Jump to content
Dogomania

agresja u cukierkowej astki! ratunku:(


draka

Recommended Posts

czesc wszystkim....
po prawie 4 latach zycia w spokoju w koncu stalo sie....slodka kochana astka zaatakowala naszego owczarka z ktorym od 8 tyg zycia wsponie sie wychowywala...od poczatku..

od 2 lat nie mieszkam juz z rodzicami-bredna(ast)-calkiem moja suncia zostala razem z nimi. stwierdzilismy ze tak bedzie lepiej-dom z ogrodem, klapa w drzwiach-pies powiedzmy wiejski przyzwyczajony do latania na dwor kiedy chce przywiazany do naszego drugiego psa-prawie 12 letniego owczarka niemieckiego..razem spaly jadly bawily sie. szkoda mi bylo ja zamykac w bloku..wiec zostala w olsztynie..
niunia grzeczna. nigdy nie bylo zadnych problemow-od malego miedzy psami i ludzmi..bez strachu spuszczalam ja w parku na imprezach itd :wink: taki rodzinny cukiereczek :fadein:
w rodzinie ogolem 6 psow-u ciotek wujkow itd-sweta dluzsze weekedny psiarnia sie spotykala i byl luz...
miesiac temu (z tesknoty za 4-noznym) sprawilam sobie kolejnego psiaka-z zamyslem ze bedzie psem blokowym :wink: pierwszy wyjazd do domu..stres..czy sie dziewczyny zaakceptuja czy nie bedzie zgrzytow...mala jeszcze szczeniaczek-slodka i wesola..lezie do kazdego psa..moze nawet za ufna..boss(owczarek) stary i marudny mala obszczekal i pogonil (gapcia zero instynktu samozachowawczego..bez strachu lezie w paszcze lwa..) postanowilam ja trzymac na smyczy w domu bo strach czy jej dziadzio nic nie zrobi...ale zdazyla sie pierwsza chwila nieuwagi-slysze ze boss warczy ide zabrac mala..ale zanim dolecialam slysze warkot bulgotanie i skowyt bossa...brenda (ast) jakby w szale....w ogole mnie nie slyszala....zlapala go i sie rzucala na bokli z uchem bosa w gebie a ja nie moglam jej odciagnac...przylecual ojciec puscila...SZOK. zwlaszcza ze brenda wcale nie niankowala malej..raczej traktowala ja obojetnie:/ pozwalala sobie wlazic na glowe jak miala dobry humor..jak nie to sie opedzala, nie robiac krzywdy ale zebami...po tym ataku staralismy sie uwazac....dzien potem kolejna chwila nieuwagi i powtorka z rozrywki..boss zawarczal na gape zanim dolecialam brenda juz byla na bosie..horror....pies w szale..ja nigdy nie widzialam czegos takiego..jakby nie mogla go puscic byla glucha..osliniona z taka furia i pasja...byl krzyk placz lanie woda zrywanie na sile podzialal spokojny glos taty po calkiem sporej chwili....boss z zakrwawiona glowa i naderwanym uchem :cry: a brenda? brenda jakby nagle oprzytomniala..pomerdala ogonem spojrzala na nas bledyn wzrokiem-kiedy gapy nmie ma w poblizu inny pies...teraz leza sobie wspolnie z bossem jak zawsze..jakby sie nic nie stalo...gapa zostala wywieziona spowrotem do gdanska :cry:
ratuuunku!!!! pierwszy raz widzialam swojego psa w takim stanie-koszmar!!
co sie stalo???? czy to instynkt maciezynski tak nagle sie odezwal?? czy mozliwe ze brenda bronila gapy?? czy moze tak sie zachowywac w stosunkiu do kazdego innego psa jesli bedzie warczec na mala? czy jak gapa podrosnie to sie moze zmienic?? ratunkuu:((((((((( stanal przede mna dylemat-co zrobic? przywiazalam sie juz do gapci...lecz przede mna nie jeden jeszcze przyjazd do domu...bosik nie bedzie zyc wiecznie ale beda na pewno inne psy.......co zrobic....co sie stalo z moja brenda?? :cry:

przepraszam ze taki dlugi post..mam nadzieje ze komus bedzie sie chcialo przeczytac...
licze na wasza pomoc
pozdrawiam cieplutko :(

Link to comment
Share on other sites

z gory pisze, ze jak rozwiazac ten problem - nie wiem.
[u]a to co jest ponizej, to tylko gdybanie, a nie analiza sytuacji dokonana przez specjaliste [/u]:wink:

mozliwe, ze ASTka po prostu przywraca porzadek w stadzie. jesli uznala bulinke za czlonka stada, to broni jej przed niepoprawnym zachowaniem staruszka.

szczeniaki w stadzie generalnie sa nietykalne. owszem, sa przez starsze osobniki karcone, czasem nawet brutalnie (piszesz, ze sama mialas to okazje zaobserwowac - w wykonaniu ASTki), ale tak naprawde nic powaznego im ze strony starszych nie grozi. a przynajmniej nie powinno. jesli wiec reakcja ON na mala byla wstepem do ataku na nia (ataku na serio, takiego, jaki moglby miec miejsce, gdyby ONa zaczepial dorosly pies), to ASTka rzucila sie na staruszka by pokazac mu, ze zachowal sie wbrew regulom.
byc moze sila jej ataku na ONka jest podyktowana jakimis indywidualnymi cechami amstafow?
byc moze ONek wcale nie chcial atakowac bulinki, a astka zle ocenila sytuacje (to rowniez moglo byc podyktowane jakimis indywidualnymi cechami rasy. nie znam sie na bulowatych, ale slyszalam, ze one nie ostrzegaja przed atakiem? moze wiec ostrzezenie w wydaniu ONka odebrala nie jak ostrzezenie, po ktorym atak moze nastapic, badz nie, tylko jak fakt dokonany?).
a czy mialas mozliwosc zaobserwowania, jak ASTka reaguje na inne utarczki ONka (mam na mysli ewentualne jego spiecia z innymi psami)?

