Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Może to tylko silny stan zapalny? Czasem po zapaleniu ucha są powikłania i zapalenie błędnika. Objawy by pasowały. Oby wszystko szybko minęło. Nie ustaję w trzymaniu kciuków i modlitwie. Mam nadzieję, że moje pożegnane przyjaciółki też czuwają. 

Posted

Dziękuję Radku. Wetka też się skłania ku takiej diagnozie,  powiedziała, że stan zapalny poszedł głębiej i wlazł na błędnik. Leczenie będzie długie, ale tez nas uprzedziła , że wszystko może się zdarzyć i mamy być na to przygotowani. Dostaje leki, poimy strzykawką, żeby się nie odwodniła. Odmawia jedzenia i tym jestem najbardziej przerażona choć wetka powiedziała, że picie jest najważniejsze, że błędnik nie pozwala jeść.  Rozłożyliśmy na podłodze materac, przenieśliśmy tam nasze spanie  na wypadek, gdyby Zuzia chciała wstać, bo mogłaby spaść z łózka, a jeszcze tego by brakowało, żeby sobie coś zwichnęła, albo złamała. Wolimy spać na podłodze, bo ona bez nas i tak by sama nie zasnęła. Pod dupinkę ma położony podkład , a na nim ręcznik. Rozmawialiśmy dziś we trójkę i każde z nas doszło do wniosku, że nie przeraża nas fakt gdyby okazało się, że Zuzia już zawsze będzie się chwiała, czy była niepełnosprawna. Byle by jadła, piła i żeby nie cierpiała. Jest spokojna, idą leki, wiemy, że nic jej nie boli, prawie na okrągło śpi, ale poprawy też nie widzę, a czekam na to jak na zmiłowanie. Nie wiem już do kogo mam się modlić o poprawę, bo robię to nieustannie, ale chyba też nieskutecznie. 
Boże... na spacerze było ok, szalała jak zawsze, obszczekała każdego kto pojawił się na chodniku, inne psy. Po przyjściu ze spaceru z apetytem zjadła swoje ciacho , poszalała trochę, skakała radośnie jak koza i tradycyjnie poszła w kimono. Po przebudzeniu trzepanie uszami, tarcie nimi o dywan i nie ten sam pies. Zero jakichkolwiek wcześniejszych objawów. Kurde...... tak szybko? Tak nagle?

   

Posted
3 godziny temu, szajbus napisał:

Wolimy spać na podłodze, bo ona bez nas i tak by sama nie zasnęła. Pod dupinkę ma położony podkład , a na nim ręcznik. Rozmawialiśmy dziś we trójkę i każde z nas doszło do wniosku, że nie przeraża nas fakt gdyby okazało się, że Zuzia już zawsze będzie się chwiała, czy była niepełnosprawna. Byle by jadła, piła i żeby nie cierpiała. 

   

Bardzo dobrze znam spanie na podłodze z chorym psiakiem. W takiej sytuacji i o sen ciężko bo budzi każdy głos psa. 

Masz rację, najważniejsze żeby była, nawet gdyby już zawsze potrzebowała pomocy. 

Nie ustaję z kciukami i modlitwą. 

Posted

Dziękuję Radku. Masz rację, to nie jest sen, a drzemanie.  Jak mam być szczera , to stres powoduje, że żadne z nas nie śpi. Przeszliśmy na pojenie łyżką bo strzykawka jej się już źle kojarzy. 
Ugotowałam jej zupę krem ze zrazówki, marchewki i ryżu, to zjadła 2 łyżeczki i odwróciła głowę.  To mnie strasznie martwi.  Chciałabym, żeby jadła, ale to nie takie proste, bo przy błędniku pomimo podawanych leków p. wymiotnych świat wiruje i chce się rzygać. Dobrze, że wody nie zwraca. Mimo to sprawdzam skórę i ew. objawów odwodnienia. 
W dzień przenieśliśmy ją na łózko. Dziewczyna od razu odżyła bo co swoje wyrko, to swoje. Wywaliła się jak długa i przybiera swoje ulubione pozycje. Noc jednak spędzimy na podłodze.
Dziś w ciągu dnia była bardziej zainteresowana tym co się wokół dzieje, obserwowała wszystko, częściej unosiła głowę. Podczas noszenia na rękach też już trzymała się sztywno dłużej jak wczoraj.  Aktualnie zasnęła wyciągnięta w poprzek łóżka, czyli jak zwykle. Oddechy i tętno w normie. Obserwujemy też barwę moczu. Na podkładach widać, że jest słomkowy.
Najbardziej nie lubi pielęgnacji po siusiu. Wkurza ją wycieranie na mokro i potem na sucho ręcznikiem. Trudno. Musi to wytrzymać. Najważniejsze, żeby przestało jej wirować w łepetynce i żeby zaczęła jeść.

