Jump to content
Dogomania

***MAX-mix rottka/ONka- wyrzucony z samochodu-piękny olbrzym- ZNALAZŁ DOM !!!**


evita.

Recommended Posts

Max to młody, duży, pełen energii psiak. Został wyrzucony z samochodu w okolicach Białegostoku. Miał szczęście w nieszczęściu, bo całe zdarzenie widziała nasza dogomaniaczka Pipi, która nie mogła przejść obojętnie obok tego co zobaczyła i postanowiła zabrać go z drogi i tym samym uratować przed niechybną śmiercią pod kołami rozpędzonych samochodów.
A tak całe zdarzenie opisała sama Pipi:
[QUOTE]
Wczoraj,pojechałam odwieźć chłopaka z mojej wsi na przystanek autobusowy,bo uczy się w mieście i mama napakowała mu słoiczków i jedzenia cały neseser,sam by nie doszedł 5 km.
Jedziemy i raptem wymija nas z wielką prędkością samochód osobowy.Wyminął i kiedy był już daleko,zatrzymał się na chwilę i wyrzucili psa.Zamknęłi drzwi i odjechali.Widząc to wszystko zatrzymałam się i bałam się jechać dalej.Obserwowaliśmy,co ten biedny pies robił.Zaczęłam płakać,patrzyłam jak biedak biegał po szosie w tę i z powrotem.Trzymał się szosy,przebiegał na drugą stronę,biegł w pole,potem wracał.
Musiałam jednak ruszyć,bo dzieciakowi spieszyło się na PKS.Kiedy mijałam psa,on stał na środku drogi,patrzył prosto w oczy,taki zagubiony,przestraszony. . . . .Minęłam powolutku i pojechaliśmy dalej.
Po chwili wracałam i pies zachowywał się tak samo.Zatrzymałam się,a on podbiegł do mnie i tak bardzo się cieszył ,tak jakby mnie znał.Wskoczył mi do samochodu,zaczął lizać po twarzy. . . . . .
Na początku wysiadłam,nasypałam mu suchej karmy na trawę,dalej od szosy,ale on nawet jej nie powąchał.Biegał w koło i zaglądał do mojego samochodu na zmianę.
Moja reakcja była taka,że N I E , nie ma mowy,przecież nie mogę,nie mam gdzie,przecież nie ma miejsca.W dodatku to bardzo duży pies.Waży gdzieś z 40 kg, a może i więcej.Jest zadbany,taka parówa.Jest łagodny,młody,podobny do rotka,albo wilczura,albo labka,sama nie wiem do jakiego psa można go porównać.
Kilka razy odpalałam samochód i ruszałam,a on biegł za mną.Patrzyłam w lusterko że biegnie i zatrzymywałam się,a on biegał w koło samochody i skakał.Zachowywał się,jakbym to ja była jego opiekunką.Tak bardzo się cieszył,a jednocześnie był wystraszony.Chciał pić,miał ślinę w pysku.Jednak,po może godzinie,ruszyłam i rozwinęłam bardzo prędkość,a on biegł i biegł i był co raz dalej.
Przyjechałam do domu i nie mogłam znaleźć miejsca,nie mogłam zebrać myśli.Panowie robili dalej kojec,potrzebowali mnie co chwilę,bo to tego potrzeba,a tamtego.Musiałam zrobić im obiad,a nic mi nie szło. . . . .Wytrzymałam ok 2 godziny i. . . . . . .pojechałam jeszcze raz. . . .
Pies biegał w tym samym miejscu,w którym go wyrzucili.On jak biegł za mną,to odbiegł od tego miejsca ok 2 km, a jednak wrócił w to miejsce,gdzie go zostawili.Zatrzymałam się daleko od niego i obserwowałam.W międzyczasie zadzwoniłam do Evity,żeby z kimś porozmawiać,żeby pomógł mi podjąć decyzję,co mam robić? I kiedy rozmawiałyśmy, on biegał w koło,stawał na środku szosy.Dwa razy,kiedy widziałam,że jedzie tir rozpędzony,wybiegałam na środek drogi,żeby zwolnił,machałam rękoma.
W końcu zdecydowałam,że zabieram,bo życie jego jest zagrożone,a ja sama egoistycznie nie zaznałabym spokoju.Nie miałam już siły patrzeć na tę kupę nieszczęścia.
Może w końcu by się uspokoił,może położył przy szosie i zaczął czekać,że może pan po niego wróci,może by tak było. . . . . ale ja nie mogłam,po prostu nie mogłam go tak zostawić.PROSZĘ,ZROZUMCIE MNIE - NIE MOGŁAM.

