Jump to content
Dogomania

york a duze psy na spacerach


pmmazz

Recommended Posts

dobra dobra, ja miałem styczność z egzemplarzem, który bedac "na łapach" rzucał się na wszystkie znacznie większe od siebie psy...

zaś właściciel wioząc go w koszyku na rowerze, podczas mijania innych czworonogów, miał zawsze problem z utrzymaniem go na miejscu...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pmmazz']dobra dobra, ja miałem styczność z egzemplarzem, który bedac "na łapach" rzucał się na wszystkie znacznie większe od siebie psy...

zaś właściciel wioząc go w koszyku na rowerze, podczas mijania innych czworonogów, miał zawsze problem z utrzymaniem go na miejscu...[/quote]

Skoro masz wlasna, wyrobiona opinie na ten temat to po co pytasz :niewiem:

Link to comment
Share on other sites

Moja Tolka zyje w domu z Briardem i ich relacje są jak najbardziej porpawne, duży uważa zeby nie zgniesć małą, w ogóle miłość jak nie wiem :lol: Na spacerach TOlka nie rzuca sie na inne psy, ale do czasu, gdy jakiś ''szaleniec'' odwazy powąchać sie tą madame to kończy się atakiem na...nos ''wroga'' :roll: ale to chyba wiąze się z tym, ze TOlka to taki tchórz mały...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pmmazz']nie mam wyrobionej opinii (...) ptam czy czyjs yoras nie atakowal przypadkiem wiekszych....??[/quote]Co prawda nie mam yorka, ale chyba potrafię odpowiedziec na twoje pytanie.
Na pewno wśrod popoulacji yorków znajdą się takie, które atakuja większe psy. Tak samo jak wśród populacji syberian husky znajdą się takie, które atakują małe psy.
Czy jesteś usatysfakcjonowany/a mą odpowiedzią?

Link to comment
Share on other sites

Alex ( 4 miesieczny York) atakuje Huskiego ( 3 miesiace), ale tylko wtedy gdy sie na niego wkurzy. Np: gdy Husky probuje zabrac ucho do gryzienia, wtedy alex wpada w taka furie, ujada i gryzie jak opetany.
Poza tym, ladnie potrafia sie bawic. York jest sprytniejszy i szybszy niz Husky, dlatego Alex z latwoscia potrafi mu uciec. Juz nie przeraza mnie zabawa miedzy nimi. Na poczatku dziwnie to wygladalo, bo Husky wazy z 7 razy wiecej od Yorka :-?

Link to comment
Share on other sites

No więc tak ... LiLa ma "przyjaciela" Shoguna który jest Owczarkiem Niemieckim ....
Nie zadazyło sie aby LiLa go zaatakowała ....a On jach chodzi to tak śmiesznie podnosi łapy żeby jej nie zdeptać .... BOSKO to wygląda... tylko zastanawia mnie Fakt z kąd On wie że tak należy robić ??? Z kąd wie że nalezy uważać ...??? A nie ztaranować ją ?? Inteligencja psów mnie przewyższa....

A tak po za tym to LiLi jest najmniejsza w mojej okolicy ... i taki z niej mały cykorek że boi się kazdego psa :)) ale tylko w tedy kiedy on ciągnie się do niej lub biegnie... albo szczeka Wtedy moja mała panikuje i ucieka szczekając .... A jeśli spokojnie powoli podejdzie ( co sie żadko zdaża) to LiLka powącha się ... i biega na około psiaka... :wink:

A jak już zna jakiegos psa ( jest takich tylko kilka) ... To odrazu z kilometra biegnie jak szalona .... i odrazu zaczyna się zabawa...gorzej jak ten drugi pies nie ma ochoty...

Link to comment
Share on other sites

Oj, Toffi to szczeka na duże psy. Lubi je zaczepiać, a potem...ucieka mi na ręce. Kiedyś był taki przypadek. Szłam sobie z nim i nie zauważyłam nadbiegającego Labradorka. Duży piesek, piękny Labek chciał sie z nim pobawic, ale wiecie, ostrożności nigdy za wiele wzięłam Toffika na ręce, a ten jak zaczał ujadac na tego psiaka :D

