Jump to content
Dogomania

Miniatura... potrzebna pomoc w wychowaniu


goldenka

Recommended Posts

hmm...

a co z powszechnie znanym hasłem : "marchewka zamiast kija"
że zamiast karać psa, gdy coś źle zrobił, lepiej go chwalić i nagradzać wtedy, gdy jest po prostu grzeczny, nawet jeśli niczego od niego nie chcieliśmy.

Troche jestem zbita z tropu bo w książkach które czytałam, artykułach i w psim przedszkolu do którego uczeszczałam z poprzednia sunia ta metoda (jesli moge tak to nazwac?) byla mi przedstawiona i bardzo bardzo mi pasowała zeby bez przemocy wychowac psa, zeby problem z psem wziasc sposobem a nie klapsem.

Poprzednią sunie tak własnie wychowywalam i postepy byly widoczne z tygodnia na tydzien : nie gryzla po rekach, potem przestala ciagnac za wlosy,podgryzac stopy czy niszczyc meble itd itd

Chcialam w ten sam sposób poprowadzić Lili ale kazdy pies ma inny charakter, i z Lili jestem w kropce.
teraz to wyglada tak:
No bo przez to ze jest taka łakoma łatwiej mi z nia ćwiczyc takie komendy jak siad,lezec,do mnie, itp bardziej oczywiscie w formie zabawy niz kilkuminutowego maratonu cwiczen bo jest jeszcze za mała.
ale jestem zszokowana ze tak chetnie i szybko załapała te podstawowe
kroki ...
a druga strona medalu jest taka że
coraz gorzej z tym gryzieniem!
stosowałam sie do rady za

-jak tylko gryzie po palcach wsadz jej cos do buzi, niech to mietosi.
w naszym przypadku dziala na dwie sekundy.
próbowalam konga,gryzakow,pluszakow, itd

-kiedy zacznie cie gryzc za mocno zapiszcz glośno jesli pusci pochwal
jesli nie przestanie gryzc obraz sie na 5 minut potem wróć
zaproponuj np. siad za smaka i pobaw sie chwile

-jezeli ugryzie nie na zarty do krwi to uszczypnij ja w lapke wtedy ona zapiszczy
i zrozumie nastepnym razem ze pisk oznacza ze za bardzo boli

Zaczela sobie siusiac i kupkac gdzie jej sie podoba albo zaraz obok gazety a nie na nia - kiedy widze ze ma zamiar sie załatwic zanosze ja bez slowa na gazete ona z powrotem tam gdzie sobie upatrzyla wiec ide za nia zanosze na gazete a ona dwa kroki i robi "to" obok :cool1:
porazka.
jestem cierpliwa i nie reaguje krzykiem czy biciem
moze to teraz tylko taka faza i niedlugo jej przejdzie albo i nie.

Link to comment
Share on other sites

Nie ma uniwersalnych metod skutkujących do całej populacji...
Powiem na swoim dziecięcym przykładzie :evil_lol:
Łażenie po kamieniach nad Wisłą było wielce emocjonujące ...
Ojciec łajał i karcił, a ja za chwilę znowu na kamienie :eviltong:
Ale jak raz się wkurzył, zerwał jakąś brzozową witkę i przejechał po tyłku, to już więcej nie wszedłem na kamienie :diabloti:
Małe dziecko jak mały pies, jak go zafascynują dziurki od kontaktu, to wykładem o wpływie wysokiego napięcia na organizm ludzki go nie przekonasz, a bolący tyłek przemawia natychmiast ;)
Żeby przekonywać za pomocą "opłacalności" to trzeba mieć partnera mogącego to pojąć...
Nie wydaje mi się, aby jakakolwiek suka wychowywała szczenięta za pomocą przynoszenia im przysmaków jak są grzeczne ...
Pozytywnie dość łatwo wyszkolić można "robienie" czegoś.
Nauczenie "nie robienia" za pomocą pozytywnych bodźców jest o niebo bardziej skomplikowane - tak dla nauczyciela, jak i dla ucznia...
Przykład:
- Bierzesz szczeniaka na ręce, a on nie gryzie, dajesz nagrodę - czy szczeniak obejmie umysłem, że to za nie gryzienie??? :-o
Choćbyś powtarzała to 1000 razy?
- A jak ugryzie, usłyszy FE! i dostanie klapsa, raczej po 2-3 razie będzie wiedział za co... Nie??
Szybka korelacja - gryzę = tyłek boli :D

