kiwi Posted March 1, 2006 Share Posted March 1, 2006 Aniu, uwazaj na ta Lexe bo to moze byc intrygantka czekajaca na Twojego Meza :cool3: ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AniaB Posted March 1, 2006 Share Posted March 1, 2006 Wasze ostrzeżenia przyszły za późno!!!:placz: Adas zakochany w Leksie - jak widać. (właśnie zauważyłam, że ściana na zdjęciu wyszła strasznie brudna :crazyeye: ). Ale do rzeczy. Chciałam powiedzieć, że Leksa to jest właściwie już Adasiowa. Radosć jest ogromna jak można wyjśc z panem na spacer, jak można z nim poleżec, jak daje jeśc... (jak widac Adas się bardzo udziela). A pani, no cóż pani też jest bardzo lubiana, ale szczególnie wtedy gdy pan nie ma czasu zajmować sie Leksą (no może ciut przesadzam, ale tendencja jest niestety prawdziwa). Ale wszystko jej wybaczam. Jak idą oboje na spacer to mieszkanie robi sie strasznie puste, chociaż Lulka bardzo ruchliwa nie jest. Jedną rzecz musimy tylko u Luli wyprostować - ten nieszczęsny terytorializm. Może jest tu gdzieś blisko jakiś godny polecenia psi psycholog, behawiorysta lub trener - bo niedługo to już nikt nas w mieszkaniu nie będzie chciał odwiedzić...:eviltong: :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Elso Posted March 1, 2006 Author Share Posted March 1, 2006 Aniu a po co są Wam potrzebni znajomi hi hi, ale Lexa robi porządki, wprost terrorystka...zakochana w Adasiu... tworzycie teraz samowystarczalne trio i chyba tylko Wam to nie odpowiada;) Zdjęcie jest rewelacyjne...cała moja rodzina je oglądała....wszyscy stwierdzili, że Adam chyba nie wiedział, że jest fotografowany... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Elso Posted March 2, 2006 Author Share Posted March 2, 2006 Aniu nie zapominaj o nas... czy Lexa ma dowód przy obroży...adresówkę... mamy na tym punkcie bzika Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AniaB Posted March 3, 2006 Share Posted March 3, 2006 Adresówkę Leksa będzie miała w przyszłym tygodniu. Ma natomiast przy obroży numerek z TPZ, tak że w przypadku zaginięcia po tym numerku można szybko dojśc do właściciela. Ale sytuacji zaginięcia na razie nie zakładam. Leksa prawie w ogóle nie biega - raczej spaceruje - a jeśli już to na Skałkach. Ale w ogóle sie od nas nie oddala. Raz Adam schował sie specjalnie za drzewo, to pies tak bardzo sie niepokoił i rozglądał, że raczej sam nie chciałby zaginąć. Ale rzeczywiście - strzeżonego... Od kwietna ruszam do schroniska jako wolontariusz - myslę, że wtedy będziemy miały okazje spotkać sie częsciej.:Cool!: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kiwi Posted March 3, 2006 Share Posted March 3, 2006 no to super :D nei wyrzucaj starych ubran, przydadza sie :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AniaB Posted March 4, 2006 Share Posted March 4, 2006 Wiem, wiem. Nawet o tym pomyślałam wcześniej. Tak że niestety PCK nie dostanie wszystkich moich ciuchów:oops: ... Ponieważ jednak jest to wątek Leksy, wiec chcę o niej też kilka słów. Leksa chodzi już prawie zupełnie bez smyczki na sikanie i na spacerki ogólne (ale tylko częściowo). Niestety musi mieć wtedy kaganiec, czego bardzo nie lubi. Ale cóz... Słucha wszystkich poleceń i wogóle sie nie oddala. Adam wczoraj stwierdził, że pod względem wychowania to ten pies jest niepowtarzalny. A wiecie, że jak facet coś takiego mówi to już coś znaczy. Adam miał bernardyna kiedyś, ale aż tak dobrze ułożony jak Leksa to nie był. Żeby jeszcze nie była taka zaborcza...:shake: Ale może uda nam sie coś z tym zrobić. Znalazłam namiar na psiego psychologa (alez to nowobogacko brzmi) i muszę do niego napisać. Może coś pomoże. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Elso Posted March 8, 2006 Author Share Posted March 8, 2006 Aniu ...taki zaniedbany ten dzienniczek Lexusi... