Jump to content
Dogomania

agresywny pies contra prawo


Daisunia

Recommended Posts

Hej.
U mnie na osiedlu jest taka dalmatynka
nie wiem ile ma,w ksiazkach piszą że dalmatynczyki to łagodne pieski i przyjacielskie - natomiast ten pies .... powiem wprost : chodzaca AGRESJA ...
pewnego razu ide z psem - moja psina była w kagancu - i szlam sobie trzymając psa na smyczy , aż tu nagle ta mi sie wyrwała z taką silą że niechcąco puścilam smycz (moja byla w kagancu i "na" smyczy wiec nie mialam sie w sumie czego bać) i daisyśkowa sie wyrwala do tej dalmatynki .. matko droga jak w horrorze... dalmat rzucil sie na moją - leżala prawie na niej - nie wiedzialam jak mam rozdzielic psy - balam sie że i ta dalmatynka na mnie sie rzuci ... (a byla bez kaganca)
moja psina miala tylko na szczęscie dziure w kagancu i lekko draśniętą skore nad okiem - zapytalam sie tej pani czy ma zamiar kupić psu kaganiec w odpowiedzi usłyszałam " dobrze że twoja miala kaganiec" (co juz mnie wkurzylo bo zmienila na dodatek temat... :/)
drugi incydent ...
chcialam wejsć do sklepu a ta dalmatynka uwiązana (bez kaganca)
pies zaczał wściekle warczeć i nie dala mi wejść do sklepu .
incydent 3
niedawno szlam ja z moją przyjaciolką no i z moim piesiem .
zobaczylam z daleka tamtą dalmatynke uwiązaną pod sklepem ( bez kaganca oczewiscie)
wiec mowie do mojej przyjaciolki " trzymaj daisy na krotką bo widzisz że tamta ma wścieklość w oczach"
wlascicielka wyszla ze sklepu i zamiast ODCZEKAĆ te 2 minuty czy te minute (ja tak zwyle robie jak nie jestem pewna czy dam sobie radę utrzymać daisy)
odwiązala tę swoją psicę i nagle.............
pani zaczela frunąć z tym psem - po czym sie poślizgnela a jej pies wściekle warczał (zaznaczam że bez kaganca)
na szczęscie że moja byla pokojowo nastawiona - i dobrze że nie doszlo do tego "spotkania" bo daisy raczej LEŻALABY cala w szwach.
incydent 4...
tamta wściekla dalmatynka spuszczona ze smyczy ( ja bez psa) tamta w kagancu .. a ja sie śpieszylam do kiosku po gazete ( i tak nie zdażylam- zamkneli już jak dobieglam)
te bydle rzuciło sie na mnie powarkując wściekle .. matko malo mnie nie przewrocila ..... wiec dre sie do wlasciciela "weź pan tego psa na smycz !" psica na zawolanie przyszla do wlasciciela .. ale ja nawet przepraszam nie uslyszalam...
byc może ten pies ma kaganiec ale widać ze go nie nosi - albo go nie ma wogole......
sluchajcie moje pytanie brzmi : co mogę zrobić jak te wściekle psisko znow będzie bez kaganca ( ale na smyczy)?

Link to comment
Share on other sites

W pierwszym wypadku wina jest w dużej mierze [B]TWOJA[/B]. Twój pies wparowywuje na kogoś bez pytania, jest luzem, wywiązuje się szamotanina, a ty masz jeszcze pretensje... Gratuluję poczucia sprawiedliwości... :shake:

W pozostałych przypadkach wina leży po stronie właścicielki dalmatyńczyka - możesz dzwonić po straż miejską. Powodzenia. :p

Link to comment
Share on other sites

u mnie znowu była-a moze i jest też dziwna sytuacja.
moja suka jest agresywna do innych psów dlatego chodzi na smyczy.
piętro wyzej dwie malolaty mąją dwa psy ktore lataja luzem(bez smyczy i obroży)i zawsze podbiegają i prowokują moją suke do ataku.
kończy sie to zwykle okropnym harmidremi zszarpanymi nerwami,ostatnio wybitym palcem(moim)
kilka razy zwróciłam im kulturalnie uwage ale nic to nie dało.
w sylwestra wracałam z sanek z psem i dzieckiem i znowu była taka sytuacja-doszło do awantury psiej,moja córka sie rozpłakała ze strachu a na surowsze zwrócenie uwagi,malolata(15 lat)-mogłaby być moją corką troszke mi nabluzgała:angryy:
nie miałam siły sie z nią chandryczyć pod klatką-wiadomo rozwścieczony dog,zapłakane dziecko,sanki w ręku,kaptur na głowie,klucze w ręku-zero manewru!
przyszłam do domu i pierwszy raz poskarżylam sie mojemu TZ
poszlismy na góre na spokojnie chcieliśmy sprawe wyjasnić ale dwie pannice nie otworzyły nam drzwi po dobroci,więc....mój TZ otworzył drzwi inaczej:diabloti:
narazie jest cisza i spokój,jeszcze ich nie spotkalam na dworzu ale myśle że sprawa jest załatwiona i moj sposob wyjaśnienia tego wkońcu pomogł skoro po grzecznemu nie dało rady.teraz wiem ze trzeba to było zrobić wczesniej,oszczędziło by to stresu i mi i dziecku i psu!!:diabloti:
szkoda ze spokojne argumenty do nich nie przemowiły zanim tak sie skonczyła ta pyskówka.

Link to comment
Share on other sites

"aż tu nagle ta mi sie wyrwała z taką silą że niechcąco puścilam smycz (moja byla w kagancu i "na" smyczy wiec nie mialam sie w sumie czego bać) i daisyśkowa sie wyrwala do tej dalmatynki "

No-no-no...
:razz:

KTO był prowokatorem - nie dalmatynka przecież?????

Link to comment
Share on other sites

[quote name='annnka']dalmatynki to kawal cholery
[/quote]
Czy moge zauwarzyć jeden wazny szczegół:roll: . Nie dalmatynki a suki w typie dalmatyńczyka. Wiemy że to popularna rasa, co zatym idzie pseudo-hodowcy mają żer :shake: . Niebronie nikogo, ale zataczamy już któryś raz to samo koło. :roll:
Ps. Ja miałam taki sam problem z pijakiem który kupił robie (albo wzioł ze schroniska, niewiem) pseudo-amstafa. Matko boska! Bydle napakowane, troche mniejsze od mojej suku która ma przeciesz 58cm. Kagańca i obroży niezna. Agresywne. Właściciel zwykle siedzi nieprzytomny(menel osiedlowy :roll: kazda dzielnica ma paru takich) a pies hulaj dusza. Ostatnio bronił wejścia<<uwaga>> na ulice na której leży jego dom. A jak pies atakuje bezmyślnie suki to chyba jest źle. Ale ostatnio go niewidziałam: niewiem czy zwiał, czy otruli(jakoś bym się niezdziwiła) czy coś... niechce snuć czarnych teori. Ehhhhh :shake:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...