Jump to content
Dogomania

nosowka, parvo i nowe szczenie


Reailia

Recommended Posts

3tygodnie temu stracilismy 8 letniego owczarka na nosowke.
Azziru na szczescie nie zachorowal (ani zaden z 10ciu kotow, z tym ze nie wiem czy koty wogole na nia zapadaja), ale biedny Tabrisek nie dal rady. Leczenie trwalo ponad miesiac, ale stan tylko sie poglebial i biedak niestety musial zostac uspiony.

I teraz dylemat, bo chcemy kupic szczenie doga niemieckiego, ale boimy sie zeby mala nie zachorowala.
W okolicy padlo 10 psow i po prostu sie boje

Rozmawialam juz z hodowca i chyba zrobimy tak, ze zabiore suczke po drugim szczepieniu (i po odpowiedniej po nim kwarantannie).
Czy ona bedzie jednak bezpieczna stykajac sie z Azziru?


Problem z nim polega na tym, ze on przechodzil parvo, kiedy byl szczeniakiem, a z tego co przeczytalam na forum vetcontact.com, nawet dorosle psy ktore kiedys przeszly parvo, czasmi rozsiewaja ja (majac lekkie rozwolninie)

NO i boje sie, bo nie chce malej narazac na chorobe, ani rodziny na kolejne stracie z ta paskudna choroba.

Co radzicie?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Reailia']a z tego co przeczytalam na forum vetcontact.com, nawet dorosle psy ktore kiedys przeszly parvo, czasmi rozsiewaja ja (majac lekkie rozwolninie) [/quote]

Reailia,
Chyba troszkę źle zrozumiałaś to, co tam przeczytałaś (a może autor nie wyjaśnił tego do końca zrozumiale). W tamtym tekscie chodzi o to, że dorosłe psy nie przechodzą prawo tak ciężko, jak szczenięta. Choroba u nich przebiega z reguły znacznie lżej, objawia się często tylko lekką biegunką i [b]w czasie tej choroby[/b] (która może być nie zdiagnozowana, bo ma lekki przebieg) mogą rozsiewać wirus parwo. Psy, które przeszły parwo jako szczeniaki, jako dorosłe psywirusa nie rozsiewają, więc nie musisz się martwić, że szczeniak zarazi się parwo poprzez kontakt z psem, który przechodził parwo w dzieciństwie. (Zakładam, że było to już dawno - lata temu; trzeba uważać, bo wirus parwo żyje bardzo długo w środowislu).

Ja bardziej obawiałabym się więc tej nosówki. Jeśli w Waszym otoczeniu panuje taka epidemia nosówki, o jakiej piszesz, to na Twoim miejscu trzymałabym ścisłą kwarantannę do ukończenia [b]kompletu [/b]szczepień. Wirus nosówki, w odróżnieniu od wirusa parwo, żyje w środowisku bardzo krótko i zarażenie następuje najczęściej przez kontakt z chorym psem. Ale jeśli w waszej okolicy jest tej nosówki obecnie tak dużo, to o taki kontakt nie trudno.

Link to comment
Share on other sites

Jeśli w domu umrze jakieś zwierzę na nosówkę to nie wolno sprowadzać nowych zwierząt do domu (chodzi o te, które mogą chorować na nosówkę)
przez conajmniej kilka miesięcy (dużo osób uważa, że ok. 6 miesięcy...), a w tym czasie i tak należałoby zdezynfekować przedmioty, których chory zwierzak używał i z którymi się stykał.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dalma&Maja']Jeśli w domu umrze jakieś zwierzę na nosówkę to nie wolno sprowadzać nowych zwierząt do domu (chodzi o te, które mogą chorować na nosówkę)
przez conajmniej kilka miesięcy (dużo osób uważa, że ok. 6 miesięcy...), a w tym czasie i tak należałoby zdezynfekować przedmioty, których chory zwierzak używał i z którymi się stykał.[/quote]To nieprawda. Wirus nosówki nie przeżywa poza psem dłużej niż pół godziny - niektórzy badacze uważają, że jeszcze krócej. Tak więc od "zakażonego" mieszkania pies nosówką się nie zarazi.

To, co napisała Dalma&Maja jest prawdą odnośnie parwowirozy, ale nie nosówki.

Link to comment
Share on other sites

Trzeba jednak podkreślić, że kluczowa w tej sprawie jest prawidłowa diagnoza. Jeśli ma się pewność, że to, co zabiło poprzedniego zwierzaka to była nosówka, a nie parwowiroza - to nie ma sprawy, nowy szczeniak nosówką od otoczenia w mieszkaniu się nie zarazi. Natomiast jeśli młody szczeniak rozchorował się, szybko odszedł i nie robiono badań wirologicznych ani sekcji, to tak naprawdę do końca nie można być pewnym, co go zabiło. I w takim przypadku byłabym bardzo ostrożna z wrowadzaniem do domu kolejnego młodego szczenięcia. Natomiast przypadek opisywany w tym topiku jest nieco inny i postępowanie, które proponuje autorka wydaje mi się rozsądne (z dodatkiem kwarantanny do końca kompletu szczepień, jeśli w jej okolicy panuje epidemia nosówki).

Ale mam pytanko do autorki topiku - czy pies, który odszedł na nosówkę był szczepiony? Jeśli tak, to w jaki sposób postawiono diagnozę nosówki?

