgan ma wziąść mój mąż :) Po powrocie się nią zajmę jak należy - kurczaczek już jest w lodówce :cool3: Quote
Kar0la Posted July 12, 2006 Posted July 12, 2006 Trzymamy kciuki. :kciuki: Mam nadzieję, że wszystko dobrze poszło. Hehe Widzę , że urobiaś męża. Oni muszą sobie pogadać, a potem i tak robią co chcemy :evil_lol:. Ciekawe jak sunia się czuje? Tosiu już niedługo będziesz szczęśliwa. Quote
_Aga_ Posted July 12, 2006 Author Posted July 12, 2006 Nie uwierzycie :angryy: Nie wydali suni Morgan :angryy: Był ponoć pan weterynarz - stwierdził, że sunia jest chora, dostała jakieś zastrzyki i będzie do zabrania dopiero w piątek lub sobotę :angryy: :angryy: :angryy: Quote
Kar0la Posted July 12, 2006 Posted July 12, 2006 No nie. Dopiero jak się ktoś nią zainteresował to się wzięli za leczenie.:angryy: Dobrze, że chociaż ja leczą, a nie zatrzymali, bo po prostu nie chcą jej wydać. Oczywiscie jeśli z tymi zastrzykami to prawda... Oby ją tylko pod koniec tygodnia wydali... Quote
Dabrowka Posted July 12, 2006 Posted July 12, 2006 Szkoda słów :( To kolejny taki przypadek na dogo - pies, który ginął zapomniany w schronie, kiedy raptem ktoś zaczyna się nim interesować, okazuje się być: leczony albo trudny, albo zarezerwowany, albo po prostu znika. To wg mnie najlepszy dowód na to, że NIKT się tymi psami nie zajmuje tak jak należy. I te wszystkie działania wynikają ze strachu, że się wyda :angryy: Quote
Bea1 Posted July 12, 2006 Posted July 12, 2006 na co sunia jest chora? czy to cos zakaźnego?to bardzo pilne..sprawdźcie to proszę.. Quote
Morgan Posted July 12, 2006 Posted July 12, 2006 Witam. Tak jak Agnieszka pisała - pojechałam do azylu, weszłam do biura a tam pracownik z jakimś antypatycznym typem przeglądał jakieś dokumenty. Ten typ to był chyba wet ( jezu jakbym miała takiego lekarza, to wolałabym chyba umrzeć - brrrrrrrrrr ) bo na moje stwierdzenie, że chciałabym adoptować sunię pracownik odpowiedział, że jeżeli myślę o tej o którą ostatnio pytałam, to na razie nie ma szas, a ten brrrrrrrrr typ dodał, że sunia jest chora, dostała zastrzyki i na razie nie ma szans, bo chorego psa mi nie wydadzą. Mogę po nią przyjechać w piątek po południu ( odpada, bo jadę do przemyśla ) albo w sobotę do południa - i tutaj nie ma sprawy, mogę podjechać. Pytałam na co jest chora, ale pracownik odpowiedział, że nie ma czasu ze mną rozmawiać i się odwrócił. Na pewno nie jest to coś zakaźnego, ponieważ sunia jest w boksie z kilkoma innymi suniami ( i psem! który kopulował z każdą po kolei ) i nie została odizolowana. Siedziała w budzie a jak podjechałam, to nawet próbowała poszczekiwać, więc chyba toszeczkę lepiej, bo w sobotę była kompletnie obojętna na to co dzieje się dookoła. Quote
_Aga_ Posted July 12, 2006 Author Posted July 12, 2006 Mój Boże, ktoś by tam w końcu porządek zrobił... :shake: Quote
Morgan Posted July 12, 2006 Posted July 12, 2006 Szczeniaki się wydały ( sprzedały) więc trzeba uzupełnić braki no nie? Quote
Kar0la Posted July 12, 2006 Posted July 12, 2006 Żeby jej tylko czegoś nie zrobili. I w sobotę była do wydania. Quote
Bea1 Posted July 12, 2006 Posted July 12, 2006 mam dla Niej domek i transport do Wrocławia/na piątek/...Pani jest aż z Kłodzka, w domku jest roczna malutka sunia, który tęskni za towarzystwem. Pani przeżyła śmierć swojego psa /wcześniej/ i trochę się obawia czy na pewno malutka nie jest poważnie chora. Następna sprawa to Ciocia Jogi, która będzie wiozła jamnika mix z Mielca/mały nie ma szczepień/ a w domku ma szczeniusia dlatego pytałam czy to coś zakaźnego. Jeszcze ważne jest aby sunia była bardzo łagodna dla ludzi i zwierząt...no i ten nocleg w piątek we Wrocławiu ..gdyby przyjechała z Jogi..nietety musiałabym z Nią jechać aż do Kłodzka, a w piątek to jest niewykonalne/adopcja jamnika/a potem muszę pędzić do swojego psa na drugi koniec miasta..:placz:. Quote
Kar0la Posted July 12, 2006 Posted July 12, 2006 Cioteczko już jest domek? Jesteś niesamowita!!!! A kiedy Jogi jedzie? Quote
Morgan Posted July 12, 2006 Posted July 12, 2006 Sunia może być do odbioru najwcześniej w piątem PO POŁUDNIU. Jest bardzo spokojna, dała się kompletnie zdominować przez inne suki, schodzi im z drogi, jest wystraszona, onieśmielona i przeganiana z budy do budy. Taka bardzo delikatna istotka. Quote
Morgan Posted July 12, 2006 Posted July 12, 2006 Postaram się jutro dodzwonić do azylu i wypytać o popwód jej aktualnego stanu - może tym razem udzielą mi odpowiedzi. Quote
Bea1 Posted July 12, 2006 Posted July 12, 2006 Jogi jedzie w piątek rano, we Wroclawiu ma byc ok 15tej. Quote
Morgan Posted July 12, 2006 Posted July 12, 2006 No to nie wiem - ja wyjeżdżam w piątek skoro świt - ok 6:30 a azyl jest otwarty od ok 7:30. Może spróbować podjechać i zabrać, ale nie wiem czy jej sunię wydadzą - powiedzieli wyraźnie "po południu". Quote
Bea1 Posted July 12, 2006 Posted July 12, 2006 obawiam się, że drugi raz taka okazja nam się nie trafi:shake:..dom, transport i nocleg przed dalsza drogą... Quote
Kar0la Posted July 12, 2006 Posted July 12, 2006 Jeśli w azylu nie będą robić głupich trudności to powinno się udać. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.