Jump to content
Dogomania

Euforia ,gdy ktoś obcy chce pogłaskać.


Obama

Recommended Posts

Witam,
mój 8 miesięczny pies uwielbia ludzi.Spuszczam go w rejonach mało uczęszczanych,ale przy pojawieniu się człowieka mogę go odwołać. Gorzej,gdy dana osoba zechce się z psem pobawić,przywitać pogłaskać.Pies reaguje euforią-skacze,liże,jest nie do opanowania.Wyuczone klikerem komendy "siad" nie działają.Próba odciągnięcia go i zainteresowania czymkolwiek innym- na nic się zdaje.Pryznam,że bywa to uciążliwe.

Zresztą podczas wizyt gości,tylko jedna zabawka pozwala mu się uspokoić.

Proszę o wskazówki co robić.Dziękuję.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Witam:)
Mam pewien problem i naprawdę nie wiem jak sobie z nim poradzić. Mój szczeniak ma około 3 miesięcy, narzeczona ma szczeniaka w podobnym wieku, prawdopodobnie jest troszkę młodszy, zatem są razem w mieszkanku. Wzięliśmy je ze schroniska, wychowały się w jednym boksie. Z pieskiem narzeczonej praktycznie nie ma problemów, bynajmniej w tym aspekcie, o którym chcę napisać. Problem polega na tym, że gdy tylko wychodzimy na spacer i w zasięgu wzroku pojawia się ktoś obcy, a dzieje się to często, mój szczeniak lgnie do każdego. Oczekuje zabawy i cieszy się bardziej niż nawet na mój widok. Kiedy pieski zostają spuszczone ze smyczy i udajemy się na spacer, szczeniak narzeczonej wraca na zawołanie( nie zawsze od razu, ale zawsze wraca) i przede wszystkim reaguje jak traci ją z pola widzenia. Z moim jest dużo gorzej, nie przychodzi do mnie, nie wraca, wręcz przeciwnie, kiedy do niego podchodzę albo tego nie zauważa, albo ucieka w przeciwną stronę. Dzisiejsza sytuacja po raz kolejny pokazała jego zachowanie. Pieski były puszczone wolno, wracaliśmy już do domu, jednak mój szczeniak pobiegł w małą alejkę w pobliżu. Piesek narzeczonej za nim, po chwili jednak ten wrócił po moim jednak nei było śladu. Wołając go przyszedł, ale niestety jedynie do psa, który znalazł się w pobliżu z grupką dzieci (w wieku szkolnym:)) piesek narzeczonej wrócił po chwili, gdy tylko obwąchał pieska, niestety mój udał się na spacer... z dziećmi, poszedł za nimi całkiem zapominając o naszym istnieniu. Kiedy znalazł się w stanowczo zbyt dużej odległości zawołaliśmy go, ale i wtedy zawahał się co zrobić, po dłuższej chwili do nas powrócił. Tutaj właśnie moje pytanie. Skąd może brać się taka obojętność. Nie chce wychowywać psa na siłę. Wcześniej miałem pieska i cieszył się na samo to, że jestem, szczeniak narzeczonej podobnie. Trudno mi jest zrozumieć, że należy budować więź z psiakiem, ponieważ wszystkie te psy są traktowane tak samo, dlatego też proszę o odpowiedź, co może być przyczyną takiego zachowania. Nie chcę na siłę wmuszać psu tego by chciał i był zainteresowany mną a nie obcymi....

Link to comment
Share on other sites

Jesteś nudny to po co ma do Ciebie przychodzić? :eviltong: Co z nim robisz poza puszczaniem żeby sobie pobiegał? Nosisz zabawki na spacery (obok smakołyków podstawowy element spacerów)? Czego od niego oczekujesz - że będzie wdzięczny za to że go wyciągnąłeś ze schronu i będzie wpatrzony w Ciebie jak w obrazek? Każdy pies jest inny, ale każdy potrzebuje zainteresowania się nim, współpracy z właścicielem, szczeniaki chcą się bawić i poznawać świat, a to w jaki sposób będzie poznawał świat zależy od opiekuna - Ty dałeś swojemu maluchowi wolną łapę i dzieciak korzysta. Nagradzasz go za przyjście do Ciebie? Czym nagradzasz? Polecam linkę kilkunastometrową i naukę przychodzenia - podstawa zanim smycz odepniesz. Dodatkowo ćwiczenie komend: siad, zostań, stój, waruj, itp. Ćwiczcie wszyscy razem. Spacery nie polegają na puszczaniu psów i 'róbta co chceta', spacer z psem to czas dla psa nie dla wlaściciela i to właściciel ma psu zapewnić zajęcie. Jak nie ma czasu na zajęcie psa i spacer ma inny cel niż popracowanie z nim czy pobawienie się to psiak ląduje na smyczy i nie ma problemu że pójdzie poszukać czegoś do roboty.