Link to comment
Share on other sites

[quote]Ale mam pytanko do autorki topiku - czy pies, który odszedł na nosówkę był szczepiony? Jeśli tak, to w jaki sposób postawiono diagnozę nosówki?[/quote]


Obawiam sie, ze od jego ostatniego szczepienia minelo troche juz czasu, naprawde nie jestem teraz w stanie powiedzec.

Diagnoza byla postawiona na podstawie objawow: bol gardla, zapalenie spojowek, ogolna apatia i brak apetytu a po jakims czasie rowniez problemy ruchowe, jakby brak rownowagi, biegunka.

-----------

co do "rosiewania parvo przez dorosle psy" to ciesze sie, ze to po prostu zle zrozumialam.

Czy w takim razie kupienie pieska z kompletem 2ch szczepien i odpowiedniej po nich kwarantannie bedzie bezpieczne?

Czy bedzie mogl kontaktowac sie z Azziru?

Dodam, ze szczeniaczki urodzily sie pod koniec grudnia i niedlugo dostana swoje pierwsze szczepionki, wiec bede mogla go odebrac, za kolejne 5-6 tygodni.

i jeszcze slowko - flaire odwalasz swietna robote na tym forum i zdaje sie ze wszystko trzymasz pod kontrola:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Reailia']Czy w takim razie kupienie pieska z kompletem 2ch szczepien i odpowiedniej po nich kwarantannie bedzie bezpieczne?[/quote]Ja myślę, że tak. Nie masz w domu chorego psa i wirusa parwo bardzo dawno w domu nie miałaś. Wirus nosówki nie przeżywa w środowisku. Więc Twój dom niewiele się różni od innego.

ALE... Jak już pisałam, fakt, że piszesz, że w okolicy jest tyle nosówki jest dla mnie niepokojący. I to nie tylko dlatego, że oczywiście jeżeli złamiesz kwarantannę to pies może się zarazić od jakiegoś chorego psa, ale również dlatego, że nosówka często jest niepoprawnie diagnozowana, i chociaż takie ogniska chorobowe są dla niej typowe, to tak naprawdę nie masz pewności, czy te wszystkie psy zeszły na nosówkę. A parwo to już jak najbardziej możesz przynieść na butach, czy pies na nosie.

Więc dla mnie, Twój dom wydaje się bezpieczny i to nie choroby Twoich psów mnie niepokoją, jeśli chodzi o tego nowego szczeniaka, ale to, co opisujesz, że dzieje się w okolicy... Dlatego najlepiej poradź się jakiegoś lokalnego weta - taki powinien najlepiej wiedzieć, co tam u Was się dzieje.

[quote name='Reailia']Czy bedzie mogl kontaktowac sie z Azziru?[/quote]Na pewno bezpośrednio od Azziru nie zarazi się parwo (ani nosówką). Natomiast Azziru może przywlec parwo do domu z dworu, na łapach, na pysku, a Ty - na butach, jeśli część z tych psów, którym przypisywano nosówkę, w rzeczywistości np. miało parwo... Mogliście już to zrobić i mieć w domu parwo nawet w tej chwili! Tego bym się bała w środowisku, w którym wiem, że są chore psy. :(

Co ja bym zrobiła? Po pierwsze, poradziła się lokalnego weta. Potem chyba dobrze odkaziła wszystko w domciu, z czym szczeniak będzie się stykał i wzięła tego szczeniaka w tydzień po drugim szczepieniu. D\Ale do ukończenia kompletu szczepień, ograniczyłabym spacery Azziru do minimum i do jak najmniej zapsionych miejsc. :(

Ale podkreślam, że moim zdaniem, Twój dom nie różni się jako zdrowe czy nie miejsce dla nowego szczeniaka od domu jakichkolwiek Twoich sąsiadów, którzy również mają już psa. Nie wiem, czy to, co napisałam jest zrozumiałe... Późno już :wink:

[quote name='Reailia']i jeszcze slowko - flaire odwalasz swietna robote na tym forum i zdaje sie ze wszystko trzymasz pod kontrola:)[/quote]Bardzo dziękuję za słowa uznania. Staram się :D i cieszy mnie, że czasami coś pożytecznego się uda. :D

Link to comment
Share on other sites

hmmmm to czuje sie troche lepiej.

Co do tych chorob to sama juz nie wiem co o tym myslec.
Tabris przechodzil parvo jako szczeniak (jego matka oszczenila sie w lesie, a my przygarnelismy jego i jego brata) wiec to na pewno nie moglo byc to (chyba, ze pies moze zachorowac na parwo wiecej niz raz)

Poza tym caly nasz wielki ogorod jest ogrodzony, wiec zadne psy sie po nim nie placza, chyba ze moze chodza pod ogrodzeniem...

Sama juz nie wiem: rozmawialam o tym z mamusia (jestem teraz na florydzie) i z tego co ona mi powiedziala, to jeden z psow, ktory rowniez zostal uspiony trzymany byl w kojcu i nie mial kontaktu z innymi psami, wiec jak on do cholery mialby sie zarazic, skoro nosowka zaraza sie glownie poprzez kontakt z chorym psem???

A jezeli to nie nosowka i nie parvo (bo Tabris juz raz chorowal) to czy jest jakis inny wirus objawami przypominajacy nosowke?

Jak juz pisalam Tabris mial zapalenie spojowek, bolace gardlo i problemy z poruszaniem sie...

Weci twierdza, ze to nosowka.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...