Jump to content
Dogomania

Prośba o pomoc dla agilitowej suki...


CHI

Recommended Posts

  • Replies 71
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Nie chodzi mi odpowiedź z cytatem..
Magda - cała ta akcja z ekspanderem to przygotowanie suni do drugiej - właściwej operacji... Ekspander ma umożliwić narośnięcie (ja tak "na chłopski rozum" rozumiem) skóry, aby zaszyć te ranę na grzbiecie - bo teraz nie ma jak jej zszyć = technicznie brakuje luźnej skóry...

soorry wywaliło mnie z netu

Dlatego zależało nam, aby był jak największy - ma się powiększyć ileś razy - przy mniejszym mogłoby zabraknąć skóry na końcową operację...
Widziałam tę ranę - o ile część od ogona jest "możliwy do złapania luźną skórą", o tyle część od głowy jest nie do złapania i nie ma szans, aby skóra narosła na ranę...
U psów, aby się przeszczep skóry udał musi być "uszypułowiony" czyli skóra przeszywana ma połączenie ze skórą "na psie"...
Alternatywą dla tych operacji było do końca życia suni - życie z opatrunkiem na plecach...

Tak, że na razie mamy ok 3 mies na "przyrost skóry" a potem cd... Dziękuję WAM za pomoc...

Niby się nie przejmuję, ale po smectę ganiałam...

Już po wszystkim, jak sunia wydobrzeje (czyli prawdopodobnie zawody w Kozłowi :diabloti:) będziemy świętować... Moja nalewka akurat dojdzie...:razz:

Link to comment
Share on other sites

[I]edycja nie działa..[/I]
Cytuję opiekunkę suni:
[quote]
[I]Zwiększa się prawie dziesięciokrotnie, pojemność 450 ml, projekcja 60 mm[/I] - to wszystko przemówiło do mnie tak dokładnie jak zrobiłyśmy sobie kartoniki, żeby się przymierzyć do szycia koszulek.
Dopiero wtedy do mnie dotarło, że tak naprawdę to w ciągu tygodnia od momentu wszczepienia pojawi nam się taka wielka "buła" (wysokość około 5 cm), którą trzeba będzie chronić ze wszystkich sił przez okolo 3 miesiące.
[URL]http://meritumfci.republika.pl/ekspander.jpg[/URL]
[/quote]

Link to comment
Share on other sites

Balisia z ekspanderem:

[IMG]http://i50.tinypic.com/2vt7ex5.jpg[/IMG]

[IMG]http://i47.tinypic.com/29qdq9i.jpg[/IMG]

[IMG]http://i50.tinypic.com/2gspr3d.jpg[/IMG]

Tak jak Chi napisała, ekspander ma rozciągnąć skórę, żeby starczyło jej na przeszczep w miejsce, w którym w tej chwili jest niegojąca się rana.

Jeśli chodzi o koszty drugiej operacji, to nawet jeszcze dokładnie nie wiadomo jakie będą - póki co bieżące koszty to opatrunki (parę złotych dziennie przez najbliższe 2-3 miesiące) i te nieszczęsne, dopasowywane przez właścicielkę ręcznie koszulki przytrzymujące opatrunek.

Link to comment
Share on other sites

Rauni - może zainteresowanym dałabyś swój adres na maila lub pw..
Ja już 3 [B]bawełniane golfy rozmiar 38-40[/B] wysłałam do przerobienia na koszulki... - chociaż może niech dojdą bo rozmiaru to tak do kńca nie jestem pewna...
Jakby Ktoś miał takie golfy na zbyciu...

Link to comment
Share on other sites

Podziękowania za kolejne wpłaty:
Agata Z. - Psary
Małgorzata M. (Meggy) - Łódź
Andrzej S - Dębiec Ostrów.

Rozliczenie:
Wpływy: 2171,00

Wydatki (dziś lub jutro powinnam wstawić skany faktur):
Ekspander 1900,00
Badania krwi 50,00
Operacja wszycia ekspandera 150,00zł
Opatrunki 201,47

Saldo: -130,47

Link to comment
Share on other sites

Kopiuję z BF:
[quote]
[quote]
Balisia niczym się nie przejmuje. Uznała widocznie, że tak ma być.
Nie wiem czy jej ekspander przeszkadza, czy nie - bo nic nie pokazuje po sobie, tylko czasami otrząsa się jakby chciała coś z siebie zrzucić.