Link to comment
Share on other sites

Paskudne czasy, żebyś wiedział... Pokazać Ci z jakim sprzętem śmigam z psami na spacery :razz:. Pomijam spacery fizjologiczne, bo wtedy nie zawsze mam smaki czy zabawki (chociaż staram się mieć jakieś ciacho, bo zawsze warto coś poćwiczyć).
A w jaki sposób chciał byś szkolić szczeniaka? Tylko 'dobry piesek' i pogłaskanie po główce? Dobre to na dłuższą metę? A może to ja jakieś głupie psy mam, że potrzebują smaków i zabawek... Czym się bawić w takim razie z psem? Możesz mnie oświecić? Patyki bywają niebezpieczne i się kilka razy o tym przekonałam jak wyjmowałam dławiącemu się psu z paszczy :shake:. Za kawałkiem trawki nie każdy pies pobiegnie. Jakieś propozycje? :razz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pies Pustyni']To juz nie da sie z psem porozumiec bez plecaka pelnego "sprzetu"?
Co za czasy...[/QUOTE]
Z 3-miesięcznym szczeniakiem, łaknącym nowych doświadczeń i bodźców - o wiele ciekawszych niż wołanie pana i bieganie mu koło nogi - NIE DA SIĘ ;)

Link to comment
Share on other sites

Ok, dzięki za info! :) Mam jeszcze pytanie, może macie pomysł jak nauczyć psiaki, żeby nie dawały się KAŻDEMU głaskać gdy czekają chociażby pod sklepem? Ludzie są różni, dzisiaj na przykład pewna "bardzo mądra" pani gdy wyszliśmy po psiaki była już w trakcie odwiązywania smyczy od słupka, przy którym był przywiązany pies narzeczonej... fakt... on tylko siedział i raczej nie zamierzał się ruszyć do niej... ale to tylko taki przykład... ludzie są tak jak mówię różni i nie chciałbym żeby malce się dawały głaskać każdemu. WIEM, ŻE NA TO POTRZEBA CZASU. Tylko proszę o porady jak się zabrać do nauki czegoś takiego:):) Z góry dzięki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='*Monia*']Paskudne czasy, żebyś wiedział... Pokazać Ci z jakim sprzętem śmigam z psami na spacery :razz:. Pomijam spacery fizjologiczne, bo wtedy nie zawsze mam smaki czy zabawki (chociaż staram się mieć jakieś ciacho, bo zawsze warto coś poćwiczyć).
A w jaki sposób chciał byś szkolić szczeniaka? Tylko 'dobry piesek' i pogłaskanie po główce? Dobre to na dłuższą metę? A może to ja jakieś głupie psy mam, że potrzebują smaków i zabawek... Czym się bawić w takim razie z psem? Możesz mnie oświecić? Patyki bywają niebezpieczne i się kilka razy o tym przekonałam jak wyjmowałam dławiącemu się psu z paszczy :shake:. Za kawałkiem trawki nie każdy pies pobiegnie. Jakieś propozycje? :razz:[/QUOTE]