Co dotrze do małego szczeniackiego rozumku szybciej?
Nie przeginajmy z tymi "szkodami na psychice"...
Tysiące pokoleń psów wychowano przed powstaniem "pozytywnych metod" i jakoś nie wychowywały się na agresywne potwory...
Jak już podrośnie i będzie więcej "ogarniał", to można stosować bardziej subtelne metody.

Oczywiście nie zalecam BICIA z całej siły, ciągle i za byle co i stosowania tego jako jedynej metody wychowawczej.
Należy jednak z czuciem i wyważeniem dobierać metody do konkretnych sytuacji ...
Do [B]niektórych[/B] osobników samo "pozytywne" szkolenie może po prostu nie docierać. ;)

Do naszego obecnego psa stosowanie przemocy było by idiotyzmem, natomiast naszego pierwszego psa, mimo jego niepokorności szkoliliśmy pozytywnie i wyrósł na potwora nic sobie z nas nie robiącego.
A jak go treserka nastraszyła rzucając łańcuchem na pierwszej lekcji, to PRZY NIEJ (i tylko przy niej) wykonywał wszystko w mgnieniu oka i bezbłędnie ....
Może szkoda, ze w młodości nie dostał parę razy w kuper, bo by może miał dla nas trochę respektu ... :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Z pozytywnym masz rację- nie zawsze da się psu wskazać cos tak precyzyjnie. Jestem za łączeniem metod. Ale mimo to myślę, ze bicia można uniknąć. Szczególnie że mamy do czynienia z tak małym pieskiem, no to az wstyd. Przeciez to przytrzymać mozna...

Pepesza kombinuj- tyle ci powiem :D Możesz np. psa odsunąć i "fe". Jak podejdzie (a nawet za sekundę!) to zrób dokładnie to samo. Niestety początki bywają trudne. Ale kazdy pies jest inny i może np. zacząć się szarpać albo uznac to odpychanie jako zabawę, więc bez sensu.

albo (co u mnie jest juz najgorsza karą) przytrzymać głowę psa, spojrzeć w oczy i wysyczeć "fee", najlepiej wtedy przytrzymac jeszcze aż pies zacznie uciekać wzrokiem, choc mojego musiałabym trzymać conajmniej godzinę, podejrzewam że do zaśnięcia hyhy :D

u mnie na forum jedna osoba proponowała przytrzymac psa za żuchwę razem z językiem (oczywiście delikatnie!) mi to średnio wygląda, pies może sie zacząć szamotać, możemy nie zdąrzyć itd., ale u niej skutkowało

Ale nie zrażaj się tym że "działa może ze 2 sekundy". Tak na początku jest! to młody pies. musi "chwilę" potrwac zanim załapie. Ważne jest żeby to co robisz w ogóle działało, tzn. żeby pies przestal gryźć- nie wazne na jak długo. To się wypracuje z czasem. Pies zobaczy, że za kazdym razem go odpychasz, więc jego starania nie mają sensu.

