lilk_a Posted June 4, 2010 Posted June 4, 2010 [video=youtube;k7dTYyt3Wl4]http://www.youtube.com/watch?v=k7dTYyt3Wl4[/video] jaki cudny :) Quote
gonia66 Posted June 4, 2010 Posted June 4, 2010 O jessssssssoooooooo...normalnie szok!!!Aż mi się mordka zaśmiała i Zuzia krzyknęła, co ja jestem taka zadowolona..??:) No nie moge..jak patrze na Samusia, to serce mi skacze do góry:):) Quote
ata Posted June 5, 2010 Author Posted June 5, 2010 I teraz zobaczcie..... cholibka... szkoda tego pół roku ... Lena Ty szykuj specjalnie dla Samsona ogromny kojec, coby mógł się z kumplami przez siatkę zabawić...;) albo zostaw mu otworzony kojec i niech sobie bryka;), w razie czego zawsze będzie mógł do niego wrócić..... Na filmiku widać, że Sami chce się bawić łałłłł, juhu...... Quote
ata Posted June 5, 2010 Author Posted June 5, 2010 [quote name='lena13']Wgrywam kolejny filmik,wiecie co najbardziej mnie boli, że ja z nim tyle siedziałam mówiłam tłumaczyłam a on miał mnie w 4 literach a teraz ta mała sfiksowana boksia rozbrykała chłopaka. O tym, że liczowaliście mnie tutaj nie wspomnę- nie czytałam, nie wiem i niech tak zostanie,teraz szukam suni co by mu do kojca dokooptować lokatorkę a potem pora ten kojec otworzyć, no chyba, że doktor zaleci inaczej.[/QUOTE] Dopiero doczytałam:cool3: och Leno lincz był prze...okrutny :evil_lol: "Sama sobie nagrabiłaś":eviltong: Za to teraz ... zobacz jaka miła atmosfera i niech już tak zostanie:loveu: [SIZE=1]Jak będziesz miała chwilkę to poczytaj sobie wątek o hotelu u AlinyS... może wtedy nas bardziej zrozumiesz:roll:[/SIZE] [B][URL="http://www.dogomania.pl/threads/186445-Psy-z-hoteliku-u-Alinys-wsp%C3%B3lna-pomoc-poszkodowanym"]Psy z hoteliku u Alinys - wspólna pomoc poszkodowanym[/URL][/B] Nie popełnia błędów ten, kto nic nie robi... Człowiek uczy się całe życie, a Samsung dał nam niezłą lekcję..... Quote
jola_li Posted June 5, 2010 Posted June 5, 2010 [B]Cieszę się bardzo, że Samsung/Samson odżywa :-)!!![/B] Żałuję straconego czasu - natychmiastowy kontakt z behawiorystą zapewne pomógłby mu (i Lenie) szybciej. Nadal uważam, że warto się z kimś takim skontaktować - weterynarz ma zapewne dużą wiedzę, ale z innej nieco dziedziny. W niedzielę wraca Gusia, która ma kontakt ze świetnym sprawdzonym terapeutą (już wcześniej tu o nim wspominałam). Jestem gotowa zapłacić za konsultacje (z racji odległości - on jest z Warszawy - telefoniczne), oczywiście jeżeli Lena chciałaby z nim porozmawiać, a on się zgodził doradzić na odległość. Poproszę o decyzję, żebym wiedziała, czy mam w ogóle podejmować temat i trzymam kciuki za dalsze postępy Samsona. Leno, ciekawa jestem czy próbowałaś otworzyć kojec, żeby mógł się pobawić z bokserką-kumpelką, czy uważasz, że to jeszcze za wcześnie? Serce rośnie - to nie mały kroczek, ale skok do normalności, choć droga przed nim jeszcze bardzo daleka... Trzymajcie się Oboje :-)!!!!!!!!!!! Quote
UBOCZE Posted June 5, 2010 Posted June 5, 2010 Może właśnie dobrze byłoby zaprosić na wątek Gusię??? Ona niedawno wspaniale zsocjalizowała i przed kilkoma dniami dała do adopcji Marleja, a naprawdę było to bardzo trudne wyzwanie... Jej rady byłyby bardzo pożyteczne... Quote