[SIZE=2][FONT=Arial]Uzylas liczby mnogiej (zabawki),a to wydaje mi sie przesada.Rozumiem jedna pilka czy sznur, albo 2 w jednym.[/FONT][/SIZE]
[FONT=Arial][SIZE=2] [/SIZE][/FONT]
[SIZE=2][FONT=Arial]Patyki bywaja niebezpieczne?Przejscie przez jezdnie tez,ale nie kazdy pieszy ulega wypadkowi.[/FONT][/SIZE]
[SIZE=2][FONT=Arial]Nie masz glupich psow,a to czego potrzebuja jest w duzym stopniu zalezne od tego,co im masz do zaoferowania.W kazdej sferze waszego wspolnego zycia,nie tylko na spacerach.[/FONT][/SIZE]
[SIZE=2][FONT=Arial]“Dobry piesek” i glaskanie po glowce(chociaz tu raczej po boczku czy klacie) sa dobre na bardzo dluga mete.Psiak traktowany jak trzeba,za taka nagrode chetnie wykona kazde polecenie (w granicach rozsadku oczywiscie).[/FONT][/SIZE]
[SIZE=2][FONT=Arial]Mowimy przeciez o wlasnym psie,ktorego mamy “pod reka” codziennie.Dobre relacje z takim nie musza brac sie z ciaglego “bajerowania” go smakolykami i zabawkami.[/FONT][/SIZE]
[SIZE=2][FONT=Arial] [/FONT][/SIZE]
[SIZE=2][FONT=Arial]Co innego pies obcy,ktorego przykladowo szkolisz i widujesz dwa razy w tygodniu po godzince.Do takiego wygodniej jest dotrzec gadzetami.[/FONT][/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='radekxx']Ok, dzięki za info! :) Mam jeszcze pytanie,[B] może macie pomysł jak nauczyć psiaki, żeby nie dawały się KAŻDEMU głaskać gdy czekają chociażby pod sklepem? [/B]Ludzie są różni, dzisiaj na przykład pewna "bardzo mądra" pani gdy wyszliśmy po psiaki była już w trakcie odwiązywania smyczy od słupka, przy którym był przywiązany pies narzeczonej... fakt... on tylko siedział i raczej nie zamierzał się ruszyć do niej... ale to tylko taki przykład... ludzie są tak jak mówię różni i nie chciałbym żeby malce się dawały głaskać każdemu. WIEM, ŻE NA TO POTRZEBA CZASU. [B]Tylko proszę o porady jak się zabrać do nauki czegoś takiego:[/B]):) Z góry dzięki.[/QUOTE]
:crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye:
..................................
Na to jest TYLKO jedna rada - nie zostawiać szczeniaka samego pod sklepem... Chyba, że wam nie zależy na jego posiadaniu. Złodziei i dowcipnisiów jest wszędzie pełno... Cóż za nieodpowiedzialność:roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='radekxx']Mam jeszcze pytanie, może macie pomysł jak nauczyć psiaki, żeby nie dawały się KAŻDEMU głaskać gdy czekają chociażby pod sklepem? Ludzie są różni, dzisiaj na przykład pewna "bardzo mądra" pani gdy wyszliśmy po psiaki była już w trakcie odwiązywania smyczy od słupka, przy którym był przywiązany pies narzeczonej...[/QUOTE]
Rozwiązanie jest bardzo proste - nie zostawia się psa samego pod sklepem. Po co chodzić z psem do sklepu? Ja jak już muszę zajść do sklepu to pytam czy mogę z psem i jak mogę to wchodzę a jak nie to idę dalej.
[quote name='radekxx']ludzie są tak jak mówię różni i nie chciałbym żeby malce się dawały głaskać każdemu. WIEM, ŻE NA TO POTRZEBA CZASU. Tylko proszę o porady jak się zabrać do nauki czegoś takiego[IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/icon_smile.gif[/IMG][IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/icon_smile.gif[/IMG] Z góry dzięki. [/QUOTE]
A jak pies ma się nie dać pogłaskać jak uwiązanie nie daje mu zrobić uniku? Ma gryźć? Lepiej psa uczyć spokojnego mijania ludzi, koncentrować na sobie niż wyrabiać nieufność. Ja pozwalałam każdemu moje psy głaskać, a w tej chwili one sobie wybierają komu dadzą się dotknąć a komu nie.

[quote name='Pies Pustyni'][SIZE=2][FONT=Arial]Uzylas liczby mnogiej (zabawki),a to wydaje mi sie przesada.Rozumiem jedna pilka czy sznur, albo 2 w jednym.[/FONT][/SIZE]
[/QUOTE]
Tak, ja ze wszystkim przesadzam i na spacery noszę: 2 frisbee, piłkę na sznurku (albo dwie) i czasem jeszcze jakieś sznurki czy gumowe piłki. To mieści się w sporej saszetce, a jak biorę coś więcej (np. wodę czy dodatkową smycz/linkę) to plecak na plecy i jest ok.

