Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Numer do szczepoNa ma justysiek, dzwońcie tam i załatwiajcie to sami. Ja nie mam czasu na ciągłe czekanie. Inne psy i inni ludzie,bardziej zdecydowani na mnie czekają.
Więc załatwcie to wszystko, może suka jeszcze żyje.

  • Replies 497
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='NatiiMar']Numer do szczepoNa ma justysiek, dzwońcie tam i załatwiajcie to sami. Ja nie mam czasu na ciągłe czekanie. Inne psy i inni ludzie,bardziej zdecydowani na mnie czekają.
Więc załatwcie to wszystko, może suka jeszcze żyje.[/quote]


:lol:Za duzo gadania a za malo czynow....wiecej zdecydowania..:shake::shake:wyciagnijcie sunie jak najszybciej z tego piekla...:angryy::angryy:bedziemy myslec co dalej...zbierac deklaracje, etc...

Posted

:crazyeye::crazyeye::crazyeye:KOCHANE DZIEWCZYNY


Przypadkiem wpadłam na ten problem , wchodząc na watek Slicznotki która jest u mnie. Jestem cała zesztywniała, a mimo to się trzęsę. Jak to jest możliwe że tyle super dziewczyn nie może sobie poradzić z jakąś przestępczą grupą maniaków. To nie te czasy aby nie udało się ujarzmić takiej szajki, a urząd miasta to nie komórka PZPR. Nie wiem jak daleko i jak szybko może zadziałać Fundacja Animals, ale wyglądają poważnie. Natomiast ta mordownia nie ma prawa wodzić za nos tylu ludzi, i narażać na stress, koszty i nieporozumienia. Taka instytucja ma chronić te zwierzęta i zapewnić im o ile to możliwe jak najszybciej adopcje. Trzeba aby fundacja Animals zobaczyła waszą cała korespodnencję, i podjęła akcję nie tylko w sprawie natychmiastowego wydania suni, ale i skandalicznych praktyk tej pani kierowniczki. To ważne tymbardziej że takich miejsc jest więcej,( właśnie mam na oku tu blisko lżejszy przypadek paranoi.) Sprawa przetrzymywania psów które znajdą. ochotnika to ewidentny sposób naciągania miasta na opłaty, a jeżeli UM na to sie godzi to jest sprawa grubo podejrzana. Jeżeli Fundacja ANIMALS nie zadziała to jest dość środków aby obrzydzić PUK życie. Piszemy tysiące maili, i też listów z konkretnym zapytaniem o natychmiastowe wyjaśnienia. Wszelkie urzędy mają administracyjnie wyznaczony czas na odpowiedż, i urzędnik który się nie wywiąże musi być ukarany. Listy polecone za potwierdzeniem odbioru będa super biczem. A potem media na maxa. ci ludzie łamią prawo i wiedzą o tym.. Dowodem jest stosunek do wolontariuszy i zakaz fotografowania. W naszym schronisku można fotografować do woli. Nie ma nic do ukrycia, nie ma szaii. Psa można adoptować o każdej porze,, i nikt za to nie żąda pieniędzy. Nie może być przyzwolenia na takie praktyki.Trzeba ich zmusić do zmiany postępowania a nawet pociagnąć winnych do odpowiedzialności karnej. Taka akcja już była podobno kiedyś przeprowadzona, ale nie znam szczegółów. Ważne jest dziś.:mad::mad::mad:

Dziewczyny, puszczają wam nerwy, skierujcie tę niewygodę przeciwko łobuzom, miedzy sobą szukajcie tylko rozwiazań i pomocy.SPISZCIE WSZELKIE PRZEWINY I PRZYPADKI KTÓRYCH BYŁYŚCIE SWIADKAMI.

Widzę że sunia dalej tam jest. Odbierzcie sunię. JADĘ PO NIĄ i przywiozę do Gliwic.Gratulacje dla pana z prywatnego przytuliska. Oby wytrwał w tej postawie. Jadę na własny koszt. Transportowe oszczędności będą na karmę.
Proszę natychmiast zawiadomić TOZ i wezwać do natychmiastowej pomocy razem z ich strażą. Macie namiary na ten TOZ podajcie natychmiast, proszę bardzo. ODBIERAJCIE SUNIĘ CHOĆBY SIŁĄ. Mam nadzieję że nie jest za póżno.

