Jump to content
Dogomania

traffic-stopper

Members
  • Posts

    27
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by traffic-stopper

  1. Nowy meldunek z placu boju: - Conte dużo krzyczy dalej na inne czworonogi, ale był pierwszy kontakt z dorosłym psem (też sznaucerem średnim) :D jeśli ten drugi pies nie jest równie agresywny - kończy się na szczekaniu, a potem wszystko jest ok; - prawie już nie ciągnie na smyczy, w każdym bądź razie świadomie reaguje na naprężoną smycz - odwraca głowę :) Zatem - chyba wszystko jest na jak najlepszej drodze. Pozdrawiam serdecznie!
  2. Właśnie wróciłam z klikerowego spaceru... On na to re a gu je! :D Zachwycona. Zakochana. W klikerze, oczywiście. :]
  3. No proszę. :) Miał podejście. A ja piszę, żeby obwieścić wszem i wobec: właśnie dostałam kliker. Mniam! :cool1:
  4. Jeśli chodzi o ludzi, to jest nieprzewidywalny. Słabo toleruje kloszardów i mocno hałasujące dzieciaki - chyba ma wrażenie, że one mnie atakują. Ale daje się szybko uspokoić, np. kiedy dziś miał wątpliwości, czy dać się pogłaskać właścicielowi małego Maksa, o którym pisałam wcześniej, spojrzał na mnie 'pytająco'. Wystarczyło kiwnąć głową i powiedzieć 'swój' - pewnie dlatego, że tak nazywałam zawsze wszystkich znajomych, którzy odwiedzali mnie w domu - odkąd był szczeniakiem. Zawsze na wejściu było 'swój' i smaczek od gościa lub ode mnie, względnie pogłaskanie czy zabawa. Także z ludźmi nie jest najgorzej, w mało zaludnionych miejscach. Gorzej, kiedy to jest tłum, bo on czuje się niepewnie jeszcze - no i kiedy ktoś się do niego 'dobiera' ;) W zasadzie nigdy nie wiem, jak się zachowa, ale akurat względem ludzi daje się w miarę łatwo opanować.
  5. Właśnie wróciliśmy z godzinnego spaceru i spieszę z meldunkiem. Podjęłam na razie taktykę 'uspakajania-na-zapas' - kiedy widzę psa z daleka, to mu go pokazuję, a kiedy się na nim skoncentruje i przygląda się z daleka to głaszczę go i dostaje nagrodę (chyba, że się odezwie nieproszony; wtedy zaraz przerywam głaskanie i odwracam się od niego). Tą metodą udało się nam dziś: - minąć się bezboleśnie z łagodną amstafką (ok. 8m), - popatrzeć z daleka na setera, i dwa kundelki, - powąchać się z małym bokserem (oczywiście uprzedziłam właściciela od razu o agresji Contego, ale że miałam go na smyczy pan nie widział powodów do obaw, bo wiedział, że w razie czego go opanuję; niniejszym dziękujemy właścicielowi Maksa :) ) - Conte w miarę szybko stracił cierpliwość i warknął, ale to zawsze jakiś krok do poprawy, więc i tak przyjmuję to za dobrą monetę, - rzucić się na owczarka, który był w kagańcu i zareagował równie nerwowo (żeby nie było za dobrze hehe), - rzucić się na małego kundla sąsiadów, z którym się nienawidzą, a który ma ten sam problem co Conte, o ile nie większy (więc na ten atak biorę poprawkę... nie można mieć wszystkiego). Ogólnie całość oceniam in plus. Jak wrażenia?
