Jump to content
Dogomania

przyuczenie do zycia bez klatki


Nale

Recommended Posts

na forum rozgorzala dyskusja o klatkach, ja sam chetnie uniknal bym zamykania mojego psa w klatce kiedy zostaje sam w domu ale nie mam pojecia jak nauczyc go koegzystencji z panem butem, z pania sciana, z panem stolem, z rodzina krzesel oraz z wieloma innymi mieszkancami mego domu. Urwis im nie popuszcza, obgryza meble, wydrapuje dziury w scianach i ma wiele innych blyskotliwych pomyslow. wie ze robic tych rzeczy mu nie wolno, dlatego nikt od dluzszego czasu nie przylalpal go na goracym uczynku, ale mam podejrzenie ze to nie mama wygryzla kawal stolu i ze obdrapana sciana nie jest sprawka taty, dodam rowniez ze sam nie gryze butow! czekam na porady, co mozna zrobic aby Basenji mogl zostawac sam w domu i zeby dom nie musial sie tego bac.

pozdrawiam

Michal

ps a moe ktos wie jak nauczyc Basenji zeby zamiast demolowac...hmmmm.... no naprzyklad posprzatal?;)

Link to comment
Share on other sites

Nale - to na pewno nie jest łatwe, wiem coś o tym, bo ja też nie zdarłam tapet w pokojach, nie rozkopałam foteli aż do gąbki ani nie wygryzłam ścian w niektórych miejscach aż do tynku...
Fakt u mnie jest inaczej, bo psy nie zostają same:) baski są ogromnie pomysłowe i jak się nudzą a żaden z domowników nie wykazuje zainteresowania tym uszatym delikwentem to potrafi rozdziawić paszczę na naszych oczach i pokazać że zęby swędzą;) ja w takich sytuacjach zazwyczaj zawstydzam i to pomaga, tyle że mam ładnych kilka minut zajętych przez wszystkie baski (przecież one muszą być w centrum, zazdrośniki jedne!) i musimy się pobawić, popieścić... można spróbować i kupić trochę zabawek, kostek itp, to wtedy nie chce się im gryźć innych rzeczy... ciekawi mnie jakie pomysły inni forumowicze będą mieli:)
hmm, a propos sprzątania to niezły pomysł, żeby tak nauczyć, ach co by to było za cudo! :lol:

Link to comment
Share on other sites

[b]Nale[/b] daj mi na tydzień Urwisa i po kłopocie :lol: żarcik
Ja też jestem za dawaniem od maleńkości wszelkiego rodzaju przysmaków, psich gryzaków, to już zęby tak nie swędzą. Gomez jest miłośnikiem plastiku, czyli długopisy, ołówki i butelki. Dla mnie to rzadne zniszczenia, no muszę przyznać, ze mam lekko obdrapaną farbę z drzwi od swojego pokoju. W swoim czasie obgryzł mi dwie ładowarki od telefony, ale gdybym ich nie zostawiła zwisających z szafki to nic by nie było, a on przecież tak kocha plastik. Jaki sposób, chyba nie ma takiego uniwersalnego sposobu. Gom jak sam zostaje w domu to idzie grzecznie spać i już. Natomiast jak ja jestem w domu i widzę, ze coś skubany kombinuje, to stanowczo przez zęby mówię Gomezzzzzzzzz, albo fe,albo ej, albo przywalić ci :lol:. A dobrym sposobem na znudzonego baska jest zabawa. Najlepiej w Goma przypadku pluszakiem na sznurku i co gonitwa.
Gomezowi poświęcaliśmy bardzo dużo uwagi, nie powiem do tej pory potrafi obgryźć plastikowe zatrzaski przy plecaku czy coś w tym rodzaju, ale przyłapany jak widzi mój wskazujący palec to do siebie do posłanka zmyka. W domu nie poobgryzał nigdy mebli, choć zdarza mu się trochę pokatować ławki na dworzu. My jesteśmy wolni od zniszczeń, a to chyba dlatego, ze oboje z Marcinem nauczyliśmy Goma nieprzyzwoitego lenistwa. Co Gom wybierze spanko w szafie czy rozwalenie czegoś. Oczywiście, że spanko w szafie. [b]Nale[/b] zacznij kupować Urwisowi takie śmierdziuch jak: tchawice wołowe, wieprzowe i cielece uszy, szyjki kurze, racice, łapki królicze i wiele jeszcze takich smrodów i uwierz wtedy bedie wolał skatować śmierdziucha niż meble.
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gmk']Chyba ani nuda ani złośc tylko ROZPACZ !
Najważniejsze to udowodnic psom, ze ich nie zostawiamy na zawsze że wracamy .
Pozdrawiam

