Maciek777 Posted February 7, 2013 Posted February 7, 2013 [quote name='lilk_a']o tej mówisz ?[URL]http://allegro.pl/smieszne-i-straszne-sztuczna-reka-meska-odcieta-i3007747860.html[/URL] :D niezła , jak spełni swoja role może potem służyć jako zabawka dla psa ,i koniecznie zdjęcia z takiej zabawy , najlepiej z jakmś amstaffem :lol:[/QUOTE] Dokładnie o tej:) Pomysł z zabawką świetny, ale obawiam się, że w tej cenie to będzie zabawka jednorazowego użytku;) Quote
xxxx52 Posted February 8, 2013 Posted February 8, 2013 mozna przeciez samemu zrobic rekawice,koszty sa niewielkie,i milszy jest dotyk rekawica z materialu niz rekawica gumowa. Poza,tym co do siusiania to zauwazylam w przypadku mojego psa ,ze Czasmi jak mnie nie ma w domu (ide z corka na 9 godzin na" lajzy")to kiedy moj maz w miedzy czasie chce isc z nim na spacer, to raz, ze nie przyjdzie psiak , a jak podejdzie ,zeby mu smycz zapiac to podsiusiuje. Posusuje tez jak zjawie sie w domu po tych 9 godzinach i chce zapiac smycz -to podobnie jak mezowi malutko siusia i jak by sie bal. Nigdy tego nie czyni jak jest caly dzien przy mnie ,nawet obok mnie ,czy jak jedziemy autem,czy jak obcy do domu przyjda ,czy na spacerach ,juz nawet do jednego siasiada kiedy ucupnie na ziemi. podejdzie i wezmie od niego smakolyk. Piesek podsiusiuje jak sie boi kogos ,lub po dluzszej mojej nieobecnosci w domu. Quote
lilk_a Posted February 8, 2013 Author Posted February 8, 2013 (edited) ja bym jednak była za normalną ręką , ludzką ;) co do posikiwania to jest to też sygnał poddańczy ale też lęku niestety , moja Fiśka jak była mała gubiła bobki na spacerach ... Maćku , napisz ile czasu Sami spędza w ciągu dnia w Waszym towarzystwie ? czy ma ustalony porządek dnia czy zmienia się np pora spaceru czy Waszej obecności ? a co do głaskania , napisałeś wcześniej że Sami , kiedy go masowaliscie ( jest to forma głaskania) najpierw spinał się a potem rozluzniał , trzeba by to robić , to prawidłowa reakcja w procesie odczulania takie ćwiczenie trzeba przerwać w momencie kiedy Sami już poddaje się np masowaniu czy dotykaniu , czyli przestaje się spinać i się rozluznia i za chwile powtórzyć dotykanie , w przerwie trzeba zaobserwować czy wysyła jakieś sygnały i jakie , jeśli robi coś , na przykład oblizuje się , ziewa czy odwraca wzrok , to dobry sygnał , w tym momencie kombinuje czego my tak naprawdę od niego chcemy i jeszcze dopiszę ;) dobry sposób na to żeby pies nie bał się nieznanych mu sprzętów typu odkurzacz, kosiarka do trawy , jadący samochód - iść za takim przedmiotem z psem w naturze drapieżnik nigdy nie cofa się przed ofiarą, dlatego też jeśli pies widzi, że przedmiot, którego się boi, cofa się, a on podąża za nim, to przestaje się go bać Edited February 8, 2013 by lilk_a dopisek Quote
magdyska25 Posted February 8, 2013 Posted February 8, 2013 ja również za normalną ręką. W końcu jakby nie było po co mamy 10 palców u rąk? zawsze zostanie jeszcze 9 (żart :) ). xxxx52 musisz zwiększyć jego pewność siebie. Jak to wygląda? pies przychodzi do Ciebie jak chcesz go zapiąć na smycz albo jak wracasz do domu czy Ty podchodzisz do niego? Quote