  6. Mamy na smyczy, mamy. :) Ale, a propos smyczy, muszę się pochwalić, że całkiem nieźle szło nam zwalnianie ze smyczy, wracanie, siadanie i zapinanie z powrotem. Conte generalnie jest bardzo mądry i pojętny tylko ta jego nadpobudliwość... :roll: Nie rozładowany nadmiar energii jest chyba główną przyczyną niepowodzeń. No, ale to wyeliminujemy! :D Nie pomyślałam szczerze mówiąc o tym, żeby od razu za brak reakcji na psa nagrodzić go czymś - zastosuję następnym razem i zdam Wam od razu relację. Na razie bardzo dobrze działa na niego metoda poklepywania i drapania za uszami. :) Najzabawniej jest, kiedy chcę coś od niego wyegzekwować, a on jest już tak rozbawiony i rozbrykany ('ach, długi spacer, ach biegam bez smyczy, ach jak mi dobrze!' ;) ), że nie słucha, czego od niego chcę, tylko siada na wprost mnie i siedzi merdając ogonem i czekając, aż go pogłaszczę. :lol: Będziemy wytrwale pracować, obiecuję. I tak efekty po trzech dniach są, jak dla mnie, niesamowite! Pozdrawiam wszystkich - i do usłyszenia.
  7. Właśnie chodzi o to, że on wykonuje te komendy w innych warunkach; nie zwariowałam jeszcze i nie wymagam rzeczy, których nie potrafi zrobić ;) Ok, nie do końca sobie z nim radzę, ale nie mam psa od wczoraj... Po prostu przedstawiam sytuację, w której jego zdolność recepcji spada do zera - i w której nie umiem sobie poradzić. Dlatego zadałam pytanie, co w takiej sytuacji powinnam zrobić, skoro odwracanie jego uwagi w taki sposób na niego nie działa. Jak wyhamować jego agresję w takiej sytuacji. I gwoli ścisłości powtórzę - nie krzyczałam na niego; wiem, że to podbija poziom jego stresu i wydaje mu się, że reaguję na sytuację, nie na jego zachowanie (co utwierdza go w przekonaniu, że robi dobrze).
  8. Cały czas pracuję nad 'resocjalizacją' swojego psa. Co prawda to dopiero kilka dni, więc cudów nie oczekuję, ale przestałam odciągać go od psów - choć wciąż szaleje okrutnie. Przed chwilą wróciłam ze spaceru - godzinnego - wyszalał się, wybiegał i wszystko było cudownie. Niestety - juz wracając do domu spotkaliśmy pana z czarnym spanielem. Pieski stanęły i zaczęły się sobie przyglądać, na razie bez żadnych reakcji. Nagle sytuacja przerosła spanielka i warknął na Contego, a ten, oczywiście, huknął zaraz z całej siły swoich męskich psich płuc i już nie mogłam go uspokoić. Chcąc wykorzystać radę, jakiej ktoś mi tu udzielił (czy może na innym forum... w tej chwili nie pamiętam, wybaczcie), próbowałam odwrócić jego uwagę, wołając: 'do mnie', 'wracaj', 'Conte', 'siad'... i nic. Oczywiście właściciel spaniela nie omieszkał mnie poinstruować :roll: że 'nie można krzyczeć!', chociaż nie krzyczałam, tylko zdecydowanym głosem wydawałam komendy. I teraz pytanie: co mam zrobić, jak dochodzi do takiej sytuacji? W której on wariuje na widok innego psa, ciągnie strasznie i smycz cały czas jest napięta (gdy ją poluzuję wyrywa do psa), no i nie reaguje na mój głos? Pomóżcie, bo macie na pewno większą wiedzę niż ja... :oops:
  9. No niestety, zimą morze tak właśnie wygląda; chociaż w sumie, może to i lepiej - nie widać całego tego syfu, który tu przypływa wraz z wyższą temperaturą... :shake:
  10. Witam, jestem nowa na forum - melduję, żem z Trojmiasta również. :cool1: I z Conte będziemy chętni na wiosenny spacer plażowy na trasie Gdynia-Sopot, zapraszamy. :)
  11. :lol: Witamy w rodzinie...
  12. W każdym bądź razie - jak tylko się trochę ociepli, ale jeszcze nie będzie sezonu, to zapraszam na wspólny spacer plażą z naszymi sznaucerami wszystkich chętnych sznauceromaniaków. :)
  13. Wspólny sznaucerowy spacer... :D To by było coś! Tylko problemem chyba będzie odległość ;) bo Wy zdaje się coś daleko od morza - a ja właśnie z Pomorza.
