Jump to content
Dogomania

Tresura dorosłego psa...


traffic-stopper

Recommended Posts

Pytanie krótkie i treściwe: czy da się wychować jeszcze psa, który ma 8 lat? Niestety, sytuacja zmusza mnie do wychodzenia z nim w kagańcu, trzymania go krótko na smyczy... Pies jest bardzo agresywny, rzuca się nie dość, że na inne psy, oraz koty - co gorsza zaczyna się też rzucać na obcych ludzi, jak tylko coś mu nie podpasuje. Nigdy nie wiem, czy na osobę, którą zaraz będę mijać zechce się rzucić czy też może nie. Co prawda radzę sobie spokojnie (chwała Bogu, dużo pływam i jestem w stanie go utrzymać, więc hamuję jego agresję i nikomu krzywda się nie dzieje).
Kiedyś miałam po prostu więcej miejsca - wielkie pola, zero psów, mało mieszkańców; problem nie istniał. Teraz zaczyna mi doskwierać to, czego wcześniej nie zauważałam - że nie reaguje na komendy, nie chodzi przy nodze... Od razu zaznaczam - na to, żeby pójść z psem na profesjonalny kurs nie mam kompletnie czasu. [IMG]http://www.tresura.pl/forum/images/smiles/icon_sad.gif[/IMG] Aczkolwiek w domu jestem w stanie poświęcić mu każdą chwilę. Pozdrawiam i mam nadzieję uzyskać jakąś radę - Agnieszka. :D

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 67
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

odpowiedź krotka i treściwa: da sie. Tylko trzeba znalezc odpowiedni sposob
Mowie to z pelna odpowiedzialnoscia, poniewaz znam osoby, ktore mialy podobne problemy i maja teraz grzeczne spokojne psy. Trzeba tylko miec dla psa odpowiednia wysoka motywacje do pozadanego przez Ciebie zachowania, i pracowac z nim, i jeszcze raz pracowac nad danymi zachowaniami, w tym tez nad tlumieniem agresji- oczywiscie w pozytywny sposob.

pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

tak, pewnie ze sie zmienia zachowanie psa, od kiedy nie jest szczeniakiem, ale jednak jest to ciagle pies, i ma zachowania, psie.
Mysle ze w Twoim przypadku dobre byloby zapozananie sie z metoda klikerowa oraz ze strona [url]www.klikerz.pl[/url] poniewaz jest tam duzo artykulow a o agresji oraz jak sobie z nia radzic. Polecalabym takze bardzo ciekawy blog, ciagle uzupelniany, o goldenie ktory byl wziety jako agresywny pies(od wlasciciela ktory go bil i chcial zrobic z niego psa obronnego....no comment) obecnie pies lagodny, o normalnych zachowaniach,dzieki wlasnie metodzie klikerowej, stosowanych sposobach przeciwwarunkowania, odwrazliwiania etc.
[url]http://gringo.blox.pl/html[/url]

Link to comment
Share on other sites

Właśnie zapoznałam się z pierwszym artykułem na polecanej stronie. :)
Nie znałam tego wcześniej, ale pochodzę z muzycznej rodziny, więc dla mnie naturalnym było uczenie psa 'na dźwiękach' - i tak na klaśnięcie w konkretnym rytmie (2x, szybko) daje głos. A moim 'klikerem' są po prostu palce, bo pstrykam nimi - tylko czy to dobra metoda..? Czy może lepiej jednak zaopatrzyć się w 'kliker'? Dodać muszę, że jestem strasznie roztrzepana i ciągle wszystko gubię... :lol:

Link to comment
Share on other sites

jasne, ze moze byc pstrykanie palcami, ale musi byc to zawsze taki sam, powtarzajacy sie za kazdym razem dzwiek ;) Jesli jestes tego pewna ok, i ze mozesz pstrykac w kazdych warunkach pogodowych, nawet w deszczu, czy sniegu. Jelsi nie jestes pewna zaopatrz sie w kliker(niedrogi). Ale wybor nalezy tylko do Ciebie. Grunt to ddobrze go uzywac.

Znalzlam jeszcze jedna strone osoby, ktora poradzila sobie z agresywnym psem, i tam krok po kroku opisuje jak to robila. Mysle ze warto takze poczytac ;) [url]http://www.bouvs.org/[/url] dzial szkolenie.