Grazyna[/quote]
Wiesz, motywy nie są istotne. Ważnym jest fakt niszczenia, no co nie można sobie pozwolić w domu.
Zdrówko

Link to comment
Share on other sites

Witam
tak można zrozumiec, nikt nie chce zniszczonego mieszkania , a jeśli robi to nasz pies to bronimy się jak możemy.
Nie twierdzę że basenji nic nie niszczą. Jednak wydaje mi się że można (przynajmniej ja próbuję) NIE UCZYC ICH (!) takiego zachowania. Za przykład niech będą zabawki wykonane z drewna, wydaje mi się , że kiedy wykazujemy więcej rozsądku przy zakupie róznego rodzaju zabawek to nie prowokujemy pewnych odruchów u naszych psów.
Bo taki basenji może nie zrozumiec dlaczego może gryźc drewnianą zabawkę a mebli nie ?!
To samo dotyczy zabawek z twardego plastiku, potem możemy zastac wszelkie kosze i inne dodatki w domu pięknie pogryzione wręcz zmiętolone.
Papier - fajnie jak nasze basenji bawią się gazetami i papierem toaletowym- cały rok przygotowują konfeti na Sylwestra, ale jeśli odwrócic ich uwagę od tej papierowej frajdy mogą spokojnie leżec przy pliku miękkich gazet nie czując potrzeby ich gryzienia, czy raczej strzępienia.

Nie wydaje mi sie żeby drugie basenji było panaceum na wszystkie bolączki. Dwa świetnie, ale to już grupa i następne najpewniej będzie pięknie naśladowało zachowania pierwszego !

Ja próbuję skierowac uwagę naszych psów na coś innego, ale oczywiście że nie zawsze mi się to udaje. Razem się uczymy, ja, jak i na co reagują nasze psy, one próbują zrozumiec o co mi chodzi. Czasami dochodzimy do consensusu...
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agabass']No to jak mój drugi basek będzie naśladował pierwszego to może będą mi fłosy farbować :lol: A tak poważnie oby tak było to przy drugim basku nie będzie większego kłopotu, bo Gomzales to mistrz leniuchów wygrywa wszystkie zawody w spaniu.[/quote]

No nie wiem, czy Gomez może podskoczyć inspektorowi Piesiakowi w tej dyscyplinie....
zdrówko

Link to comment
Share on other sites

Baśka lubiła rozgryzać długopisy i ołówki - Gomez ma to chyba po niej. Chodziła potem z takim niebieskim (lub innym kolorem w zalezności od długopisu) pyszczkiem. I wszystkie skórzane, na dodatek dyndające - to po prostu trzeba pogryźć! Dlatego, jak przychodzą do nas znajomi nie-baskowi, zawsze proszę o pozostawienie butów w łazience i wzięcie torebek, plecaków ze sobą.

Ale kiedyś Baśka dała taki popis, że hej! Przyszła do nas nasza znajoma, była to jej pierwsza wizyta u nas. A poniewaz na dworze szalała zima, kobitka ubrała się bardzo przyzwoicie, bo w długie norki (jak sama mawia - poszła na spacer z norkami). Norki zostały powieszone na wieszaku w przedpokoju, my zajęliśmy sie plotkami, jedzeniem itp. I słyszymy w pewnym momencie jakieś burczenie ze strony basków, które zostały w przedpokoju. Wychodzę i co widzę? Norki walają się na podłodze, na norkach baski - zadowolone pyski, jak nigdy. Ale upolowały zwierza, co?! A na dodatek wszystkie kąty zostały zamiecione norkami, bo jak nie wykorzystać tak fajnej szczotki do zamiatania.

Norki przeżyły bliskie spotkanie a baskami, były tylko trochę przykurzone :D

[b]Nale[/b] - polecam Ci sposób Agabass; jakieś śmierdziuszki-pogryzki dla rozładowania energii + wyczerpujący spacer przed Twoim dłuższym wyjściem. Spróbuj, może to podziała. A co do efektów akustycznych - spróbuj włączonego radia. Nasze sznaucerki-szczeniaczki (dawne dzieje) były zdecydowanie spokojniejsze, gdy musiały zostać same (sunia już miała ich dosyć) a radio coś im tam gadało.