  14. [quote name='Justa'](...) Potencjalny właściciel stwierdza, że to cąłkiem normalne, że pies jest agresywny, bo taka jest jego natura. (...)[/quote] Nie przypuszczałabym, że ktoś może zrozumieć coś takiego jako 'usprawiedliwienie agresji psa'. :confused: Jeśli naprawdę są tacy czytelnicy, to PROSTUJĘ: nie to miałam na myśli, tylko to, co jest napisane - pies ma mieć swój kąt, w którym mu się nie przeszkadza bez powodu, nie drażni (vide: dzieci), ma się czuć bezpiecznie. O to mi chodziło, że lepiej nauczyć dziecko, że to jest miejsce psa i jest ono dla niego 'tabu' - w tym sensie, że jeśli pies tam np. ucieknie, a dziecko pogoni za nim i dalej będzie go zaczepiało, to może się to skończyć warknięciem/szczeknięciem/ugryzieniem (w zależności od wychowania psa), bo sznaucery lubią mieć 'swój rewir'. Oczywiście, to tylko z moich obserwacji - taki alert. Ech.
  15. [quote name='Justa']Więc równie dobrze można napisać, że pies może zagryźć właściciela, jak ten nie będzie go umiał wychować.[/quote] Oczywiście. Czyż nie jest pies wzięciem na siebie wielkiej odpowiedzialności...? Pozdrawiam.
  16. [quote name='Justa']że słucham? Dobrze wychowany pies NIE MA PRAWA być w jakikolwiek spoób agresywny wobec swojego właściciela. Pies, który wie, gdzie jest jego miejsce wie, że posłanie, miska z jedzeniem, zabawki należą do pana a nie do niego. Osobiście nie wyobrażam sobie życia z psem, który byłby zdolny zaatakowac mnie kiedy zbliżę się do jego posłania lub miski. (...)[/quote] Zauważ, że nie napisałam, iż mój pies jest dobrze wychowany. Nic takiego nie stwierdziłam. Zdaję sobie sprawę ze swoich błędów wychowawczych; hominis est errare. Nie sądzę jednak, aby większość osób zakupujących/adoptujących psy umiało go sobie dobrze wychować - więc po prostu ostrzegłam o tym, co może się pojawić. Nie powiedziałam też, że mój pies jest agresywny w stosunku do mnie, czy do dzieci - napisałam, jakie zachowania u sznaucerów widziałam. Poza tym, nie piszę o tym, jakie 'są' sznaucery, bo to obrzydliwe generalizowanie, ani też, że uważam, że tę agresję można jakoś usprawiedliwić - napisałam tylko to, co sama zaobserwowałam przez 8 lat. Czytanie między wierszami tego, czego autor postu nie napisał, często powoduje nadinterpretację jego słów, jak widać. :|
  17. Może napisałam coś nie tak - ale to dlatego, że się na tym nie znam. Zatem od razu prostuję: pies jest bez rodowodu, ale 'nadający się' na ew. udział w wystawach jeśli chodzi o wygląd czy rodziców... O to mi chodziło. :)
  18. Widzisz, zawsze mi się wydawało, że są dziwne, bo moi znajomi reagują na nie jak gdyby były jakieś hiper-egzotyczne. ;) Ich psy reagują na imię, przychodzą, siadają, dają łapę no i na tym się zazwyczaj kończy. :D
  19. [quote name='dorotak'] Oooo, kolejny czarny średniak, witajcie :loveu: Napisz na Sznauceromaniakach coś więcej o swoim psie - z jakiej jest hodowli, czy się szkolicie, wystawiacie a może bawicie w jakieś sporty? Ha, ha, jak tak dalej pójdzie, to na forum będzie więcej czarnych średniaków niż pieprzaków :eviltong:[/quote] :) Nie jest z żadnej znanej hodowli chyba, aczkolwiek mogłam mu wyrobić rodowód, bo jego ojciec zdaje się jest jakimś-tam championem, a matka też wystawowa. Ale nie wyrobiłam - wystawy mnie kompletnie nie interesują. Dostałam go od znajomych z Wawy, w prezencie :) Zawsze wiedzieli, że kocham strasznie psy, oni zaś stwierdzili, że sznaucery bardzo do mnie pasują osobowością. (Mieli rację...). Zatem kiedy tylko Coda im się oszczeniła dostałam swojego ukochanego towarzysza. W tej chwili Conte ma 8 lat, ale jest energiczny jak szczeniak i śmiem podejrzewać, że długo jeszcze na tych bateriach pociągnie... ;) Jakieś zupełnie niezużywające się akumulatory. W tej chwili usiłuję go 'utemperować' - niestety, nigdy go nie wychowywałam, bo nie było takiej potrzeby (miał dużo swobody; puste pola i łąki do biegania - teraz niestety pojawiają się psy i ludzie wraz z lawinowo się pojawiającymi nowymi zabudowaniami).
