Konrad&Inka Posted October 25, 2003 Share Posted October 25, 2003 Pomocy, od kilku dni nasza mała dobermanica (5msc), za nic na świecie nie chce do nas przychodzić jak wyjedziemy z nia na chwilę na w zamierzeniu krótki spacerek w sprawach fizjologicznych... Gdy jesteśmy z nia na dłuższym spacerze to nie ma z nią problemu tzn. nie przybiega idealnie na pierwszą komendę ale ciągle nad tym pracujemy. (komenda, gest ręką , jak przyjdzie pochwała i nagroda) I ogólnie na długich spacerach nie ma problemu, za to przy szybkich chwilowych wyjściach to jest już duuuuży problem : ((( Na ostrą komendę podejdzie, ale tak z rezerwą np 2m i jak tylko wyciagniemy rękę to w nogi (traktuje to jako świetną zabawę) nawet smakołyki jej specjalnie nie interesują. Co my mamy robić?! Przeciez jak wychodzę na 6:00 do pracy a ona o 5:20 na spacerze stwierdzi że nie wraca to ja nie będę się z nią użerać do nie wiadomo której godziny. A nie chcemy z każdym razem musieć zapinać jej na smych tym bardziej że wokoło domu mamy dużo zieleni i żadnej ruchliwej ulicy. Wspomóżcie radą !!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Filon Posted October 25, 2003 Share Posted October 25, 2003 Co robić jak nie podchodzi? Przede wszystkim nie próbować łąpać. Jak sama stwierdziłaś to jest dla niej gra. Nie zaczynaj w nią grać. KIedy pies nie chce podejść zacznij uciekać. Powinna zacząć cię gonić. Kiedy cię dopadnie, pochwal, nagródź i nie zapinaj od razu na smycz. Niech pies wie że nie każde przywołanie to nie koniec soaceru. POmocny może tez być flex albo linka. Psica musi się nauczyc że masz nad nią kontrolę niezależnie od odległości. Pozdrawiam Filon Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Konrad&Inka Posted October 25, 2003 Author Share Posted October 25, 2003 No właśnie w tym żecz że od samego początku starałem się jej nie gonić jak nie chciała przyjść tylko uciekałem i piesek pięknie za mną ganiał :) Tylko że to jest na tyle inteligentna bestia :lol: że teraz owszem też zaraz jak tylko jej zacznę uciekać to za mną biegnie ..tylko że jak już mnie dogoni to nie podbiega do nóg tylko zachowuje bezpieczny dystans ok 2m i tylko czeka żeby uciekać w razie jakichkolwiek oznak chęci pochwycenia jej przeze mnie :evil: A najdziwniejsze jest to że jak jesteśmy na prawdziwym spacerze (tzn długi na łaki lub gdzieś do lasu) to nie ma z nią takich problemów gdyż od samego początku uczyłem ją że jak ją zawołam i przyjdzie to smakołyk, pochwała na chwilkę przytrzymam za obrożę i puszczam dalej, lub zapnę na chwilę na smycz i po chwili odpinam żeby biegała dalej... a koło domu, to istna rozpacz :x :( :evil: i co ja mam robić ?!!!!!! :roll: :o chyba tylko :drinking: czekam na Wasze porady, może ktoś ma jakiś sposób? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Konrad&Inka Posted October 25, 2003 Author Share Posted October 25, 2003 Aha a z tą linką to chyba pomysł warty spróbowania, niezwłocznie przetestuję i zobaczymy czy będą jakieś pozytywne efekty. Byłbym wdzięczny za jakieś porady odnośnie zastosowania, czy zciągać w chwili wydania komendy, czy chwilę po itd. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Klara Posted October 26, 2003 Share Posted October 26, 2003 Linka jest świtnym rozwiązaniem . Najpierw wołasz psa na luźnej lince , jak nie reaguje to wołasz drugi raz , ale wtedy juz ciągniesz linke , aż przyjdzie do Ciebie- wtedy pochwała i pozwalasz na bieganie znowu- oczywiscie na długość linki. I tak do skutku . Poza tym rano, skoro masz z nią problem wyprowadzaj tylko na smyczy lub lince. Najgorzej jak pies polubi uciekanie i nieprzychodzenie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
