Jump to content
Dogomania

Bolończyki (prosimy zakladac oddzielne tematy)!


Agnieszka76

Recommended Posts

  • Replies 8k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ja na szczęście mam sporo miejsc spacerowych, gdzie nie ma psów. Zresztą nawet jeśli jakiś podbiegnie, udaje mi się zapoznać psy bezkonfliktowo. Ale ta suka była WYBITNIE upierdliwa. :angryy: Nie reagowała na sygnały uspokajające. Atakowała Lukę nawet jak ta siedziała twardo na tyłku. W dodatku już kiedyś miałyśmy z nią podobną "przygodę" - wtedy nic nie powiedziałam, tylko sobie poszłam. Ale dziś miałam naprawdę sporo energii (ach, 15 stopni było i słonko :p ) i nie podarowałam jej tego... Czasem trzeba nawrzucać i oczyścić swoje emocje. ;) Zresztą uważam, że ludziom należy zwracać uwagę, choćby w dwóch słowach - może choć 1% się dzięki temu zmieni - to już coś.

[B]PS.[/B] na blog wrzuciłam parę fotek białej - zapraszamy! :)
[URL="http://imageshack.us/?x=my6&myref=http://www.imageshack.us/"][IMG]http://img361.imageshack.us/img361/4948/pict17339vi.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Gosia! Nadrobilam zaleglosci na blogu ;) (szkoda, ze to tylko pare notek zaleglosci :( )

Ja mam pomysl ;) Moze zaloz jakis nowy blog z radami :) (no bo raczej na Luce szkoda mieszac, tam jest wszystko odnosnie niej samej). Bo mysle ze kazdemu laikowi by sie to przydalo :) (a napewno ja bym sie poduczyla ;) ) Fajnie by bylo miec taka strone z radami: jak pielegnowac, jak szkolic itd. :)

Przemysl to, prosze :) :cool3:

Link to comment
Share on other sites

Właśnie dzisiaj uczymy się komendy "leżeć" (czy lepiej "waruj"?) Nie wiem czy postępuję właściwie - po komendzie "siad" naprowadzam smakołykiem Lunę do podłogi trzymając drugą ręką pupę Luny. Na początku ciągle wstawała ale teraz już chyba załapała o co chodzi.
Poza tym coraz mniej nas podgryza. Jesteśmy już na tym etapie, że kiedy zaczyna mi dziurkować kostki zapraszając mnie do zabawy ja staram się ją ignorować, czekam aż przestanie i potem pytam "gdzie zabawka"? Ona już dobrze wie o co chodzi, biegnie po swojego ulubionego pluszaka (ulubione pluszaki to te, które mają jak najwięcej części dyndających tzn. uszy, łapy, frędzlowaty ogon itp.) i zaczyna się zabawa. Już rozumie, że podgryzanie do niczego miłego nie prowadzi a przyniesienie zabawki tak. Oczywiście wcześniej oswajałam ją ze słowem "zabawka" w czasie zabawy.

Zdziwiła mnie dzisiaj jedna rzecz. Mała sikała zawsze na gazety w kącie przedpokoju. A dzisiaj od rana załatwia swoje potrzeby przy drzwiach. Zastanawiam się skąd ona wie, że z tymi sprawami psy wychodzą na zewnątrz skoro na spacery chodzi tylko na moich rękach?;)

Poza tym [B]Gosiu, [/B]radosci z nią co nie miara!
W czasie dnia często śpi ale koło 20 wstępuje w nią energia .... Zabawa i szaleństwa. Czasami się za bardzo nakręca wtedy próbuję stonować wychodząc na chwikę. Nie niszczy nam mebli ani butów (na razie). Najbardziej lubi wszystkiego rodzaju gałganki (pluszaki) ale nie chce bawić się piłeczkami, nie wiem jak ją zachęcić? Uwielbia szaleć w wywalonych na podłagę w łazience ciuchach jak segreguję pranie.
Czesanie znosi bardzo dzielnie - grzebieniem, szczotki nie cierpi.

To na razie wszystko, wieczorem wkleję kilka nowych fotek.

Link to comment
Share on other sites

Nie ma znaczenia brzmienie komendy - może być i leżeć i waruj. Luka kładzie się na leżeć. Aczkolwiek jeśli chodzi o "waruj", można to skrócić np. do czegoś w typie "warr" - wygodniej się tego używa niż "leżeć", poza tym nie ma kłopotów z osobami typu goście, rodzina, którzy chcą pieska trochę "poszkolić" i krzyczą jak karabin maszynowy "leżeć!leżeć!waruj!połóż się piesku!leeeeżeć" - co jest po prostu makabryczne i mąci psu w głowie strasznie. Generalnie warto komendy powymyślać jakieś niezbyt popularne, albo w innym języku - np. "sitz" zamiast "siad". Luka dostawia się do nogi na hasło "leg" (wymawiam właściwie "lek"), zna też hasło "czeka" jako zabronienie ruszenia czegoś (np. smakołyka pod nosem), oddaje to, co ma w pysku na "da". I warto zwracać uwagę na intonację, ton głosu (np. gdy każę Lukrowi coś mi natychmiast oddać, szybko sylabizuję "Lu-ka-da" ;) ). Chodzenie przy nodze to u nas "równo", choć podoba mi się z angielska "heel".

