Jump to content
Dogomania

Socjalizacja


Recommended Posts

Dzień Dobry

Od miesiąca jesteśmy posiadaczami 5 miesięcznego Beaucerona. Staramy się wprowadzić ją w "życie"miejskie, gdyż wykazuje lękliwość w stosunku do nieznanych rzeczy takich jak, tramwaj czy autobuas (kuli się i stara się uciec gdy próbujemy wsiąść z nią do ww. środków lokomocji, przy czym zupełnie nas ignoruje, zamyka się jakby we własnym świecie), chciałbym nadmienić, że pies nie miał wcześniej styczności z tego typu bodźcami. Czy macie jakieś sugestie, porady w jaki sposób możemy jej pomóc?

Z góry dziękuje za odpowiedzi

Link to comment
Share on other sites

Poczytaj pomysly na szkolenie i socjalizacje szczeniorow:
[URL]http://www.owczarek.pl/zofia/journal/default.asp[/URL]
[URL]http://zofia-mrzewinska.blog.onet.pl/[/URL]
A przede wszystkim mase cierpliwosci i powtarzanie, powtarzanie sytuacji do znudzenia.
I tu ciekawostka, o testach na psychike u psa, reakcjach ludzkich i okolicach :):
[URL]http://bb.belgi.com.pl/index.php?page=Thread&threadID=970[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Przede wszystkim popracujcie nad więzią, poza tym można już zacząc szczeniaka szkolic, jakieś psie przedszkole by się przydało. I po mału wdrażac szczeniaka w życie miejskie. Jeśli mieszkacie gdzieś na obrzeżach miasta, w mało ruchliwym miejscu, to nawet lepiej; wystarczy wyskoczyc "do miasta" 2 razy w tygodniu, żeby pies pooglądał sobie autobusy i tramwaje. Warto przejśc się na pętlę autobusową czy tramwajową, nawet podjechac samochodem, jeśli psiak dobrze znosi jazdę samochodem.
Po mału, tak, żeby miał czas przetrawic sobie doświadczenia, odreagowac, odespac. Po dwóch, trzech dniach, albo w razie potrzeby jeszcze później, znowu na spacer po mieście.Wzieliście szczeniaka jak miał 4 miesiące, to dośc późno. A teraz nie ma sensu odrabiac zaległości bardzo intensywnie, bo pies może zestresowac się tak, że nie będzie chciał wychodzic z domu!

Link to comment
Share on other sites

Dziękuje za szybkie odpowiedzi, będziemy wdrażać to co sugerujecie. Do przedszkola, uczęszczamy z nią od niecałego miesiąca(dwa razy w tygodniu jedzie z nami tramwajem i autobusem) i widać już powoli efekty, przede wszystkim stała się bardziej odważniejsza w stosunku do innych ludzi i nawet podchodzi aby powąchać kogoś gdy jesteśmy z nią na spacerze i z kimś rozmawiamy. Z tego co piszecie doszedłem do wniosku, że zbyt szybko chciałem jej pokazać "miejskie życie" i zamiast dać jej się powoli oswoić, na siłę zmuszałem do pójścia na przystanetk tramwajowy czego efekty widać teraz. Niemniej z drugiej strony nie do końca potrafie ją zrozumieć, gdyż wyprowadzana jest na teren, który leży kilka metrów od torów i zupełnie nie zwraca uwagi na przejeżdżające poniżej tramwaje.

Link to comment
Share on other sites

Witam! Mój beauceronek w wieku 3 miesięcy wręcz przeraźliwie bał się przejeżdżających drogą aut. Idąc z nim na spacer poboczem drogi chciał uciekać przerażony na widok nadjeżdżających samochodów. Głaskałem go wtedy i uspokajałem. Teraz ma 10 miesięcy i po wielu spacerach w różnych miejscach nie ma takiej siły, która go przestraszy. Dalej chodzimy na spacery tymi samymi "ścieżkami" i nawet przejeżdżający TIR nie robi na nim wrażenia. Cierpliwość i tylo cierpliwość zrobią swoje a z wiekiem widać jak pies nabiera pewności siebie i chyba cechy wrodzone pozwalają mu uwierzyć w siebie i nie bać się właściwie niczego. Zauważyłem, że na moim Euro teraz nie robią wrażenia ani większe psy, ani pędzące samochody ani grzmoty i błyskawice w czasie burzy.