 

Posted

Noc minęła spokojnie. Tak się wywaliła w łóżku, że nie mieliśmy sumienia jej przenosić na podłogę. Nie chodziło o naszą wygodę, ale o jej. Kombinowaliśmy jak zabezpieczyć łóżko i wykombinowaliśmy. Zrobiliśmy z niego fortecę obłożoną wszelkimi poduchami z kanapowymi włącznie. W nocy zrobiła dwa razy siusiu i była niezadowolona z wymiany podkładów, bo przerywaliśmy jej sen. Coś jej się śniło, bo mruczała, warczała, przebierała nogami. Ciekawe kogo goniła? 
Po przebudzeniu ładnie się napiła i uwaga....sama przeprowadzała poranną toaletę. Chyba była niezadowolona z mojego mycia. Była poprawka tego co zrobiła matka. Choć odmówiła jedzenia, to skusiła się na 0,5 cm swojego kochanego ciacha. A my.... jakby ktoś nas widział, to by powiedział rodzina głupków, bo zatańczyliśmy taniec radości. Ona sama wywaliła na nas oczy i nie wiedziała o co nam chodzi. Od 1,5 godziny leży, ale ma podniesioną na sztywno główkę i wszystko obserwuje. Az tak długo nie trzymała. Próbowała wstać, ale zakręciło jej się w główce. Zobaczymy co będzie dalej. 

  • Like 1
Posted

Oj tak. Przez 7 minut była na balkonie i powolutku, samodzielnie przemierzała go z jednej strony na drugą jak zwykle. Na balkonie się nie zachwiała ani razu, ale widać, że jest słaba. Chcąc jej dać trochę samodzielności Janusz ją obserwował z ukrycia, a ja pisząc ten post słyszałam jak raz zaszczekała. Znaczy, że ktoś przechodził JEJ chodnikiem. Szymon wybiegł ze swojego pokoju i zapytał  z wielką radością czy dobrze słyszał? Potem poszła do swojej miseczki i po raz pierwszy samodzielnie się napiła wody. Oby jeszcze coś zjadała. Skoro zupka nie, to może sama ugotowana wołowina,  która na nią czeka? Jak na razie nie jest nią zainteresowana.

W drugiej miseczce postawiłam jej bulion warzywno mięsny, w którym się gotowała wołowina. Może tego coś chlipnie?  

 

 

Posted
6 godzin temu, szajbus napisał:

W drugiej miseczce postawiłam jej bulion warzywno mięsny, w którym się gotowała wołowina. Może tego coś chlipnie?  

Z bulionem powinno pójść łatwiej, niż ze stałym pokarmem.
Fajnie, że szczekała.

Posted

Relacja z wieczora. Po tym co opisałam wyżej była jeszcze 2 razy na balkonie i warczała na ludzi.  Potem się zmęczyła i spała jak kamień.

Wieczorem wstała, poleżała z podniesioną głową, wzięłam ją na ręce i zjadła mi na rękach 1,5 łyżki gotowanej i mocno rozdrobnionej wołowiny. Bulionu nawet nie ruszyła. Potem obeszła całe mieszkanie, poszła do wodopoju, solidnie się nawodniła i...... uwaga...zaczęła się domagać spaceru. Nie było mowy żeby ją zabrać z przedpokoju. Patrzyła się na drzwi, a przy próbie wzięcia ją na ręce zapierała się nóziami pomimo, że jest słaba. Chłopaki ją wzięli na ręce i zanieśli ją na trawnik. Tam zrobiła siusiu i nie pozwoliła się wziąć im na ręce, tylko pociągnęła ich dalej. Samodzielnie pokonała ok 100 metrów. Ku zdziwieniu moich chłopaków pionowała się pięknie, tylko dwa razy ją zachwiało . Po powrocie do domu dziewczynka odpoczęła, poszła do Szymona pokoju, na wieczorną dawkę mizianka i wyszła znowu na balkon polować. Przez 10 min nikt się nie pojawił więc weszła do domu i się wniesiona na łózio się ululała. 
Zobaczymy jak będzie jutro, ale jej dzisiejsze postępy tak bardzo nas ucieszyły, że cała nasza trójka popłakała się z radości.

