Jump to content
Dogomania

wolontariusz- jak przekonac rodziców


AsiaR

Recommended Posts

Z góry przepraszam jesli miejsce które wybrałam na mój temat jest nieodpowiednie i mam nadzieje ze nikt mi tego nie poczyta jako bezmyślne zasmiecanie forum ale poprostu niewiedze niedoswiadczonej forumowiczki. Tak wiec mam 15 lat i kocham psy dlatego chce pomagac tym najbardziej skrzywdzonym przez los tz. przebywajacym w schroniskach. Bardzo chciałabym byc wolontariuszem nie jest to (jak mozecie myslec) chwilowy kaprys ale przemyslana decyzja, wiem dobrze na co sie decyduje i z pełna swiadomoscia czekajacych mnie wysiłków chce sie tego zadania podjąc. Niestety moi rodzice nie chca nawet słyszec o czyms takim uwazaja ze mam sie skupic na nauce, za mam za mało lat itp. Co prawda w miescie w którym mieszkam nie ma schroniska dla zwierzat i musiałabym dojezdzac do oddalonej o ok 40 km legnicy. Co tez jest swietnym argumentem moich rodziców. Ale jestem na to gotowa. Co do reszty "racji" moich rodziców to ucze sie bardzo dobrze zawsze mam czerwone paski ze srednia powyzej 5, wszyscy znajomi, nauczyciele i rówiesnicy maja mnie za osobe odpowiedzialna. I nie wiem dlaczego moi rodzice nie chca sie zgodzic. No moze poza ta ferelna odlegloscia ale i to nie jest problemem chciałam sie podjac wolontariatu z moja kolezanka z która bym dojezdzala samochodem naszych rodziców czy pociagiem tym bardziej ze dla rodziców nie jest problemem wyjazd na kilka godzin do galeri handlowej to dlaczego ja nie moge odwiedzac schroniska. Czy macie jakies pomysły na rozwiazanie mojego problemu albo byliscie w podobnej sytuacji?

Link to comment
Share on other sites

Ja mam 13 lat ,mieszkam w Łodzi,tam jest schronisko,ale wolontariat jest dopiero od 18 roku życia.Według mnie szkoda,bo może takie osoby jak my są już odpowiedzialne i myślę ,że byśmy w jakimś stopniu pomogły np.samym kontaktem z psami bardzo go potrzebującymi.Moi rodzice się zgadzają,tak jak Ty też zawsze mam średnią powyżej 5,0 i dobrze się uczę,w moim województwie jest mnóstwo fundacji ,ale zadzwonienie do wszystkich z nich i spytanie czy zechcą mnie na wolontariuszke jest męczące,lecz muszę to zrobić.Nie wiem czy ktoś mógłby mi pomóc?Może ktoś zna jakąś fundację ,w województwie łódzkim,która zachciała by mnie przyjąć.A mój pomysł na rozwiązanie Twojego problemu to ,żebyś ustaliła z rodzicami,że np.przychodząc ze szkoły uczysz się i odrabiasz lekcję w określonym czasie,a dopiero potem jedziesz do schronisko,wytłumacz im także ,że te psy bardzo potrzebują pomocy,uświadamiaj im także ,że jesteś w stanie sama pojechać i przyjechać ze schroniska :)
Życzę powodzenia ;)

Link to comment
Share on other sites

hej ja tez jestem wolontariuszka nie miałam takich problemów jak ty moi rodzice zgodzili sie od razu bo wiedza ze to kocham poprostu pogadaj szczerze z rodzicami powiedz ze ci bardzo zalezy. u mnie tez pojawila sie kwestia nauki rozwiazalam ja tak ze ucze sie w autobusie(dojazd do schroniska zajmuje mi pół godziny) powodzenia w przekonywaniu rodzicow bo wolontariat jest czymś cudownym choc nie ukrywam czasem jest ciężko

Link to comment
Share on other sites

AsiaR, jeśli nie uda Ci się na razie przekonać rodziców do pozwolenia na bezpośrednią pomoc w schronisku - jest wiele rzeczy, które można zrobić dla zwierząt nie wychodząc z domu. Choćby tak banalna sprawa jak robienie psom ogłoszeń w internecie... na pewno jest mnóstwo osób na dogomanii, które mają straszne tyły w ogłoszeniach ze "swoimi" schroniskowymi psami, a każdy wie że to jeden z najważniejszych czynników w szukaniu nowego domu!

Link to comment
Share on other sites

Ja mam 14 lat (15 kończę 9 marca). Też poważnie jakiś czas temu nad tym myślałam. Sprawdzałam co i jak, ile trzeba mieć lat, na jakich zasadach itd. Dowiedziałam się wszystkiego pogadałam ze znajomymi psiarzami miałam z ich strony poparcie. No ale... Zostaje jeszcze kwestia mojej mamy. No i tu zaczęły się problemy... Moja mama poruszyła kwestie (norma) nauki ale jej wytłumaczyłam, że w drodze, w szkole, w weekend no i ten problem przełknęła. Następny problem to treningi (jazda konna, agility) no to pogadałam, że w te dni odpuszczę schronisko i jakoś jedno z drugim pogodzę. No ale następnym i rozstrzygającym problemem był dojazd. Mieszkam w Olsztynie więc oczywiście schronisko jest ale... w środku lasu i od drogi " asfaltowej " jest jakieś 6-8 km. Mama nie miała by czasu mnie wozić więc musiałabym dojeżdżać sama, a ona z rugiej strony przez las mnie samej nie puści :(. No i koniec końców staneło na tym, że weźmiemy dwa koty ze schroniska i dopuki nie zrobię prawojazdów to nasza wspólpraca ze schroniskiem się zakończy.

Link to comment
Share on other sites

Rudawa, masz naprawdę niesamowitą mamę:) Pozazdrościć - poważnie mówię!
Asiu, rozumiem Twoich rodziców - 40km to naprawdę daleko, po prostu będą się o Ciebie martwić. Jakby nie było podróże pociągiem piętnastolatek nie jawią się ich rodzicom jako zbyt bezpieczne - raz do roku, na wakacje, jakoś da się przetrwać z zaciśniętymi zębami, ale częściej? Rozważ może alternatywy, jest ich naprawdę sporo - choćby tę proponowaną przez Pinkmoon.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...