Jump to content
Dogomania

york problemy


eve86

Recommended Posts

sama byłam zaskoczona :crazyeye:
dobrze jednak że trafiłam na dział zywienie ----> BARF
okazało sięże yoruś może jeśćtak jak owczarki :)
pod zadnym pozorem nie dawaj[COLOR=red] kości[/COLOR] drobiowych [COLOR=red]gotowanych[/COLOR], surowe są super !!! W kupce nie ma po nich śladu ;)

Link to comment
Share on other sites

A ja bym się bała dawać surowych również z drobiu (nie mówie o tych miękkich z korpusu) kości drobiowe pękają na kształt igieł i jak przechodzą przez jelita mogą narobić dużo kłopotu np wbić się w jelito już słyszałam o takim przypadku,dlatego unikac takich kości lepiej i dawać wołowe,a preparowane z wapnem dla szczeniaka są super;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='vikiii']Tak to jest gnat preparowany - wg mnie jest super, bo nie śmierdzi i nie brudzi dywanów. Moje psiaki uwielbiały go "obrabiać".Kupowałam też duże, surowe kości wołowe - ale one mogły być tylko w kuchni (tam mam płytki).... a i tak maluchy chciały je przeciągnąć do pokoju. Po drugie to były kości typowo jednodniowe - bo na drugi dzień nie obgryzione mięsko zaczynało "pachnieć".[/quote]
-co do zapachu Twój pies raczej nie podziela zdania że bezwonne znaczy się smaczne ;)
-moje czasami chowają kość żeby nabrała tego aromatu i wtedy dopiero ją jedzą, nie mówiąć o żwaczu suszonym czy surowym ;)
-jeśli dostają coś co może zapaskudzić dywan poprostu zamykam ich w kuchni
-ale to są psy i inaczej postrzegają gamy zapachowe niż my, dajmy im to co lubią :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='g@l@xy']ladyyork sprawa dotyczy kości po przeróbce termicznej, zmieniają wtedy swoje właściwiści nawet te wołowe czy cielęce stają się wtedy niebezpieczne, surowe są całkowicie trawione :)[/quote]
Wiesz zawsze zdawało mi się że surowe też są niebezpieczne aczkolwiek daje drub z kośćmi moim tchórzofretkom bo mówią że to najzdrowsze ,a wapno z kości jest najlepsze (lepsze niż chemia) i doskonale zaspokaja organizm co do potrzep.Człowiek jest tak zalatany że nawet nie skojażyłam faktu:oops: no nic dziękuje,u mnie ostatnio trza wszystko młotkiem mi wstukiwać bo nie mam na nic czasu i nic nie zauważam:oops:

Link to comment
Share on other sites

Vikiiim troche nielogiczne, szpikowac psa chemia i cieszyc sie, ze dywany czyste :crazyeye:?
Zreszta, co za atrakcja dla psa, uzerac sie z taka "lysym" gnatem, wlasnie powinien byc miesny, zeby bylo cos do zjedzenia, to jako czesc diety.
A ze troche inaczej pachnie, troche podloga brudna, no coz, zawsze mozna zamknac w kojcu/pomieszczeniu z podlaga latwa do zmycia na czas konsumpcji.

Link to comment
Share on other sites

no to jutro mój maluszek dostanie jakąs surowizne :) Naisze co sie działo :) Dzieki moje drogie za te informacje :) Jeszcze jedno bylismy u weta i powiedział zeby za miesiac przyjsc na pierwsze strzyzenie (to było jak piesek miał 3 miesiace. Wychodzi ze mamy isc za dwa tygodnie) Kiedy jest wskazane pierwsze strzyżenie?????