Link to comment
Share on other sites

W jaki sposób go uspokajałeś? (nam treserzy i behawioryści mówili, aby nie zwracać uwagi gdy pies czegoś się boi). Na spacery (poza jezdnią i chodnikiem) zakładamy jej około 10 metrową smycz, zaobserwowaliśmy, że w niektórych stresujących dla niej momentach odbiega, od nas obserwuje i stara się przełamać swoje lęki (kucamy i wołamy ją, a ona mimo strachu podbiega do nas oczywiście zostaje nagrodzona smakołykiem, za każde tego typu zachowanie). Z naszych obserwacji beaucerony są niezwykle inteligentne i szybko się uczą. Momentalnie przyswoiła sobie komendy siad, zostań, waruj. Kiedyś miałem sukę owczarka niemieckiego i w porównaniu z beauceronem przyswojenie ww. komend zajęło jej o wiele więcej czasu. Mam nadzieje, że nasza suczka, również przełamie swoje lęki i spacery w różnych "dziwnych" miejscach nie będą tak jak na Twoim Euro robić na niej większego wrażenia.

Link to comment
Share on other sites

Długa smycz pozwala szczeniakowi na reagowanie w naturalny sposób, odbiegając rozładowuje stres, a nieskrępowana niczym, zaczyna "myślec"-zatrzymuje się i obserwuje.
Zachowania, które się nie podobają ignoruj, te które są właściwe- nagradzaj. I to co robicie przyniesie pozytywne efekty :p

Link to comment
Share on other sites

Don Kichot - pieska uspokajałem wyłącznie głaskaniem i głosem. Po prostu dużo do niego mówiłem spokojnym głosem. Mój Euro był taki jak Twoja suczka, ale beauceronki mają wrodzoną odwagę i zobaczysz niedługo, że wszystkie lęki same miną. Ja starałem się od samego początku jak najwięcej przebywać z Eurem, Mam taką możliwość i codziennie jestem z nim przez cały czas. Na pewno obecność, kogoś komu pies ufa też wpływa na to, że staje się pewniejszy siebie i odważniejszy. Inteleigencję beauceronki mają naprawdę nieprzeciętną. To co piszesz Euro też opanował błyskawicznie. W wieku 6 miesięcy poszedł do szkoły i tam zadziwiał wszystkich. Trener mówił, że opanowuje wszystko 3 razy szybciej niż inne psy. Po 10 lekcjach przerobił cały kurs posłuszeństwa. Często zadziwiał nas wykonując jakś komendę, której wcześniej nie znał. Stał się nawet psem "pokazowym". Pokazywaliśmy jego umiejętności osobom, które chciały dopiero zacząć szkolenie i były ciekawe co pies może opanować i jak szybko. Moja skromna rada, to spędzać z psem jak najwięcej czasu, dużo się z nim bawić i uczyć w zabawie. Jeśli poczuje, że ma swoją nową rodzinę, pozna okolice i oswoi się z tymi "dziwnymi hałasującymi maszynami" to znikną wszystkie stresy i lęki. Oj mógłbym się tu jeszcze dużo rozpisywać, ale może następnym razem ...
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj na wieczornym spacerze poszliśmy w nowe miejsce, blisko ulicy i ze zdziwienie zaobserowowałem, że nasza mała po początkowej nieufności i obserwacji przestała zwracać uwagę na przejeżdżające obok niej "potwory", i skupiła się na mnie co pozwoliło nam przećwiczyć kilka komend. Takie sytuacje są dość rzadkie, ale zdarzają się coraz częściej. Zdaje sobie sprawę, że jeszcze dużo pracy przed nami, niemniej Wasze porady, i szkolenie w psim przedszkolu, zaczynają przynosić efekty, więc jeśli macie czas i chęci to proszę o następną porcję :p, bo w necie większość informacji na temat beauceronów ogranicza się do opisu standardu, charakteru itd., a wg. mnie jest to nieporównywalnie mało do tego czym mogą się podzielić osoby, takie jak Wy, które nacodzień przebywają i mają doświadczenie praktyczne z tą rasą. . Mam nadzieje, że ten temat nie tylko mi ale również przyszłym właścicielom beauceronów pozwoli lepiej wprowadzić swoje pociechy w życie.

Link to comment
Share on other sites

Brawo :multi:
Jestem przekonana, że będzie coraz lepiej.
Jak chodzicie na zajęcia, dopytaj prowadzącego jak postępowac ze szczeniakiem na codzień. Myślę, że dużo Ci pomoże obserwując szczeniaka na zajęciach.
Jeśli młoda lubi aportowac, przeciągac się zabawkami, dobrze to utrwalic, bo przez zabawę łatwo rozładowac stres.