Co do kładzenia się. Krótkie sesje (2-3 minutki), dużo nagród. :) I na razie tylko jedno ćwiczenie na sesję (a najlepiej na dzień). W przypadku kładzenia się warto kłaść smakołyk w nagrodę dokładnie pomiędzy przednimi łapami psa - skojarzy, że nagroda jest właśnie tam - na ziemi i trzeba sięgnąć pysiem na dół, a w konsekwencji - położyć się. :) Możesz też, trzymając smakołyk pod nosem siedzącej Luny, szybkim i energicznym ruchem położyć go na ziemi - suńka prawdopodobnie również pacnie przednimi łapkami i położy się, co by jak najszybciej schrupać smakola. :)

Jeśli chodzi o piłkę. To jest bardzo ważny i pomocny motywator i warto nakręcać na piłeczkę już teraz. Na razie schowaj piłkę - niech Luna nie ma wogóle do żadnej piłki dostępu non stop. Piłeczkę kup raczej kocią, małą i miękką. SUPER piłki ma Rogz (te najmniejsze). Piłeczkę wyciągasz najpierw raz, potem dwa razy dziennie i to jest NAJWAŻNIEJSZA chwila w całym dniu :lol: - czyli najpierw chowasz wszystkie inne zabawki albo idziesz z psem tam, gdzie jest w miarę pusto. Piłkę masz np. w kieszeni. Mówisz do Luny uroczystym głosem coś w stylu: "a teraz nadchodzi TA chwila, zaraz dostaniesz PIŁECZKĘ! Co dostaniesz?? PIŁECZKĘ!" :evil_lol: niech Lunka zainteresuje się i skupi na Tobie, za jakiś czas pewnie będzie Cię po usłyszeniu tego obskakiwać z radości! Potem wyciągasz piłkę z kieszeni i najpierw bawisz się sama ze sobą (najlepiej kucnij albo usiądź) - rzucasz do góry i łapiesz, śmiejesz się przy tym, turlasz po podłodze z ręki do ręki tak, żeby Luna nie mogła jej sięgnąć. Robisz taki mały cyrk. :lol: Przez parę pierwszych dni nie dajesz Lunie piłki - gdy się na nią nakręci, chowasz zabawkę. Niestety, trzeba trochę to psisko pomęczyć. ;) Potem po zabawie sama ze sobą, zaczynasz lekko turlać, niech Luna złapie piłę, i zachęć, żeby do Ciebie z nią wróciła (turlaj na bardzo małą odległość od Ciebie). Po krótkiej zabawie znowu chowasz piłkę. To samo potem na dworzu (być może na początku trzeba będzie zacząć od zera, bo jednak pierwsze spacery to MEGA atrakcja). Piłka jest dostępna na krótko, poprzedzona rytuałem "głosowym" i tym, że najpierw Ty się sama bawisz piłą. Za jakiś czas można wprowadzić drugą piłkę, którą wyrzucasz w momencie, gdy Luna przyniesie tą pierwszą. :)

ps. Czekam na fotki z niecierpliwością.:multi:

Link to comment
Share on other sites

Gosiu, jak dobrze, że my Cię tu mamy :Rose:
Bardzo Ci dziękuję za Twoje wszystkie rady.:)

Widzisz, ja myślałam, że wystarczy dać małej piłeczki a ona się sama nimi zainteresuje, a tu .... klops.:splat: I jeszcze sie dziwiłam (przecież to takie fajne piłeczki). W związku z tym postaram się przygotować dla Luny jakąś specjalną piłkę i zacznę na nią nakręcać małą. Zobaczymy jakie będą postępy.

Co do ćwiczeń z komendami, mam pytanie: ile dni uczymy się jednej komendy?. Zakładam, że w ciągu jednego dnia nauczy się jakiejś czynności to jaki czas mamy poświęcić na jej utrwalenie, zanim przejdziemy do następnej?

Na razie jedna fotka, niestety z komórki dlatego jej jakość jest :flop:.

