Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 959
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

A zapomniałam napisać, że Gaja sie pilnie uczy. :D
Ja nie przypuszczałam z niej jest taki leń (ciągle by leżała) :lol:
Gaja nauczyła sie głooopiej komendy siad, którą trudno jej było opanować.
Niunia ma szanse być prymusem szkoleniowym tylko Pani Marta musi do niej zacząć podchodzić jak do zdrowego psa. :wink:
Pani Marto jej naprawde nic nie boli. Ona już zapomniała o wszystkim a Pani ciągle się poddaje i odchodzi od niej jak tylko ona skrzeknie.
Niedługo będą zdjęcia ze szkolonka :D

Posted

Nowe wiesci:
W przyszły poniedziałek szykujemy sie na sterylkę. Pieniążki zostaną przeznaczone z pieniążków zebranych na jej cel. I teraz pytanie. Czy ktoś chce polecić jakies weta? Ja polecam Kucińskiego. Moim zdaniem sterylke robi najlepiej w Wawie. On ją wysterylizuje za 350zł (zabieg + antybiotyki). Jeśli ktoś ma lepsze oferty to chętnie wysłucham.
Gaja została zaproszona przez nasz Ośrodek Szkolenia na bezpłatne szkolenie z zakresu ogólnego posłuszeństwa. Chodzić i szkolić może się dożywotnio bez opłat. To taki mój prezent :mrgreen:

A tu zamieszczam Wam zdjecia z dzisiejszej lekcji Gajusi (3 lekcja):

Portrecik z Panią Martą:
[img]http://img159.imageshack.us/img159/4656/ic3746gb.jpg[/img]

Nauka chodzenia przy nodze:
[img]http://img363.imageshack.us/img363/3992/ic3823zr.jpg[/img]

Siad (w wykonaniu Gajki):
[img]http://img354.imageshack.us/img354/9876/ic3837ab.jpg[/img]

Waruj:
[img]http://img102.imageshack.us/img102/7611/ic3875wq.jpg[/img]

Zostań:
[img]http://img362.imageshack.us/img362/1092/ic3890jp.jpg[/img]

Chodzenie przy nodze:
[img]http://img358.imageshack.us/img358/2006/ic3934ei.jpg[/img]

Siad w grupie:
[img]http://img368.imageshack.us/img368/1908/ic3942id.jpg[/img]

Waruj w grupie:
[img]http://img376.imageshack.us/img376/2295/ic3955av.jpg[/img]

Chwilka relaksu:
[img]http://img352.imageshack.us/img352/4777/ic3966jc.jpg[/img]

Posted

[quote name='doddy']Siad (w wykonaniu Gajki):
[img]http://img354.imageshack.us/img354/9876/ic3837ab.jpg[/img][/quote]
Skąd ja to znam... A jaka ma dumną minę, że tak ślicznie usiadła :roflt:
Ale przynajmniej waruje łądnie, a nie jak ta moja krowa :lol:

Posted

Bardzo, bardzo dziękujemy Doddy za wspaniały prezent. Gajunia będzie mogła osobiście ucałować ciocię Doddy jutro.
Zapomniałam napisać, że pierwsze spotkanie po trzech miesiącach Gai i jej ukochanej cioci przy SGGW było bardzo wzruszjące. Gaja z daleka
rozpoznała Doddy i jej radości nie było końca. Teraz na zajęciach też cieszy się bardzo z każdego spotkania i wodzi za nią wzrokiem w czasie lekcji.
Asher, Gaja nie tylko brzydko siedzi ale również i waruje tylko, że tego jakoś nie widać na zdjęciu.
Muszę powiedzić, że w ogródku lepiej wszystko nam wychodzi niż na szkoleniu, zwłaszcz chodzenie przy nodze.

Posted

Ja tam nie przywiązuję wagi do takich szczegółów :wink: Z Sabiną na żadne egzaminy chadzac nie zamierzam, więc niech sobie siada i kładzie się jak chce :wink:

  • 2 weeks later...
Posted

Gaja została dziś rano wysterylizowana. Niecałe dwie godziny po zabiegu wyszła z lecznicy na własnych nogach i sama wsiadła do samochodu -nawet nie zdążyliśmy z panem doktorem jej w tym pomóc.
Podczas jazdy do domu, zamiast spać interesowała się cały czas otoczeniem i niestety też swoim brzuszkiem. Musiałam w czasie jazdy
odwracać się i ręką powstrzymywać jej łeb z dala od brzucha.
W domu założyłam jej kołnierz, ale nie umiała w nim się położyć i cały czas czuwała. Jak wstała to zaczepiała o wszystkie sprzęty domowe i wpadała w panikę. Niedawno zdjęłam kołnież i założyłam podkoszulek ale kiepsko się trzyma - muszę ciągle poprawiać- nie wiem jak ja zabezpieczyć na noc. Teraz leży sobie i cały czas podpiskuje - chyba ja boli.
Czy to jest normalne ?