Szew po wszczepieniu goi się bardzo ładnie.
Pan doktor obejrzał ekspander i kazał podkleić go wałeczkiem z gazy, żeby się ustabilizował.
[U]No i najważniejsze potwierdził to, co mi się wydawało[/U] - [B]ON ROŚNIE[/B]!

[IMG]http://img137.imageshack.us/img137/4376/bali1.jpg[/IMG]
W domu - jak go podklejałam - to dokładnie przyjrzałam się skórze i w tym miejscu gdzie jest najwyżej, to włosy (a właściwie miejsca, z których wyrastają) są takie rzadsze niż w innych miejscach, czyli skóra pomalutku rozciąga się.

Opatrunki na ranie (Hydrocoll) przesiąkają nam i niestety musimy je zmieniać codziennie. Przed operacją używałyśmy innych, takich bardziej chłonnych i nie było widać, że tam jest aż taki wysięk.
Dzwoniłam do Hartmanna i pytałam, czy nie mają jakieś bardziej chłonnej wersji - Pani powiedziała, żeby poczekać parę dni, poobserwować i powinno to się ustabilizować.

Jeszcze jest wcześnie, dużo za wcześnie, aby mówić, że ten etap się udał, ale mam straszną nadzieję, że właśnie tak jest.
To dzięki Wam. Dziękuję.
[/quote]
Zabezpieczenie ekspandera
[IMG]http://img412.imageshack.us/img412/4778/chronimyekspander.jpg[/IMG]

[IMG]http://www.dogomania.pl/../images/smiles/hehe.gif[/IMG] [IMG]http://www.dogomania.pl/../images/smiles/oki.gif[/IMG] Dzielne dziewczyny!

[/quote]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='CHI']Rauni - może zainteresowanym dałabyś swój adres na maila lub pw..
Ja już 3 [B]bawełniane golfy rozmiar 38-40[/B] wysłałam do przerobienia na koszulki... - chociaż może niech dojdą bo rozmiaru to tak do kńca nie jestem pewna...
Jakby Ktoś miał takie golfy na zbyciu...[/QUOTE]

Tylko golfy czy mogą być też normalne bluzki bawełniane?

Link to comment
Share on other sites

Iza TYLKO GOLFY bawełniane i to rozmiar mniejsze czyli 36-38... bo chodzi o przytrzymanie golfem na szyi, a coś takiego najłatwiej przerobić na "opatrunkotrzymacz"...
Ale zobaczę u nas na giełdzie w niedzielę, może za grosze kupię...
Pozdrawiam
CHI & BBB

Link to comment
Share on other sites

Wyszło na to że nikt nie wstawia to muszę ja ;-)
[quote] z maila:
Niedzielne wymioty zaowocowały zapaleniem trzustki; trzema dniami głodówki (nawet bez wody) i kroplówek.

[I]Tak właściwie to cieszę się, że ona wymiotowała na klinikach, w gabinecie i że mam napisane w karcie, że są intensywne wymioty z żywą krwią - bo oznacza to, że paranoja, w którą pomału popadam jeszcze jest pod kontrolą. Ciekawe jak długo?...Bo ja zupełnie już nie wiem, w który momencie kończy się rozsądek, a zaczyna przesada.[/I]

Na internę trafiłyśmy jako pacjentki doktora z chirurgii.
Może dlatego studenci ograniczali się do zabawiania Balisi, a z wszelkimi medycznymi zapędami trzymali się z daleka.
Kroplówki ustawione miałyśmy tak strasznie wolno, że kapały one przez około trzy godziny.
(Ale to chyba przez moją głupotę... Tam były do czytania gazety, a na samym spodzie "Weterynaria w praktyce" z artykułem prowadzącego nas doktora o leczeniu płynami z różnymi przelicznikami - odwodnienie i przyczyny, a ilość i rodzaj płynów, czas nawadniania itp. Z nudów przeczytałam go dość dokładnie, więc jak mi Pan doktor powiedział, że Balisia może pić ileś tam mililitrów na kilogram masy ciała i że mam sobie policzyć, to nie będę się nudzić - to mu radośnie oświadczyłam, że wcale się nie nudzę i że według jego przeliczników to mi już wyszło, że ona dostaje za mało płynów. Wtedy on zobaczył co czytam, a kroplówkę ustawił tak, że leciała prawie dokładnie tak jak wychodziło z przeliczników.)
Przez dwa dni miałam gratis do pilnowania wenflon.
Dziś rano Baliśce spuchła łapa, wyciągnęłam sama wenflon i z sercem na ramieniu pojechałam na kliniki.
Łapę kazali masować, miała masowaną i już wraca do normy.
Oczywiście kłuli ją po raz kolejny - kolejna kroplówka, ale tutaj Balisia całkowicie odmówiła współpracy; kroplówka przestała lecieć. Doktor próbował ją jeszcze raz podłączyć, ale ciągle było to samo - igła z żyle, krew kapie, a kroplówka ani drgnie. Ktoś tam wymyślił, żeby jej dać kroplówkę pod skórę, ale bali się bo nie wiedzieli jak takie coś wpłynie na ekspander.Na szczęście w międzyczasie przynieśli wyniki badań krwi i odpuścili jej, bo amylazę miała w samym środku normy - jeszcze dwa dni temu norma była przekroczona prawie dwukrotnie.Tak mi się nawet pomyślało, że może oni pomylili się w tych pierwszych badaniach.
W piątek mamy powtórzyć badania.
Dziś też Balisia dostała do zjedzenia puszkę karmy - po parę łyżeczek przez pół dnia. Jutro może zjeść dwie - nawet z ryżem. Potem ze dwa, trzy tygodnie na diecie niskotłuszczowej.

