Jump to content
Dogomania

Pomocy! Zeżarł czekoladę


kinia_w

Recommended Posts

Muszkietero nie wiem skąd, dorwał zająca, takiego ok. 100 gram z mlecznej czekolady. Piesu waży 2,5 kg, po zającu zostało trochę pazłotka (pewnie jego też trochę zjadł). :(:(:(

Czy taka ilosć czekolady jest bardzo szkodliwa? Czy moze być śmiertelna? Czy ktoś wie, jakie mogą być objawy zatrucia w tym przypadku i co wtedy zrobić? Co można zrobić teraz? Jeśli ktoś wie cokolwiek o zeżarciu takiej ilości czekolady, to proszę o informacje.

Link to comment
Share on other sites

Mam nadzieje ze piesiowi nic nie bedzie.
Tyle mi sie udalo znalezc.
pozdrawiam
Substancją toksyczną zawartą w czekoladzie i kakao jest teobromina.
Dawka śmiertelną teobrominy dla psów wynosi 90-250 mg/kg masy ciała.



Zawartość teobrominy w różnych artykułach żywnościowych
czekolada mleczna 1,5-2,2 mg w 1 g (150-220 mg w 100g)
czekolada gorzka 4,5-16 mg w 1g (450-1600 mg w 100g)
kakao w proszku 5,3-26 mg w 1g (80-390 mg w łyżce stołowej)
czekolada w proszku 0,5 mg w 1g (7,5 mg w łyżce stołowej)


Metyloksantyny, do których należy m.in. teobromina i kofeina, zawarte w czekoladzie, działają pobudzająco na ośrodkowy układ nerwowy, wywołują nadmierną aktywność serca i układu oddechowego.

Objawy zatrucia:

Objawy pojawiają się w ciągu 24 godzin od zjedzenia czekolady, najczęściej już po 4 godzinach.

najczęściej występują wymioty (często z krwią), bolesność brzucha, zwiększone pragnienie i oddawanie moczu, pobudzenie, arytmie, ślinotok, oraz chwiejny chód
w cięższych przypadkach może wystąpić sztywność mięśni, przyspieszony oddech, biegunka, nietrzymanie moczu, krew w moczu, sinica, obniżenie temperatury ciała, drżenia i konwulsje, a także śmierć wśród objawów drgawek i niewydolności krążenia
Leczenie:

Zaleca się podjęcie leczenia u psów, które zjadły więcej niż 20 mg teobrominy/kg masy ciała. W czasie leczenia należy kontrolować temperaturę ciała, pracę nerek oraz kilkakrotnie przeprowadzić Ekg (lub stale monitorować pracę serca przy pomocy kardiomonitora).

Przy zatruciu czekoladą konieczna jest pomoc lekarza weterynarii!!!

jeżeli od zjedzenia czekolady lub kakao nie minęły więcej niż 3 godziny, to należy spróbować wywołać wymioty lub wykonać płukanie żołądka
z kolei jeżeli występują ciężkie lub długotrwałe wymioty, należy podać leki przeciwwymiotne
przy pobudzeniu lub konwulsjach podaje się leki przeciwdrgawkowe i uspokajające
leki nasercowe
utrzymać odpowiednie nawodnienie organizmu!
leki osłaniające błonę śluzową żołądka i jelit

Link to comment
Share on other sites

Ja mysle, ze nie ma się co przejmowac .
Bo po pierwsze pies raczej zwymiotuje czekolade . A po drugie takie czekoladowe zające to są wyroby czekoladopodobne i prawdziwej czekolady to w tym za chiny ludowe nie znajdziesz.

Daj mu tylko dużo wody do picia by zajączek mial poslizg w drodze powrotnej;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mek'] Bo po pierwsze pies raczej zwymiotuje czekolade[/quote]To nieprawda. Sama czekolada nie spowoduje wymiotów - nie ma w niej nic, co by miało taki efekt. Wymioty w tym przypadku są dopiero objawem zatrucia teobrominą, a wtedy może już być za późno.