PROPONUJE PRZYŁĄCZENIE SIĘ WSZYSTKICH DO AKCJI PISANIA MAILI DO POSLÓW PISMO I WSZYSTKIE ADRESY NA DOGOMANII. ZMIEŃ PRAWO.

POZDRAWIAM.CZEKAM NA SYGNAŁ DO WYJAZDU.

Posted

fajnie:) wszystko super;) tylko proszę was załatwcie sprawę do końca - włącznie z zasponsorowaniem sterylki. pan z przytuliska radzi sobie nieźle ale niestety nie jest w stanie:angryy: upilnowania suk z cieczkami i potem dylematy co ze szczeniolami: uśpić nie uśpić uśpic nie uśpić :(

Posted

Tereso,wspaniale że włączyłaś sie do wątku. Ale pragnę Cię uświadomić,że dziewczyny działają bardzo wolno. Akcja trwa od bardzo bardzo dawna, sa problemy od samego początku. Nie wiadomo kto i kiedy zabierze sukę. Ja miałam ją odebrać z Gliwic,ale w tej chwili już nie mogę. Było to tyle razy przekładane, tyle razy zmieniałam plany i nadwyrężałam moje kontakty z innymi ludźmi, z którymi musiałam przekładać spotkania,że to już jest ponad moje siły. Odstawiam tez samochód do mechanika,więc nici z przewozu suki. Wszystko miało być załatwione już dawno temu, suka już z pewnością po porodzie,a w tym schronisku TOZ ma pewnie niezłą opinię-nie potrafią się sami ze sobą dogadać:shake:
Fundacja Animals też olała sprawę. Mieli się kontaktować ze mną i z właścicielem przytuliska. Zero,cisza, brak odzewu. Nie wiem czy miejsce dla suki jeszcze jest. Trzy tygodnie temu było na pewno.
Każdy, kto chciał pomóc, po pewnym czasie zrezygnował jak obserwował tę opieszałość i brak konsekwencji. I ja sie nie dziwię, bo na mnie już też raczej liczyć nie można. Nie mogę znów i ciągle zawalać innych spraw, bo dziewczynki non stop zmieniają zdanie i non stop przekładają terminy.
Z resztą sama zobacz na ostatnie wypowiedzi dziewczyn. Od bardzo dawna nikt tu nie wchodził. Wniosek? Koniec sprawy.

Pozdrawiam.

Posted

Dziewczyny nie poddawajcie sie odbierzcie sunie . Zabieram ją, i pan z przytuliska napewno choć póżno przyłączy sie do akcji. Tez by pewnie chciał im przylozyć ,już nie jest tylko sprawa suni. ale całego Dymina. Pomagamy nie jednej suni ale innym też. Wytrwajcie w determinacji, bo kto lepiej biedakom bezradnym pomoże niż wyprowadzone z równowagi wolontariuszki. Przecież wiecie że nie jest łatwo, ale mamy materiał na polepszenie sytuacji i nie możecie rezygnować wpół drogi Nie możemy pozwolić żeby jakaś tam kierowniczka za publiczne pieniądze, czyli wasze też robiła to co robi i wodziła za nos przyzwoitych ludzi,(głównie nas) a do tego zamiast
pomagać psiakom w godnych warunkach, zbierała kasę za leczenie i utrzymanie duchów. Fundacja bada właśnie sprawę, i akcja będzie napewno nie porzucajcie suni, ale ratujcie i ją i inne zwierzaki. Pani mądra napewno nie ma podwozia przyklejonego do fotela, może schronisko opuścić. Nie ma absolutnie praw nie udostepniać rejestru co staje sie z psami, przeciez to dokument bardzo ważny. DZIEWCZYNY DO WALKI O CZŁOWIECZEŃSTWO.:mad::mad::mad::mad:WŁAŚNIE WASZE PROBLEMY Z SUNIA SĄ JEDNYM Z DOWODÓW ŻE TAM SIĘ ŻLE DZIEJE. A TAM GDZIE ZLE SIĘ DZIEJE POWINNYŚCIE BYĆ. KTO ODBIERZE SUNIE??? KTO PRZYŁACZY SIE DO AKCJI PORZĄDKOWEJ W DYMINIE.?? I temu podobnych przytulisk PUK U.
tO NIE PRAWDA ŻE NIC SIE NIE DA ZROBIĆ. POTĘGA MEDIÓW COS WSKÓRA Z PANIA KIEROWNIK I ROZLICZY UM. jEST JESZCZE 2 RODZAJE PIĘKNYCH AKCJI KTÓRE NIE BĘDĄ SIE ŁOBUZOM PODOBAĆ.