W piątek też może będziemy zdejmować szwy. Gdzieś tam w międzyczasie nasz Pan doktor oglądał ja i powiedział, że szycie zagoiło się bardzo ładnie, ale ponieważ ekspander rośnie to lepiej poczekać jeszcze parę dni.
W tej chwili jest on prawie trzy razy większy niż był zaraz po wszyciu - a to dopiero tydzień.

Mamy "nowy model" półpodkoszulki do osłaniania ekspandera - o wiele lepiej trzyma niż plastry, czy rękawy do podtrzymywania opatrunków.
Hydrocolle jeszcze trochę nam przesiąkają, ale zdecydowanie mniej niż parę dni temu - także chyba zaczyna się to stabilizować i nie zmieniamy opatrunków, zwłaszcza, że pianki mogłyby dodatkowo podudzić ranę do wydzielania.


Reasumując:
Balisia czuje się całkiem dobrze - co widać na zdjęciach.
Przez ostatnie parę dni miała trochę nieplanowanej rozrywki, mimo to dalej jest bardzo znudzona, a dodatkowo głodna.
Znosi to jednak dzielnie, nie bardzo przejmuje się czymkolwiek i jest niezbyt zadowolona, że jej się wolność ogranicza.[/quote]
Zdjęcia będą jak uda mi się uda je wrzucić w net..

Link to comment
Share on other sites

Edycja mi nie działa....
Nie udało mi się wrzucić zdjęć = net radiowy - ale poprosiłam MariaMag (dzięki wielkie!!!!) to kopiuję z BF:
[quote]
Ekspander rośnie - zdjęcie z góry:
[IMG]http://www.republika.pl/elendir/zdjecia/ekspander_gora_2_12.JPG[/IMG]

zdjęcie z przodu:
[IMG]http://www.republika.pl/elendir/zdjecia/ekspander_przod_2_12.JPG[/IMG]

Kolejny rachunek za opatrunki:

[IMG]http://www.republika.pl/elendir/zdjecia/opatrunki_2_2.JPG[/IMG] _________________
Pozdrowienia z hodowli Elendir
[/quote]

i jeszcze mail z 5 grudnia 3,39: jak mi dogo nie chodziło:
[quote]
[B]Cytat:[/B]
Zakończyłyśmy "upojny" tydzień na klinikach.

Dzisiaj ponownie wyniki były prawie w samym środku normy.
Nie bardzo chce mi się wierzyć w tą trzustkę, ona chyba tak szybko nie przechodzi. Bardziej obstawiałabym jakieś podrażnienie - wywołane choćby narkozą.
Ale niech im będzie - krzywdy jej nie zrobili - a nie mam sily grzebać i szukać.
Na koniec i tak doktor spytał się mnie, czy ja muszę wszystko sprawdzać i czy jeszcze komuś wierzę... Powiedziałem mu - zresztą zgodnie z prawdą - że już tylko naszemu Panu doktorowi i że nawet szczepię psy u niego. Zresztą o całym naszym pobycie na internie i kolejach leczenia nasz Pan doktor był na bieżąco informowany.