Link to comment
Share on other sites

Superpies szkoleniowiec powiedział nam dokładnie to samo co napisałaś:smile:, każdy spacer staramy się zakończyć zabawą (przeciąganiem), robimy to blisko zejścia na przystanek tramwajowy. Nasza mała nie ma "ciśnienia" na piłkę lub przeciąganie się, ale kiedy uda się ją zachęcić to potrafi zapomnieć, że obok są schody, które prowadzą na przystanek i daje się wciągnąć w zabawę. Dodatkowo pozwalamy obcym osobą podchodzić i głaskać ją, gdyż ona nie jest zbyt ufna do ludzi i zazwyczaj woli omijać nieznane osoby szerokim łukiem, a w tłumie to już zupełnie panika i swój świat. Wczoraj i dziś zafundowałem jej mase wrażeń, gdyż byliśmy u rodziny na wsi. Z moich obserwacji wynika, że krok po kroku zaczyna nabierać więcej pewności siebie, gdyż nie wykazywała większej paniki niż wcześniej i pozwalała się głaskać, a kilka razy sama zaczepiła obcą dla niej osobę (mojego ojca:p).

Link to comment
Share on other sites

Don Kichot! Jeszcze jedna moja skromna uwaga.Ostrożnie ze smakołykami jako nagrodami. Z własnego doświadczenia wiem (a mówił mi o tym również trener) że smakołyki jako jedyna nagroda za poprawne zachowanie nie sprawdzi się. Pies się przyzwyczai do nagrody a kiedy pójdziesz z nim na spacer i zapomniesz smakołyków to może być różnie. W książkach piszą, [I]ze pies nie wie kiedy dostanie nagrodę i dlatego chętnie wykonuje każde polecenie, bo liczy na smakołyk[/I]. Tak naprawde to niektóre psy brak smakołyka mogą odebrać jako oszustwo. Pan mnie zawołał i nic nie dał :( Najlepiej więc stosować sposób nagradzania jedyny pewny a więc głaskanie i ewentualnie jakieś "połechtanie" za uchem czy pod pyskiem. Tego nie zapomnisz idąc na spacer czy trening. Po każdym poprawnym zachowaniu mów czule do psa, pochwal go i pogłaszcz. To dla niego najlepsza nagroda, której nigdy nie zapomnisz a pies nigdy nie będzie zawiedzony, że zrobił co mu Pan kazał, ale na smakołyk musi jeszcze czekać... Nie musisz zabierać na spacer tłustych kawałków, a ręce masz zawsze przy sobie. Przytulenie psa to lepsza nagroda niż niejeden smakołyk.

Link to comment
Share on other sites

Witam dziś zabrałem małą na przystanek tramwajowy, właściciwie przechodziliśmy koło przystanku w drodze, na łąkę, gdzie może swobodnie pobiegać. Oczywiście szliśmy na długiej smyczy, jak tylko zaczeliśmy się zbliżać do przystanku dała nogę tzn. uciekła na całą długość smyczy w kierunku domu. Spokojnie pozwoliłem jej biec, a później gdy zatrzymała się zawołałem i pierwszy raz w tak stresującej sytuacji podbiegła do mnie oczywiście głośnie Super i dużo pochwał (ludzie patrzyli się na mnie jak na idiotę :lol:). W drodze powrotnej znowu przystanek sytuacja ta sama tylko zatrzymaliśmy się na dłużej pozwoliłem jej samej zdecydować i znowu przyszła, a później zaczeła biegać tam i z powrotem (wg. mnie było to spowodowane chęcią ucieczki) niemniej załaobserwowałem, że zwraca większą uwagę na mnie i nie jest już tak panicznie zamknięta w swoim świecie mimo, że nadal próbuje uciec w bezpieczne w jej mniemaniu miejsce. Stąd też mam do Was pytanie jak długo sugerujecie przebywać na przystanku? poczekać aż się uspokoij czy przejść i iść dalej?. Kolejny małym sukcesem jest, to, że gdy wracam ze spaceru i podchodzimy w pobliże przystanku to ona nie zwraca już tak bardzo uwagi i widzimy, że nie jest aż tak mocno zestresowana, na słowo do mnie podbiega a gdy słyszy superrrrrrrr :lol: macha ogonem.