Mnie rodzice nigdy nie bili. Kilka razy dostałam ścierką czy klapsa. Ale przez takie rzeczy tracili tylko u mnie szacunek. Za kazdym razem czułam nienawiść i uważałam ich za najgorszych (pozwolę sobie nie cytować :D). Bo czy sprawiedliwe jest podnoszenie ręki na kogoś słabszego kto nie może oddać? Myślę, że to oznaka słabości. Inaczej sobie nie radzę, to zrobię to, bo ty nie jesteś w stanie tego zrobić. A ja nie należę do osób, które szanują kogoś za siłę.
Wiadomo, że jak ktoś mi porządnie przyłoży albo zagrozi śmiercią to nie pójdę więcej np. na "kamienie" (:P) ale będę wtedy zastraszona, a nie będę bardziej kochać czy szanować tej osoby. Myślę, że każdemu zalezy raczej aby miec psa przyjaciela. Więc jeśli chcemy stosować ostrzejsze kary radziłabym to bardzo dobrze przemyśleć, żeby nie zepsuc nie tylko psa, ale także naszej relacji.

Link to comment
Share on other sites

IMHO wszystko zależy od charakteru.
Jak pies reaguje na FE, to używanie "mocniejszych argumentów" jest bezsensem i sadyzmem.
Jak pies "wie lepiej" i olewa "pozytywne" metody, to szczególnie u małego psa, który mało kontaktuje nie należy pochopnie wykluczać negatywnego wzmocnienia adekwatnego do jego uporu.
Oprócz "dobrych relacji" jest jeszcze coś takiego jak "autorytet"...
Pewien nauczyciel angielskiego starał się za wszelką cenę mieć "dobre relacje" z uczniami i skończył z kubłem na śmieci na głowie ...
Pozwól psu się bezkarnie gryźć w młodości i robić co chce, a z duża dozą prawdopodobieństwa zafundujesz sobie kilkanaście lat horroru z psem mającym Twoje zdanie 2 centymetry poniżej nasady ogona ... :diabloti:

Nawet nasza treserka zwerbalizowała ten problem - "[I]on proszę Państwa będzie szczekał na inne psy, bo on się ich boi, a Was nie uważa za dostatecznie "groźnych" abyście dawali mu poczucie bezpieczeństwa, więc sam próbuje o to zadbać ..[/I]."

Po rzucie łańcuchem "na dzień dobry" treserka była już w ocenie naszego psa "dostatecznie groźna" i w JEJ OBECNOŚCI, mimo agresji lękowej do psów, na inne psy NIE szczekał ...
(pewnie myślał sobie - [I]a podejdźcie, to ONA już Was urządzi[/I] ...) :evil_lol:
Kolejny dowód na poparcie jej teorii:
Jak pies jechał z nami windą, to jak winda zatrzymała się nie na parterze (ktoś zatrzymał) to pies rozdzierał japę na maxa!
Wykonaliśmy eksperyment - ściągnęliśmy treserkę do bloku, sam nacisnąłem inne piętro. Pies w windzie, my w windzie, zatrzymanie na "niewłaściwym piętrze" (żadnych komend wcześniej) i ... CISZA!
Nasz dziamgot nawet nie zawarczał!!!
SZOK! :-o
Czyli co? Jest z nami "ta groźna Pani", to ona sobie poradzi i ja nie muszę ??

MAŁE dziecko i MAŁY pies raczej jeszcze nie myślą w kategoriach "a tu sukinsyny, znęcają się nad słabszym" bo taki aparat pojęciowy jeszcze u niego nie występuje.
Mało kto pamięta klapsy otrzymane w wieku 2-3 lat :D
Ale gdzieś w synapsach zostaje "lepiej się słuchać bo może być nieprzyjemnie"
:evil_lol:

BTW - Pepesz, warto by choćby orientacyjnie określić jakie predyspozycje ma Twój szczeniak, co może pomóc w doborze metod....
Wykonaj proste testy i będziesz trochę bogatsza w wiedzę o swoim szczeniaku ...