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AniaB Posted March 9, 2006 Share Posted March 9, 2006 Ano zaniedbany. Ale teraz znów pare słów. Leksia zadomowiła sie już u nas naprawde na dobre. Obserwujemy duże zmiany (w zeszła sobotę minął MIESIĄC!!!) - od dnia kiedy ją zabraliśmy ze schroniska. Widać ze odtajała. Na początku w domu nie mogła sie od nas odkleić - jak jadła musieliśmy koło niej cały czas stać, bo gdy któreś z nas przeszło do innego pomieszczenia, to Leksa odrywała sie od miski i nerwowo biegła zobaczyc czy sie przypadkiem nie wychodzi i nie zostawia jej samej (roznoszac ryz po całym korytarzu :shake: :lmaa: :mad: ). Również cały czas domagała sie pieszczot - trącała nosem żeby myziać i myziać. Teraz już tak nie jest. Leksa je spokojnie, a z myzianiem tez trochę wyhamowała. Jak się jej poświęci chwilę czasu po południu (ona wie że to jest jej czas) - na przykłąd Adam lubi uciać sobie z nią drzemke - to potem idzie spać albo sobie lezy u siebie. Na spacerkach chodzi juz na dobre bez smyczki - ale bardzo pilnuje zeby się nie oddalać. Chyba ma słaby wzrok, bo jak kawałek dalej zostanie, to nie widzi i nie rozpoznaje gdzie jesteśmy i trzeba do niej wracac. No i ważna informacja - Leksa ma adoratora. Jest to dwuletni wilczurek, który lubi się z nią bawić. Co prawda Leksia nie biega zbyt długo i szybko się męczy, ale i tak jest kupa radości. Jasiek (tak ma na imie wilczurek) uznaje ją za swoją narzeczoną i odgania od niej innych konkurentów. Tak że nasza siedmiolatka moze się jeszcze podobac!!!!:loveu: :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Elso Posted March 9, 2006 Author Share Posted March 9, 2006 Aniu skoro siedmiolatka może się jeszcze podobać....to z nami chyba też nie jest najgorzej...:oops: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AniaB Posted March 10, 2006 Share Posted March 10, 2006 No tak - jest to jakaś nadzieja... Dodatkowo należy brać po uwagę fakt, ze 7mio letni psiak to odpowiednik ludzkiego czterdziestolatka. Tak wiec mamy do czynienia z ryczącą (ale mało) czterdziestką!!!:evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: No a przecież zycie zaczyna sie po cztredziestce!!!:eviltong: :cool: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Elso Posted March 14, 2006 Author Share Posted March 14, 2006 Ania...znalazła sobie jakąś tam dalmatynkę i juz o nas nie pamięta:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AniaB Posted March 15, 2006 Share Posted March 15, 2006 Dalmatynka poszła sobie już do innych ludzi, a ja oczywiście o Was cały czas pamiętam, tylko nie było mnie do dziś. Nie miałam tez niestety dostepu do internetu i nie mogłam nic na bieżaco napisać. U nas w zasadzie nic nowego. Dzisiaj został zakupiony ponton do spania dla Leksy, która to - wbrew naszym obawom - zaraz sie z nim zaprzyjaźniła i przesiaduje w nim odkąd tylko został jej przedstawiony (że to jej i że ma tam leżec) :lol: Poza tym wszystko dobrze - czekamy na wiosnę, żeby wreszcie położyć chodniczki w korytarzu :evil_lol: :eviltong: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Elso Posted March 16, 2006 Author Share Posted March 16, 2006 Aniu jako że juz wtryniłam Ci jednego psa....chciałabym wtrynić Ci drugiego:razz: (Twoim rodzicom) W schron krakowskim jutro kończy się kwarantanna czarnej labradorki- urocza- szkoda żeby trafiła na boksy ogólne...może skradnie serce Twoim Rodzicom...i Bari zaadoptuje kolezankę. Nikt jest nie szuka... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AniaB Posted March 16, 2006 Share Posted March 16, 2006 Jeśli jest przyjazna to chętnie wrzucę temat rodzicom. Tylko musiałabym mieć jakieś foto (chyba ze jest wątek na dogo) żeby ją pokazać. Ale żeby labradora nikt nie chciał? Nie do wiary - przecież ludzie sie zabijali za szczeniakami... Rozumiem dobermany, czy choćby mastinka neapolitano :eviltong: ale labrador? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Elso Posted March 17, 2006 Author Share Posted March 17, 2006 Aniu smutne to co napisałaś....musiał ją faktycznie bić...ale upewnij się że nie ma w tej łapie jakiś zmian nowotworoeych... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AniaB Posted March 17, 2006 Share Posted March 17, 2006 Mam nadzieję ze nowotwora nie ma...:shake: Leksa ogólnie ma kłopoty z chodzeniem po schodach (biegnie szybko, a ze zadek ma lżejszy niż przód to jakoś ten tył biegnie szybciej i Leksa sie ślizga. Staramy się ją spowalniać - ja na przykład prawie ją "wieszam" na smyczy, żeby w razie czego ją złapać). Ale ogólnie stan zdrowia należałoby sprawdzic, szczególnie że - jeszcze ze schroniska albo i wcześniej - ma jakieś zmiany na skórze - na łokciach i na łapkach (a raczej łapiszonach) z przodu. Nie znasz jakiegoś godnego polecenia weterynarza w Krakowie? U nas na osiedlu jest jakas kobita, ale ponoć do niej to tylko do szczepienia, a i to nie wiadomo czy pies przeżyje :mad: :mad: . Nie mam zupełnie rozeznania - moi rodzice jeżdża do szczepienia do Skawiny do jakiejś kliniki (bo mają blisko), ale Bari jest przaśnym wiejskim chłopakiem, który nawet jak zje gwoździa to mu nic nie będzie :lol: :eviltong: :eviltong: :evil_lol: i który w ogóle nie wie co to chorowanie (ostatnio w te straszne mrozy lód na wodnym oczku w ogrodzie sie pod nim załamał i Bari wpadł cały do zimnej wody - no i oczywiscie nic mu nie było :evil_lol: :evil_lol: ). Nie to co nasza delikatna ksiezniczka - ona potrzebuje jakiegoś dobrego specjalisty - żeby tą skórkejej wyleczył, i zeby była z nami jeszcze dłuuugo!