[quote name='Pies Pustyni'][SIZE=2][FONT=Arial]Patyki bywaja niebezpieczne?Przejscie przez jezdnie tez,ale nie kazdy pieszy ulega wypadkowi.[/FONT][/SIZE]
[SIZE=2][FONT=Arial]Nie masz glupich psow,a to czego potrzebuja jest w duzym stopniu zalezne od tego,co im masz do zaoferowania.W kazdej sferze waszego wspolnego zycia,nie tylko na spacerach.[/FONT][/SIZE]
[SIZE=2][FONT=Arial]“Dobry piesek” i glaskanie po glowce(chociaz tu raczej po boczku czy klacie) sa dobre na bardzo dluga mete.Psiak traktowany jak trzeba,za taka nagrode chetnie wykona kazde polecenie (w granicach rozsadku oczywiscie).[/FONT][/SIZE]
[SIZE=2][FONT=Arial]Mowimy przeciez o wlasnym psie,ktorego mamy “pod reka” codziennie.Dobre relacje z takim nie musza brac sie z ciaglego “bajerowania” go smakolykami i zabawkami.[/FONT][/SIZE][/QUOTE]
Nie lubię patrzeć jak mój pies ledwo oddycha i próbuje na wszelkie sposoby pozbyć się patyka z pyska, więc staram się jej nie pozwalać na zabawy kijami, ale każdy robi jak uważa.
Wolę im mieć dużo do zaoferowania niż jak by miały same sobie rozrywek szukać (nie twierdzę, że czasem nie próbują).
Moje kundle są głaskane na co dzień i to wcale nie w nagrodę. Za głupie siad też daję czasem smaki. Tylko ciekawa jestem jak bym miała nagradzać bez smaków jak szkolę klikerem. Kliknięcie ma być super nagrodą? Czy po każdym kliknięciu głaskać?
Czy ja gdzieś napisałam, że bajerować psa zabawkami czy machać smakami przed nosem? Nie. Smaki są nagrodą za dobre zachowanie (wykonaną komendę), a zabawka do zabawy z właścicielem - forma wspólnie spędzanego czasu.

[quote name='Pies Pustyni'][SIZE=2][FONT=Arial]Co innego pies obcy,ktorego przykladowo szkolisz i widujesz dwa razy w tygodniu po godzince.Do takiego wygodniej jest dotrzec gadzetami.[/FONT][/SIZE][/QUOTE]
Tu się nie do końca zgodzę, bo opiekowałam się ONem, któremu nie dałam ani jednego smaka a kochał mnie za spacery i spędzanie z nim czasu. Wybiegać się go dało w jeden sposób - rzucając kija/piłkę i nawet przez myśl mu nigdy nie przeszło żeby szukać sobie innego zajęcia. Uczyłam go po prostu pokazując co mi się podoba a co nie - ciężko było do niego dotrzeć bo do tego niejadek był. A szkolony był wcześniej szarpaniem na kolcach i nie wiedział, że można się uczyć w inny, pozytywny sposób. Pojawienie się kijka powodowało wyłączenie się mózgu i pracował tylko kawałek nastawiony na ten obiekt pożądania. Wolę jednak te swoje ciastka i zabawki, bo przynajmniej kontakt z psami jest.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Tu się nie do końca zgodzę, bo opiekowałam się ONem, któremu nie dałam ani jednego smaka a kochał mnie za spacery i spędzanie z nim czasu. Wybiegać się go dało w jeden sposób - rzucając kija/piłkę i nawet przez myśl mu nigdy nie przeszło żeby szukać sobie innego zajęcia. Uczyłam go po prostu pokazując co mi się podoba a co nie - ciężko było do niego dotrzeć bo do tego niejadek był. A szkolony był wcześniej szarpaniem na kolcach i nie wiedział, że można się uczyć w inny, pozytywny sposób. Pojawienie się kijka powodowało wyłączenie się mózgu i pracował tylko kawałek nastawiony na ten obiekt pożądania. Wolę jednak te swoje ciastka i zabawki, bo przynajmniej kontakt z psami jest.[/QUOTE]

Oczywiscie,ze tak.Sa przeciez rozne psy.Napisalem tak przykladowo,zeby zaznaczyc roznice pomiedzy wlasnym a obcym,ktory czasem nie zwroci na ciebie uwagi,dokad nie zaproponujesz mu smakolyka,pilki,patyka czy kapsla.

Co do reszty,to mowimy o troche roznych sprawach,ale mniejsza z tym.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...