xxxx52 Posted February 8, 2013 Posted February 8, 2013 [quote name='magdyska25']ja również za normalną ręką. W końcu jakby nie było po co mamy 10 palców u rąk? zawsze zostanie jeszcze 9 (żart :) ). xxxx52 musisz zwiększyć jego pewność siebie. Jak to wygląda? pies przychodzi do Ciebie jak chcesz go zapiąć na smycz albo jak wracasz do domu czy Ty podchodzisz do niego?[/QUOTE] czekam ,az psinka podejdzie do mnie ,nigdy nie chodze za psem,zeby psu smycz zapiac.Piesek podchodzi do drzwi ,jak widzi ze wkladam kurtke ,biore torebeczke ze smakolykami .Wtedy zapianam smacz.Podobnie jest na spacerach ,to psy musza na mnie zwracac uwage ,a nie beda je wolac i gonic .Spuszczam mojego lekliwego pieska ,on zaczyna biec przed siebie ,ale zawsze sie odwraca i patrzy w ktorym kierunku ide.Po kilku minutach biegnie spowrotem i podbiega do mnie i czeka na smakolyk.Takie powroty wykonuje kilkorotnie w ciagu spaceru.Wykorzystam powrot psa w drodze powrotnej do domu i podajac smakolyk zapinam smycz. Quote
xxxx52 Posted February 8, 2013 Posted February 8, 2013 (edited) [quote name='magdyska25']ja również za normalną ręką. W końcu jakby nie było po co mamy 10 palców u rąk? zawsze zostanie jeszcze 9 (żart :) ). xxxx52 musisz zwiększyć jego pewność siebie. Jak to wygląda? pies przychodzi do Ciebie jak chcesz go zapiąć na smycz albo jak wracasz do domu czy Ty podchodzisz do niego?[/QUOTE] a sproboj poglaskac jak piesek sie boi reki i moze ugrysc czy zostana Tobie cale te 9 palcow? Mialam takowego sznaucera,co gryzl bez ostrzezenia jak sie go dotykalo,wiec cwiczylam ta reka na patyku.I z czasem sie przyzwyczail do dotyku reki.Po 2 latach u mnie w domu znalazl wspanialy dom i wspanialych odpowiedzialnych opiekunow(jeden raz tylko ugryzl)W nowym domu jest pol roku. Edited February 8, 2013 by xxxx52 Quote
lilk_a Posted February 8, 2013 Author Posted February 8, 2013 ja pisałam już chyba tu wcześniej o przełożeniu czegoś krótkiego , miękkiego przez obrożę na karku ,to też dobry sposób na odczulanie na dotyk , nie na stałe , ale na 15-20 minut kilka razy dziennie , to to samo co dotykanie psa "sztuczną ręką" , pies po prostu czuje że mu się tam coś smytła i go dotyka i po chwili nie zwraca na to uwagi xxxx52 a ten psiak o którym piszesz to młody jest czy stary ? bo to wygląda jak oznaka uległości Quote
xxxx52 Posted February 8, 2013 Posted February 8, 2013 ten moj piesek ma 3 lata,jest poza tym psim aniolem.Troszke inny od Samsunga ,bo mniejszy,ale bardzo sa do siebie podobne .Mnie nie przeszkadza ,ze do obcych na kolanka nie przyjdzie.Jak chce to przyjdzie do mnie jak nie to nie.Nic na sile nie czynie.jestem po prostu nim zauroczona Quote
magdyska25 Posted February 9, 2013 Posted February 9, 2013 jak na razie żaden lękliwy mnie nie złapał i mam nadzieję, że tak zostanie ;) w schronisku spotykam różne psy- nie tylko garnące się do ludzi. mam taką jedną suczkę (nie wychodziła od hmm 10 lat z klatki- w schronisku jest od 11)- na początku było mega trudno- już szczegółów oszczędzę ale ma pytanie- może ktoś mi doradzi coś mądrego. Teraz to inny psiak- przynajmniej jak przychodzę z nią wyjść (i jej kumplami bo ma dwóch- bardzo sympatycznych, nie lękliwych)- jak podchodzę do klatki do cieszy się, skacze, liże po rękach- wchodzę- grzecznie czeka aż ją zapnę na smycz, ale jak wychodzimy- trzyma się z daleka- na całą długość smyczy- jak najdalej od osoby wyprowadzającej, podchodzi do lekko wyciągniętej ręki ale niestety nie ma większych postępów. Na smakołyki nie reaguje, wystarczy np. że zaplącze się w smycz, chce jej poprawić i jest przywieranie do ziemi. Z drugiej strony wychodzi raz na tydzień, także czego ja oczekuje... sunia jest ogólnie bardzo fajna, ma "to coś" ale jej zachowanie- ma zerowe szansę na adopcję. Jak mogę pokonać jej lęk na spacerze? Quote