adek_psv Posted October 26, 2003 Share Posted October 26, 2003 poprostu jest stanowcza ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Filon Posted October 26, 2003 Share Posted October 26, 2003 ..tylko że jak już mnie dogoni to nie podbiega do nóg tylko zachowuje bezpieczny dystans ok 2m i tylko czeka żeby uciekać A zabierasz nagrody na te krótkie spacery? Naucz psa że krótkie wyjście na siusiu tez wiąże się z czymś niamuśnym. Nie ma bata. Musi podejść żeby dostać smakołyk :D Generalnie polecam zastosowane kija i marchewki (w tym wypadku linki i smakołyków) pies musi wiedziec że nie ma wyjścia jak tylko przyjść kiedy wołasz a z drugiej strony niech mu się to pozytywnie kojaży. Acha za linkę szarpiesz kiedy po wydaniu przez ciebie komendy do mnie pies nie reaguje. Nie szarp jednak raz a mocno. Stosuj raczej serie llżejszych szarpnięć. Działa lepiej. Pozdrawiam Filon Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ZDZICHU Posted October 26, 2003 Share Posted October 26, 2003 bari do mnie jush przychodzi ,ale kiedyś miałem podobny problem - pies szalał i nie reagował ale zrobiłem tak że nie zwracałem na niego uwagi i szedłem w stronę domu , po chwili przychodził :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Konrad&Inka Posted October 26, 2003 Author Share Posted October 26, 2003 Dzięki za sugestie !!! Pomysł z linką na pewno przetestuję :) jutro zaraz z rana idę zopatrzyć się w linkę i do dzieła :lol: Przy okazji jak długa powinna być ta linka czy np 10m bedzie OK? A smakołyki to biorę ze sobą zawsze, tylko na swoim terenie koło domu czasami jak się psina rozchasa to nawet to jej nie interesuje :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Klara Posted October 26, 2003 Share Posted October 26, 2003 linka 10 m jest ok i porób sobie supełki żebyś miał za co złapać jak pies pociągnie . Musisz psa bardziej zainteresowac zabawą z Toba , bo jak polubi tylko hasanie to niekoniecznie dobrze, Ja mojemu pozwalałam na za dużo swobody i teraz mnie to więcej pracy kosztuje :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
hanka Posted October 26, 2003 Share Posted October 26, 2003 cześć! Nie wiem czy powinnam, ale właśnie jestem po lekturze "Mądrzejsze niż myślisz". Skończyłam 30 min. temu i jak na razie mam młyn w głowie. Nie wiem czy polecać, czy nie ale koleś poleca rzucenie w psa, który nie chce przyjść czymś lekkim (żeby nie zrobić mu krzywdy, ale żeby psiura myślała, że my bogiem jesteśmy, że z takiej odległości możemy ją dotknąć), po czym ją przywołać. Sama jak na razie nie próbowałam (chwała bogom - przychodzi!), ale koleś twierdzi, że to stuprocentowo działa. Może ktoś ma jakieś doświadczenia w tej kwestii? A może to kolejne głupoty?W każdym razie książka na tyle mi namieszała chwilowo we łbie, że polecam - chociażby jako ciekawostkę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
aga1215 Posted October 26, 2003 Share Posted October 26, 2003 Czy linka to taka automatyczna smycz? Mam podobny problem co Konrad a zawsze używałam tylko zwykłej smyczy, co najwyżej takiej 2m. Mój psiak jest bardzo silny, co rusz na spacerze natykamy się na żywą pokusę- obce koty, a tego nie da się przezwyciężyć. Taka linka pozwalałaby mu na więcej swobody tylko, czy wytrzyma mojego osiłka ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Klara Posted October 27, 2003 Share Posted October 27, 2003 ja mam linkę zwykłą . Co do pogoni za kotem to muszę stwierdzić ,ze na krótkiej smyczy łatwiej jest psa utrzymać , bo jak sie rozpędzi na linie , to... :o Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
aga1215 Posted October 27, 2003 Share Posted October 27, 2003 ja mam linkę zwykłą . Co do pogoni za kotem to muszę stwierdzić ,ze na krótkiej smyczy łatwiej jest psa utrzymać , bo jak sie rozpędzi na linie , to... :o Wiem, na tej 2metrowej to mnie kiedyś nieźle wykręcił, on normalnie nie ciągnie, ma tylko takie "zrywy", gdy dojrzy(wywęszy)kota, no i wtedy... Ale może te węzły na lince... A nie znasz może sposobu na "znieczulenie" na koty? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.