Radku dziękuję ci z całego serca.
Psoniu, Balbisiu opiekujcie się nią i pomóżcie wyzdrowieć. 

Posted

Małymi kroczkami idziemy do przodu. Dziś o 9:00 była konsultacja z wetem. Zuzia będzie dostawała nadal zastrzyki, żeby oszczędzać przewód pokarmowy. Leczenie będzie bardzo długie i kosztowne, a to akurat nas najmniej obchodzi. 
Jest poprawa, ale mamy się nie cieszyć się za wcześnie. Dostawała tyle preparatów do uszu z antybiotykami włącznie i sytuacja wydawała się już opanowana. Tymczasem było to złudne, bo zapalenie uszu poszło podstępnie bez objawów bardzo głęboko do móżdżku i stąd takie, a nie inne objawy. O mały włos jej nie straciliśmy. Powiedziała wprost, że tylko nasza natychmiastowa reakcja i szybkie wdrożenie intensywnego leczenia sprawiło, że jeszcze jest z nami na świecie. Kilka godzin  opóźnienia mogłoby  doprowadzić do najgorszego. Ale to nie koniec i musimy być tego świadomi. 
Zuzia wczoraj zjadła 1/3 porcji naszykowanego mięska i 1 cale ciacho podzielone na kawałeczki, a to już coś. Sama dozuje sobie wodę. W dniu wczorajszym samodzielnie wychodziła kilka razy na balkon, gdzie spędzała sporo czasu i zrobiła sobie z niego też toaletę, co jej się nigdy nie zdarzało.  Wczoraj też była wyniesiona  na życzenie na 2 spacery i uwaga wysiusiała się na trzech nogach, bo zawsze sika jak pies. W niedzielę na wieczornym spacerze kucała. Do niedzieli siusiała pod siebie. Choć idzie jej to nieporadnie, bo jest słabiutka i ma zaburzenia równowagi, to stara się być samodzielna i już daje nam do zrozumienie, że nie życzy sobie naszej pomocy. 
Boimy się o nią bardzo , ale widzimy, że walczy jak tygrys i mamy w sercach nadzieję, że jej się uda. Tak jak napisałam wcześniej. Dla nas ma znaczenie jedno, byleby jej nic nie bolało i byleby była. 

Posted

Jak dobrze, że szybko zareagowaliście. Zawsze warto być przewrażliwionym, gdy chodzi o stan zdrowia psa.
Z opisu zdarzeń wygląda, że idzie ku lepszemu. Cały czas zaciskam kciuki i staram się wspierać modlitwą.

Posted

Dziękuję ci Radku z całego serca. A jak Gajunia? 
Zuzia chora, ale nie jest tak, że zapomniałam o Gajuni. Co to, to nie. Cały czas o niej pamiętam i tez się o nią martwię. 

Posted

Gajka miała na razie badania serca przed operacją. W przyszłą środę pozostałe badania i jak wyniki będą OK, będzie ustalony termin operacji. Boję się bardzo.

  • Like 1
Posted

Wiem, że się boisz. Ja też,  ale mała mordka tyle razy udowodniła nam wszystkim, że w tym malutkim ciałku skrywa się prawdziwy terminator, że i tym razem da radę. 

 

  • Like 1
Posted

A ja się dziś popłakałam. Co prawda Zuzka wieczorem się do mnie przytuliła, dała się cmokać po pycholku, potrzymać tradycyjnie za łapkę podczas zasypiania, ale dziś trzy razy się trzęsła na mój widok. Matka jest teraz kojarzona z kłuciem i wtykaniem wszystkiego do dzioba. Nie wyrobiłam i się poryczałam.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...