lena13 Posted June 5, 2010 Posted June 5, 2010 Nagrabiłam sobie, mówisz Ata jak dojdziesz do takiej liczby adopcji psów w Polsce i do mojego doświadczenia to może przejmę się Twoim słowami, teraz szczerze mało mnie one obchodzą. Nie wytrzymałabyś tu jednego dnia, lekko nie jest jednak zawsze powtarzałam, że dla nich warto. Żal Ci tych miesięcy, była zima śnieg zalegał, robił się twardy czyli to jakieś 50 cm bliżej do końca siatki, mówiłaś, że Samson ma nie uciec i Bogu dzięki nie uciekał. Sorry ale ja w zimę nie zostawię psa w kojcu, a może te kilka miesięcy potrzebował by być dziś właśnie takim jaki jest. Jeszcze nie jest dobrze, ale już powolutku lepiej. Nie musisz pokazywać mi wątku hotelu Aliny s od początku powtarzałam nie jest dobrym hotelem ten co bierze masę psów, siedzi w domu i liczy kasę, nie docierało, może w końcu dramat tych psów skończy ten proceder. Ja mam nadzór weterynaryjny, mam mieść mało bo mam mieć komfort, aby każdy z tych psiaków był tu szczęśliwy, mógł mieć swobodny dostęp do zieleni i przede wszystkim dla każdego z nich mam czas. Ja żałuję tylko, że czas jaki miałam spędzać z Nerem, bo był to już kres jego drogi(jednak skąd miałam wiedzieć,że okrutny los mi go zabierze) spędzałam z Samim, który ma mnie gdzieś bo woli psiaki. Jednak dziś rano patrzył jak pije kawę obserwował, może w niedługiej przyszłości będzie chciał siedzieć koło mnie. Jeżeli uważasz, że jest mu tu źle zawsze możesz go ode mnie zabrać. Co do otworzenia kojca, ta mała boksereczka przeskakuje ogrodzenia nie jest dobrą nauczycielką dla niego, bo pójdą w długą oboje. Kojec otworze pewnie, że tak jednak wet musi zadecydować kiedy. Chętnie porozmawiam z behawiorystą nie ma problemu. Samson jest pierwszym psiakiem w takim stanie jakiego widziałam w życiu ku jego szczęściu jest młody, psy starsze poddaje się eutanazji jeżeli zachowują się jak on. Co do nagrabienia masz racje, nagrabiłam sobie u bliskich bo zamiast wziąć boksera chciałam pomóc Samiemu. Robi się miło na wątku mówisz i lepiej by tak zostało. Jeżeli chcecie odwiedzić Samsona lub nasz hotel serdecznie zapraszam. Quote
ata Posted June 5, 2010 Author Posted June 5, 2010 Lena, nie będę tutaj Ciebie cytowała.... Nie ty jedna poświęciłaś się dla zwierząt, uwierz mi...... Nie będę się tutaj z Tobą licytowała, kto ile zwierząt wyadoptował, prawdą jest, że wolę zagraniczne adopcje od polskich.... Ciesz się, że jeszcze masz męża, bo mój niestety odszedł, obarczając mnie na sprawie rozwodowej o przekładanie dobra zwierząt ponad dobro dzieci.... Moje posty nie są po to aby Cię dobijać.... Twój powyższy post wniósł dużo goryczy...... (przynajmniej dla mnie) I żeby nie było, teraz napiszę poważnie, Jak zostawiałam u Ciebie Samsunga, na drugi dzień miał zamieszkać u Ciebie w domu a nie w (sorki ale nie wiem jak to nazwać...) Gdyby miał mieszkać w kojcu to by do Ciebie nie trafił. Przeczytaj sobie dokładnie mój poprzedni post.... nie ma w nim w ogóle pretensji itd.... Pisałam go z radością ... nie zauważyłaś że zdanie [B]sama sobie nagrabiłaś[/B] dałam w cudzysłów.... (w tym momencie chodziło mi o problemy z netem....) Najważniejsze, że chłopak się otwiera:loveu:. [SIZE=4]Lena, ile zapłaciłaś za szczepienie ?[/SIZE] Quote
