Jump to content
Dogomania

Przecięta tętnica i ścięgno w przedniej łapie :(((


Rauni

Recommended Posts

Czy ktoś ma doświadczenia z takim przypadkiem? Pies wczoraj na spacerze potwornie rozciął łapę, u weterynarza się okazało, że przecięta jest tętnica i ścięgno w nadgarstku i ogólny straszny bałagan (przecięcie nie tylko wzdłuż, ale i w poprzek). Czy ktoś ma doświadczenie jak wygląda rehabilitacja takiego psa, ile trwa, no i jakie są rokowania? Czy w ogóle możliwy jest powrót do pełnej sprawności?


:placz::placz::placz:

Link to comment
Share on other sites

Świeże wieści będą jutro, idziemy się konsultować do FACHOWCA. Trzymajcie kciuki.

Kto nie wyczytał na blogu, temu mówię: załatwił się tak oczywiście Vigo Sunday biega z godnością oraz wdziękiem i nie pakuje się na ostre przedmioty z prędkością 200 km/h i z naskoku...

Link to comment
Share on other sites

No więc z nauki na własnych błędach Wam powiem: jakby (tfu, tfu!) zdarzyło Wam się coś takiego, że pies głęboko przetnie łapę, to idźcie do najbliższego weta założyć opatrunek uciskowy, po czym podziękujcie mu ładnie i jedźcie do chirurga-ortopedy.

Okazało się, że
a/ Vigo miał przecięte nie jedno, a wszystkie ścięgna palców
b/ to jedno, które zostało zeszyte i tak puściło, ponieważ łapę po szyciu należy unieruchomić w pozycji wymuszającej zgięcie (w tym przypadku palców), a nie w pozycji na wprost.

Życie mu tamta pani, do której poszliśmy od razu po wypadku, uratowała, ale łapę dzisiaj na wrocławskich klinikach fachowiec poprawiał przez dwie i pół godziny. Jakby nie to, to nie byłoby mowy o normalnym ruchu, a już na pewno nie o sporcie.

Niemniej jednak są wszelkie szanse na to, że będzie dobrze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rauni']No więc z nauki na własnych błędach Wam powiem: jakby (tfu, tfu!) zdarzyło Wam się coś takiego, że pies głęboko przetnie łapę, to idźcie do najbliższego weta założyć opatrunek uciskowy, po czym podziękujcie mu ładnie i jedźcie do chirurga-ortopedy.

Okazało się, że
a/ Vigo miał przecięte nie jedno, a wszystkie ścięgna palców
b/ to jedno, które zostało zeszyte i tak puściło, ponieważ łapę po szyciu należy unieruchomić w pozycji wymuszającej zgięcie (w tym przypadku palców), a nie w pozycji na wprost.

[/quote]

współczuję..moj pies też od wczoraj biega z pozszywaną łapą i wielkim opatrunkiem na tym wszystkim :roll:..Lżejszy przypadek - rozcięcie między opuszkami, ale niestety podejrzewam, że nie ostatni w przypadku tego psa :diabloti: :diabloti: :diabloti: (sama sobie to uprosiła).

Link to comment
Share on other sites

[B]rauni,[/B]
trzymamy kciuki a pelen i szybki powrot dozdrowia.

Uwaga co do wetow sluszna.:angryy:
Mi lekarze z renomowanej, warszawskiej kliniki wydali Kenie z polamana lapa, twierdzac, ze pies wyje i na nia nie staje, bo ma niski prog bolu!

Dopiero na drugi dzien,jak zazadalam dokladnych ogledzin olsnilo ich i wreszcie zauwazyli, ze ups...piesek ma polamane obie kosci rowniez w drugiej palce....:mad:

Makabra.

Rozumiem, ze [B]Vigulec[/B] zalatwil sie tak na szkle?

Ja coraz bardziej zastanawiam sie czy nie puszczac Kenii w butach.:roll:
To co sie dzieje nan trawnikach wola o pomste do nieba...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PATIszon']

Ja coraz bardziej zastanawiam sie czy nie puszczac Kenii w butach.:roll:
To co sie dzieje nan trawnikach wola o pomste do nieba...[/quote]

nie raz zastanawiałam się nad tym kiedy się to w koncu stanie i któryś pies łapę o cos w trawie rozwali..:roll:. Okazało się że nie potrzebowała nawet z domu wychodzić. [B]Godzine[/B] nikogo domu nie było..pies wyszedł z klatki (takiej metalowej :shake: ) i zrobił demolkę domu łącznie z tłuczeniem czego się dało (dzien wcześniej pokonała ogrodzenie z siatki wysokie na 1.70 (na szczęście tylko lekko porysowany brzuch).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rauni']No więc z nauki na własnych błędach Wam powiem: jakby (tfu, tfu!) zdarzyło Wam się coś takiego, że pies głęboko przetnie łapę, to idźcie do najbliższego weta założyć opatrunek uciskowy, po czym podziękujcie mu ładnie i jedźcie do chirurga-ortopedy.
[/quote]

Uwaga słuszna choć nie zawsze jest to łatwe, szczególnie jak sie co nagłego zdarzy w sobote po południu lub w niedzielę no i nie w każdym miasteczku jest chirurg. Ale zawsze można udać sie w poniedziałek na konsultacje do dobrego chirurga.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LALUNA']Uwaga słuszna choć nie zawsze jest to łatwe, szczególnie jak sie co nagłego zdarzy w sobote po południu lub w niedzielę no i nie w każdym miasteczku jest chirurg. Ale zawsze można udać sie w poniedziałek na konsultacje do dobrego chirurga.[/quote]

No to prawie tak jak u nas...