To bardzo duży pies,bardzo łagodny i nie wiem czy zrobiłby krzywdę któremuś z moich psów,bo merda na nie ogonem,ale one ze strachu napadają go wszystkie.On jest bardzo silny.Wczoraj,kiedy go prowadziłam przez podwórko,tak mnie ciągnął,że naderwałam sobie rękę w nadgarstku,ale nie puściłam.
Na razie jest w kojcu Gucia,bo na łańcuchu nie mogę go postawić,ponieważ psy wszystkie zjeżone i rzucały się na niego.Może pomału się oswoją,że on nie jest taki zły,mimo,że jest taki duży.Najbardziej atakuje go Żaba i Rampa.Co dalej,nie wiem.To jest 21 pies. [/QUOTE]Max okazał się bardzo czystym psem. Nie załatwia się w kojcu tylko czeka na wyprowadzenie. Jest wesoły, żywiołowy i pełen energii. Nie atakuje pierwszy- nie zaczepia innych psów. To raczej on jest celem zaczepek innych psów. Nie wykazuje agresji w stosunku do ludzi. Wręcz przeciwnie cieszy się na ich widok- chce przebywać z człowiekiem, bawić się itp.
Niestety Max z powodu maxymalnego zapsienia i zakocenia u Pipi nie może u niej przebywać. Nie ma dla niego tam po prostu miejsca. [B]Dlatego nad Maxem zawisło niestety widmo schroniska :([/B]
Proszę pomóżmy temu wielkiemu kochanemu olbrzymowi- taki zsocjalizowany, czysty psiak zmarnuje się w schronisku :(

[IMG]http://images45.fotosik.pl/340/1e0d03ec0aa11f17med.jpg[/IMG]

[IMG]http://images49.fotosik.pl/340/990ffb54f3c58130med.jpg[/IMG]

[IMG]http://images48.fotosik.pl/314/45bab79aaa58cbf7med.jpg[/IMG]

[IMG]http://images45.fotosik.pl/343/bfe638e6ac3c7e46med.jpg[/IMG]

[IMG]http://images44.fotosik.pl/314/7e37d95ff1c2288cmed.jpg[/IMG]

OGŁOSZENIA MAXA:
- allegro (wyróżnione) [URL]http://allegro.pl/piekny-olbrzym-max-szuka-dobrego-domu-i1242613044.html[/URL]
- psy.pl [URL]http://www.psy.pl/ogloszenia-psy/art18107,przepiekny-olbrzym-max-szuka-dobrego-domu.html[/URL]
- cafeanimal [URL]http://www.cafeanimal.pl/ogloszenia/oddam-zwierzaka-do-adopcji/psy/Max,22559[/URL]
- eoferty [URL]http://www.eoferty.com.pl/przepiekny_olbrzym_max_szuka_dobrego_domu_204249.html[/URL]
- kupiepsa [URL]http://www.kupiepsa.pl/detail.php?siteid=65776[/URL]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 73
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

[quote name='enia']taki nawet dobrze utrzymany...
ciekawe czemu go wywalili dranie.....[/QUOTE]
No właśnie Max wygląda na zadbanego psa- nie jest wychudzony, ma lśniącą sierść.
A czemu go wywalili? Bo może szczekał/bo nie szczekał, bo się chciał bawić/ bo się nie chciał bawić itd itp.
Nigdy nie pojmę toku rozumowania tych idiotów, którzy w taki sposób pozbywają się psa...