Posted

Tereso,jak widzisz dziewczyny,które miały zająć się suką już tu nie zaglądają. Każdy z nas miał na poczatku taki zapał jak Ty. Ale to nic nie da. Justysiek już dawno miała wyciągnąć sukę,ale przestała się odzywac, uniosła się dumą. Jak inne dziewczyny z resztą. Więc jeśli same nie pojedziemy, to nic nie będzie zrobione. Wedle zasady Umiesz liczyć? Licz na siebie...nikt Ci nie pomoże.
Ja mieszkam zbyt daleko,a dodatkowo jak pisałam wczesniej musze odstawić samochód do warsztatu...Sprawa wydaje się być zakończona, bo każdy ma głęboko gdzieś suke i jej potomstwo. Duma jest ważniejsza...

Posted

[quote name='NatiiMar']Tereso,jak widzisz dziewczyny,które miały zająć się suką już tu nie zaglądają. Każdy z nas miał na poczatku taki zapał jak Ty. Ale to nic nie da. Justysiek już dawno miała wyciągnąć sukę,ale przestała się odzywac, uniosła się dumą. Jak inne dziewczyny z resztą. Więc jeśli same nie pojedziemy, to nic nie będzie zrobione. Wedle zasady Umiesz liczyć? Licz na siebie...nikt Ci nie pomoże.
Ja mieszkam zbyt daleko,a dodatkowo jak pisałam wczesniej musze odstawić samochód do warsztatu...Sprawa wydaje się być zakończona, bo każdy ma głęboko gdzieś suke i jej potomstwo. Duma jest ważniejsza...[/quote]


[B]Nati chyba głęboko przesadzasz z tym unoszeniem się dumą ! I nie pisz, że nie masz czasu na odpowiedni dobór słów!
Ile razy Ewelinka pisała tutaj, że one są w schronie zwyczajnie spalone - kierowniczka wie czym się zajmują i nie ma szans na wydanie im suni - wystarczy czytać ze zrozumieniem ! Wiem - dla mnie to też paranoja, ale tak jest ![/B]

Posted

Elizo, pisze to, co pomyslałby każdy zaglądający tutaj. Najpierw wielka afera. Poproszono mnie o pomoc, zaproszono na wątek. Weszłam i zapraszałam innych. Potem nagle histeria,że temat do zamknięcia. Potem wielki apel do założycielki tematu i znów afera. Zaangażowanie mnóstwa osób, wszyscy byli chętni pomagać. Były deklaracje pieniężne, znalazłam tez DT. Wszystko zapiete na ostatni guzik i nici. Nie wydali psa, rozumiem. Potem drugie podejście i psa niby brak. Dzwonie, pytam, pies jest. Zamieszanie,ale ok. Działamy dalej. Powoli wykruszają się osoby do pomocy. Nie dziwię się, bo jak jest zamieszanie to w końcu nie wiadomo komu pomagają. Potem kolejna próba i znowu fiasko. W końcu zostaje na wątku sama. żadna z was nie fatyguje się nawet o najmniejsza informację na temat postepów lub ich braku.
Więc co ja do jasnej anileki mam myslec? Popatrz ile osób się wycofało! Ileż to osób obserwowało wątek, a potem pisało do mnie z zapytaniem o co tu w ogóle chodzi??
W końcu poprosiłam o konkretny termin, kiedy idziecie do schroniska. ODPOWIEDZI NIE OTRZYMAłAM DO DZIś!
Więc wybacz, ale dla mnie to jest olewka, brak kompetencji i unoszenie się dumą.
Weźcie się w garść, bo cierpi na tym wszystkim niczemu nie winny pies!

I jeszcze jedno. Nie chcę juz słyszeć tego słodkiego pierdzenia,że po sukę nie ma kto iść. W CIAGU TRZECH OSTATNICH TYGODNI MOZNABYłO POPROSIC KAZDEGO O PODEJSCIE DO SCHRONU!!!!!