Ale z weselszych klimatów mamy nową wersję dowcipu o muszce: co to jest, chodzi po domu i stuka?
Vigo z nogą w gipsie!

Oraz Vigo zyskał mafijną ksywkę Vigo Bananowa Noga, ponieważ opatrunek jest żółciutki no i zagięty.

Link to comment
Share on other sites

Vigo z początku sypiał 4h na dobę, z pewnym trudem udało nam się go nakłonić, by tę liczbę nieco zwiększył, ale na przespanie 6 tygodni raczej bym nie liczyła...

Laluna, galaretą z kurzych łap są solidarnie zachwyceni oboje z Sunday :lol: (ja mniej, uch, co za ohydztwo!).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rauni']
Laluna, galaretą z kurzych łap są solidarnie zachwyceni oboje z Sunday :lol: (ja mniej, uch, co za ohydztwo!).[/quote]
Ochydne są tylko jako surowe, tak jakoś mi dziwnie było je dotykać, ugotowane sie gubią w galarecie:lol: .

To nic, za kilka miesiecy jak im podetkniesz suche, to dopiero zobaczysz co znaczy okrągłe ślipka z wyrzutem wpatrzone w Pańcię. Przygotuj sie na to - wyrzuty sumienia Cię zeżrą ze sama zjesz suche a psom swojego schabowego oddasz.
A jak tam meżczyzna, też mu te nóżki gotujesz czy to co zostanie czyli sama galaretkę podajesz i mówisz ze to specjalnie na dla niego sie tak wysilasz , jeszcze moze jakie korzysci z tego gotowania dla siebie wyciągniesz, tylko musisz to mądrze rozegrać:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Mój rottweiler miał podobny problem gdy miał 1,5 roku (obecnie ma 5 lat). Jego tętnica nie tylko była przecięta, ale wręcz jak to określił wet rozszarpana. Wyglądało to makabrycznie , gdyż tętnica po prostu mu wisiała i lała sie z niej krew właściwie strumieniem. Mimo natychmiastowej pomocy weta o mało sie nie wykrwawił. Wetka nie mogła mu w ogóle zahamować tego ogromnego uplywu krwi (mimo zakładania opatrunków uciskowych itp.). Jednak Max jest twardy, dał radę i przeżył. Ma usuniętą cześć poszarpanej tętnicy i część ścięgna. Wszystko mu sie ładnie wygoiło. Teraz troszkę inaczej wygląda ta łapka- jakby była lekko spłaszczona- przypuszczam, że to efekt braku części ścięgna i przez to minimalnie kuleje (sorry za mało medyczny opis) Oczywiście w niczym mu to nie przeszkadza i dalej biega z prędkością światła :evil_lol: .

Zamieszczam fotkę na której dokładnie widać jak to wygląda (kontuzjowana łapka- prawa przednia)
[SIZE=1]P.S. To coś biało- czarnego to astka Zuza, która była u nas w gościach :evil_lol:[/SIZE]
[SIZE=1][/SIZE]
[IMG]http://img342.imageshack.us/img342/3305/img0293000nt.jpg[/IMG]

Pozdrawiam i życzę wszystkim psiakom duuużo zdrowia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LALUNA']Evita a czy ma zachowaną pełną ruchomośc w łapie? ( tzn czy ta łapa tak samo zgina się jak ta druga)[/quote]

Tak- łapa jest w pełni ruchoma. Obserwuję go jak chodzi i biega i naprawdę łapa jest całkowicie sprawna (oczywiście oprócz tego że troszkę inaczej ją stawia- "spłaszczenie") Łapa go na pewno nie boli- nawet po duzym wysiłku fizycznym. Początkowo reagował trochę bólowo na zmiany pogody. Teraz to już calkowicie minęło. Myślę, że duży wpływ na jego rekonwalescencję miał jego wiek. W chwili feralnego zdarzenia miał niecałe 1,5 roku. Zresztą tak tez twierdzi nasza wetka. Powiedziała, że gdyby był już psem dorosłym lub starszym prawdopodobnie leczenie byłoby długotrwałe i mogłoby mieć trochę inny skutek. Poza tym w miejsce usuniętej części tętnicy bardzo szybko wytworzyły mu się "inne naczynia krwionośne" i kontuzjowana łapa jest bardzo dobrze ukrwiona. Sorry za tak niefachowy opis, ale było to kilka lat temu i jak wetka mi to tłumaczyła to ja byłam średnio kontaktująca, bo pies o mało mi sie nie wykrwawił.
pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...