co ja bym zrobila na Twoim miejscu - na pewno nie dopuszczalabym do kontaktow bulinki z ONkiem. mala musi nauczyc sie wlasciwych regul gry, a jesli ON pozwala sobie na ataki na szczeniaka, to absolutnie nie powinien brac udzialu w wychowywaniu malej.
z tego co pizesz to jest starszy schorowany pies, jemu tez nalezy sie spokoj, wiec jesli w obecnosci malej nerwy mu puszczaja, to nie ma co narazac go na taki stres.
trzymanie szczeniaka na smyczy nie rozwiaze sprawy, najlepiej, zeby psy w ogole ze soba nie przebywaly.
ale to nie jest rozwiazanie problemu, bo takim byloby doprowadzenie do zgodnej egzystencji wszystkich trzech psow... tutaj moze pomoc chyba tylko behawiorzysta.

Link to comment
Share on other sites

Miałam swego czasu jednocześnie trzy psy w różnym wieku i z mojego doświadczenia wiem, że psy starsze nie przepadają za towarzystwem rozbrykanych maluchów. Starszy pies ma prawo odpowiedzieć warknięciem, pokazać zęby a nawet wytarmosić szczeniaka za skórę (bezkrwawo) i jest to wspaniała lekcja dobrego wychowania. Zachowanie astki tez mnie nie dziwi, z dwóch powodów, ponieważ jest prawdopodobnie alfą w psim stadzie i ona ustala reguły zachowania (a starszy pies je złamał byc może) a druga sprawa, ze wielokrotnie widziałam jak cukierkowe ast atakowały nagle i bez wyraźnego powodu znane im od lat psy. Wiem co czułaś widząc wściekłość astki. Wtedy dopiero widać, że są to bojowce. Najgorsze, że może się to powtarzać, z czasem nawet w stosunku do innych psów a w przyszłości może dojść do takiego spięcia ast z najmłodszym psem. Z tych tez powodów straciłam zaufanie do tej rasy i wyglada na to, że bezpowrotnie.
Na twoim miejscu podczas następnych spotkan psów zakładałabym ast kaganiec, dopóki psy nie wyjaśnią sobie wszystkiego a wy nie poobserwujecie dokładnie co sie dzieje. Poza tym wtedy moglibyście szybko zareagować i ukarać astke za okazywanie agresji, choćby odesłac ją na posłanie. I pilnować młodego psa, zeby nie dokuczał dziadkowi.

Link to comment
Share on other sites

To co opisalas jest normalne i naturalne, gdyby chodzilo o dwa jamniki to nawet bym nie interweniowala.
Obserwuj psy. Z czasem nauczysz sie kiedy zblizaja sie sytuacje konfliktowe. Pamietaj, ze nawet jesli tego nie okazuja, to nowy czlonek stada jest wielkim stresem dla wszystkich, a zwlaszcza dla psow, ktore z natury tak jak ASTy nie lubia konkurencji.
To nie prawda, ze ASTy rzucaja sie nagle bez powodu. ZAWSZE jest powod. Musisz przestrzegac hierarchii w stadzie. Zawsze wybierasz strone silniejszego psa (wylaczamy z tego szczeniaki).
Aktywnie uczestnicz w zyciu psow, pamietaj, ze zawsze mozesz sie wtracic, dac, odebrac, przerwac zabawe, zaczac. Korzystaj z tego przywileju na kazdym kroku. Nie wazne, ze teraz psy sie bawia, wolasz ktoregos i on ma przyjsc. ASTce poswiec szczegolna uwage. Przyda jej sie musztra.
Jesli juz dojdzie do pogryzienia najpierw ukaraj psy, opatrzysz je pozniej. Bedzie dobrze, tylko przejmij kontrole nad tym, co sie dzieje w domu.

Link to comment
Share on other sites

Co prawda zielony jestem w astach ale wierzę w psy ogólnie stawiam na obronę małej ( mam nadzieję ) wydaje się to najbardziej prawdopodobny scenariusz zajścia .
Szkoda ze nie widziałaś całego zajścia wtedy była by pewność .
Odnośnie szału pamiętaj że asty to psy które ciężko wnerwić ale jeszcze trudniej uspokoić taka to już jest rasa z założenia więc objawy przy walce zgodne z charakterystyką rasy i tyle :(

Link to comment
Share on other sites

Nie wydaje mi się, żeby suka która ma nieczęsty kontakt ze szczeniakiem aż tak przejęła się rolą mamki-ciotki. Co innego, gdyby razem mieszkały. Astkę raczej zirytowała postawa starego psa, bo nie on jest od wymierzania kar i ustalania zasad.
Co do nagłych i niewytłumaczalnych ataków ast może troszkę się niejasno wyraziłam. Miałam na myśli, że ast atakują z nienacka w sytuacjach, w których inne psy zwyczajnie by zignorowały. Poza tym w tej chwili ast są tak bardzo popularne i liczne. że łatwo jest trafić na rozchwiane osobniki nawet w dobrych hodowlach. Popularność nie pomaga rasie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...