Link to comment
Share on other sites

Evita,jesteś boska,dziękuję,że założyłaś Maxiowi wątek.
Bieda z nim,bo jest wielki,silny i psy chyba się go boją.Były dziś dziewczyny ze Schroniska w Hajnówce. . . . .rozmawiałysmy,rozważałyśmy,za i przeciw.Była psia jatka. . . .Chciały zobaczyć jak Max się zachowuje.Wyprowadziłam z kojca i raptem podbiegł Adaś i rzucił się na Maxa. . . .no i się zaczęło.Adaś na Maxa,Maxs na Adasia,Kropka na Adasia,Punia na Kropkę i już nie wiadomo było kto kogo bije.Ledwo ich opanowałyśmy.A Lisek. . . . .był sobie za płotem i się przyglądał - jak na to samo.Był bardzo grzeczny i nie brał udziału w bójce tym razem.Wyglądało na to,że Lisek nie zaczepia.Tak,czy siak Liska nie mają gdzie zabrać i proszą o jeszcze jakiś czas.Powiedzmy do wiosny.Chcą kupić słupki,bramkę i siatkę,żeby móc Maxa zagrodzić,aby psy do niego nie podchodziły,jak będzie stał na łańcuchu.Nie wiem co robić.I liska żal i Maxia i wszystkich.Nie mogę zrozumieć,jak człowiek,który zrobił mi coś takiego może spać spokojnie.Nie martwi się,co się dzieje z jego psem????Wszystko było dobrze,do chwili pojawienia się Maxia.
Schronisko nie ma jak go wziąć,nawet na chwilę,bo nie maja kojca wolnego,a na łańcuch też nie ma jak,bo to wielki pies i nawet budy takiej dużej wolnej nie mają.Powiedziały,że wsadzić go do kojca z innymi psami nie można,bo on pozagryza wszystkie psy.Rzeczywiście,jest tak,że on nie czeka,on zaczepiony,natychmiast atakuje.Co ja mam robić????kurcze noooo ?!
Nie miałam sumienia powiedzieć,żeby kategorycznie zabrały Liska.Bardzo mnie prosiły,powiedziały,że będą starały się pomóc.Matko,no!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pipi']Evita,jesteś boska,dziękuję,że założyłaś Maxiowi wątek.
Bieda z nim,bo jest wielki,silny i psy chyba się go boją.Były dziś dziewczyny ze Schroniska w Hajnówce. . . . .rozmawiałysmy,rozważałyśmy,za i przeciw.Była psia jatka. . . .Chciały zobaczyć jak Max się zachowuje.Wyprowadziłam z kojca i raptem podbiegł Adaś i rzucił się na Maxa. . . .no i się zaczęło.Adaś na Maxa,Maxs na Adasia,Kropka na Adasia,Punia na Kropkę i już nie wiadomo było kto kogo bije.Ledwo ich opanowałyśmy.A Lisek. . . . .był sobie za płotem i się przyglądał - jak na to samo.Był bardzo grzeczny i nie brał udziału w bójce tym razem.Wyglądało na to,że Lisek nie zaczepia.Tak,czy siak Liska nie mają gdzie zabrać i proszą o jeszcze jakiś czas.Powiedzmy do wiosny.Chcą kupić słupki,bramkę i siatkę,żeby móc Maxa zagrodzić,aby psy do niego nie podchodziły,jak będzie stał na łańcuchu.Nie wiem co robić.I liska żal i Maxia i wszystkich.Nie mogę zrozumieć,jak człowiek,który zrobił mi coś takiego może spać spokojnie.Nie martwi się,co się dzieje z jego psem????Wszystko było dobrze,do chwili pojawienia się Maxia.
Schronisko nie ma jak go wziąć,nawet na chwilę,bo nie maja kojca wolnego,a na łańcuch też nie ma jak,bo to wielki pies i nawet budy takiej dużej wolnej nie mają.Powiedziały,że wsadzić go do kojca z innymi psami nie można,bo on pozagryza wszystkie psy.Rzeczywiście,jest tak,że on nie czeka,on zaczepiony,natychmiast atakuje.Co ja mam robić????kurcze noooo ?!
[B]Nie miałam sumienia powiedzieć,żeby kategorycznie zabrały Liska.Bardzo mnie prosiły,powiedziały,że będą starały się pomóc.Matko,no![/QUOTE][/B]

a konkretniej???
ogłoszą go gdzieś? kupią karmę? mają chyba większe możliwości niż prywatne osoby..........przykro mi ale ja tym osobom już nie wierzę.
kto to jest pies Adaś co tak atakuje Maxa?