Ps. Od kilku dni nasza suczka raguje pojedyńczym góra podwójnym szczeknięciem, gdy usłyszy jak sąsiedzi wchodzą/wychodzą z domu. Wcześniej nierobiła tego, czym może to być spowodowane?

Link to comment
Share on other sites

Nie ma złotego środka czy idealnej recepty. Trener tłumaczył mi, że kolejne rzeczy należy robić po tym jak pies wykona cos dobrze. A na chłopski język. Nie musisz przebywać długo na przystanku. Jeśli pies odbiega, zawołaj i jeśli wróci to pochwal i już możesz iść dalej. Jak nie wraca to czekasz dłużej. W każdym razie chwal dobre zachowanie i później już możez iść. Wówczas pies bardziej zwróci uwagę na ciebie i będzie się trzymał nóg swojego pana. Stres minie, bo on już skupi swoją uwagę na coś innego.
Co do szczekania - piesek dorasta i dorśleje :-))) Same dobre wieści!

Link to comment
Share on other sites

Skup się na właściwym zachowaniu szczeniaka, nie ma sensu zbyt długo kręcic się po przystanku. Chyba , że faktycznie nic się nie dzieje, może uda się wciągnąc szczeniaka w zabawę. Spróbuj minąc przystanek w takiej odległości, żeby nie uruchomic chęci ucieczki, np drugą stroną ulicy...
Co do szczekania, jeśli chcesz, żeby był szczekliwy, to chwal, jeśli nie chcesz, żeby szczekał bez powodu, nie zwracaj najmniejszej uwagi. Jeśli szczeniak ma problem z akceptacją obcych ludzi, nie pozwalaj mu szczekac (krótkie "nie" i odwrócenie uwagi), bo tylko niepotrzebnie się nakręca. Dopóki nie będziesz miec pewności, że szczekanie nie jest podyktowane lękiem, nie nagradzaj jakichkolwiek oznak agresji (a szczekanie jest jej namiastką), bo możesz wychowac agresora nad którym nie zapanujesz, bo nad strachem ciężko panowac.
...spróbuj raczej zaprzyjaźnic bosiaka z sąsiadami :razz:

Link to comment
Share on other sites

Szczekanie niekoniecznie musi być oznaką lęku lub agresji. Pewnie każdy pies ma swój charakter i inaczej reaguje, ale opierając się wyłącznie na doświadczeniu z moim beauceronkiem, wiem że bardzo łatwo można się nauczyć mowy psa. Dosyć szybko zacząłem rozróżniać szczekanie. Dzisiaj już dobrze wiem, czy Euro szczeka na kogoś, do innego psa czy chce zwrócić moją uwagę na siebie.
A wogóle to beauceronki chyba nie są wylewne w szczekaniu :-) To idealny pies i nie nadużywa głosu jeśli nie musi.

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj kolejny mały sukces nasza suczka pierwszy raz skupiła na mnie uwagę w pobliżu przystanku i zjadła kawałek sera. Poza tym wykonała siad waruj kilka metrów od szosy. Szczerze powiem, że idzie to jej bardzo opornie ale widzę, że się przełamuje. Co do szczekania to zaobserwowałem, że szczeka a raczej warczy gdy nasza sąsiadka wychodzi z amstafką, chyba nie przepada za nią (mam na myśli amstafkę). Pracujemy dalej ;)

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze małe pytanie apropo lęku/agresji. Ostatnio szliśmy leśną drogą my z tyłu nasza mała na długiej smyczy z przodu, nagle z lasu wyjechał mężczyzna na rowerze. Nasza suczka momentalnie zjeżyła się ogon do góry głośne warczenie (pierwszy raz słyszałem u niej coś takiego) i ostro do przodu, facet zatrzymał się a my w szoku. Podbiegłem i przytyrzmałem ją głośne nie! momentalnie się uspokoiła i grzecznie poczekała aż rowerzysta nas minie (co prawda z oparami ale to zrobił). W związku z zajstniałą sytuacją jak sądzicie czy to jest agresja spowodowana lękiem?????

Link to comment
Share on other sites

Na to pytanie sam sobie musisz odpowiedzieć. Sam wiesz jaka była sytuacja i czy pies wystraszył się widząc nadjeżdżającą duuużą postać, czy też widok rowerzysty nie zrobił żadnego wrażenia a dopiero ułamek czasu później było warczenie (nie spowodowane lękiem).

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...