  20. O, bardzo dobrze, że mi na to zwróciłaś uwagę. Jednym słowem, muszę zrezygnować z pstrykania :) bo robię to nagminnie, w różnych sytuacjach. Dziękuję!
  21. Właśnie zapoznałam się z pierwszym artykułem na polecanej stronie. :) Nie znałam tego wcześniej, ale pochodzę z muzycznej rodziny, więc dla mnie naturalnym było uczenie psa 'na dźwiękach' - i tak na klaśnięcie w konkretnym rytmie (2x, szybko) daje głos. A moim 'klikerem' są po prostu palce, bo pstrykam nimi - tylko czy to dobra metoda..? Czy może lepiej jednak zaopatrzyć się w 'kliker'? Dodać muszę, że jestem strasznie roztrzepana i ciągle wszystko gubię... :lol:
  22. Z tego co zaobserwowałam przez 8 lat: - humorzasty - jak strzeli focha, to koniec :lol: - piekielnie inteligentny - nie da się nabrać na 'sztuczki' szkoleniowe; zawsze wie, że coś masz za plecami, zawsze wie, jak obejść to, co mu każesz zrobić i postawić na swoim; wymaga wielkiej cierpliwości, konsekwencji, siły charakteru - wielka indywidualność - patrz wyżej - bardzo przywiązany do rodziny - a zwłaszcza do 'przywódcy stada' (np. mój pies na początku nie pozwalał się do mnie zbliżać mojemu mężczyźnie, dużo czasu zajęło, zanim się nawzajem zaakceptowali; dalej utrzymują dystans) - hałaśliwy - no niestety; może to nie reguła, ale chyba wielu właścicieli sznaucerów ma ten problem - informuje otoczenie o wszystkim, co go zaintryguje :) - towarzyski, ale do pewnego stopnia - ma bardzo dużą potrzebę panowania nad swoim terytorium; musi mieć wydzielone miejsce w domu, w którym jest niepodzielnym panem i władcą - może być agresywny, gdy ktoś narusza te granice (tym miejscem jest np. u mnie w domu jego posłanie oraz miejsce, w którym stoją miski z jedzeniem); i poza tymi miejscami - bardzo dobrze nawiązuje kontakt z dziećmi - szalenie energiczny i 'zabawowy' pies - aż do dojrzałych lat (mój ma 8, a wciąż zdarza mu się zachowywać jak szczenięciu) To chyba byłoby na tyle. :)
  23. Całe szczęście. :) Teraz inne pytanie: czy mam do niego podchodzić tak, jak do szczeniaka, czy może coś zmienić? Bo wszędzie piszą o szkoleniu szczeniąt, a psychika psa się chyba z wiekiem zmienia, o ile się nie mylę...
  24. [URL="http://distraite.w.interia.pl/PiesOkienny01.jpg"]http://distraite.w.interia.pl/PiesOkienny01.jpg[/URL] [URL="http://distraite.w.interia.pl/PiesOkienny02.jpg"]http://distraite.w.interia.pl/PiesOkienny02.jpg[/URL]
×
×
  • Create New...