Link to comment
Share on other sites

Enia,Adaś,to piesek z lasu.Jest fajny,bardzo sympatyczny i ze wszystkimi psami się zaprzyjaźnił.Jednego Maxa nie cierpi - pewnie sam nie wie,dlaczego.Może miał przykre doświadczenia na wolności?Lubi dominować,lecz nawet do Misia już nie podchodzi.Trochę maluchów przywołuje do porządku czasem,ale to tak delikatnie.Bardzo jest zadowolony z siebie,jak skarci malucha,a ten kładzie się przed nim.Macha wtedy ogonkiem i zachowuje się tak,jakby mówił: no dobra,już się tak nie bój. . . .

:multi: Pojawiła się szansa dla Maxa.Wczoraj rozmawiałam przez telefon z panem,który odpowiedział na ogłoszenie.Chce,żebym go ciachnęła i po 1 października umówilismy się,że zawiozę pokazać.Ludzie mieszkają ok 40 km ode mnie,w kierunku Bielaska Podlaskiego.Teraz pan wyjeżdża i wr. dopiero po pierwszym,ale jest zainteresowany.Kciuki potrzebne.[SIZE="1"]
. . . .tak na marginesie - O Brunie był mail,odpowiedziałam,czekam:multi::roll:[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pipi']Enia,Adaś,to piesek z lasu.Jest fajny,bardzo sympatyczny i ze wszystkimi psami się zaprzyjaźnił.Jednego Maxa nie cierpi - pewnie sam nie wie,dlaczego.Może miał przykre doświadczenia na wolności?Lubi dominować,lecz nawet do Misia już nie podchodzi.Trochę maluchów przywołuje do porządku czasem,ale to tak delikatnie.Bardzo jest zadowolony z siebie,jak skarci malucha,a ten kładzie się przed nim.Macha wtedy ogonkiem i zachowuje się tak,jakby mówił: no dobra,już się tak nie bój. . . .

:multi: Pojawiła się szansa dla Maxa.Wczoraj rozmawiałam przez telefon z panem,który odpowiedział na ogłoszenie.Chce,żebym go ciachnęła i po 1 października umówilismy się,że zawiozę pokazać.Ludzie mieszkają ok 40 km ode mnie,w kierunku Bielaska Podlaskiego.Teraz pan wyjeżdża i wr. dopiero po pierwszym,ale jest zainteresowany.Kciuki potrzebne.[SIZE=1]
. . . .tak na marginesie - O Brunie był mail,odpowiedziałam,czekam:multi::roll:[/SIZE][/QUOTE]

trzymam kciuki!!! niech maja super extra domki :multi:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='enia']Maksik wskakuj na górę, choć jesteś wielkoludem :)
evita z doga to ona ma chyba tylko wagę.....a urodę z rotka i onka raczej....:razz:
wyraz "twarzy" ma zupełnie jak Twój Max.[/QUOTE]
No rzeczywiście z doga to on ma tylko chyba swoją masę :evil_lol: Zaraz zmienię tytuł wątku.
No i fakt, że z pychola bardzo podobny do mojego Maxa. Potem poszperam i wkleję jakąś fotkę dla porównania ;)
Ciekawa jestem jak się "rozwinie" ta sprawa z tym potencjalnym Maxiowym domem :lol:
P.S. Cioteczki sprawne informatycznie- czy mogłabym prosić o jakiś bannerek dla Maxa ? Plissss :lol:

Link to comment
Share on other sites

Jutro ok. południa Pan przyjedzie zapoznać się z Maxem/ten sam pan/.Jeśli sie spodoba,będzie mógł zabrać go dopiero po pierwszym,a może nawet 7 października.Z całych sił trzymajcie kciuki.
Jak nie Max,to może Rande polecę. . . .zobaczymy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pipi']Jutro ok. południa Pan przyjedzie zapoznać się z Maxem/ten sam pan/.Jeśli sie spodoba,będzie mógł zabrać go dopiero po pierwszym,a może nawet 7 października.Z całych sił trzymajcie kciuki.
[B]Jak nie Max,to może Rande polecę. . . .zobaczymy[/B].[/QUOTE]

a Randa sie zgadza iść do tego pana??????????:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