Asia_Klero Posted June 5, 2010 Posted June 5, 2010 [URL]http://yfrog.com/jbsl740161j[/URL] po remoncie. Tam mieszkała ,,moja" Dżina przez pierwsze dni. Miala łóżko, piękne fotele, dywany, półki na ścianach, stojak na gazety to, że to miejsce wyglądało inaczej gdy przebywał w nim samsung to tylko dlatego, że samsung pogryzł i zniszczył wszystko co tam było oczywiście widze, że lena nie ma o to pretensji i według mnie dobrze ze nie ma bo przez ludzi ten pies jest jaki jest ale z 2strony nie mozna obwiniac leny o jakosc pomieszczenia, ktore zdemolował Samsung... Quote
lena13 Posted June 5, 2010 Posted June 5, 2010 Nie faktycznie, licytowanie nie ma sensu, czy ja wiem czy mój post wniósł wiele goryczy trzeba pisać tak aby druga osoba wiedziała co autor ma na myśli, słowo nagrabiłaś można rozumieć na wiele sposobów. Moją winą było bo do anteny dostała się woda zaśniedział kabel i szlak trafił internet, moją winą jest, że żaden internet bezprzewodowy tutaj nie ściąga, moją winą jest że, dałam się wrobić w przyłącz internetu i za to zapłacić raz jeszcze, skoro usterka nie była z mojej winy. Moją winą jest, że Adam miał wypadek a nasza sytuacja bez jego pensji była nieciekawa, zresztą pewnie i ja winna jestem wielu jeszcze innych rzeczy. Pies miał przyjechać mały, takiego malucha nawet w głębokim stresie, można wziąć na ręce przenieść i dać do domu, miały przyjechać trzy małe strachliwe, przyjechały dwa i jeden duży, który przenosząc go w amoku mógł, mnie pogryź. Pies nie dał się przenieść bez pomocy weta nawet do kojca by mi się nie udało. Jak miałabym go z domu wyprowadzać. Masz rację, mam szczęście, że mam Adama inny, by tego nie wytrzymał. Podejrzewam, że po zasranych ścianach i zasikanym domu odszedł by i on, dlatego wybacz Samson nie nadawał się do przeniesienia go do domu. Dalej chcesz kontynuować tą rozmowę. Quote
Nikus Posted June 5, 2010 Posted June 5, 2010 Lena...Ata...jesteśmy tu po to by pomóc psu...i może ma tym się skoncentrujmy..a nie na wyliczankach...powoli ten wątek odchodził w nicość..teraz coś drgnęło bo Sami robi postępy. warto to zepsuć? Quote
anna10025 Posted June 6, 2010 Posted June 6, 2010 [quote name='lena13']Nie faktycznie, licytowanie nie ma sensu, czy ja wiem czy mój post wniósł wiele goryczy trzeba pisać tak aby druga osoba wiedziała co autor ma na myśli, słowo nagrabiłaś można rozumieć na wiele sposobów. Moją winą było bo do anteny dostała się woda zaśniedział kabel i szlak trafił internet, moją winą jest, że żaden internet bezprzewodowy tutaj nie ściąga, moją winą jest że, dałam się wrobić w przyłącz internetu i za to zapłacić raz jeszcze, skoro usterka nie była z mojej winy. Moją winą jest, że Adam miał wypadek a nasza sytuacja bez jego pensji była nieciekawa, zresztą pewnie i ja winna jestem wielu jeszcze innych rzeczy. Pies miał przyjechać mały, takiego malucha nawet w głębokim stresie, można wziąć na ręce przenieść