[url]http://twojezwierzaki.org/artykul/24/test-osobowosciowy-szczeniat-metoda-campbella-fishera/[/url]

Link to comment
Share on other sites

Kurde to może ja jestem dziwna bo pamietam dokładnie rozkład pomieszczen swojego przedszkola, do którego chodziłam między 2-3 rokiem życia :D ... nieważne... :P

Co do tej pani szkoleniowiec to ja myśle że mogło byc po prostu tak (co jest czeste), że pies się jej obawiał, nie zna jej, nie czuje się w jej towarzystwie taki pewny. Tak jak to chociazby u fryzjera bywa, pies nagle staje się grzeczny. No nawet porównując do dziecka, jak obca pani złapie za rączke to może przestałoby kopać inne dzieci, a zaczęłoby się zastanawiać o co chodzi:P Ale to mogę sobie zgadywać tylko teraz.

Oczywiście że wszystko zależy od charakteru psa. Ale jednak myślę, że da się to rozwiązać bez bicia, tyle jest sposobów. A taki piesek już będzie pamiętał.

Link to comment
Share on other sites

Pies miał agresję lękową do innych psów, więc w obecności osoby z którą nie czuł by się pewnie darł by japę...

Jak idziesz w nocy na spacer z ratlerkiem i widzisz 2 blokersów, to zawracasz i zmykasz.
Jak idziesz z Pitbullem, to oni omijają Cię szerokim lukiem, a nie ty zmykasz :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Cała moja prace szlag trafił :-(
przyjechala do mnie w odwiedziny rodzinka z szalona ciotka na czele
nikt nie slucha o co prosze,

One wiedzia lepiej niz ja! Bo ja jestem młoda - niedoświadczona a one starsze - madrzejsze!
Za moimi plecami robia po swojemu i sunia nauczyła sie żebrac, zaczela piszczec kiedy wychodze ze starszym psem, rzuca sie na nogawki od spodni.. itd itd.
do tego sunia jest dokarmiana na lewo przez ciotke szynkami i serami
wiec ma albo wzdecia albo zatwardzenia albo bolesnosc brzucha.
Powinnam walnać ich wszystkich patelnia po łbie :mad:
Co ja moge teraz od suni wymagac skoro pójdzie do jednej z ciotek
i tam bez wiekszego wysilku dostanie wszystko co chce.
Czekam z niecierpliwoscia na niedziele - dzien ich wyjazdu.
Staram sie czuwac ale nerwowo wysiadam.
No bo co to u licha jest ze ja odwracam tylko glowe a ona podrzuca psom kielbaski itp, kątem oka widze i mówie jasno i wyraznie
NIE KARMIC PSA PRZY STOLE TYMBARDZIEJ TAKIM JEDZENIEM SUNIA MA PROBLEM Z ŻOŁĄDKIEM i MA JESC TYLKO SUCHA KARME!!
to w odpowiedzi slysze albo ze no tylko kawałek!
albo wysluchuje jaka to ja jestem straszna i wogole czarownica ze mnie ze szczeniaczek je tylko jakies suche bobki.
i tak w kółko...

Czyli od poniedzialku zaczynam od poczatku...
najbardziej boje sie ze namieszam jej w głowie
ze to wszystko jest nie do naprawienia...

totalna załamka :placz:

Link to comment
Share on other sites

No niestety. Teraz masz próbę :cool3: czy przetrwa twoje szkolenie zależy już od tego jak ci zależy. Albo unikaj rodzinki, albo wychowaj rodzinkę, chyba że się poddasz. Tez to przerabiałam, z rodzicami i czasem jeszcze są epizody. Psa mi spaśli że miał fałdziochę na karku paskudną.
Ja postawiłam sprawę jasno, albo przestaniecie do ciężkiej cholery albo mamy wojnę. (była wojna :D) Hyhy, w końcu przestali i czasem tylko podrzucą coś pod stołem. Ale zabraniam i czasem krzyknę.