[quote name='Mek'] A po drugie takie czekoladowe zające to są wyroby czekoladopodobne i prawdziwej czekolady to w tym za chiny ludowe nie znajdziesz.[/quote]Tak, ja o tym też myślałam, ale to bardzo zależy od rodzaju zająca. Ja mam (dostałam w prezencie) zająca Lindt i to jest mleczna czekolada wysokiej jakości - czyli dużo teobrominy.

Pamiętajmy, kochani, szczególnie w święta, że czekolada jest naprawdę dla psów toksyczna. Taki zając dużemu psu zbytnio nie zaszkodzi, natomiast małemu Yorkowi może sporo kłopotów sprawić. Ja na pewno bym tego nie ignorowała licząc na to, że zając nie był z prawdziwej czekolady... :roll:

Link to comment
Share on other sites

Zając był z b. dobrej czekolady, mlecznej (to małe szczęście, gorzka, jak czytam, jest jeszcze gorsza).

Do weterynarza niestety nie miałam jak się wybrać, w Tychach żadnej działającej przychodni, najbliższa w Katowicach, a samochód z rodziną w górach :| Ale zadzwoniłam do dwóch wetów, kazali dać psu wodę z dużą ilością soli na sprowokowanie wymiotów. Muszkietero ode mnie ucieka, bo musiałam go tym napoić siłą, ale jest skutek, zwymiotował, jeśli nie wszystko, to znaczną zająca część. Przy okazji pije jak oszalały, wlał w siebie ponad pół litra wody i co chwile idzie pić dalej (to pewnie po tej soli). Kiedy nie pije i nie stuka pustą miską o podłogę, to śpi. Chyba największe zagrożenie (i strach) już minęły.

Dziękuję :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Flaire']kinia_w, dobra akcja - gratuluję i trzymam kciuki za pieska! [/quote]

Dziękuję :) Piesu nie wygląda na chorego, nie zachowuje się jak chory i mam nadzieję, że nie będzie chory (ale w najbliższym czasie biegnę do weta przebadać psiaka, może jakieś badania analityczne, żeby się przekonać, że wszystko będzie OK).


[quote name='Axel']Szybko i sprawnie :jumpie: To super, że się udało, bo właśnie miałem pisać o lecznicy w Brynowie. Może teraz już nigdy nie chwyci się czekoladowego zająca. W końcu SŁONO za to zapłacił :wink:[/quote]

Na pewno nie szybko, a tym bardziej nie sprawnie. Zanim znalazłam numer do lecznicy na Brynowie (nagle wszystko poginęło ;) ), zanim porozmawiałam z panią doktor, zanim zrobiłam tę nieszęsną sól i zanim zdołałam napoić tym psa, który zwiewał jak tylko mógł, minęły nagle dwie godziny. I w tym czasie zdążyłam przeczytać te wiadomości o czekoladzie i tych śmiertelnych dawkach. Z wyliczeń mi wyszło, że Muszkietero pochłonął niebezpieczną dawkę, a ten tylko pił, pił i robił się coraz cięższy (jak takie 2,5 kg wchłonie pół litra wody + ten zając, to robi różnicę) i nic! Ja tu umieram ze strachu, a ten na mnie obrażony (nie dziwię mu się w sumie, ta woda ohydna była, fuj). Rodzina zdążyła wrócić z gór, a pies nadal udawał, że nic mu nie jest. Potem jednak stwierdził, że coś ciężkiego leży mu na sercu (i w okolicach) i przybiósł ulgę sobie i mnie (właśnie miałam dostać zawału).

Ufff!

Link to comment
Share on other sites

niezłą Wielkanoc sobie urządził:)) dobrze, ze juz zdrowy!

dla pocieszenia:
wiele lat temu mój psiak, mikrym szczenieciem bedac, podstępnie pożarł w calosci fantastyczną ok.300 gramowa czekolade przywieziona mi przez babcie do naszego bezczekoladowego wowczas kraju.poza moim bezbrzeżnym żalem z powodu utraty bezcennego skarbu, skutkow nie bylo zadnych.drań mial sie swietnie jeszcze 12 lat. poza tym nie zdawalismy sobie sprawy z tego ze cos mogloby mu byc :oops: .znam sporo psów złodziei, ktore słodycze czekoladowe porywaja i wcinaja i ..nie choruja.
pzdr:))
Asia i Nuka

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...