Można było nawet sąsiadowi powiedzieć, mamie, tacie, babci, cioci. Za drobne nawet zulowi spod sklepu. WYSTARCZY RUSZYć GłOWą!
A JAK BY SIę WAM CHCIAłO DO MNIE ZADZWONIC O CO WIELOKROTNIE PROSIłAM, TO DOGADAłABYM SIę Z KIEROWNICZKą SCHRONISKA, żE O TEJ GODZINIE TEGO DNIA PRZYJDZIE KTOś PO SUKE. I byłoby załatwione.

Posted

Skontaktujcie sie z jakąś dziewczyną która odbierze sunię ,przeciez to nie jest niemozliwe, to jak pisze sprawa wieksza niz sunia. Rozmawiałam z TOZEM SAMI MÓWIA ZE SPRAW DYMINA KWALIFIKUJE SIE DO PROKURATURY, CIEKAWE TYLKO DLACZEGO CZEKAJA OD LAT. w ROZMOWIE WYSZŁO ZE TAM SIE TO WSZYSTKO DZIEJE OD SZEREGU LAT. A NIE MOZNA SIE Z NIMI DOGADAĆ PO DOBROCI TO TRZEBA INACZEJ. TO JEST SZANSA NAUCZYC ICH MORESU. Wolontariat to cos więcej niz klepanie w klawiaturę. Tu macie pole do popisu. Przeciez odebranie suni nie przekracza możliwości fizycznych człowieka. Ja nie rozumiem o co tu chodzi, przecież człowiek zaczepiony na ulicy by to zrobił, dziewczyny co sie dzieje.?czekacie aż sunia zginie ? NIE WIEM KTÓRA SIE OFEROWAŁA ZABRAĆ PSINĘ. CZEMU ZAMILKŁA.PANI Z TOZ MOŻE POMOGŁABY POD NR.609121107, PANI POWIEDZIALA ŻE JAK KTOS SI E ZGŁOSI TO ABSOLUTNIE POMOŻE PSA ODEBRAĆ, TERAZ Z NIA ROZMAWIAŁAM. dzwońcie proszę. Inspektorzy Fundacji badają sprawę.

Posted

Psa odebrać miała Justysiek,ale juz od bardzo dawna się nie odzywa. Ja rozmawiałam z kierownikiem przytuliska, który z kolei rozmawiał z kierowniczką schronu. Ta twierdzi,że nie ma problemu z oddaniem suki i żeby do niej zadzwonić z dokładna datą i godziną. Chciałam to zrobić,ale od tamtej pory nikt nie zadeklarował pójścia po sukę.
I też Tereso podobnie jak Ty,nic z tego nie rozumiem. Na dogo zaczyna sie tworzyc coś dziwnego. To nie pierwszy taki dziwny watek. Czeski film, nikt nic nie wie...

Posted

[quote name='NatiiMar']
W końcu poprosiłam o konkretny termin, kiedy idziecie do schroniska. ODPOWIEDZI NIE OTRZYMAłAM DO DZIś!
[/quote]

Nati - idziecie niestety choćbym nie wiem jak chciała - nie dotyczy mnie. Mieszkam w Jędrzejowie - tak, to ja założycielka wątku jakbyś zapomniała.

Codziennie pracuję, po pracy wracam "oporządzić" swojego piesa, później na jakieś 2-3 godziny jadę zająć się kaukazką, którą mam u znajomej w kojcu, jakby tego było mało w niedzielę przywiozłam z lasu znalezisko - i to nie ekstra grzyb, tylko mała, zachudzona sunia ze zdartymi do kości łapkami - mam ją u siebie w domu. Mimo, że mój pies i mąż chcą mnie wykwaterować z domu - pierwszy dlatego, że nie toleruje innych psów w domu i całymi dniami siedzi pod drzwiami pokoju, gdzie jest sunia szczekając i drapiąc, a drugi chyba dlatego, że nie dość, że cały dzień w pracy spędzam przed kompem, później przychodzę i znowu załatwiam psie sprawy - najpierw na żywo, a później do północy przed komputerem ... nie wiem, może chodzi mu o to, że jedyny kontakt ze mną ma jak mnie rano odwozi do pracy (jakieś 5 min), aaaa i jeszcze w nocy jak śpimy obok siebie - może o to mu chodzi...