O kurczę pieczone,Randa przepraszam.Muszę sie przyznać,że często do Rampy mówię Randa :oops:

Przed chwilą dzwoniła Pani i chce Maxa,ale ma małe dzieci.Nie rozumiem tego.Co ja mam powiedzieć,że dziecka nie skrzywdzi????? , no nie zagryzie,ale przewróci,taki kolos.On ma masę i przechodząc obok dwu latka może go przewrócic.Umówiłam sie na wtorek,że Rampę pokażę.Pani jest sama z dziećmi/maz na wyjeździe/,nie ma jak przyjechać,zobaczyć.Nie wiem jednak,czy pojade,bo to 150 km w jedną stronę.Ta sama wieś,co Lampo w niej mieszka.Pani ma dużą posesje,kojec,ale chce,żeby pies mieszkał w domu.Nie wiem co robić.Maxa,to absolutnie nie moge polecic.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pipi']Jutro ok. południa Pan przyjedzie zapoznać się z Maxem/ten sam pan/.Jeśli sie spodoba,będzie mógł zabrać go dopiero po pierwszym,a może nawet 7 października.Z całych sił trzymajcie kciuki.
Jak nie Max,to może Rande polecę. . . .zobaczymy.[/QUOTE]
UWAGA CIOCIA DOBRA RADA:)
Irena, schowaj jutro przed południem zadziorę Adasia, włóczykija Liska i miauczące towarzystwo,
dla spokojności Maksa.......

Link to comment
Share on other sites

[quote name='enia']UWAGA CIOCIA DOBRA RADA:)
Irena, schowaj jutro przed południem zadziorę Adasia, włóczykija Liska i miauczące towarzystwo,
dla spokojności Maksa.......[/QUOTE]

Tak,tak,wiem Ciocia.Już chyba nie zasnę dziś wcale.W dodatku jutro Gucio wraca.Boję się strasznie,jak to będzie.Tak mi go szkoda.Mam nadzieję,że nie przeżyje za bardzo rozstania z jamorem.Jakby nie było do "syfu" wraca.
W dodatku okulary zgubiłam i po omacku piszę.A oczy boląąąą?!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pipi']Tak,tak,wiem Ciocia.Już chyba nie zasnę dziś wcale.W dodatku jutro Gucio wraca.Boję się strasznie,jak to będzie.Tak mi go szkoda.Mam nadzieję,że nie przeżyje za bardzo rozstania z jamorem.Jakby nie było do "syfu" wraca.
W dodatku okulary zgubiłam i po omacku piszę.A oczy boląąąą?![/QUOTE]


ło matko Pipi!!! nie masz drugich? wiesz gdzie posiałaś? masakra

Link to comment
Share on other sites

Pipi, nie pisz, że Gucio do syfu wraca...Czeka na niego niego nowy kojec(jego własne miejsce!!!), znajome zapachy, psiaki z dogoterapią i jego kochana Pipi, która uratowała mu życie, oprócz tego świeże wiejskie powietrze i kupa kibiców internetowych i jamor konsultant!:lol:

Link to comment
Share on other sites

No Maxiu pokaż się jutro z jak najlepszej strony :)
Popieram Ciocię Dobrą Radę :p- żeby przy prezentacji naszego olbrzyma nie było za dużo "bodźców", bo on po prostu wtedy "wariuje" od tego nadmiaru wrażeń i pewnie też z radości, że Pipi do niego wchodzi itp.
P.S. Tej pani z dziecmi chętnej na Maxa trzeba wytłumaczyc, że to że pies jest łagodny to jeszcze nic nie znaczy. Max to kawał psa i taki "cielaczek" w kontaktach z dziecmi może byc dla nich niebezpieczny. Nie musi wcale wykazywac agresji- wystarczy że w "dobrej wierze" skoczy na dziecko, przewróci itp. i będzie kłopot. Pipi- a ta Pani nie chciałaby jakiejś np. małej suczki- typu Żaba, Jamnisia itp ?