Maciek777 Posted February 9, 2013 Posted February 9, 2013 [quote name='lilk_a']Maćku , napisz ile czasu Sami spędza w ciągu dnia w Waszym towarzystwie ? czy ma ustalony porządek dnia czy zmienia się np pora spaceru czy Waszej obecności ?[/QUOTE] Nie potrafię przeliczyć tego na godziny czy minuty. M. in. dlatego, że nie jestem tam sam. Myślę, że dziennie będzie to ponad pół godziny, a do tego dochodzi czas, który może spędzać w domu gdy tam jesteśmy, czyli średnio ponad godzinę dziennie, ale to z racji jego ostatniego kryzysu jest zawieszone. Nie ma ustalonych pór spaceru czy naszej obecności. Wszystko dzieje się spontanicznie. [quote name='magdyska25'] W końcu jakby nie było po co mamy 10 palców u rąk? zawsze zostanie jeszcze 9 (żart :) ).[/QUOTE] Tylko kto zajmie się Samim jeśli wszystkich wyśle na L4?:) [quote name='lilk_a']ja pisałam już chyba tu wcześniej o przełożeniu czegoś krótkiego , miękkiego przez obrożę na karku ,to też dobry sposób na odczulanie na dotyk[/QUOTE] Jestem za dzwonkiem jak u krowy;) Odczulanie na dotyk i dźwięk w jednym:) [quote name='magdyska25']oszczędzę ale ma pytanie- może ktoś mi doradzi coś mądrego. (...) Jak mogę pokonać jej lęk na spacerze?[/QUOTE] Teoretycznie sunia potrzebuje czasu by Ci zaufać i wtedy podejdzie bliżej i smakołyki zacznie brać. Jednak skoro jesteś raz w tygodniu to możesz się nie doczekać. Wspomniałaś, że przez kraty podchodzi do ręki - wtedy proponuję użyć klikera i za każdym razem gdy Cię dotknie lub (w przyszłości) choć przez sekundę pójdzie przy nodze. Nie wiem jakiego smakołyku używasz jako jako nagrody spróbuj może coś wędzonego (o silnym zapachu) lub po prostu Twojej uwagi i dotyku (kiedy jest w kojcu), skoro przez kraty to lubi. Oczywiście najpierw trzeba nauczyć ją czym jest kliker:) Jeśli siedziała 10 lat w klatce to zapewne będzie bardzo trudno bo wszędzie poza klatką nie będzie czuła się bezpiecznie, ale o tym sama najlepiej wiesz:roll: Dużo pracy przed Tobą, ale przynajmniej jest nadzieja bo jednak potrafi sama podejść... Quote
lilk_a Posted February 9, 2013 Author Posted February 9, 2013 (edited) jest też metoda tzw zalewanie bodźcem polegająca na uniemożliwieniu psu ucieczki , w przypadku strachu na spacerach trzymamy psa blisko siebie na krótkiej smyczy i energicznie i pewnie idziemy przed siebie, dostosowując szybkość do możliwości psa i nie zwracając uwagi na psa , po pierwszych kilkudziesięciu metrach pies powinien dostosować się do naszego tempa i nie wyrywać się ze smyczy ale , jak piszesz sunia jest już dość leciwa więc ten sposób może się nie sprawdzić [SIZE=3][COLOR=#FF0000]przelałam za hotel za styczeń : 420 zł , stan konta na dzisiaj 40 zł [/COLOR][/SIZE][SIZE=3][FONT=georgia][I][SIZE=2][B][B][URL="http://www.lilka.grabalski.gre.pl/sami2012.xls"][B]Arkusz kalkulacyjny rozliczeń Samiego[/B][/URL][/B][/B][/SIZE][/I][/FONT][/SIZE][SIZE=3][COLOR=#FF0000] [/COLOR][/SIZE] Edited February 9, 2013 by lilk_a Quote
