Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Wlasnie wrocilam ze spaceru z moja sucz - chodzimy na pola pod lasem.
Aza poleciala w zarosla i nie chciala wrocic - okazalo sie, ze znalazla
chyba rozszarpana juz lape zajaca (czy cos takiego, bo to bylo biale) -
dokladniej udo - nie zjadla tego napewno, bo nie ruszala pyskiem, nie
oblizywala sie, a to zawsze robi jak cos dorwie. Czy taka zesc moze byc
niebezpieczna? Jesli zajac byl np wsciekly to jakas czesc ciala moze byc
dalej zagrozona? Jak sie w ogole tego pozbyc z pol? Nie fajnie jakby jakis
pies sie do tego dokladniej dorwal o ile tego juz nie zrobil, bo z jakiegos
powodu to nie byl caly zajac...I co sie robi jesli sie okaze ze to bylo
wsciekle, a z psem bedzie cos nie tak - pytam tak na przyszlosc...Nie wiem czy to w ogole mozliwe

Posted

Jeżeli pies zachoruje na wścieklizne to niestety ale ostatecznym rozwiązaniem jest uspienie, bo jeżeli dobrze pamiętam to jest to choroba nieuleczalna.
U psów okres inkubacji wścieklizny to ok. 7-10 dni. Są dwie odmiany choroby- postać cicha i szałowa. Nie wiem czy interesują cie poszczególne stadia choroby, Jeśli tak to napiszę później.
Niestety możliwe jest zachorowanie psa przez kontakt ze zdechłym zwierzakiem czy jego szczątkami.

Posted

[quote name='Agnes']ale dowiedzialam sie tez praktycznie ze zajace nie choruja na wscieklizne..o ile to byl zajac[/quote]

no niestety, chyba choruja :(
czas jakis temu w okolicach Radomia byla epidemia. pewna bardzo madra pani przejechala samochodem zajaca. niewiele myslac zabrala lup do domu. kiedy ta wiesc doszla do powiatowego weterynarza, kazal jej przywiezc zwierze do badania.
ale mysle, ze chyba niewielkie jest prawdopodobienstwo, zeby zajac z lasu Kabackiego byl chory. ,ysle, ze na wszelki wypadek mozesz zadzwonic do strazy miejskiej. jesli sami nie pomoga, to przynajmniej powinni odeslac cie do kogos kompetentnego.

a zeby Cie troche rozchmurzyc: final histroii z przejechanym zajacem byl taki, ze owa bardzo madra pani przywiozla do zbadania... pasztet :lol:

Posted

no to teraz moge sie modlic, zeby temu nic nie bylo...o ile to byl zajac - noga jak zajaca, ale to bylo jasne - biale? i jak teraz chodzic z psem na spacer?:(

Posted

[b]Agnes,[/b] nie siedz z zalozonymi rekami, tylko lap za sluchawke i dzwon do inspekcji sanitarnej, albo powiatowego (miejskiego?) weterynarza!
oni powinni wiedziec, kiedy ostatnio w Lesie Kabackim wystepowala wscieklizna i czy istnieje jakiekolwiek zagrozenie dla twojego psa! przeciez od takiego bezczynnego czekania - zachoruje, czy nie - mozna zwariowac! a przy okazji pomozesz innym psiarzom - jesli okaze sie, ze cos jest nie tak, to sluzby sanitarne od razu przystapia do dzialania.

przeciez nie masz nic do stracenia! (oprocz kilku impulsow telefonicznych :wink: )
a biadolenie na Dogomanii na pewno Ci nie pomoze...

ja mysle, ze taki telefon moglby Cie uspokoic. bo przeciez gdyby bylo zagrozenie wscieklizna w tych okolicach, to bylaby oplakatowana! bylby zakaz wyprowadzania psow bez smyczy, itd. a zwierzeta w lesie Kabackim sa szczepione - co roku wisza informacje o rozrzuconych tam szczepionkach.