Więc wybacz, ale mimo najszczerszych chęci nie znajdę chwili, aby pojechać po nią do Kielc. I podejrzewam, że niestety, ale tak właśnie wygląda dzień tych wszystkich, których po drodze ubodłaś swoim niewybrednym doborem słów. Wszyscy działamy w tej samej sprawie - ale pewnych spraw się nie przeskoczy - szczególnie mentalności tego p.... województwa, gdzie pies to szkielet na krowim łańcuchu przy budzie, a żeby uratować jednego chociaż psa (spośród setek na daną chwilę w potrzebie) trzeba się zarzynać niemiłosiernie.

Zaledwie przed 10 minutami miałam telefon o dwóch wyrzuconych na przystanku psach (nie będę już wyliczać telefonów z ostatnich 3 dni) - i co ... jestem bezradna, bo jestem tu tylko jedna (sztuk jeden), bez zaplecza i z jedynie 24-godzinną dobą.

Posted

Elizo,Twój rozkład dnia mnie kompletnie nie interesuje,więc nie musisz wymieniać co i kiedy robisz. Podejrzewam,że większość osób tutaj ma wiele więcej na głowie. Mnie ,wyobraź sobie, również nie ma w domu po 12-14 godzin,ale nie narzekam. Psa nie mam, bo nie mam na to czasu.
Piszesz o czytaniu ze zrozumienie,ale sama tego nie umiesz robić. Pisałam wyraźnie, że do schroniska miała iśc Justysiek.
Dzis może nie miec czasu, ok. Rozumiem, że mozna miec zawalony dzień. Ale mineły trzy tygodnie! Mozna było cos zaplanowac przez ten czas, tymbardziej że nie byłyście same. Teraz juz jesteście, same do tego doprowadziłyście.
Nie mozna zaczynac wątku i potem go zsoatwiać. Zupełnie jak na wątku z buldożka Lolą, z którą nie wiadomo co się stało. Tu też brak informacji, a co gorsza, brak jakiegokolwiek działania!

Posted

jakaś paranoja normalne tu się wkrada. siedzę i czytam te wasze posty i przyznaje rację elizie - trzymaj się kobieto i nie daj się prowokować - rób dalej swoje (mam podobną sytuację psio/rodzinną i świetnie cię rozumiem) a widzę, że robisz na prawdę wiele (ilu ludzi na dogo nie uratowało żadnego psa?? ) a ty widzę, że sie nie wahasz - jeśli masz możliwość:loveu: pomóc :))

tereso - również zgadzam się z tobą- pisałam kilka stron temu żeby tam kogoś nasłać ale wątek był już zdominowany przez kłótnię, kto ma jechać a kto nie a kto się uniósł a kto nie...:shake: a mi trudno ocenić sytuację jak mam tam jakieś 200 km?

Nati (bez urazy) każdy ma swoje sprawy ale niestety czasami idą na dalszy plan. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć kiedy dostaniemy tel o jakimś zwierzęciu w potrzebie i uwierz tez mam rodzinę, pracę znajomych itp ALE jeśli jesteś zdeklarowana pomagać zwierzętom i czujesz, że to jest twoja misja na ziemskim padole to nie rób dramatu z podjechania do Gliwic po psa bo to od nas 30 min drogi i nawet o 21 dałabyś radę skoczyć, nie takie rzeczy sie robiło.


Co do miejsca dla suczki w przytulisku... Naraziłam się działaczom w naszym mieście i to srogo ale uważałam, że warto, że znajdziecie miejsce dla suni szybko i, że warto ja ratować (TOZ, sponsorzy przytuliska nie chcą słyszeć o kolejnym przywiezionym psie do pana B. bo chłop się gubi i nie ma czasu i kasy na wyżywienie gromady...

więc przestańcie robić ten cyrk w końcu...

Posted

[url]http://www.dogomania.pl/forum/f1169/bobo-zyje-na-ulicy-w-burzeninie-okolice-wielunia-swarzedza-pomocy-146046/?highlight=[/url] jeśli sprawa się nie rozstrzygnie Bobo prawdopodobnie zostanie zabrany z ulicy na miejsce suki. proszę więc was zastanówcie się jeszcze raz co i jak i nie róbcie tu przedszkola bo psy czekają...