Maciek777 Posted February 9, 2013 Posted February 9, 2013 (edited) [quote name='lilk_a']energicznie i pewnie idziemy przed siebie[/QUOTE] Dobrze, że o tym wspomniałaś! [B]magdyska[/B] - to chyba najważniejsze żeby nie "litować" się nad psem, nie pocieszać bo to tylko wzmacnia lęk. Cokolwiek by nie mówić na Cezara Millana to jednak psy wyczuwają naszą energię. Dlatego musisz iść pewnie - jesteś jej siłą i ostoją z której ona ma czerpać odwagę:) Wielokrotnie sprawdzone w praktyce:) Najlepiej iść pewnie i mówić do niej pewnym, ale i radosnym głosem. Edited February 9, 2013 by Maciek777 Quote
lilk_a Posted February 9, 2013 Author Posted February 9, 2013 [quote name='Maciek777']Nie potrafię przeliczyć tego na godziny czy minuty. M. in. dlatego, że nie jestem tam sam. Myślę, że dziennie będzie to ponad pół godziny, a do tego dochodzi czas, który może spędzać w domu gdy tam jesteśmy, czyli średnio ponad godzinę dziennie, ale to z racji jego ostatniego kryzysu jest zawieszone. Nie ma ustalonych pór spaceru czy naszej obecności. Wszystko dzieje się spontanicznie.(...)[/QUOTE] to dobrze że spontanicznie , mimo że jest teoria że ustalone pory spacerów,ogólnie rytmu dnia są dobre , to biorąc pod uwagę umiejętność psów do wyuczenia nawyków a tym samym "rozleniwienie umysłowe" ,w przypadku Samiego taka spontaniczność może przynieść dobry efekt a "kryzys" trwa czy może zanika ;) ? Quote
Maciek777 Posted February 9, 2013 Posted February 9, 2013 [quote name='lilk_a']to dobrze że spontanicznie , mimo że jest teoria że ustalone pory spacerów,ogólnie rytmu dnia są dobre , to biorąc pod uwagę umiejętność psów do wyuczenia nawyków a tym samym "rozleniwienie umysłowe" ,[B]w przypadku Samiego taka spontaniczność może przynieść dobry efekt[/B][/QUOTE] Oby. Jego życie (i nasza praca) wg grafiku byłoby nudne;) [quote name='lilk_a']a "kryzys" trwa czy może zanika ;) ?[/QUOTE] Ciężko mi powiedzieć bo od dwóch dni mam wolne. Wracam jutro. Ostatnio jeszcze trwał, choć jego brudzenie było nieporównywalnie mniej nasilone niż na początku pobytu w hotelu. To nie tak, że cofnął się do zera. Quote
xxxx52 Posted February 10, 2013 Posted February 10, 2013 czy zajmowanie sie intesywnie lekliwym psem pol godziny dziennie to nie stanowczo za malo? Quote
Maciek777 Posted February 10, 2013 Posted February 10, 2013 [quote name='xxxx52']czy zajmowanie sie intesywnie lekliwym psem pol godziny dziennie to nie stanowczo za malo?[/QUOTE] Oczywiście, że tak. Dlatego jeszcze zabieramy go do domu na ok godzinę co i tak nie wystarczy. Jednak to jest hotel i chyba nikt się nie spodziewał by specjalnie dla Samiego zostały zatrudnione dodatkowe dwie osoby by zajmować się nim od rana do wieczora, siedem dni w tygodniu. Robimy co możemy i na ile nam sytuacja pozwala. A w poprzednich miejscach ile z nim pracowano? Znam przypadek suni z problemami zdrowotnymi, gdzie pewien hotel (czy DT?) zajmował się nią całą dobę, ale to kosztowało 2 tys zł miesięcznie. Sponsorka prawdopodobnie najbogatsza na dogo więc nie było jej szkoda tych pieniędzy. Quote