Na kontroli z ekspanderem też byłyśmy.
Ekspander rośnie w oczach. Przebieram ją codziennie rano i zmieniam wałeczki podtrzymujące go. Dzisiaj zwiększył się tak w stronę szwów. Pan doktor powiedział, że skóra zrosła się i powinna wytrzymać, ale dla na wszelki wypadek i dla świetego spokoju niech jeszcze zostaną przez parę dni. Są suche, nie przeszkadzają, a napewno trzymają miejsce wszycia.
Na chirurgii Balisia w końcu trochę poszalała; pobiegała, poskakała z Panem doktorem, a na koniec dostała pół ciastka, a drugą połówkę wymusiła.

Zmęczona jestem strasznie, ale cieszę, że to już za nami.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ona tylko w tą niedzielę źle się czuła, a przez wszystkie pozostałe dni wyglądała "kwitnąco", po swojemu szukała zadymy, radośnie cieszyła się na widok znajomych osób i zachowywała się jak zdrowiutki pies - a ja miałam nieodparte wrażenie, że staramy się jej wymyślić chorobę....

[B]No i po raz kolejny dziękuję Wam i Wszystkim, którzy są z nami i o nas pamiętają.[/B]
[/quote]

Link to comment
Share on other sites

Podziękowanie za wpłaty:
Chi
Daria T. Gdańsk
Felki, Ghandi i Jazz
Veliti
Majafe Łódź

Rozliczenie:
cały przychód 2521,00
rozchód: 2551,50 (ostatnie wydatki to opatrunki, które trzeba codziennie zmieniać)
Saldo: -30.50

Bardzo dziękuję, że nie zapominacie o suni! Miejmy nadzieję, że cała historia za parę miesięcy zyska wreszcie swój szczęśliwy finał.
Ekspander rośnie, ale jeszcze suce nie przeszkadza, młoda ma coraz więcej chęci do zabawy i coraz trudniej ją w związku z tym okiełznać.

Link to comment
Share on other sites

Aktualizacje:

[QUOTE]Ekspander rośnie
Skóra jest rozciągnięta, widać to po włoskach, które rosną troszeszkę rzadziej ale nie jest to jakaś straszna różnica, którą widać "na pierwszy rzut oka".
Wałeczki wkoło robię już podwójne, także wkoło ekspandera jest jeszcze takie "amortyzacja" z gazy i nie wystaje on tak bardzo. Zresztą codziennie trzeba je przeklejać na nowo, bo jak on rośnie to rozpycha plaster, który się odkleja.
Hartmannowe plasterki będę chwalić do końca życia - pzecież już prawie miesiąc kleję je w te same miejsca (nawet na tej "nowej", delikatnej skórce) i nie ma nawet śladu odparzenia.

Balisi ekspander zupełnie nie przeszkadza (chociaż nie wiem czy to dobrze, bo dostaje glupawki). Biega, skacze i prowokuje głupawe zabawy.
Malo tego - ona czasami, zwłaszcza w nocy śpi na tym boku, gdzie jest ekspander. Usiłowałam ją przewrać, ale doszłam do wniosku, że skoro leży, jest jej wygodnie i nic się nie dzieje, to lepiej zostawić ją w spokoju. Może nie czuje, że on tam jest przez te wszystkie zabezpieczenia.

Opatrunki pzesiąkają mi codziennie. Zupełnie nie mam już pomysłu co z tym zrobić.
Boję się tego miejsca, bo jest ona takie newralgiczne i skoro cały czas się sączy, to nie wiadomo co będzie jak zostanie ono przykryte skórą. Wprawdzie mają tam być dreny, ale...
Dlatego chciałabym, żeby mi się ono "uspokoiło". Niestety zupełnie to nie wychodzi.
Podobno nic lepszego niż to co mamy i robimy w tej chwili jeszcze nie wymyślili.
W związku z tym zmieniam Hydrocolle codziennie, co trzeci dzień robię zdjęcia i nie widzę różnicy - zresztą tak naprawdę to nie wiem, czy mogę liczyć, że tam coś nagle, po paru miesiącach drgnie...
Wiecie to takie głupuie uczucie: pakuję w tą ranę po 10 - 11 złotych dziennie, po to, żeby zagoić skórę, która za chwilę będzie niepotrzebna i wycięta.

W czwartek pojedziemy do Pana doktora. Może w końcu ściągniemy szwy.
[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Nikt nie wkleja to znów ja muszę;)
[QUOTE=]Witajcie w Nowym Roku !

Zapuściłam się strasznie - trochę przez świateczne rozleniwienie, trochę przez to, że tak właściwie nic nowego się u nas nie dzieje.