i dać do domu, miały przyjechać trzy małe strachliwe, przyjechały dwa i jeden duży, który przenosząc go w amoku mógł, mnie pogryź. Pies nie dał się przenieść bez pomocy weta nawet do kojca by mi się nie udało. Jak miałabym go z domu wyprowadzać. Masz rację, mam szczęście, że mam Adama inny, by tego nie wytrzymał. Podejrzewam, że po zasranych ścianach i zasikanym domu odszedł by i on, dlatego wybacz Samson nie nadawał się do przeniesienia go do domu. Dalej chcesz kontynuować tą rozmowę.[/QUOTE] Myślę , że Sami w kojcu się otworzył właśnie dlatego , że wcześniej pół roku siedział u Ciebie gdzie indziej ,przyzwyczajał się do Ciebie, Twojej obecności . Jeżeli od razu by poszedł do budy nie byłby taki... to metody prób i błędów. Dobrze, że nie wzięłaś go do domu , bo myślę, że po demolkach jakie robił, wyleciałby z KAŻDEGO DT. Bycie dogomaniaczką to nie tylko pomaganie zwierzakom , ale też wzajemne zrozumienie i wspieranie jeżeli któraś z nas ma problemy...Bo tylko dzięki temu możemy RAZEM pomagać.;););) Quote
UBOCZE Posted June 6, 2010 Posted June 6, 2010 Najważniejsze, że sprawy idą w dobrym kierunku...:thumbs: Quote
grzybkowa Posted June 7, 2010 Posted June 7, 2010 łał ! kilka dni mnie nie ma a tu takie cuda :multi::multi::multi::multi: super jest widzieć Samiego jak bryka jak szczeniak normalnie :loveu: juz nie moge sie doczekac jak wet zdecyduje zeby Samiego wypuscic z kojca ... ale poczekamy na jego decyzje... Quote
lena13 Posted June 7, 2010 Posted June 7, 2010 Rozmawiałam z wetem, zabronił wypuszczania Samsona z kojca, kazał przenieś mi się z kawą do jego kojca, usiąść w przejściu przebywać z nim, jak Samson koło mnie przejdzie i zechce wyjść to ok jest szansa,że do kojca sam wróci. Z dobrych wieści mam takie, że mieliśmy gości i Samson przestał się czaić, gdy my siedzieliśmy koło grilla on swobodnie chodził sobie po kojcu nie przeszkadzali mu obcy. Do kojca mogę wpuścić psa, który się mnie słucha aby w razie jatki odwołać psa. Wet powiedział, aby wszystko robić powoli i delikatnie, nic na chama a będzie dobrze. Quote
UBOCZE Posted June 7, 2010 Posted June 7, 2010 MUSI być dobrze...:lol: Ata, czy dotarły już ode mnie pieniążki? Quote
grzybkowa Posted June 8, 2010 Posted June 8, 2010 [quote name='lena13'] Z dobrych wieści mam takie, że mieliśmy gości i Samson przestał się czaić, gdy my siedzieliśmy koło grilla on swobodnie chodził sobie po kojcu nie przeszkadzali mu obcy.[/QUOTE] :crazyeye::crazyeye: szok !! :multi::multi::multi::multi::multi::multi: Quote
ata Posted June 8, 2010 Author Posted June 8, 2010 [quote name='UBOCZE']MUSI być dobrze...:lol: Ata, czy dotarły już ode mnie pieniążki?[/QUOTE] Są na koncie od drugiego;) Troszkę namieszałam przy wpłatach, bo już w jednym poście, kolejne miesiące się nie mieściły.... [B]Lena13, [/B]doszczep proszę Samsona na te wirusówki, żeby czasami jakieś paskustwo się do niego nie przyplątało. Quote