I jedno pytanie - czy po kupieniu Urwisa zostawiałeś go samego? Czy już od początku zawsze byłeś przy nim? Jeśli tak - to zrobiłeś podstawowy błąd, który jest często popełniany przez ludzie, gdy kupują pierwszego psiaka. Bo tych naszych młodszych braci trzeba przyzywczajać do zostawania samych już od małego; początkowo 1-2 minuty (stoisz np. za drzwiami wejściowymi), potem stopniowo wydłużasz swoją nieobecność, a za każdym swoim powrotem (wiesz, że psiak był tak zdziwiony i zaciekawiony, że siedział cicho i czekał na Ciebie) dajesz jakieś smakoszki, głaszczesz i miło do niego przemawiasz. To naprawde działa. Może jeszcze nic straconego i zaczniesz naukę zostawania od np. jutra?

Aha, i jeszcze jedno. Musisz wymyśleć jakąś prostą komendę na takie wychodzenie (np. zostań, czekaj itp.). I za każdym razem konsekwentnie go tego uczyć. Nawet jak idziesz do toalety i pies chce z Tobą tam wejść. Mówisz komendę "zostań", zamykasz się w łazience, od czasu do czasu coś tam powiesz do psa albo nie i jak wychodzisz - głaski i pieszczoszki.
Może to jest jakiś sposób? Ale uprzedzam - może będziesz musiał trochę poczekać na efekty, bo Urwis ma już lekko "wyćwiczone" zachowania, prawda?
Pzdr.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Ja mojego Drakulca zostawiam bez klatki.
To zanczy klatka stoi zapomniana w kacie ale sie bardzo przydala jak Draka byla mala. Wtedy zostawialismy ja na godzinke - trzy i wiedzielismy ze nic sie nie stanie, nie wdrapie sie gdzies, nie spadnie.
Zamienilismy gola polke na komode i wszytskie pokusy sa zamkniete ;]
To samo z butami, w szafce. Inaczeczej laduja na lozku.
Jedyna strata to podrapany blat stolu na ktory wskakuje zeby nas wypatrywac przez okno.
Ale jest jeden "problemik"... wyyyyyyyyjeeeeeee :>
Choc dawno nie sprawdzalam jak dlugo ale potrafila wyjcowac przez bite trzy godziny i nie jest to delikatne pokwikiwanie :>
Licze ze z wiekiem jej przejdzie.
I faktycznie smakoszki potrafia zajac na troche.
Madja

Link to comment
Share on other sites

oooj cos przegapilem wpisy w tym temacie! dawno tu nie zagladalem jakos.

Asiaczku - dziekuje za porady, wlacze je do mojego programu szkolen. od malego Urwis zostawal sam, na dosc krotko ale w miare czesto. zwykle tez jest tak ze jak wracam to daje mu smakolyka i inni domownicy tez tak robia. juz troche wydoroslal i probuje go zostawiac bez zamykania w klatce, dom przezyl juz moja wizyte w sklepie wiec moze sie uda.

madja - mam to samo:) i wiem na pewno ze kolo 5 godzin daje rade wyc jak jest bardzo nieszczesliwy, chociaz zwykle przestaje po mniej niz godzinie.


pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nale']oooj cos przegapilem wpisy w tym temacie! dawno tu nie zagladalem jakos.

Asiaczku - dziekuje za porady, wlacze je do mojego programu szkolen. od malego Urwis zostawal sam, na dosc krotko ale w miare czesto. zwykle tez jest tak ze jak wracam to daje mu smakolyka i inni domownicy tez tak robia. juz troche wydoroslal i probuje go zostawiac bez zamykania w klatce, dom przezyl juz moja wizyte w sklepie wiec moze sie uda.

madja - mam to samo:) i wiem na pewno ze kolo 5 godzin daje rade wyc jak jest bardzo nieszczesliwy, chociaz zwykle przestaje po mniej niz godzinie.


"Wycie" baska nie jest zazwyczaj długotrwałe, szybko się przyzwyczai.
Głowa do góry.
Zdrówko

pozdrawiam[/quote]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...