Święta minęły nam pod znakiem polarowych sznureczków i innych zabawek - przerobiłam wszystkie stare bluzy i szaliki jakie były w domu.
Sylwester - sztuczne ognie i petardy. Tak naprawdę to trochę "zaszalałam", bo puściłam opatuloną Balisię razem z Torisią (z Demiśką bałam się, bo ona jest z lekka opętana) na podwórko, żeby sobie "pobiegały" za fajerwerkami. Żałuję, że nie miałam jak zrobić zdjęć temu co one wyrabiały, żeby połapać sztuczne ognie.
To był dla Balisi pierwszy normalnie spędzony Sylwester od dwóch lat (a ja po raz kolejny nie zawiodłam się na Torisiowej mądrości).
Tak na codzień to Baliśka wychodzi tylko ze mną. Czasami aż przykro patrzeć jak stoi w drzwiach, patrzy jak dziewczyny szaleją i cichutko płacze.
Tak strasznie chciałabym zabrać je wszystkie razem na łąkę.

Opatrunki na ranie dalej nam przesiąkaja i zmianiam je codziennie, ale wydaje mi się, że tam zostało tylko takie małe miejsce (takie jak złotówka), z którego się sączy.

Ekspander rośnie już wolniutko.
Zresztą na wykresach też tak było - najpierw trzy tygodnie intensywnego wzrostu, a potem już pomalutku. Wychodzi mi, że ma on około 320 - 350 ml.
Uszyłam mu taką grubą "czapkę" z watoliny, także nie przyklejam wałeczków, ani dodatkowych zabezpieczeń, tylko zakładam czapkę i ją podklejam plasterkami. Efekt jest taki, ze już wogóle nie widzę różnicy; ani w szerokości, ani w wysokości.
Nie wygląda na to, żeby Balisi w jakikolwiek sposób przeszkadzał. Zupełnie normalnie chodzi, biega i śpi na tym boku, gdzie jest on wszyty.

Baliśka wygląda trochę tak jak "jednostronny" futbolista amerykański [IMG]http://www.forum.boksery.pl/images/smiles/icon_wink.gif[/IMG] .
To przez to, że ją - właściwie nie ją, tylko ekspander - tak owijam i opatulam zanim pozwolę biegać. [/QUOTE]

[QUOTE]W imieniu dziewczyn dziękuję za kolejne wpłaty. Wprawdzie expander już jest, ale czeka ich jeszcze operacja przeszczepu skóry.

I bohaterka naszej historii [IMG]http://www.forum.boksery.pl/images/smiles/hehe.gif[/IMG]

[IMG]http://img20.imageshack.us/img20/5138/lilam.jpg[/IMG]
[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Znów ja, ale bez zdjęć bo z radiowego mi nie wejdą...
[QUOTE]
Znowu po przerwie.

Dzień mija za dniem, jeden podobny do drugiego.
Nie piszę częściej, bo w zasadzie u nas nic sie nie zmienia.

W myśl przysłowia "Na pochyłe drzewo..." Balisi odnowiła się stara kontuzja kolana i zaczęła kuleć i stawać na trzech łapach. (Oczywiście w bieganiu i szaleństwach to nie przeszkadzało.)
Takie kolo nam się zrobiło:
odciąża łapę, nie stoi stabilnie - może zachwiać się, przewrócić i uszkodzi się ekspander,
leków ogólnych o przedłużonym działaniu nie bardzo można podać - ze względu na ekspander.
Skończyło się blokadą i teraz jest już prawie dobrze.
Nie lubię takich "środków", ale nie bardzo miałam wybór. Zresztą Pan doktor też traktuje blokady jako ostateczność i skoro On zdecydował, że najlepiej jest zrobić ...

Ekspander powolutku rośnie. Ja już nie widzę "tak naocznie" zmian.
Wiem, że rośnie, bo poduszka, którą go przykrywam (wcześniej luźna) jest już dopasowana i zaczyna się robić przyciasna. Poza tym znaczcznie zmniejszyła się odległość od miejsca wszczepienia. Tutaj widać jak szybko i mocno zrasta się skóra; miejsce, które dwa miesiące temu było rozcięte, teraz jest przez cały czas naciągane (przez rosnący ekspander) i trzyma.
Opatrunki zmieniamy praktycznie codziennie. Wysięku z rany jest znacznie mniej niż początkowo, ale nadal jest dość spory. Czasem uda nam się przetrzymać opatrunek parę godzin dłużej - tzn. jak ją przebiorę jednego dnia rano, to wytrzymuje do wieczora następnego dnia. Dłużej jeszcze nie trzymałyśmy, bo i tak muszę podkleić poduszkę na ekspanderze. To takie niby nic, ale tu widać, że jest trochę lepiej. Przestałam już wierzyć, że uda nam się zahamować wysięk do operacji.