Posted

Pietrucha,oczywiście że nie ma dla mnie problemu nawet w środku nocy jechac. Ale wiesz, PKSem raczej będzie ciężko. Oddaję samochód do warsztatu, juz po raz setny to piszę!
Każdy ma swoje sprawy, masz rację. I każdy orze jak może. Tez to rozumiem, bo sama ledwie wciskam psy w swój napięty plan dnia. Ale przez trzy tygodnie możnabyło znaleźc kilka minut, żeby napisac co z suką, nie prawdaż? Możnabyło tak któryś dzień zaplanować,żeby po nią iść. Tymbardziej,że były juz trzy propozycje transportu...
Ja cenięi Elizy i Justysiek i Twoją i każdego innego dogomaniaka. Robicie bardzo dużo, wiem o tym i naprawde to doceniam. Bez takich osób większośc psów miałaby marne zycie, jesli w ogóle by je miała.
Ale nie można czegoś zaczynac i nie kończyć ,prawda?
Tymbardziej jesli chodzi o zycie psa.
A tutaj widze kompletną olewkę. Prosiłam o telefon do mnie...cisza. Prosiłam o informacje kiedy ktoś pójdzie do schronu...też cisza. Prosiłam o wiele rzeczy na tym wątku i zawsze była cisza! Zostałam porposzona o pomoc,a nastepnie olana na watku. Tak samao jak olana została ta suka...

Co do przytuliska, to sprawa jest juz przeciez wyjasniona. Suka ma tam jechać, rozmawiałam z Agą, przeciez przy tym byłaś. Mamy miesiąc od momentu dostarczenia suki na miejsce. Potem ma zniknąć.
TYLKO TRZEBA Ją TAM NAJAPIERW DOSTARCZYC!

Posted

Nati, nie czas na długie spory rozmawiałaś z kierowniczką schronu suni ? proszę żeby nie robić galimatiasu , a nie z mojego lenistwa,zadzwoń jeszcze raz i umów mnie na odbiór suki w czwartek. pojadę, Jest mi to trudno zorganizować, nie bedę robić swego zestawienia obowiazków, ale trzeba ratować honor wolontariatu. ważne żeby sunia doczekała i nie została "zagospodarowana"i przytulisko było zaklepane.Rozmawiałam . z panią z toz Kielce i zarzuty pod adresem D są ogromne i niestety kwalifikują sie do prokuratury. ona też się zaofiarowała pomóc psa wydobyć, więc nie rozumiem nic z tego co się dzieje. Potrzebny jest taki wolontariat który miałby dość determinacji na zwalczanie patologii ogólnie , i mam nadzieje że tak się stanie. Fundacja i jej inspektorzy mam nadzieje nie dadzą się oszukać. To już nie jest tylko problem małej suni. Od nas zależy czy nastepne dziesięciolecie takie praktyki będa mialy miejsce.

Narazie nie wiem jak tam dojadę, nigdy tam nie byłam i ile czasu na to trzeba.PROSZE UMÓW MNIE Z TA DAMĄ. chyba zostaniemy we dwie na placu boju o niewinna psinę.

Posted

no to może czas podbić do innych dogomaniaków z tego rejonu??i ich wciągnąć w sprawę?

tak byłam przy rozmowie ale w między czasie wyniknęła sprawa boba. nie będziemy czekać aż wy sie dogadacie co i jak a pies zostanie na ulicy do zimy:angryy:

Posted

Załatwione. Suka gotowa do odbioru w czwartek:)
Musiałam oczywiście załatwiać sprawę poprzez Urząd Miejski w Jędrzejowie, bo pani kierowniczka szanowna miała jakieś ale...no ale juz po sprawie. Tereso jak tam bedziesz, nie daj się przegadać, bo ona lubi duuuzo mówić, ale nic z tego słodkiego pierdzenia nie wynika...ale ciśnienie podnieśc potrafi...Idę się napić melisy :angryy:
Co do samochodu jeszcze coś wymyslę...przynajmniej postaram się, bo brat wyjechał i auta mi niestety nie pozyczy...

Posted

jestem, nie mam mnie caly dzien na dogo, dlatego prosilam o tel lub smsa, co dalej robic, od tej pory nie bylo nic, :oops: zalatwione jest juz napewno wszystko? jest osoba, ktora moze ze mna tam isc? wole sie tym razem zabiezpieczyc, bo jak by znowu wyzly cyrki z odebraniem suki, zebym miala kogos na potwierdzenie moich slow:roll: prosze o telefon. Moge pomoc do konca tygodnia potem jestem w Starachowicach do konca miesiaca

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...