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AniaB Posted March 17, 2006 Share Posted March 17, 2006 A to Lexa w nowy swoim pontonie, mimo że największy rozmiar ledwo się mieści :lol: [IMG]http://home.isk.net.pl/kajman/pies/pies5.jpg[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kiwi Posted March 17, 2006 Share Posted March 17, 2006 no prosze! teraz to panna na wlosciach! :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Elso Posted March 22, 2006 Author Share Posted March 22, 2006 Aniu niech moc będzie z Tobą;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gabaw Posted March 25, 2006 Share Posted March 25, 2006 No moja sąsiadka w tym pontonie wyglada naprawde po królewsku:)) nawet mój Jasiu nie jest tak dostojny na MOJEJ wersalce jak Dziewczynka na posłaniu:) Pozdrawiam wszystkich i przede wszystkim Anie i Lexusie:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AniaB Posted March 26, 2006 Share Posted March 26, 2006 Muszę naskarżyć na Leksę - jest niegrzeczna i wyjada chleb wyrzucony dla ptaków (świadkiem Gabaw - właścicielka adoratora Leksy). Poza tym okazała sie być dodatkowo g****jadkiem. Oczywiście pan wszystko jej wybaczył - mimo że z pyszczka jej nie pachniało miętą i wyjaśnił mi, ze przecież tylko raz jej sie zdarzyło. OK. Ale oprócz tego to Leksia to sam miód. I chociaż śmieja się ze mnie to będzie miała buty (są do kupienia w Karusku) a może nawet i kurtkę!!! Pan powiedział, ze z psem w butach i w kurtce to on na spacer chodził nie będzie, ale myślę że zaspiewa inaczej jak on bedzie musiał jej myć nogi z błota a ja... a ja tylko ściągnę buciki z jej łapiszonek :evil_lol: :evil_lol: :eviltong: Tak ze niedługo może zamieszczę zdjecia Leksy w nowym obuwiu...!!!:lol: (przynajmniej na przednich nogach - buty są pakowane po 2 sztuki - tak ze w ramach testu zostana najpierw kupione 2, bo nie wiem czy ten pomysł sie przyjmie) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Elso Posted March 26, 2006 Author Share Posted March 26, 2006 Aniu moja sunia też uwielbia gówniany interes...cóż...chyba nie wiemy co dobre:mad: Jak tam rozmowy z Rodzicami o Lunie? Witamy właścicielkę narzeczonego Lexuni... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gabaw Posted March 27, 2006 Share Posted March 27, 2006 ja również bardzo serdecznie witam:) a co do naszych ukochanych kupkojadów no to cóz, mój panicz tez sie nimi degustuje i nie mam juz siły z tym walczyć bo widze ze to zupełnie nic nie daje:( a co do "mojej synowej" to Lexia jest bez skazy niemalze :loveu: !! mój Jas jest w niej zakochany do tego stopnia, że jak wychodzimy z domu na spacerek to od razu idzie klatke obok i czeka na swą wybranke!! a gust ma dobry bo taka " synowa" tez mi odpowiada o teściowej dla Jasia nie wspomnę bo to juz w ogóle ideał:) pozdrowionka dla WSZYSTKICH Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AniaB Posted March 28, 2006 Share Posted March 28, 2006 Elso nie wiem jeszcze nic o Lunie - nie miałam okazji porozmawiac z rodzicami. Pamietam o temacie, ale nie mogę obiecać nic na 100%. Bede chciała przekonać rodziców i moze sie uda, chociaż juz z labradorką musiałam użyć mocnych argumentów (na szczęscie akcja sie sama rozwiązała). Ale nie tracę nadziei. Jak tylko coś będę wiedzieć dam znać. :niewiem: A teraz pytanie odnośnie Leksy - czy Ty wiesz coś o poprzednim właścicielu? Czy to są ludzie do których mozna by zadzwonic i zapytać o jakieś rzeczy dotyczące psa? Chodzi mi przede wszystkim o choroby. Niestety zrobiliśmy Luli niechcący małe kuku :placz: :placz: - wymylismy ją szmponem na który prawdopodobnie ma uczulenie (czy winien jest szampon okaze sie jutro, ale tak podejrzewamy, bo po karmie to chyba by sie ujawniło już duzo wczesniej - a Leksa zjadła jej już 10 kilo:???:). W Arce pan obejrzał książeczke, i okazało sie że Lula miała już wczesniej jakieś reakcje alergiczne. Tak, ze moze dla psa byłoby lepiej gdybyśmy coś wiecej wiedzieli. Ale nie wiem czy to jest dobry pomysł....:nonono2: :nonono2: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.