Baliśkę pomału zaczyna to męczyć i nie stoi już nieruchomo przez cały czas zmiany opatrunku.
Nie dziwię się wcale - bo opatulam ją najbardziej jak mogę,żeby mogła w miarę normalnie chodzić, biegać i bawić się - a to to trwa i trwa...
Najpierw rozbieranie i ściąganie wszystkiego.
Potem mycie rany i nowy opatrunek, przeklejenie poduszki na ekspanderze.
Potem zabezpieczenie całości zetuvitami i podkoszulką.
No i w końcu golfik i ciastka w nagrodę.
Pomimo tego, że praktycznie mamy to już praktycznie całkowicie "zautomatyzowane" - podocinane plasterki, gotowa poduszka (nie jak wcześniej wałeczki), przygotowane opatrunki, koszulki - to i tak zajmuje przeszło 40 minut.

No ale zbliżamy się do końca i to światelko przed nami jest coraz jaśniejsze...
Jeszcze tylko około miesiąca do operacji i ostatniej narkozy, jeszcze tylko jedna partia opatrunków, jedna modyfikacja koszulki - potem miesiąc na pozrastanie się wszystkiego i KONIEC.
Aż boję się o tym myśleć - bo to co wydaje się tak bliskie, może okazać się jeszcze bardzo dalekie.
Także chwilowo nie myślę.
Żyjemy sobie w miarę spokojnie z dnia na dzień i korzystamy (na ile to jest mozliwe) z uroków zimy.

Dziękuję Wam i Wszystkim, którzy są z nami za to co dla nas zrobiliście i robicie; za nadzieję, za wiarę w to, że to co złe musi mieć swój koniec, za to że pomalutku zbliżamy się do końca, za to, że pomagacie skrócić psie cierpienie, za to, że marzenia się spełniają, za wszystko ...
To tak dużo znaczy.
Dziękuję
[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Z edycją na nowym dogo to ja sorry:angryy:
[QUOTE]
Przed nami ostatnie dni względnego spokoju.
Od 15 lutego mamy zacząć "przymierzać się" do operacji - ekspander maksymalnie może być 100 dni, więc najpóźniej na początku marca trzeba go wyjąć.
Ten czas tak szybko minął...

Dzięki Wam jesteśmy już tutaj.

Obok samego przeszczepu Pan doktor chce Balisi włączyć terapię komórkami macierzystymi.
Nie wiem czy gdzieś jeszcze znajdzie się lekarz, który tyle robi dla pacjenta, co On dla Bali.
Zaczynając od konsultacji u chirurga plastyka z Polanicy, poprzez dwa lata niesłabnącego zainteresowania, dwa lata starań i prób, dwa lata znoszenia moich płaczów i telefonów o najdziwniejszych porach, a kończąc na wyszukiwaniu coraz to nowych metod i sposobów leczenia...

Ekspander jest i podobno rośnie, ja różnicy juz nie widzę. Tak sobie pomyślałam, że właściwie to ja mogłam go mierzyć, chociaż pewnie jakieś takie milimetrowe przyrosty też byłyby niezauważalne.
Rana dalej nam się sączy, ale zdecydowanie mniej i tylko z paru miejsc. Częściowo pokryła się taką cieniutkią błonką (naskórkiem czy skórą to tego nazwać nie można). Myślę, że napewno nie uda się już całkowicie zahamować tego wysięku.
Nie wiem czemu to się tak ciężko goi. Próbowaliśmy naprawdę wszystkiego.
Na stronie Hartmanna są zdjęcia z przebiegu leczenia rany po zastosowaniu Hydrocolli - po dwóch tygodniach rana jest praktycznie w całości pokryta nabłonkiem. U nas po trzech miesiącach różnice są minimalne...
Zamówiłam ostatnią już - mam nadzieję - partię dotychczasowych opatrunków.
Następne będą już do zabezpieczenia miejsca po operacji.
A potem koniec.

Nie wyobrażam sobie jak Balisia będzie chodzić bez koszulek. Ona po zdjęciu wszystkich tych opatrunków robi się taka drobniutka.
Ale to jeszcze daleka przyszłość.