Link to comment
Share on other sites

Cały czas pracuję nad 'resocjalizacją' swojego psa. Co prawda to dopiero kilka dni, więc cudów nie oczekuję, ale przestałam odciągać go od psów - choć wciąż szaleje okrutnie. Przed chwilą wróciłam ze spaceru - godzinnego - wyszalał się, wybiegał i wszystko było cudownie. Niestety - juz wracając do domu spotkaliśmy pana z czarnym spanielem. Pieski stanęły i zaczęły się sobie przyglądać, na razie bez żadnych reakcji. Nagle sytuacja przerosła spanielka i warknął na Contego, a ten, oczywiście, huknął zaraz z całej siły swoich męskich psich płuc i już nie mogłam go uspokoić. Chcąc wykorzystać radę, jakiej ktoś mi tu udzielił (czy może na innym forum... w tej chwili nie pamiętam, wybaczcie), próbowałam odwrócić jego uwagę, wołając: 'do mnie', 'wracaj', 'Conte', 'siad'... i nic. Oczywiście właściciel spaniela nie omieszkał mnie poinstruować :roll: że 'nie można krzyczeć!', chociaż nie krzyczałam, tylko zdecydowanym głosem wydawałam komendy. I teraz pytanie: co mam zrobić, jak dochodzi do takiej sytuacji? W której on wariuje na widok innego psa, ciągnie strasznie i smycz cały czas jest napięta (gdy ją poluzuję wyrywa do psa), no i nie reaguje na mój głos? Pomóżcie, bo macie na pewno większą wiedzę niż ja... :oops:

Link to comment
Share on other sites

Życzę powodzenia i bedę śledzić Wasze postępy!! Sama mam podobny problem z psem...
Dokładnie tydzień temu umierałam ze szczęścia, jak mój pies będąc na smyczy! rwał się do zabawy z trzema samcami-małymi kundlami, ale jednak! Napinająca się smycz nie wkurzała go Boże co to był za widok!
Normalnie jakby chciał się z nimi bawić!:loveu:

Link to comment
Share on other sites

[B]traffic-stopper[/B] jakie mam uwagi. To prawda ze na psa sie nie krzyczy- bo i tak nic nie osiagniesz. No i dlaczego pies mialby zareagowac na Twoja komende 'do mnie', 'wracaj', 'Conte', 'siad'..., jesli nie zostal nauczony co to znaczy-tzn. uwarunkowany, i nie wie ze trzeba wykonac te komendy niezaleznie od okolicznosci.
Nie chce Cie krytykowac, ale zauwazam podstawowe bledy jakie popelniasz ;)

Jesli chcesz by pies wykonywal te komendy, musisz najpierw na spokojnie je wycwiczyc, wielokrotnie je warunkujac.

Link to comment
Share on other sites

Właśnie chodzi o to, że on wykonuje te komendy w innych warunkach; nie zwariowałam jeszcze i nie wymagam rzeczy, których nie potrafi zrobić ;) Ok, nie do końca sobie z nim radzę, ale nie mam psa od wczoraj... Po prostu przedstawiam sytuację, w której jego zdolność recepcji spada do zera - i w której nie umiem sobie poradzić. Dlatego zadałam pytanie, co w takiej sytuacji powinnam zrobić, skoro odwracanie jego uwagi w taki sposób na niego nie działa. Jak wyhamować jego agresję w takiej sytuacji. I gwoli ścisłości powtórzę - nie krzyczałam na niego; wiem, że to podbija poziom jego stresu i wydaje mu się, że reaguję na sytuację, nie na jego zachowanie (co utwierdza go w przekonaniu, że robi dobrze).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='traffic-stopper'] wracając do domu spotkaliśmy pana z czarnym spanielem. Pieski stanęły i zaczęły się sobie przyglądać, na razie bez żadnych reakcji.[/quote]

I na tym koniec!!!!

Na poczatku to wystarczy!

Super.

Pies nie nawarczal na drugiego psa!! Brawo!!!
Nagroda i do domu..
Co zapamietal pies?
Spotkalem drugiego psa, bylo fajnie, dostalem smakolyka, super!!! :)
Czyli zanim pies zacznie warczec odwraczasz jego uwage i zajmujesz go innym przedmiotem

Pileczka, smakolyk, cokolwiek....i idziesz w druga strone.





[quote]Nagle sytuacja przerosła spanielka i warknął na Contego, a ten, oczywiście, huknął zaraz z całej siły swoich męskich psich płuc i już nie mogłam go uspokoić.[/quote]

Wtedy nie ma co liczyc na to, ze pies wykona polecenie, ktore ma opanowane w domu.
Gwarantuje Ci, ze nie jeden pies,z wyszkoleniem ktoregostam stopnia, bedzie mial porblemy z wykonaniem poprawnie komendy: " do mnie" w takiej sytuacji.....:roll:
Wiec to sobie darujemy.

Odciagamy psa (bo mamy go, jak mniemam caly czas na smyczy...?), jak najszybciej odwracamy uwage od zajscia (na przyklad dajemy najlatwiejsza komende, typu : siad i dajemy nagrodke). Idziemy w drugha strone i zapominamyy o zajsciu!!!

No to na razie na tyle.

Musisz opanowac odwracanie uwagi psa i zwracanie uwagi psa na Ciebie.