xxxx52 Posted February 10, 2013 Posted February 10, 2013 Jest jednak roznica miedzy chorym psem ,a lekliwym,jest tez roznica miedzy zajmowaniem sie psami chorymi ,a lekliwymi. Ps Osobiscie nigdy nie dalam i niedalabym chorego psa do hotelu Quote
Maciek777 Posted February 10, 2013 Posted February 10, 2013 [quote name='xxxx52']Jest jednak roznica miedzy chorym psem ,a lekliwym,jest tez roznica miedzy zajmowaniem sie psami chorymi ,a lekliwymi. Ps Osobiscie nigdy nie dalam i niedalabym chorego psa do hotelu[/QUOTE] Ona i była chora i lękilwa. "chora" czyli poważnie skatowana (brak łapy, druga połamana), a lękliwa właśnie dlatego. Gdyby nie oddać tego psa do hotelu to bardzo możliwe, że została by uśpiona bo do schroniska się nie nadawała. Teraz ma DS. Quote
magdyska25 Posted February 10, 2013 Posted February 10, 2013 Pozytywne zakończenia- to najbardziej w tym wszystkim lubię! Co do "mojej" suczki to oczywiście nie jest tak, że się nad nią lituje (przynajmniej przy niej) ale jak już mówiłam- wychodzę z nią przez jakiś rok- postępy w klatce są duże- na zewnątrz praktycznie żadnych. Jakby ktoś ją widział jak reaguje przez kraty na mój widok pewnie by pomyślał, że suczka nie ma żadnych większych problemów a już na pewno nie to że jest lękliwa, cieszy się, skacze na kratki a jak się ociągam z wejściem to szczeka. Próbowałam już aby szła przy mnie blisko ale zazwyczaj kończy się to odskakiwaniem albo czołganiem. Widzę, że lubi być blisko swojego psiego stada ale niekoniecznie mieć dużo do czynienia z człowiekiem. Quote
xxxx52 Posted February 10, 2013 Posted February 10, 2013 (edited) [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/239806-Jest-nas-6-nie-mamy-imion-boimy-się-czekamy-na-eutanazję-w-schronisku[/URL] co sadzicie,od razu mam w oczach dzikie psiaki z wrzesinskiego schroniska miedzy innymi Samsunga i Simensa Co mozna uczynic ,zeby je uratowac?:-(:-(:-( Edited February 10, 2013 by xxxx52 Quote
Maciek777 Posted February 10, 2013 Posted February 10, 2013 [quote name='magdyska25']wychodzę z nią przez jakiś rok- postępy w klatce są duże- na zewnątrz praktycznie żadnych.[/QUOTE] Lęk kennelowy - wszędzie niebezpiecznie, tylko w nie w klatce:roll: A może ona m. in. nie lubi smyczy? Jak zachowuje się na niej w kojcu? No właśnie - to kojec czy typowa klatka (taka np metr na metr)? Próbowałaś wyprowadzać na lince? Stopniowo zmniejszać odległość z upływem tygodni. Może te 1,5 m na zwykłej smyczy to dla niej za krótko i strach ją paraliżuje. xxxx52 - 6 szczeniaków bojących się ludzi, schroniskowe warunki, brutalna rzeczywistość - kiepsko to wygląda... Quote
xxxx52 Posted February 11, 2013 Posted February 11, 2013 (edited) przeciez to sa szczeniaki ,mlode psy ,psie zycie jest przed nimi . Jak to wg.tych pseudomilosnikow zwierzat, szczeniakow nie da sie zsocjalizowac?To skandal,to po co sa ci ponoc milosnicy?Zeby usypiac zdrowe psy,bo sie nie chce ich zsocjalizowac.To horor !!!!!!!!!!!! Takie niecne zamiary sa ewidentnym lamaniem praw zwierzat.Przeciez te psy niczemu nie zawinily i maja byc zabite bo ludzie je rozmnozyli i ludzie nie chca sie teraz nimi zajac.Co za zakichani kartolicy sa w tym naszym kraju.Prawdziwi katolicy .Aborcja nie ,ale zabijanie juz zyjacych to tak? jak te czy inne teksty czytam to jestem szczesliwa ,ze mieszakm tak daleko i mam spokoj wew. przeciez te biedaki nalezy tylko rozdzielic i w pojedynczo wpierw umiescic ze socjalny,mi kochanymi psami.Idealnie by bylo znalesc im DT ale tylko z kompetentnymi ludzmi ,bo jak czytam watki gdzie takie psy daja to ciarki mnie przechodza.Nie dziwota ze psy uciekaja ,nawet gina bez sladu Edited February 11, 2013 by xxxx52 Quote