Teraz Baliśkę roznosi energia - co zresztą widać na zdjęciach (są wprawdzie sprzed paru dni, ale tutaj to zmian nie ma).
Najchętniej biegałaby po śniegu, co jej usilnie ograniczam.
Inną "świetną" rozrywką jest oszczekiwanie wszystkiego co się rusza za oknem.
Sznureczki i zabawki służą do przeciągania się po całym domu.
Staram się wynajdywać jej jakieś bardziej "statyczne" zabawy, ale coraz trudniej jest.
Ostatnio uznanie zyskała zrobiona "na biegu" podróbka zabawki interaktywnej - tylko wyciaganie smakołyków idzie coraz szybciej, więc trzeba ją co chwilę dopelniać. Zobaczymy na ile to wystarczy.

[/quote]




Zdjęcia wyszło mi od końca ale trudno [IMG]http://forum.boksery.pl/images/smiles/icon_sad.gif[/IMG]
[quote]

wersja trudna...[IMG]http://forum.boksery.pl/files/zabawa_wersja_trudna_215.jpg[/IMG]
Zabawa łatwa - fajny pomysł (poproszę o instrukcję wykonania - dopisek mój)[IMG]http://forum.boksery.pl/files/zabawa_wersja_atwa_151.jpg[/IMG]
odsnieżamy
[IMG]http://forum.boksery.pl/files/odsnieamy_1_674.jpg[/IMG]

na sniegu
[IMG]http://forum.boksery.pl/files/na_sniegu_136.jpg[/IMG]
rana
[IMG]http://forum.boksery.pl/files/5_2_rana_123.jpg[/IMG]
ekspander.
[IMG]http://forum.boksery.pl/files/5_2_ekspander_952.jpg[/IMG]Plik ściągnięto 0 raz(y) 69.16 KB


[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[QUOTE]
Dzisiaj byłyśmy u Pana doktora.

Termin operacji wyznaczony na 2 marca o godzinie 9:00 - ekspander będzie dokładnie 98 dni.

Pan doktor osobiście zapisał nas w terminarzu:
9:00 - plastyka skóry - ekspander - bokser
i dopisał dużymi literami:
Proszę nie dopisywać mi innych zabiegów.

Najprawdopodobniej operacja będzie w innej sali operacyjnej, takiej spokojniejszej, która nie jest "ogólnodostępna".

Znieczulać Balisię będzie ten sam Pan doktor, co przy wszczepianiu ekspandera.



Operacja ma wyglądać mniej więcej tak:
Najpierw zostanie wyjęty ekspander, potem będzie wypreparowana rana i blizna (na tyle, na ile pozwoli nadmiar skóry z ekspandera), później wszystko zostanie przykryte i zeszyte.
Możliwe, że szwy będą z koralikami, tak, żeby zmniejszyć napięcie i kaleczyć miejsc zszycia - to okaże się w trakcie.
W czasie operacji Balisia ma mieć podane komórki macierzyste, które powodują ponad (prawie?) dzięsięciokrotnie większy przyrost fibroblastów. Później - w miarę potrzeby - podawanie komórek ma być kontynuowane.
Terapia komórkami macierzystymi będzie możliwa dzięki pomocy lekarza z AM, którego "znalazł" i prosił o to nasz Pan doktor.

Dla mnie osobiście komórki macierzyste i terapia nimi to taki trochę "kosmiczny temat", jednak wierzę, że jest to metoda sprawdzona i skuteczna - bo jeśli chodzi o Balisię to Pan doktor jest wyczulony i nie zgodziłby się na coś co nie jest w 100% (a nawet więcej) pewne.

Przed operacją, 27 lub 28 lutego mamy umówione badanie serduszka (echo i ekg), 1 marca - badania krwi.

Nie przymierzałam się się jeszcze dokładnie do opatrunków po operacji.
Napewno zostaniemy przy Hartmannie - najprawdopodobniej atraumany albo grassolindy jako opatrunki pierwotne i zetuvity jako wtórne.
Na to koszulki, bo one najlepiej utrzymują opatrunki w miejscu.

Balisia nie przeczuwa co ją czeka.
Jest znudzona i rozkapryszona. Wizytę u Pana doktora potraktowała jako świetną rozrywkę.
No i tak całkiem przy okazji - przy osiadłym trybie życia i na domowych ciasteczkach - przytyła z dobre póltora kilo..
Tak mi się coś wydawało, że za często pieczemy ciastka (od wyczynów z trzustką omijamy z daleka sklepowe przysmaki) - teraz przynajmniej wiem gdzie one "znikały".