Posted

Jeśli chodzi o kołnierz, to moja sunia nosiła go przez 5 dni i cały czas się obijała o sprzęty, a na początku wręcz nie umiała głowy wnim podnieść więc chodziła niczym odkurzacz, ale nie zdjęłam, bo się bałam, że zniszczy szycie.

Ale to pisczenie mi się nie podoba, hmm Moja była zabezpieczona lekami, nie było kłopotu z bólem.

Posted

Pani Marto niech Pani nie panikuje :wink:
Założy jej Pani ten kołnierz i niech się przyzwyczaji. Jak nie będzie go nosić, to będzie Pani musiała nad nią czuwać 24 na dobę...

Dla nikogo kołnierz z początku nie jest miły.

Posted

[b]Gajowa [/b]- spokojnie :D Ty po takim zabiegu tez byś piszczała ;) Po prostu obserwuj. Co do kołnierza - przeszłam juz tyle psich operacji, że ZAWSZE zakładam go psu - wolę to niż stres psa związany z ponownym szyciem rany :( Jeśli możesz ją obserwować - możesz go nie zakładać, ale przecież w nocy usniesz... więc lepiej ją przyzwyczajaj od razu, lub jak troszkę lepiej po zabiegu się poczuje. Pies w końcu przyzwyczai się, nauczy się z tym żyć i radzić sobie. Mój Supeł w kołnierzu potrafił biegać za rzucanymi mu jabłkami na ogródku - w biegu zadzierał głowę wysoko, a dobiegając stawiał kołnierz na ziemi i obgryzał w takim kloszu zdobyte jabłuszko ;)

Będzie dobrze :)

Posted

Ja myślę, że jeśli Gaja bardzo stresuje się kołnierzem, to nie ma sensu jej męczyć. Lepiej założyć jej kubraczek pooperacyjny - można go kupić u weterynarza, albo zrobić samemu. Bierze się spory kawałek materiału (np. prześcieraradło, scierka), wycina otwory na łapy i doszywa się tasiemki, tak, by zawiązac je u góry, na grzbiecie. Kubraczek nie może być bardzo luźny, ale też nie pownien być ciasny. Trzeba zwrócić uwagę, czy otwory na łąpy są dostatecznie duże, materiał nie powinien wpijac się w pachy, ale też nie mogą być za duże, bo wtedy psica dostanie się przez nie do rany.

Po drugie, jeśli Gaja wyraźnie źle sie czuje, to ja poprosiłabym lekarza o środki przeciwbólowe. Bez bólu rany rekonwalescencja przebiega o wiele szybciej.

Posted

[quote name='asher']Ja myślę, że jeśli Gaja bardzo stresuje się kołnierzem, to nie ma sensu jej męczyć. [/quote]
Trudno mi cokolwiek radzic, bo nie wiem jak dokladnie zachowuje się Gaja itp. Trzeba pamiętać, że to pies po przejściach. Jednak na dowód tego jak potwornym stresem może byc dla psa kołnierz przytoczę tu historię mojego Maxa. Max był operowany jak miał 1,5 roku. Rozszarpał sobie tętnicę kopiąc dół. Ledwo został odratowany z powodu ogromnej utraty krwi (wiadomo tętnica). Konieczne było błyskawiczne szycie zranionej łapy. Potem nasza wetka dała nam kołnierz. Max to rotek o bardzo "obfitym" karku. Rozmiar kołnierza był więc ogromny. Jak tylko wybudził się z narkozy natychmiast mu go założyliśmy. Max był w szoku, nie wiedział zupełnie co sie dzieje. Mimo potwornego osłabienia (wetka dawała tylko kilka procent nadziei na przeżycie z powodu utraty krwi) zaczął cały sie trząść i za nic nie chciał położyć głowy. Leżał więc ledwie żywy (nie miał nawet siły wstać) ale bał się położyć głowę i zasnąc właśnie z powodu kołnierza. W końcu zdecydowaliśmy się go zdjąc i założyć mu kaganiec. Psisko odetchnęło z ulgą- mimo że do tej pory kaganiec był dla niego udręką i założenie go traktował jak największą karę. Świadczy to tylko o tym że w niektórych przypadkach kołniez to dla psów niewyobrażalny stres i to w momencie gdy pies powinien odpoczywać,dochodzić do siebie i miec spokój.
Przepraszam za przydługą historię. Pozdrawiam i życze Gajce duuużo zdrowia.
P.S. Po jakimś czasie, gdy pies nabrał już sił, kaganiec nie spełniał juz swojej roli i pies zaczął się dobierac do szwów . Ale na początek to dobre wyjście. Przyjamniej u nas sie sprawdziło.