magdyska25 Posted February 11, 2013 Posted February 11, 2013 na smyczy w klatce ok. nie biorę jej na 1,5 m a łączę, więc jest o wiele dłużej. nie lubi gdy ktoś np. idzie za nią. wtedy przywiera do ziemi i czeka aż przejdzie. Jest to kojec. nie mała klateczka- tam się mieszczą 3 psy + 4 budy, więc na początku chowała się po wszystkich tylko, żeby jej nie dotknąć (z tym, że nigdy nie kłapała zębami). Quote
Maciek777 Posted February 11, 2013 Posted February 11, 2013 [quote name='xxxx52']przeciez to sa szczeniaki ,mlode psy ,psie zycie jest przed nimi . Jak to wg.tych pseudomilosnikow zwierzat, szczeniakow nie da sie zsocjalizowac?To skandal,to po co sa ci ponoc milosnicy?Zeby usypiac zdrowe psy,bo sie nie chce ich zsocjalizowac.To horor !!!!!!!!!!!! Takie niecne zamiary sa ewidentnym lamaniem praw zwierzat.Przeciez te psy niczemu nie zawinily i maja byc zabite bo ludzie je rozmnozyli i ludzie nie chca sie teraz nimi zajac.Co za zakichani kartolicy sa w tym naszym kraju.Prawdziwi katolicy .Aborcja nie ,ale zabijanie juz zyjacych to tak? jak te czy inne teksty czytam to jestem szczesliwa ,ze mieszakm tak daleko i mam spokoj wew. przeciez te biedaki nalezy tylko rozdzielic i w pojedynczo wpierw umiescic ze socjalny,mi kochanymi psami.Idealnie by bylo znalesc im DT ale tylko z kompetentnymi ludzmi ,bo jak czytam watki gdzie takie psy daja to ciarki mnie przechodza.Nie dziwota ze psy uciekaja ,nawet gina bez sladu[/QUOTE] Niestety schroniska są przepełnione, pieniędzy nie ma nawet dla tych socjalnych psów, a tu jeszcze jest szóstka, która czasem dożywotnio może w schronisku siedzieć. Tak wyglądają fakty. Nikt ich dla przyjemności uśpić nie chce. Nie podoba mi się takie rozwiązanie, ale co zrobić? Jeśli zwykli ludzie nie pomogą tym psom to państwo na pewno nie. Ideałem by było stworzyć warunki dla każdego psa odpowiednie do jego potrzeb, ale nie oszukujmy się - nie ma na to pieniędzy publicznych. Nie wiem czy w Niemczech każdy lękliwy pies w schronisku jest otoczony specjalną opieką,po czym trafia do DT z doświadczonymi ludźmi, którzy socjalizują go za darmo (lub płaci im państwo), ale w Polsce (i innych krajach) jest jak jest. Pozostaje wyłożenie własnej gotówki lub pogodzenie się z losem:( [quote name='magdyska25']na smyczy w klatce ok. nie biorę jej na 1,5 m a łączę, więc jest o wiele dłużej. nie lubi gdy ktoś np. idzie za nią. wtedy przywiera do ziemi i czeka aż przejdzie. Jest to kojec. nie mała klateczka- tam się mieszczą 3 psy + 4 budy, więc na początku chowała się po wszystkich tylko, żeby jej nie dotknąć (z tym, że nigdy nie kłapała zębami).[/QUOTE] Suni na pewno przydałby się czas, ale i intensywność spotkań. Najlepiej gdyby zobaczył ją jakiś behawiorysta. Znasz jakiegoś? Albo załóż jej wątek / bazarek i pozbieraj na taką sesję czy dwie:) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.