sprytka Posted May 20, 2005 Share Posted May 20, 2005 Moze ktos z Was miał podobny problem ze swoimi gonczymi? Otoz moj piesek nie to ze nie ciągnie smyczy na spacerach...to jego prawie ze musze ciągnąc! Idziemy , idziemy a on nagle zapiera sie wszystkimi łapami i ani kroku dalej, albo siada i nie chce isc...Zapiera sie ! Moge robic co chce, zadne nawoływania nie skutkują...Przeciez nie bede go ciagnąc na siłę!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KUMPELka Posted May 20, 2005 Share Posted May 20, 2005 hihi :lol: Mam podobny problem z moim Kumplem. Jak coś zauważy to ani rusz :lol: - zwalam to na instynkt łowiecki. Zamiera i obserwuje. Wtedy poprostu trzeba przeczekać bo nic innego nie wchodzi w grę. Wcześniej czy później pójdzie dalej :wink: Cierpliwości. Pozdr,. KUMPELka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anabelka Posted May 20, 2005 Share Posted May 20, 2005 [quote name='sprytka']Otoz moj piesek nie to ze nie ciągnie smyczy na spacerach...to jego prawie ze musze ciągnąc! Idziemy, idziemy a on nagle zapiera sie wszystkimi łapami i ani kroku dalej, albo siada i nie chce isc...Zapiera sie ![/quote] Ja tez miewam ten problem tez z gonczym (rodezjan). Na szczescie taki dziki upor zdarza sie coraz rzadziej, poniewaz: gdy Ayana zaprze sie cmokam (moze byc gwizdanie, klaskanie) na nia. Jesli zwroci na mnie uwage (nie musi podejsc, wystarczy zeby spojrzala) chwale ja i daje smakolyk. Za chwile znowu cmokam, wtedy zazwyczaj rusza w moja strone, bo juz wie ze karmie. Gdy podejdzie oczywiscie smakolyk w pysk i zachwyt nad suka. Dzieki temu teraz w zasadzie wystarczy zacmokac i suka rusza, no chyba, ze zapatrzy sie na pilkarzy lub inna rownie fascynujaca ja rzecz. Pozdrowka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bea100 Posted May 23, 2005 Share Posted May 23, 2005 Brawo Anabelka, to jest to. Bez klikera to robisz co prawda, ale to ta właśnie metoda /najlepsza z mozliwych dla gończego i nie tylko :P Kumpelka: rób wszystko tak jak Anabelka, by Twój pies koncentrował się na Tobie. Wiem, że to szczeniaczek i ma prawo się rozpraszać ale trzeba go uczyć od malucha. Kieszenie pełne przysmaczków, ot co :lol: Podaję linka, tam możesz przeczytać co zrobic by Twój pies koncentrował się na Tobie [url]http://kliker.pieski.eu.org/Praktyka/spis.html[/url] Ale wiecie co? Znałam psa na którego nie działało nic kompletnie. Stał tak sobie i stał nieruchomo w jednym dowolnie wybranym miejscu ( czasem np 1/2 godziny). No, ale to był Chow-chow :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rallyart Posted June 17, 2005 Share Posted June 17, 2005 prawie wszystko zostalo napisane przez anabelke ja jeszcze tylko dodam, ze czasem jak piesek sie czegos wystraszy i np. nie chce isc bo po prostu sie boi dobrym sposobem jest zdominowanie przez wlasciciela tego "czegos" (o ile sie da!!!) nucia kiedys np. na spacerze przestraszyla sie wielkiej sniegowej kuli (takiej od balwana) i za nic nie chcial obok niej przejsc a innej drogi nie bylo:( wtedy sama podeszlam do balwana i oparlam sie o niego nutka z lekkim dystansem podeszla obwachala i stwierdzila, ze nie bylo czego sie bac:))) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bea100 Posted June 17, 2005 Share Posted June 17, 2005 No tak, przede wszystkim pies patrzy na nas i na naszą reakcję. Jeśli my jesteśmy normalnie spokojni to zazwyczaj pies też się nie boi a tylko jest zainteresowany co to takiego to coś czego nie zna. 8) Wczoraj była niezła burza. Walnęło jak byłam z Bejem na ogrodzie. On najpierw popatrzył na moją reakcję (zerową)a potem...zaczął grożnie obszczekiwać...niebo i nawet skakał...by się tam ,,dostać" (czy co? :lol: ) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rallyart Posted June 17, 2005 Share Posted June 17, 2005 hihihih a nutka nauczyla sie ode mnie zeby straszyc golebie, ktore zalatwiaja sie na parapet na klatce schodowej:)) teraz sama biegnie i lapa wali w okno, zeby sobie odlecialy jak tego nie zrobia to na nie groznie warczy i dawaj znowu lapa:) pozniej biegnie z usmiechem na pysku do mnie aby ja pochwalic:)))))))) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
werkon Posted June 26, 2005 Share Posted June 26, 2005 Też miałam taki problem z mały Beaglem, teraz ma 20 miesięcy i już długo jest dobrze, czyli bez ociągania się za mną. Czułam się jak totalny głupek i jakbym zmuszała szczeniaka do czegoś strasznego, czego on sam robić nie chce, a przecież szliśmy tylko na przechadzkę, na którą się przed chwilą tak cieszył! Muszę przyznać, że parę razy mu nagadałam i dostał w dupę, co, choć na krótko, pomogło. Później mu jakoś samo przeszło, jak widział, że chodzenie na symczy może być fajne. Bawiłam się z nim na smyczy, dawałam smakołyki, kiedy przychodził na zawołanie, uczyłam chodzenia przy nodze. Zwłaszcza to ostatnie było podstawą do tego, aby się nie szwędał za mną. Życzę szczęścia i silnej woli, a wszystko się pójdzie po Twojej myśli! Pozdrowienia! :bluepaw: [/img] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MaliS Posted September 17, 2005 Share Posted September 17, 2005 Moja Pasja tez się zapierała jak była młodsza. Wtedy brałam ją na ręce i przenosiłam. Teraz na szczescie chodzi normalnie bo nosic 12 kg to chyba nic przyjemnego :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sprytka Posted September 21, 2005 Author Share Posted September 21, 2005 Och juz dawno jest po tym problemie! Teraz ciągnie jak dziki, to on wyprowadza mnie na spacery a nie ja jego! :lol: ale pracujemy nad tym! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.