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

moim skromnym zdaniem yorki potrafią się bawić z większymi od siebie psami,a ich wielkie serca nie znają lęku. to jak się pies zachowuje to tylko jego wychowanie. o ile od szczeniaka będziemy zabierać pieska na ręce a gdy warknie będziemy się cieszyć ze mamy odwaznego psa, to on to zrozuie jako pochwałę i chcąc uszczęśliwić swojego właściciela będzie tak postępował. a jeśli od małego nauczymy pieska dobrej zabawy z innymi zwierzętami nauczy się przy nich bawić tak aby nam sprawić przyjemność. Mamy takie psy jakie sobie wychowamy a one zrobią wszystko aby nas uszczęśliwić.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Od paru dni wychodze z Roxi na spacer.W zasadzie to ona na smyczy nie bardzo chce isc:eviltong: , co chwile siada i patrzy na mnie albo kieruje sie w zupełnie inna strone.Nie chce jej szarpac, wiec trzymam w reku smakołyk i tym zachecam.Tak to wyglada:p poki co .Wczoraj przechodzila kolo nas babka z bokserem-suka na smyczy.Wyrwala sie jej(rozumiem, ze bylo slisko, kobieta w wieku emerytalnym , a pies silny, ale taki brak panowania nad zwierzeciem jest według mnie niedopuszczalny) i dopadla Roxi.Widac było, ze nie chce zrobic jej krzywdy, ale taki pies wazacy iles tam kilo i to moje wazace niecale 2 -wystraszylam sie i jakos udalo mi sie Roxi, lezaca na grzbiecie,wziac na rece-tamte psisko skakalo, nie bylo mi latwo.Roxi byla wystraszona, ale teraz nie wiem czy spotkaniem z wielkoludem czy moja reakcja.Czy taki pies moze uszkodzic malucha czy ma jakis instynkt, ktory mu podpowiada, jak sie zachowac w kontakcie z duzo mniejszym pieskiem? Chcialabym uniknac na przyszlosc takich sytuacji i w miare spokojnie do tego podejsc- jest na to czas czy trzeba rzucac sie na pomoc, niemal łamiac nogi(bo strasznie slisko w parku było)?

Link to comment
Share on other sites

Lepiej uwazac, bo nie wszystkie wieksze psy potrafia delikatnie obchodzic sie z malymi w szczegolnosci szczeniaki duzych ras. Jedna z kolezanek ma mlodego boksera, a druga labradora, gdy spotykamy sie na spacerze, ich psy strasznie szarpia i probuja skakac na moje Yorki. Moze by nie ugryzly, ale na pewno by je stratowaly.
Gdy bylam z Yorkami na szkoleniu, trzymalam je na smyczy, a nieodpowiedzilani wlasciciele labradorow puscili je luzem. Bawily sie i w pewnej chwili wyszarpaly mi smycz z rak, ciagnac za soba Suzi, bylam przerazona (a Suzi, lepiej nie mowic) dobrze, ze moj chlopak byl w poblizu i mi pomogl ja zlapac. Mala przez cale szkolenie sie bala. Ale dzielnie cwiczyla, w pewnym momencie facetowi wyrwal sie labrador i znowu chcial zaatakowac Suzi. Przeprosil, ale co z tego, ona byla taka wystraszona :-( Z tego powodu bylam tylko na jednych zajeciach.

Link to comment
Share on other sites

Może w którymś z tych coś znajdziesz ;)
[URL="http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=16991"]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=16991[/URL]
[URL="http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=19053"]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=19053[/URL]



Mój pies często spotyka na spacerach duże psy.
Szczególnie lubi takiego Owczarka Niemieckiego, który mimo tego, że często biega na dworku w kagańcu stara sie być bardzo ostrożny i delikatny, ażeby nie "gruchnąć" małemu po łebku. ;)
Nodi raczej dogaduje się z psami bez problemu, oczywiście z tymi które i ja i on już znamy.
Jeśli natomiast zdarzy się sytuacja, że widzę kogoś nieznajomego z psem, który jest blisko nas i który wyraźnie wyrywa się właścicielowi biore swojego na ręcę i pytam, czy nie ma jakiegoś zagrożenia ze strony psa owego Pana/i.
Ostatnio natomiast podczas spaceru spotkaliśmy taką Panią, której pies strasznie się wyrywał, warczał i szczekał na mojego (chyba miał złe intencje;)) nie mogła go w żaden sposób przywołać do porządku :shake:
Wtedy szybko wzięłam Nodiego i udaliśmy się w innym kierunku, żeby tamten pies jakoś sie opanował.
Słyszałam, że podobno duże psy nie powinny "atakować" tych małych, ale lepiej mieć oczy do okoła głowy ;););)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Alex_i_Suzi'] Mala przez cale szkolenie sie bala. Ale dzielnie cwiczyla, w pewnym momencie facetowi wyrwal sie labrador i znowu chcial zaatakowac Suzi. Przeprosil, ale co z tego, ona byla taka wystraszona :-( Z tego powodu bylam tylko na jednych zajeciach.[/quote]

Dzielna dziewczyna :multi::multi:
Wyobrażam sobie jak się tam czułaś :shake:
Pewnie cały czas obserwowałaś zachowanie tych psów, czy oby przypadkiem znów nie "polują" na Twoje maluszki..

Więc jednak to co mi mówiono, że duży małemu nic nie zrobi, bo ma instynkt nie zawsze się sprawdza.. :roll:

Link to comment
Share on other sites

Gdy moj tato kupil Huskiego tez byly na poczatku problemy. Huski probowal skakc na Alexa podczas zabawy, mogl mu zrobic w ten sposob krzywde. Skakania sie oduczyl, ale teraz lapie Alexa za noge, zachecajac go do zabawy, czasami Alex zapiszczy (gdy Killer nie tak zlapie) i wtedy ze wscieklascia podskakuje do niego i lapie go za siersc na pysku.

Link to comment
Share on other sites

Założenia są takie:

1. Nasz maly piesek może się bać z czysto fizycznych przyczyn - rozpędzony, nawet wesoły i przyjazny, labek czy bokser to istny kolos dla yorka i naprawdę może go zadeptać....

