Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

cześć Luiza, trzymam kciuki z całych sił za zabieg Cerberka !!!! Musi być dobrze :)
tak samo trzymam za domek Kiary;)
daj znać jak będzie po wszystkim
pozdrawiam

  • Replies 9.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

No dziewczynki dziękuję wam bardzo za te kciuki, one się naprawdę nam przydadzą, tym bardziej, ze im bliżej zabiegy tym sie bardziej denerwuje chociaż cały czas sobie wmawiam, ze będzie wszystko w porządku i mój skarb się obudzi po narkozie. Za 4 godzinki jesli dobrze pójdzie Cerber będzie na stole operacyjnym... z jednej strony doczekac sie nie moge, a z drugiej juz chcialabym, zeby tego zabiegu wogóle nie było....
Teraz muszęiść ogarnąć dyuży pokój i kuchnię bo za 2 godziny ojdziec ma z wizytą przyjechać... także na razie was nie odwiedzę... przepraszam...

Posted

ulalala kochani właśnie zajrzałam do Krecika... jest nie dobrze... powiem, ze nawet bardzo nie dobrze... ma cała głowę napuchniętą i oczu wcale nie ma... jeszcze jak wczoraj dawłam mu jedzonko to było wszytkop w porządku... widze, ze chyba chomiki coś u mnie nie chcą się trzymać.... może sprawiła to ta jego ucieczka za lodówkę... nie wiem... boję się, ze Krecik nie przezyje...

Posted

no właśnie chyba wiem co sie dzieje... otóż jeszcze takiego zjawiska u zwierzęcia nigdy nie wiedziałam, chyba, ze zrobiła to jedna papuga drugiej. Otóż z całą odpoweidzialnościa stwierdzam, ze Krecik nie ma oczu :(:(:( nie mam granatowego pojęcia co on sobie zrobił... klatka jest bezpieczna i w żadnej sposób nie mógł się o nią okaleczyć... mam podejrzenie, że sam się okaleczył, ale czemu to nie mam pojęcia... Biedny Krecik:placz: :placz: :placz: :placz:

Posted

ehhh bardzo złe wieści... Krecik jeszcze dziś przekroczy tęczowy most :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: nie wierzę w t, że tyle chomików w tak krótkim czasie mogło mi odejść... po prostu w to nie wierzę :placz: :placz: :placz: krecik nigdy nie dał się oswoić, ale i ta go kochałam i tak go brałam na rękę mimo iż kilkanaście razy mnie użarł w rękę do krwi.... nie bałam się mimo wszystko go brać, bo nawet jeśi wiedziałam o jego temperamencie, to wiedziałam, że jest indywidualistą i rządzi swoimi prawami... on nie dał sobie w kasze dmuchać i to mi się w nim bardzo podobało... jest inny niż rszta moich chomikór, które do tj pory miałam. Chomiki dżungarskie, które mnie gryzły roiły to ponieważ były wredne i ja to zawsze wyczuwałam, a Krecik... krecik nie robił tego z wredoty tylko dlatego, że taki po prostu był... musiałam go rozpraccować, żeby do tego wszystkiego dojsć... mimo wszystko będzie mi go brakowało :(:(:(

Posted

kochane wszystko co na ten temt wiem napisałam wyżej w moich postach wiec nie pytajcie co się stało i jak się stało bo sama nie mam bladego pojęcia... widze tylko, ze Krecik bardzo chce żyć, walczy ze śmiercią, próbuje wstać oddychać, ale mu nie wychodzi :-( :-( :-(

Posted

No kochani ja już szykuję sie do wyjścia do lecznicy... Prośmy Boga, zeby miał w opece Cerberka i żeby wszystko było w porządku... trzymajcie kciuki....

PS. Krecik bez zmian :(

Posted

[SIZE=4]Luizo,trzymam mocno kciuki za Cerberka.:thumbs::thumbs::thumbs::thumbs:
[IMG]http://medlem.spray.se/senatn/images/C%20face/BE948.gif[/IMG]Modlę się, żeby wszystko było dobrze.[/SIZE][SIZE=4][IMG]http://medlem.spray.se/senatn/images/C%20face/BE948.gif[/IMG]
Biedny Twój Krecik !!! :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( Czyżby samookaleczenie ??????? :shake: :niewiem:
[/SIZE]
[IMG]http://tickers.tickerfactory.com/ezt/d/2;10704;101/st/19960725/n/SUKCES/dt/-6/k/c159/age.png[/IMG]
[SIZE=4]
[/SIZE]

Posted

Tzrymam kciuki za Cerberka,daj znac koniecznie jak wrocicie :lol:
A czemu z Krecikiem nie poszlas do weta skoro widac ze cos mu jest i to powaznego? :cool1:

Posted

Jestem kochani :multi: :multi: :multi: :multi: :multi: szcześliwa.... Zabieg przebiegł pomyślnie i Cerberek jest cały i prawie zdrowy :) Byłam z Cerberaczkiem przy usypianiu, potem poszłam do domu na godzinę i wróciłam. Cerberaczek już odzyskiwał przytomność... tata wziął go do samochodu i przywiózł pod blok i kiedy brał cerberka na rękę to mówiłam, zeby był ostrożny, a ten mi mojego skarba upuścił... szybko chwyciłam cerberka na rękę i zaniosłam do samego domku aż na kocyk przy moim łóżku... ehhh ten tata udał się jak nie wiem... słabeusz z niego...

Posted

Dziękuję kochani, ze trzymaliście za nas kciuki... przydały się... teraz tylko czekać, żeby cerberek doszedł do siebie i już może bezkarnie brykać po osiedlu ,,luzem'' nie ma żadnego zagrożenia, że będzie miał dzieci :)

A wiecie co... ja to jestem normalnie gienialna... wykrakałam... myślałam, ze jeśli wykastruje cerbera to moze ojciec wysterylizuje kaje dobrowolnie, ze nie bede musiala go nakłaniać... dzis ojciec mowil, ze chce to zrobic i rozmawial z wetem na ten temat :multi: :multi: :multi: jestem podwójnie happy :)

Posted

[quote name='eria']ja to jednak mam siłę perswazji nie?? :cool3: :cool3: :cool3:[/quote]


tak tak kochana, dziekuję Ci bardzo :*:*:*:*:*:*:*

PS. przepraszam, że was nie odwiedze już dziś, ale jestem zmęczona... tyle co się wydarzyło i jeszcze nadźwigałam się mojego skarba... już powoli wysiadam, a jeszcze a angola muszę popisac na jutrzejsze korki...

Posted

No z chomikiem jest bardzo źle... spuchł z jednej strony... wygląda to jak guz... tak myślałam, ze może to coś nowotworowego, ale tak szybko by urosło... ma cały polik zguzowiały i oczy zaropiałe... ledwo oddycha... jest bardzo kiepsko...:-( :-(

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...