Ja staram się jeszcze zachowywać pozory spokoju. ale jest coraz trudniej.
Z jednej strony taka straszna ulga, radość, że to już prawie koniec, nadzieja, że wszystko się uda i dobrze zakończy, plany i marzenia, a z drugiej taki paniczny, paralizujący wręcz strach, że coś pójdzie nie tak ...
Powtarzam sama sobie, że napewno będzie dobrze, że musi i za moment panika...
Gdzieś tam w środku kotłują mi się te ostatnie dwa lata, przypominają takie drobiazgi i szczegóły; pierwsze noce z pękającą skórą, długie spacery bez smyczy i obroży, żeby rana pracowała, pierwsze koszulki wiązane jak gorset, pierwsza operacja i wybudzanie się z narkozy, Balisia w koszulce na śladach, Balisia w koszulce na pokazach z okazji Dnia Dziecka, Balisia w nowym golfie taplająca się w kałużach - w tym wszystkim jest taka niesamowita chęć i wola życia.
Wierzę, że ona pomoże Balisi w tym co jeszcze przed nią.

Nie wiem już który raz, dziękuję Wam za to, że jesteśmy już tutaj, że dajecie nam szansę powrotu do normalności, za to, że jesteście z nami,
Tak wiele Wam zawdzięczamy.
Dziękuję.
[/QUOTE]

Wpisuję kody cytatu i g... mi wychodzi - nie lubię nowego dogo :(

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[QUOTE]

Wczoraj byłyśmy badać serduszko.
Pani doktor powiedziała, że wszystko jest w porządku.
Dzisiaj bylyśmy z wynikami u anestezjologa.
Badania krwi mają być zrobione jutro, w czasie gdy Balisia będzie przygotowywana do zabiegu. Nie chcieli jej dzisiaj dodatkowo męczyć pobieraniem krwi.

Do operacji wszystko jest przygotowane.
Pan doktor powiedział, że "rzuca wszystko co jest dostęne".
Chce jej śródoperacyjne podać komórki, pod przeszczepianą skórą i później kontynuować to.
Ekspander bardzo urósł, jest duży, ale dopiero w czasie operacji okaże się czy wystarczy nam skóry.
Pan doktor nie chce ryzykować i jeśli okaże się, że nadal są napięcie będzie robić cięcia odbarczające.
Mam nadzieje, że nie będzie to konieczne, zwłaszcza, że skóra będzie dodatkowo pzyczepiana. Jednak jeśli nawet - to nowa, świeża rana - przy pomocy komórek macierzystych - powinna zrosnąć się błyskawicznie. Napewno jest to mniejsze zło niz ryzykowanie, że szwy nie wytrzymają napięcia i będziemy mieć ranę parę razy większą niz w tej chwili.
Tak naprawdę to jest wszystko okaże się w trakcie operacji - dlatego Pan doktor zarezerwował sobie jutro czas tylko dla Balisi i dlatego też będzie ją operował na małej, nie ogólnodostępnej sali.
Operacja może potrwać około dwóch godzin - Pan doktor nie chce dłużej przetrzymywać Balisi pod narkozą.

Po operacji okaże się jakie będziemy mieć opatrunki i dopiero wtedy bedę je zamawiać.

[B]Jutro o 8:30 mamy być na klinice.[/B]
Dobrze, że ma nas kto zawieść. Zupełnie nie czuję się na siłach, żeby wsiąść w samochód i pojechać samodzielnie.

Pozostaje mi tylko odliczać godziny. [U]Dzisiaj rano po raz ostatni przyklejałam poduszkę na ekspander.[/U]

Boję się panicznie i to tak po kolei wszystkiego; narkozy, operacji, komplikacji... Przed oczami pojawiają mi się takie najczarniejsze scenariusze.
Nie bardzo potrafię to opanować.

Jest dokładnie tak jak kiedyś napisała mi M:
" Niepokój czy się uda, frustracja, zmęczenie sytuacją, złość że się tak stało i chwiejna nadzieja podszyta strachem. Wszyscy w koło mówią, że będzie dobrze, ty przytakujesz, a w głębi serca strach jak diabli, ale i ta nadziejka że będzie ok."

[B]Proszę bądźcie z nami[/B].
[/QUOTE]

Ech... 3-mam kciuki i myślę, że będzie dobrze...
I jeszcze Bali szybciej "wyjdzie" z LA2 niż Blondyn....:razz:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...