2. Naszego pieska zawsze wspieramy psychicznie...

ale...

3. To nie jest rownoznaczne z lapaniem go na ręce i odpędzaniem innych psów.

Istnieje coś takiego jak tzw. pozycja bezpieczna. Bez porywania psiaka na ręce (co dla yorkow też jest rodzajem traumy, zwlaszcza gdy jest wykonywane szybko i znienacka - a tak się w sytuacjach kryzysowych przecież dzieje...) możemy mu zapewnić minimum bezpieczeństwa, kucając nad nim tak, żeby spomiędzy naszych kolan wystawała tylko główka psiaka.

Można przy tym przemawiać do yoreczka spokojnym, zrownoważonym głosem (nie bacząc na to ze po plecach kica nam wlaśnie rozbawiny molos :lol: ).

W ten sposob chronimy pieska przez stratowaniem czy uszkodzeniem, a jednocześnie nie uczymy go że sytuacja w ktorej spotykamy innego, ruchliwego i dynamicznego dużego psa jest tak straszna i dziwna, ze dzieje się wtedy dużo tumultu i wymaga łapania yorka na ręce.

"Więc jednak to co mi mówiono, że duży małemu nic nie zrobi, bo ma instynkt nie zawsze się sprawdza.. :roll:"

Oczywiście że to nieprawda. Duże psy strasznie bawią takie psie maluchy i baaardzo często chcą sprawdzić, jak się na to-to będzie polowało.

Link to comment
Share on other sites

Masz rację Berek, kucanie nad psem to jego ochrona, ale nie zawsze można to zastosować :shake:, bo przecież nie będziesz kucać nad psiakiem, kiedy po głowie skacze Ci rozwścieczona bestia:shake:
Więc od czasu do czasu chyba lepiej wziąć psiaka na ręce i udać się w przeciwnym kierunku.
Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

Naturalnie że "prawo nie-brania na ręce" nie jest Jedynym Obowiązującym Prawem.

;)

Zwłaszcza w przypadku gdy naprawdę zagrożone jest zycie pupilka.

Generalnie jednak, z tego co obserwuję - procedura p.t. łapanie yorkow na ręce tudzież dużo hałasu i szamotaniny przy tym jest zazwyczaj nadużywana.

;) Proponuję nie postępować tak standardowo, zwłaszcza kiedy widać że obtańcowujący naszego malca pies jest po prostu nadto energiczny i rozbawiony, a nie probuje zeżreć yorka na drugie śniadanie.
:lol:

Link to comment
Share on other sites

No wlasnie chcialabym uniknac takich histerycznych odruchow:).Z tym kucaniem byloby trudno, bo slisko jak cholera, a bokser skacze jak narwany, podejrzewam, ze w koncu wyladowalabym na chodniku, a po mnie skakalaby ta psina, ubaw po pachy;) -dla przechodniow.Mam nadzieje, ze sytuacje, gdy pies wyrywa sie wlascicielowi i rzuca z impetem na to "male kudlate" beda sporadyczne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fragile']No wlasnie chcialabym uniknac takich histerycznych odruchow:).Z tym kucaniem byloby trudno, bo slisko jak cholera, a bokser skacze jak narwany, podejrzewam, ze w koncu wyladowalabym na chodniku, a po mnie skakalaby ta psina, ubaw po pachy;) -dla przechodniow.Mam nadzieje, ze sytuacje, gdy pies wyrywa sie wlascicielowi i rzuca z impetem na to "male kudlate" beda sporadyczne.[/quote]
Oby jak najrzadziej takie sytuacje mialy miejsce, niestety trzeba miec oczy dookola glowy, bo nalezy uwazac tez na psy biegajace bez smyczy :roll:

Link to comment
Share on other sites

Wychodzac z moim psem ,spotykamy wiele innych czworonogów -zwykle bywa tak że to ja pierwsza próbuję "zagadać "obcego psa i zobaczyć jak reaguje ,częto nawet daje mi się pogłaskać ,wtedy wiadomo że jest w porządku .Bywa i tak że "obcy " jest negatywnie nastawiony a Tiko i tak chce go ugłaskać popiskując w jego stronę .Oczywiście są sytuacje że lepiej odciągnąć psa lub wziąść go na ręce .

madziulka&tiko

Link to comment
Share on other sites

Kochani! Ja mam dwa - jednego owczarka i druga sunię - yoraska. Jak ten duży opiekuje się małą to trudno opisać. No w każdym razie są nierozłączne. Druga sprawa - mając dużego psa - jego zapinam w pierwszej kolejności - widząc drugiego-ponieważ mała i tak nie biegnie do innych psów.Poza tym duży jest "nieprzyjazny" w stosunku do innych samców.Tak czy inaczej - lepiej chronic malucha i nie pozwalac mu na kontakt z drugim psem-dużo większym - chociaż też nie można popadać w przesadę. Ja nie ograniczam swojej coco kontaktów z innymi psami chociaż każdy taki kontakt przyprawia mnie o zawał serca.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...