Link to comment
Share on other sites

Mamy na smyczy, mamy. :) Ale, a propos smyczy, muszę się pochwalić, że całkiem nieźle szło nam zwalnianie ze smyczy, wracanie, siadanie i zapinanie z powrotem. Conte generalnie jest bardzo mądry i pojętny tylko ta jego nadpobudliwość... :roll: Nie rozładowany nadmiar energii jest chyba główną przyczyną niepowodzeń. No, ale to wyeliminujemy! :D Nie pomyślałam szczerze mówiąc o tym, żeby od razu za brak reakcji na psa nagrodzić go czymś - zastosuję następnym razem i zdam Wam od razu relację. Na razie bardzo dobrze działa na niego metoda poklepywania i drapania za uszami. :) Najzabawniej jest, kiedy chcę coś od niego wyegzekwować, a on jest już tak rozbawiony i rozbrykany ('ach, długi spacer, ach biegam bez smyczy, ach jak mi dobrze!' ;) ), że nie słucha, czego od niego chcę, tylko siada na wprost mnie i siedzi merdając ogonem i czekając, aż go pogłaszczę. :lol: Będziemy wytrwale pracować, obiecuję. I tak efekty po trzech dniach są, jak dla mnie, niesamowite! Pozdrawiam wszystkich - i do usłyszenia.

Link to comment
Share on other sites

Właśnie wróciliśmy z godzinnego spaceru i spieszę z meldunkiem. Podjęłam na razie taktykę 'uspakajania-na-zapas' - kiedy widzę psa z daleka, to mu go pokazuję, a kiedy się na nim skoncentruje i przygląda się z daleka to głaszczę go i dostaje nagrodę (chyba, że się odezwie nieproszony; wtedy zaraz przerywam głaskanie i odwracam się od niego). Tą metodą udało się nam dziś:
- minąć się bezboleśnie z łagodną amstafką (ok. 8m),
- popatrzeć z daleka na setera, i dwa kundelki,
- powąchać się z małym bokserem (oczywiście uprzedziłam właściciela od razu o agresji Contego, ale że miałam go na smyczy pan nie widział powodów do obaw, bo wiedział, że w razie czego go opanuję; niniejszym dziękujemy właścicielowi Maksa :) ) - Conte w miarę szybko stracił cierpliwość i warknął, ale to zawsze jakiś krok do poprawy, więc i tak przyjmuję to za dobrą monetę,
- rzucić się na owczarka, który był w kagańcu i zareagował równie nerwowo (żeby nie było za dobrze hehe),
- rzucić się na małego kundla sąsiadów, z którym się nienawidzą, a który ma ten sam problem co Conte, o ile nie większy (więc na ten atak biorę poprawkę... nie można mieć wszystkiego).
Ogólnie całość oceniam in plus. Jak wrażenia?

Link to comment
Share on other sites

traffic-stopper cieszę się i gratuluje!
My generalnie unikamy kontaktów z psami na osiedlu. Gdy jakiegoś widzimy, to w tył zwrot. Basco przeważnie na sam widok psiura spina się i chcemy tego unikać.
Jaką macie sytuację ze spotykanymi ludźmi?
U nas nie jest dobrze:roll: ...

Link to comment
Share on other sites

Jeśli chodzi o ludzi, to jest nieprzewidywalny. Słabo toleruje kloszardów i mocno hałasujące dzieciaki - chyba ma wrażenie, że one mnie atakują. Ale daje się szybko uspokoić, np. kiedy dziś miał wątpliwości, czy dać się pogłaskać właścicielowi małego Maksa, o którym pisałam wcześniej, spojrzał na mnie 'pytająco'. Wystarczyło kiwnąć głową i powiedzieć 'swój' - pewnie dlatego, że tak nazywałam zawsze wszystkich znajomych, którzy odwiedzali mnie w domu - odkąd był szczeniakiem. Zawsze na wejściu było 'swój' i smaczek od gościa lub ode mnie, względnie pogłaskanie czy zabawa. Także z ludźmi nie jest najgorzej, w mało zaludnionych miejscach. Gorzej, kiedy to jest tłum, bo on czuje się niepewnie jeszcze - no i kiedy ktoś się do niego 'dobiera' ;) W zasadzie nigdy nie wiem, jak się zachowa, ale akurat względem ludzi daje się w miarę łatwo opanować.

Link to comment
Share on other sites

Ha! To u mnie odwrotnie. Jeśli go wywleczemy w zaludnione miejsce, olewa wszystkich! Nie jest fajnie na osiedlu, czy na pustkowiach, na których spacerujemy. Jeśli ktoś się nagle pojawi, jest traktowany jako wróg.
Na klatce schodowej tragedia...
Mieszkamy na parterze. Auto mamy w podziemnym garażu, w którym są kamery. Jak mamy z psem wyjśc to patrzymy czy nikt do garażu właśnie nie wchodzi lub nie wychodzi, żeby się w drzwiach nie spotkać...
Staramy się nie napinać smyczy, relaksować psa, ale różnie bywa.

Kiedyś miałam bardzo miłą sytuację:
Poszliśmy na nocny spacerek, na siku i nagle pojawił się chłopak 25-30 letni. Szedł jakby na nas, Basco od razu zaczął się pienić. Facio do nas podchodzi! My staramy się psa odciągnąć, a koleś dalej na nas. Myślę sobie z mężem "nienormalny czy co" a ten dawaj do Basco z rękami i glaszcze go! Rzucił tylko, że na psach się "zna" bo miał bardzo agresywnego rottiego! Powiem Ci, że mój pies był tak szczęśliwy!, że nie wiem! Merdał ogonem, lizał go! Oby więcej takich ludzi!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...