Posted

cyt "zadnej wscieklizny na Kabatach nie stwierdzono"...niby dobrze, ale w takim razie jak sie tego pozbyc? przeciez do smieci nie wyrzuce...a nie moge spuscic psa dopki to cos tam jest :roll:

Posted

Agnes nastepnym razem zapakuj lape przez folie i zawiez do powiatowego niech robia badania.A dla pocieszenia: teraz jest bardzo malo wscieklizny, bo sa szczepionki dla lisow,wiec glowa do gory-to nie to co kiedys!u mnie na wschodzie wiecej sie zdarza,bo z kaliningradu wedruja,a unia nie chce zasponsorowac rowniez i tam szczepienia tak jak u nas,ale do Warszawy te ruskie nie przyjda:))wiec wsio bedzie OK:))))

Posted

Wścieklizna przenosi się raczej tylko przez pogryzienie. Twój pies jest zagrożony wścieklizną jeśli zostanie pogryziony przez zwierzę chore na wściekliznę, ponieważ wirus jest w ślinie. Badanie łapy tego zwierza nic by nie dało ponieważ do badania w kierunku wścieklizny potrzebna jest głowa!!
Generalnie - nie masz się czym martwić!!

Posted

to ze glowa jest potrzeba to wiem...ja juz sie teraz nie martwie wscieklizna tylko jak sie tego pozbyc :roll:
swoja droga w zeszlym roku tez na zime na tym samym polu dwie wlascicielki psow znalazly - dzieki temu ze jeden pies sie do tego dorwal - kosci wielgachne, jak z zeber jakiejs krowy - i podobno tych kosci bylo naprawde duzo...skad to sie wzielo nie mam pojecia, niestety kilka psow sie pochorowalo, taka to byla ilosc.
No i to cos to raczej nie zajac jak sie okazuje, bo to jest biale, ale co? kot? :o

Posted

[quote name='Agnes']cyt "zadnej wscieklizny na Kabatach nie stwierdzono"...[/quote]

no widzisz? :D a gdzie w koncu zadzwonilas? dobrze byloby wiedziec, tak na przyszlosc :wink:

[quote name='Agnes']niby dobrze, ale w takim razie jak sie tego pozbyc? przeciez do smieci nie wyrzuce...a nie moge spuscic psa dopki to cos tam jest :roll:[/quote]

teraz jest mroz i te szczatki sa zamarzniete, wiec mniej obrzydliwe :wink: zapakuj w foliowa torbe i wywal do smieci, albo bezczelnie uwies na pierwszej lepszej galezi, tak, zeby pies nie doskoczyl. milej pracy :wink: :lol:

Posted

no wiec...sama sie musialam naszukac ale znalazlam ;) tu jest stronka [url]http://www.piwwawa.com.pl/[/url] i

Powiatowy Inspektorat Weterynarii
Koszykowa 9

powiatowy lek. wet. Andrzej Majcher

(22) 6229193-95
(605) 330581

jakby ktos chcial sie czegos dowiedziec - to adres i tel sie pewnie przyda.
Chyba bede musiala to gdzies wywalic, bo znajac mojego psa to poleci do tego czegos :evil: nie ma to jak pies mysliwski - ona wszystko wyweszy!

  • 3 years later...
Posted

no to ja mam problem. W poniedziałek Młoda dorwała dziwnie zachowującego się lisa...on jej nie ugryzł, ale Młoda miała go w dziobie. Byłyśmy u weta, dostała 3 zastrzyki, mam ją obserwować.
Mało fajna informacja - następnego dnia przeszłam się tam gdzie Młoda spotkała lisa - leżał martwy w kałuży ( zaznaczam że jak odchodziłyśmy od niego to on żył)...i leży tam do dzisiaj...mimo zgłoszenia tego faktu na policji

Ja od poniedziałku obserwuję Betę i nie nie wiem czy jej coś jest czy nie...
jestem niespokojna...

Posted

O rany. Nioe dziwię się, też bym się przejęła. Co rozumiesz przez "dziwnie sie zachowującego lisa"? Lis nie musiał jej ugryźć, wystarczy, ze to onaa, biorąc go do dzioba, przebiła tkankę jego ciała:roll:
Niedobrze...Musisz ją obserwować jeszcze przez 1,5 tygodnia...
Jakie zastrzyki dostała??

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...