Link to comment
Share on other sites

[quote name='eve86'] Kiedy jest wskazane pierwsze strzyżenie?????[/quote]
Podszczyżyny nie strzyżenie czyli łapki ,pupa ,brzuszek ,uszka, wskazane jest najpóżniej w 4 miesiącu życia. Strzyżenie by było za dóżym stresem dla takiego malucha;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karjo2']Vikiiim troche nielogiczne, szpikowac psa chemia i cieszyc sie, ze dywany czyste :crazyeye:?
Zreszta, co za atrakcja dla psa, uzerac sie z taka "lysym" gnatem, wlasnie powinien byc miesny, zeby bylo cos do zjedzenia, to jako czesc diety.
A ze troche inaczej pachnie, troche podloga brudna, no coz, zawsze mozna zamknac w kojcu/pomieszczeniu z podlaga latwa do zmycia na czas konsumpcji.[/quote]

Kość na zdjęciu - to była kość "stacjonarna" - czyli leżała w pokoju, na dywanie i jak maluchy chciały coś sobie poobgryzać to obgryzały kość.
A tak jak pisałam kości z mięsem dostawały w kuchni ... a że na drugi dzień już dostawały zapaszek ... kości dostawał mój Onek - mix..... bardzo się z nich cieszył.
Niestety ja nie mam drzwi na parterze - kojec dla maluchów.... to była odgrodzona połowa pokoju na podwyższeniu ... czyli 20m2 ...niestety ale z parkietem, dywanem itd....
Dla mnie "stacjonarna" kość była super.
Maluchy dostawały w kuchni obrośnięte mięskiem "żywe" kości wołowe, albo cielęce- tylko tak jak już mówiłam to były kości jednodniowe..... ja bym wytrzymała zapaszek.... ale do kuchni też nie mam drzwi i... jak zaczęły targać do pokoju "śmierdzielki"....zrobiło się naprawdę nie ciekawie....

Tak więc, jak dla mnie super rozwiązaniem jest kość "stacjonarna" i dawanie psiakom jedniodniowych kości "żywych"

Link to comment
Share on other sites

To skoro twój piesek boi się maszynki to może lepiej obcinać mu uszka nożyczkami?? Zaoszczędzisz mu stresu i psinka nie będzie się tak bała następnego zabiegu;) Mojej Suzi to zawsze obcinam nożyczkami, z początku się wierciła, ale z czasem się przyzwyczaiła i teraz grzecznie siedzi:multi:

Link to comment
Share on other sites

Może maszynka którą ma wet głośno chodzi, to może zrazić szczeniaka na zawsze, ja mam maszynke dla szczeniąt która cicho chodzi i zanim cokolwiek zaczne robić włanczam maszynke trzymam w ręku i daje psu powąchać ją i przyzwyczaić się do odgłosu. Czasami takie podszczyżyny trwają nawet 20 min dłużej ale warto,bo psiaki się tak nie stresują jak wiedzą że dany przedmiot im nic nie zrobi złego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='eve86']Jakbym wiedziała jak sie robi takie podstrzyżenie sama bym to zrobiła... :) Ludzi obcinam chociaz fryzjerką nie jestem to i moze z pieskiem by nie było źle :lol:[/quote]
Wierz mi to nie jest dobry pomysł,lepiej dać pieska w obce ręce i to nawet nie dla tego że być coś zrobiła źle ale w przyszłości nie będziesz go strzygła niech się przyzwyczaja że obcy koło niego robi;)

Link to comment
Share on other sites

A ja powiem tak......
Moje maluchy od narodzin były przyzwyczajane do różnych dźwięków np. odkurzacz, czy suszarka.
Ja perfidnie suszyłam swoje włosy w pokoju gdzie były maleństwa. Potem jak skończyły 4tyg były pierwsze "postrzyżyny" uszek szczeniaczków..... ludzką maszynką do włosów. Uszka goliłam tą maszynką co tydzień - choć nawet nie było takiej potrzeby, ale szczeniaczki oswajały się dźwiękiem maszynki.... i jak poszły do nowych domków nie boją się ani odkurzacza czy suszarki do włosów a golenie uszków to dla nich "rutynowy" zabieg pielęgnacyjny.
One wiedzą, że to trwa chwilę i nic złego im się nie stanie.

Link to comment
Share on other sites

A mój boi sie odkurzacza i suszarki. Na szczescie do odkurzacza zaczyna sie sie juz przyzwyczajac. No i boi sie ciemnosci... Nie chce wychodzic na spacer o 10 wieczorem w ciemne uliczki...:roll: A pozatym to jest go wszedzie pełno... Juz czasem nie moge sobie z nim poradzic :lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...