lena13 Posted June 8, 2010 Posted June 8, 2010 Szok normalnie szok przeżyłam, dziś na hotel przyjechały dwa psiaki Bokser i Buldożka francuska, siedziałyśmy sobie z ich Panią i rozmawiałyśmy. Psiaki nasi stali goście czuły się jak u siebie, buldożka podeszła do kojca Samsona za nią bokser, Samson wpadł w amok my ludzie nie istnieliśmy liczyły się tylko one patrzył jak w hipnozie, gryzł trawkę stykały się noskami, zabawa. Ja nadgorliwa wolałam Samson a on nie uciekał, z letargu wypadł po dłuższej chwili i się schował, teraz bawi się z Polą ale ja jestem tu przy kompie. Dzieciaki będą u nas 15 dni, a ja będę chodzić uzbrojona w aparat czyżby kolejny krok. Byli ludzie czyli ja która grzebie mu w rzeczach osobistych pije kawę w jego kojcu i obca mu osoba w postaci Pani owych dzieciaków co przyjechały do nas a on miał to gdzieś i swobodnie łaził po kojcu bawiąc się, szok siedziałyśmy blisko widział nas. Całą noc praktycznie pilnowałam Samsona najpierw zbudził mnie wrzask psów, poszłam sprawdzić tj ok 2 w nocy, a to nie były nasze psiaki tylko sąsiada, ok 4 Samson awanturował się z Moto poszłam ich uspokajać jestem niewyspana ale chyba szczęśliwa, a pobudkę miałam o 5 rano. Pełnią szczęścia będzie jak Samson zje mi z ręki lub chociaż pójdzie ze mną na spacer. Quote
lena13 Posted June 9, 2010 Posted June 9, 2010 [quote name='ata']Są na koncie od drugiego;) Troszkę namieszałam przy wpłatach, bo już w jednym poście, kolejne miesiące się nie mieściły.... [B]Lena13, [/B]doszczep proszę Samsona na te wirusówki, żeby czasami jakieś paskustwo się do niego nie przyplątało.[/QUOTE] Koszt szczepień jakie poniosłam to 30 zł, na razie nie będę po raz drugi stresować psa szczepieniami(trzeba było dać znać, że chłopak ma mieć te lepszą szczepionkę), u nas psiaki są sprawdzone nie ma możliwości zarażeń się czymkolwiek, mamy psów mało i z wiadomego źródła. Jak się chłopak poczuje lepiej psychicznie to wtedy zaszczepimy. Quote
ata Posted June 9, 2010 Author Posted June 9, 2010 [quote name='lena13']Koszt szczepień jakie poniosłam to 30 zł, na razie nie będę po raz drugi stresować psa szczepieniami([B]trzeba było dać znać, że chłopak ma mieć te[/B] [B]lepszą szczepionkę)[/B], u nas psiaki są sprawdzone nie ma możliwości zarażeń się czymkolwiek, mamy psów mało i z wiadomego źródła. Jak się chłopak poczuje lepiej psychicznie to wtedy zaszczepimy.[/QUOTE] A niby jak miałam Tobie dać znać, jeżeli nie wiedziałam, że do mnie dzwonisz. Wystarczyło napisać na komórkę, wtedy bym odczytała. Uważam, że szczepienia są bardzo ważne u nas choróbsko może czaić się w każdym zakamarku. Przecież jeżeli miałby być kastrowany, to też powinien być wcześniej zaszczepiony. O ile pamiętam w schronisku zaszczepiony był przeciw wściekliżnie i podstawową szczepionką przeciw wirusom. Może jednak lepiej zaszczepić go od razu, bo i tak go to nie minie. Ogólnie bardzo się cieszę jak zresztą wszyscy tutaj:p, że chłopak zaczął się otwierać, teraz powinno być już tylko lepiej. Quote
lena13 Posted June 9, 2010 Posted June 9, 2010 ja mam tylk ten numer do Ciebie 614 77 ... czy to jest numer kom. innego nie mam Quote
ata Posted June 11, 2010 Author Posted June 11, 2010 To jest moja komóra w razie czego dzwoń, pisz...... 661693606 Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.