Link to comment
Share on other sites

Okulary znalazły się :multi::multi::multi: , trochę sfatygowane,w psim łóżku,ale są.Wczoraj już nie miałam jak pisać,bo przy wieczornym świetle,nic,a nic nie widziałam.

Nosi mnie dzisiaj,jak mało kiedy. . . . . . .
Martwię się o Gucia.W dodatku na razie nie będę mogła go puszczać luzem.Jak to będzie z psami,czy zaakceptują tak jak Maxa?Ciekawe jak będzie z Liskiem,bo przecież jego nie mogę zamknąć.Jak kojec robili,to wszedł do stodoły z innymi psami,ale już po godzinie był na zewnątrz.Znalazł wyjście i przecisnął się.Jeszcze Kropce pokazał gdzie.Ja ledwo znalazłam,którędy wyszli.Lisek do Maxa się sadzi,to i z Guciem może być tak samo.No nic,jakoś musi być.Jednak mnie nosi,targa,jak nie wiem co.Bądźcie dziś z nami ;):loveu:.Będę od razu pisać,co i jak.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pipi']Okulary znalazły się :multi::multi::multi: , trochę sfatygowane,w psim łóżku,ale są.Wczoraj już nie miałam jak pisać,bo przy wieczornym świetle,nic,a nic nie widziałam.

Nosi mnie dzisiaj,jak mało kiedy. . . . . . .
Martwię się o Gucia.W dodatku na razie nie będę mogła go puszczać luzem.Jak to będzie z psami,czy zaakceptują tak jak Maxa?Ciekawe jak będzie z Liskiem,bo przecież jego nie mogę zamknąć.Jak kojec robili,to wszedł do stodoły z innymi psami,ale już po godzinie był na zewnątrz.Znalazł wyjście i przecisnął się.Jeszcze Kropce pokazał gdzie.Ja ledwo znalazłam,którędy wyszli.Lisek do Maxa się sadzi,to i z Guciem może być tak samo.No nic,jakoś musi być.Jednak mnie nosi,targa,jak nie wiem co.Bądźcie dziś z nami ;):loveu:.Będę od razu pisać,co i jak.[/QUOTE]

któryś pies chciał sobie przez okulary popatrzeć :eviltong:
Lisek jest kastrowany?


trzymam kciuki i czekam na wieści :p

Link to comment
Share on other sites

Tak,Lisek kastrowany jest.A z ostatnich wieści,to zaciągnęłam budę dla Maxa/ledwo/ i okazało się,że chyba raczej otwór za mały jest i nie wejdzie do niej.Na razie wymyśliłam tak,że Max przed bramą będzie mieszkał na łańcuchu.Mam nadzieję,że kotów nie pozjada.Na podwórku,puki co nie może byc nawet na łańcuchu,bo koszmar istny.Wszystkie do niego idą i robi się kocioł.Ja czegoś takiego jeszcze nie przerabiałam.Zrobiłam próbę i nic z tego,podwórko odpada.Sasza nawet go nie lubi już.Myślę,że to z zazdrości. . . .strachu przed nim ?????? nie akceptują i już. . . .Na początku tak nie było,a z każdym dniem co raz gorzej.Ok,lecę,bo kilka dziur jeszcze w płocie muszę załatać,coby nie wydostali się do Maxa.Facet jeszcze nie dzwonił,czekamy.


No i już po wizycie,której nawet nie było.Zadzwonił,że jadąc do mnie zajechali do Kauflandu,żeby smaczki kupić Maxowi na dzień dobry i tam plątała się suczka Husky.Obserwowali,czekali,bo miała paseczek,ale nikt nią się nie interesował,to zabrali ją do siebie.Fajnie co? :mad::cool3::angryy::-(
. . . .z drugiej strony,jak to prawda,to dobrze,że suczka znalazła dom. . . .

Ogłaszamy Maxa dalej.
Wrrrr,ale jestem złaaaaaa :angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...