baster i lusi Posted May 22, 2011 Posted May 22, 2011 a co u Bruncia słychać są jakieś nowe wieści? Quote
Czaruś Posted June 22, 2011 Author Posted June 22, 2011 [url=http://www.fotosik.pl][img]http://images38.fotosik.pl/923/43556b88c139d896med.jpg[/img][/url] [url=http://www.fotosik.pl][img]http://images38.fotosik.pl/923/470e7045691485a1med.jpg[/img][/url] :D Quote
baster i lusi Posted June 22, 2011 Posted June 22, 2011 Kochany Bruncio jaki szczęśliwy.A jak z jego zachowaniem? Quote
Czaruś Posted June 25, 2011 Author Posted June 25, 2011 Bruno za TM :cry: :cry: :cry: Od środy ja i Asia (fioneczka) byłyśmy w stałym kontakcie z Panem Krzysztofem. W środę zadzwonił do mnie Pan Krzysztof z informacją, że z Brunem nie jest najlepiej :( Przez 2 dni (poniedziałek, wtorek) Bruno był pod opieką współlokatorki Pana Krzysztofa, która zauważyła, że Bruno przestał jeść i się nie załatwia, zadzwoniła do Pana Krzysztofa, a ten kazał jej iść do najbliższego weterynarza, ten podał jakieś zastrzyki i miało być lepiej. W środę Pan Krzysztof wrócił i zobaczył, że Bruno był taki "nie swój", dalej się nie załatwiał, nic nie jadł, na spacerze nie reagował nawet na inne psy, leżąc spod niego wypływał mocz z krwią. Wśród swoich znajomych rozpytał odnośnie "lepszego" weta i pojechał z nim do centrum Poznania. Lekarz na podstawie tylko i wyłącznie oględzin i badań "ręcznych" stwierdził, że pies ma prostatę i to w takim zaawansowanym stopniu, że nie podejmie się operacji i jeśli do piątku nie przejdzie to eutanazja. Wet podał kolejne zastrzyki. Bruno w środę dalej się nie załatwił, ale chyba poczuł się troszkę lepiej bo powarkiwał do innych psów na spacerze. Asia zadzwoniła do tego weta i co się okazało, że on nie pobrał żadnej krwi ani moczu do badań, swoją diagnozę postawił tylko na "oko". Polecony przez nas został Panu Krzysztofowi doktor Ciborowski ze Śremu, ale w środę Pan Krzysztof już nie pojechał, a w czwartek Bruno się załatwił i czuł się już lepiej. Myślał, że najgorsze za nimi. Wieczorem Pan Krzysztof wrócił do domu ok. północy i Bruno już ledwie oddychał, wył z bólu, a brzuch miał wielki, Pan Krzysztof znalazł klinikę całodobową, zniósł go do samochodu i pojechał. Pod kliniką Bruno jakby poczuł się lepiej, sam wyszedł z samochodu i wszedł do kliniki. W oczekiwaniu na swoją kolejkę znowu nastąpił nawrót cierpień......... :cry: :cry: Zrobiono RTG i USG, cała jama brzuszna była zalana płynem.............. pobrano próbę do badań, okazało się, że to krew, ropa i woda, to było zapalenie otrzewnej. Lekarz nie dał szans na powodzenie operacji............ :( Długo nasz Bruncio nie nacieszył się nowym domkiem :( :( Biegaj szczęśliwie za TM [*] [*] [*] Quote
agnieszka32 Posted June 25, 2011 Posted June 25, 2011 O Boże! To straszne! :placz::placz::placz: Quote
fioneczka Posted June 25, 2011 Posted June 25, 2011 przekopiuję z niebieskiego ... :placz: śpij spokojnie [*] :placz: [quote name='"fioneczka"']nie pisałam ... czekałam aż Sandra napisze cholera ... nie tak miało być w środę 22.06 ok południa zadzwoniła do mnie Sandra z info o chorobie Bruna, zadzwoniłam do Pana Krzysztofa, Bruno był akurat po wizycie u weta, został zbadany, wet stwierdził przerost prostaty, bolesność w okolicach pęcherza, podał zastrzyki: antybiotyk, przeciwzapalno-przeciwbólowy, rozkurczowy i moczopędny, czuł się lepiej, ok 13 dzwoniłam do Agaty z pytaniem o najlepszego weta w Poznaniu ... dostałam nr tel do dr Ciborowskiego do Śremu, podałam namiary Panu Krzyśkowi, miał dzwonić i umówić się na wizytę w międzyczasie zadzwoniłam do weta u którego byli z Brunem ... zapytałam o wyniki, powiedział że czwartek dzien świąteczny i dopiero w piątek pobierze materiały do badań wieczorem rozmawiałam z p.Krzyśkiem ... Bruno czuł się lepiej, ożywił się, na spacerze zrobił siku ... wyglądało to tak jakby było lepiej wet telefonicznie zlecił Panu Krzyśkowi zakup i podawanie prostamolu 23.06 Pan Krzysztof nie dzwonił więc myślałam że wszystko wraca do normy ... 24.06 rano zadzwonił Pan Krzysztof ... w nocy było bardzo źle, pojechali do kliniki dopiero ok 3:00 bo wcześniej nie mogli ich przyjąć ... była operacja tak jak pisała Sandra ... zrobili wszelkie badania ... nie było już ratunku :( ok 4:00 Bruno odszedł ... 24 stycznia pojechał do SWOJEGO DOMU ... 24 czerwca odszedł :( ... jego szczęście trwało bardzo krótko ... śpij spokojnie [*] EDIT: Sandra zmień tytuł :([/quote] Quote
agaga21 Posted June 25, 2011 Posted June 25, 2011 cholera! znów przez opieszałość weta umarł w męczarniach kolejny pies!:angryy::angryy: wielka szkoda, że ciborowski nie miał okazji zbadać bruna... :-([B](*)[/B] Quote
hebanowa Posted June 25, 2011 Posted June 25, 2011 No niestety,,,na wetów trzeba "mocno"uważać i to taka przykra prawda.Lepiej już się zwrócić do jakiegoś zaprzyjaźnionego lekarza medycyny to może lepiej powie przynajmniej co zrobić i na co zwrócić uwagę przy ewentualnej wizycie w przychodni weterynaryjnej. . Jak kiedys poprosilam weta o napisanie rozpoznania i historii leczenie to najpierw oblał go mocny rumieniec i wstąpiły siódme poty czy przypadkiem nie będzie to jakaś weryfikacja. Quote
baster i lusi Posted June 26, 2011 Posted June 26, 2011 nic nie napiszę bo łzy kapią mi po policzkach.Bruno żegnaj kochany psiaku ,cioteczki tak walczyły o Ciebie.Okrutny los................... Quote
aanka Posted June 26, 2011 Posted June 26, 2011 Bardzo mi przykro , taki piękny pies . Brunuś żegnaj psiuniu kochany:-(:-( Quote
baster i lusi Posted November 1, 2011 Posted November 1, 2011 PAMIĘTAM. [IMG]http://www.picturesanimations.com/c/candle/kaarsje1.gif[/IMG] Quote
Czaruś Posted November 1, 2011 Author Posted November 1, 2011 Ja również Bruncio o tobie pamiętam [*] Quote
Alicja Posted November 1, 2011 Posted November 1, 2011 [CENTER] [IMG]http://s3.imgimg.de/uploads/znicze241e6ef025jpg.jpg[/IMG][/CENTER] Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.