Jeśli chcesz zwalczyć problem niegrzecznej rodzinki to dobrze mowisz z tym dobrem psa. Jesli to nie działa, możesz powiedzieć że cię nie szanują. Bo dlaczego nie wykonują twoich poleceń, na których tak bardzo ci zalezy? Już nie ważne że psu szkodzi, ważne że tobie się to nie podoba i denerwujesz się kiedy tak robią. Może takie slowa przemówią im do rozsądku. Takie poważne "proszę" z przeszywającym wzrokiem. Teraz się drażnią bo nie traktują cię zupelnie poważnie, nie wiedzą jak ci zalezy.

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj na dworze sunia strasznie sie rozszczekała, tu na sasiada tam na rowerzyste albo na babke z wózkiem mimo ze juz duzo wczesniej widziala takie "dziwactwa" ;););) i nie reagowala takim szczeniecym dziamkaniem tylko z zainteresowaniem przygladala sie i podchodzila spokojnie,

wiem ze sznaucery potrafia byc halasliwe bo to psy stróżujace i taka ich natura ale moze jest szansa aby zmniejszyc do minimum takie szczekanie.

Martwi mnie przyszlosc bo niechce takiego dziamkajacego psa ktory pod byle pretekstem sie drze bez opamietania.
sasiadka ma sznaucera mini samca i jest taki wlasnie hehe ;) szczekacz
delikatnie mówiąc...

Może powinnam przy nastepnym ataku szczekania odwracac jej uwage
albo jakos ja wyciszac? mowiac spokojnie glaskac i dac jakis smakołyk?

ja narazie nie reaguje
nie chwale ani nie krzycze "cicho"

moze brak reakcji zwiekszy jej czujnosc bo pomysli ze ja nie slysze jej alarmu?

doradzcie blagam :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Może powinnam przy nastepnym ataku szczekania odwracac jej uwage
albo jakos ja wyciszac? mowiac spokojnie glaskac i dac jakis smakołyk?[/QUOTE]
Jak jej dasz smakołyk albo pogłaszczesz to uzna to jako nagrodę :D:D:D Odwracanie uwagi jest dobre, ale najlepiej to zrobic zanim pies zacznie dziamać, bo jak juz się wczuje to ciężko będzie mu przerwać. Ale z tym też trzeba uważać, żeby pies nie zaczał kojarzyc tego jako nagrodę za szczekanie. Krzyczeć i szarpać nie ma co bo to nei pomoże. Może jeszcze bardziej zaszkodzić. Ignorowanie jest fajne... ale co z tego jak pies nie zwraca na nie uwagi. No ale póki niewiadomo co zrobić to jest to najlepsze wyjście. Obserwuj psa, musisz pomyśleć jaki mógł być tego powód. No b to dziwne, przeciez mówisz, że wczesniej tak nie reagował. Dlaczego to sie zmieniło? A może była to jednorazowa sytuacja?

Jesli nadal będzie szczekał to bym jeszcze poignorowała, zwolnić kroku, nie napinac smyczy specjalnie, ewentualnie spokojne "ćśśśś". Potem można mijać takie "jednostki" po łuku, uczyć psa zaprzestania szczekanai na komendę. Ale na razie spokojnie obserwuj, może nie ma co panikować.

Link to comment
Share on other sites

ok to bede obserwowac i narazie nie reagowac.
tak zastanawialam sie poprostu jak sie zachowywac zeby nie rozochocic w niej tego szczekania.

dzisiaj rano jak mała szczeknela tak o przy zabawie to moja ciotka zaczela do niej oh jak slodko no hau hau dobry piesek a ja do niej CISZA jak do psa :D i sie obrazila :evil_lol: staralam sie wyjasnic ze zachecanie psa do szczekania nie jest dobrym pomyslem bo o ile teraz to faktycznie smieszne to w przyszlosci ja sie bede meczyc z ujadajacym psem.
ale jak zwykle nic z tych słow do niej nie dotarło :)
jednak watpie by ten epizod nakrecil szczeniora...
masz racje moze to bylo jednorazowe, bede sie bacznie przygladac...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...