Posted

Dzisiaj Gaja czuje się trochę lepiej - nie popiskuje. Leży cały czas na posłaniu Nortona i nie chce się stamtąd ruszyć. Kilka razy dziennie wychodzimy do ogrodka na smyczy i po siusianiu natychmiast chce wracać. Kołnież ma cały czas założony, zdejmujemy tylko na spacerki właśnie i do ewentualnych posiłków. Dopiero niedawno co nieco zjadła ale bardzo malutko. Martwi mnie. że nie pije wody. Wczoraj wieczorem wypiła parę łyków, a dziś nic.

Posted

[quote name='*Gajowa*']Martwi mnie. że nie pije wody. Wczoraj wieczorem wypiła parę łyków, a dziś nic.[/quote]Moim zdaniem bezpośrednio po operacji to nic niepokojącego. Podczas zabiegu Gaja na pewno dostawała kroplówkę, więc pewnie wciąż czuje się "nawodniona" :wink: Jeśli jednak brak pragnienia będzie się utrzymywał dłużej, to warto zadzwonić do weterynarza.
Ale wcześniej upewnij się, czy to przypadkiem nie kołnierz tak na nią działa. Moze jest jej niewygodnie pić, może w kołnierzu nie umie?

Posted

Dziś Gaja zjadła prawie normalną ilość ugotowanego pożywienia ale w dalszym ciągu nie pije wody. Kołnież zdejmuję jej kilka razy dziennie i każdorazowo proponuje wodę ale nie chce.
Cały dzien spędziła leżąc na "swoim" posłaniu - specerek po ogrodku trwa 2-3 minuty i zaraz chce wracać.
Jutro będę miała więcej czasu i mam nadzieję, że posiedzimy trochę na tarasie bez kołnierza.

Posted

Gajowa, to, czy pies jest odwodniony sprawdza się chyba tak samo, jak u człowieka - ściska się dwoma palcami fałd skóry. Jeśli po puszczeniu skóra wrca do normalnej "pozycji", to jest ok, jeśli pozostaje w kształcie fałdki, to znaczy, że organizm jest odwodniony.
Na twoim miejscu po prostu zadzwoniłabym do weterynarza i spytała, czy brak pragnienia to niepokojący objaw.
Ja szczerze mówiąc nie pamietam, czy Sabina po operacjach dużo piła, choc krojona była całkiem niedawno. Ech, skleroza :oops:

Posted

Gaja powoli dochodzi do siebie - fizycznie czuje sie już dobrze. Po zdjęciu kołnieża biega po ogródku, już obszczekuje ludzi za ogrodzeniem jednak po kilku chwilach zaczyna się interesować brzuszkiem i musze jej "abażur" zalożyć.Od trzech dni chodzimy też na spacerki do lasu na smyczy oczywiscie i wtedy jest pełnia szczęścia.
W kołnieżu Gaja boi się chodzić po mieszkaniu i po ogródku i w zasadzie całe dnie spędza albo na posłaniu Nortona albo na tarasie leżąc.
Stwierdzam, że bardzo zdziczała przez te kilka dni znów się boi np. jeść - kilkakrotnie odchodzi od miski, biega po mieszkaniu i w koncu muszę jej miskę postawić na posłaniu i wtedy zjada. Jej obecne zachowanie przypomina to z samego początku pobytu u mnie.
Mysle, że to minie po zdjęciu "abażuru" mam nadzieję w czwartek.
Gaja w dalszym ciągu nie pije wody - wet powiedzial, ze może jej wystarcza woda w pożywieniu /gotowanym/.

  • 2 weeks later...
Posted

Gaja miała komplikacje związane z "nadwrażliwością na nici chirurgiczne".
Rana pooperacyjna była mocno spuchnięta, tak że musieliśmy jeżdzić na
zastrzyki i kontrole. Teraz już jest dobrze i w ten weekend pójdziemy do szkoły.

Posted

Oj, coś o tym wiem... Sabina też po ostatniej operacji przechodziła odczyn zapalny w gojącej się ranie... Tyle, że jej rana miała prawie metr dlugości :( Nawet sobie nie wyobrażam, jak wielki ból musiała moja biedna sucz odczuwać :( Na szczęście była ladna odpowiedź na antybiotyki i szybciutko się wyleczyłyśmy :fadein:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...