[IMG]http://img350.imageshack.us/img350/8073/02546lt.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Goya - bardzo trudno powiedzieć, ile dni na ćwiczenie - to jest baaardzo indywidualna sprawa. Myślę, że w Waszym przypadku nie ma co się spieszyć ze szkoleniem. Na razie skupcie się na socjalizacji, zapoznawaniu małej z ludźmi i znajomymi, dorosłymi, spokojnymi i dobrze ułożonymi psami. Bierzcie ją do znajomych, zapraszajcie dzieci do domu (naturalnie zabawa z dziećmi TYLKO pod Waszą całkowitą kontrolą - na razie wystarczy, że dziecko pogłaszcze Lunę siedzącą na Twoich kolanach i poda małej z otwartej rączki smakołyk). Bierzcie ją na rękach na spacery, pozwalajcie delikatnie głaskać obcym, dawajcie przechodniom smakołyk, żeby podali Lunie. Posiedź z nią na przystanku autobusowym.
Szkolenie ograniczyłabym na razie do prostych komend typu właśnie siad, waruj, na miejsce i nakręcanie na piłeczkę. Teraz jest czas na przyzwyczajanie do szczotkowania, na oswajanie z Twoim dotykiem różnych części jej ciałka (postaw ją na stole i delikatnie przytrzymaj każdą łapę po kolei, ogonek, ucho, zamknięty pyszczek (na początku 2-3 sekundy), możesz robić to również trzymając ją na kolanach lub podczas spokojnych pieszczotek :)). Oczywiście dużo smakołyków i pochwał, gdy będzie spokojna.

Mała jest przeboska! :loveu: Wiadomo, bolończyk. :lol: :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Tak zrobię Gosiu. Mała ma tyle ciekawych, nowych rzeczy do poznania i nie ma co przesadzać z tymi ćwiczeniami. Mamy teraz czas na poznanie siebie nawzajem i otaczającego świata. :Dog_run:
Z tego co zdążyłam zauważyć to mała nie ma kłopotyu z kontaktem z innymi ludźmi, dziećmi, nie boi się wiertarki, miksera itd.... po prostu stoicki spokój. Trochę się boi przejeżdżających samochodów. Jednak nie wiem jak reaguje na inne psy, nie miała jeszcze z nimi kontaktu. Mam nadzieję, że niedługo nadrobimy zaległości (kwarantanna).

Dziękuję wszystkim za miłe komplementy i Tobie Gosiu też za rady. Ja już dawno zaczęłam je spisywać ...;)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

10 dni i pustki jak w lodówce po Świętach. :cool1: A Święta przecież przed nami. :cool3: Z białasem i resztą rodziny wybieramy się do rodzinki (będzie ogródek :multi: :lol: - mam nadzieję, że pogoda dopisze, to i do lasu na długi spacer pójdziemy i potrenujemy w ogródku :lol: ) - tylko dziadkowego Budryska już nie ma... :-( Nie ma już nawet Dikiego - zaginął (mały kundelek brata mojego dziadka - mieszkają po sąsiedzku) [URL="http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/5290.jpg"]DIKI[/URL] Niestety nie każdemu chce się postawić całe miasto na nogi, żeby odnaleźć swojego psa, którego się podobno tak uwielbiało. :shake: :angryy:

Niestety jedziemy tylko na 2 niepełne dni, bo sąsiedzi poprosili mnie o doglądanie i karmienie ich przesłodkiej koteczki. :loveu:

Także w tym roku Święta będą bardzo nie-psie. U wujka mieszka wprawdzie jeszcze Gordi - szkocka seterka, ale Luka się z nią nie dogaduje... :roll: W zeszłym roku po domu dziadka szwędały się trzy psy, a ja czułam się jak w niebie. :loveu: Teraz będzie tylko Lukierek... Coś mnie nachodzi dziś nastrój sentymentalny... :-(

No a u nas zakupy zrobione, mama pichci w kuchni, tylko porządki czekają. ;) Dla Lukierka prezent też kupiony. :D ;)

Jutro na pocieszenie idę na pierwszy w tym sezonie trening obedience, a w sobotę - agility! :multi:

Goya - jak Luna?? Nic nie piszesz, na gadu też Cię nie ma, mam nadzieję, że wszystko OK. :D

Link to comment
Share on other sites

Jestem, jestem. Miałam małe zamieszanie w domu ... wiadomo - idą Świeta. Porządki zrobione ale w lodówce na razie ... tylko chrzan :evil_lol:
Luna rośnie radośnie, nie mogę się doczekać kiedy minie kwarantanna, ona jest taka ciekawska. W domu rozrywa ją energia! Najbardziej lubię jak przynosi zabawkę zapraszając mnie do zabawy - tym mnie rozbraja.;)

Wczoraj po południu dałam jej lekarstwo na odrobaczanie (od weta). Mała połknęła zawiesinkę bez problemu. Problemy zaczęły się o ... 2.34 nad ranem. Mała obudziła mnie drapiąc po ramie łóżka. Podniosłam się, patrzę a Luna jeździ pupą po podłodze. Mała pokazywała mi, że ma brudną pupę. Wstałam i poszłyśmy do łazienki. Mycie zniosła bardzo dzielnie - zero protestów. Potem jeszcze tylko zostało szorowanie podłogi w sypialni. Luna spała do 9.30 - niesamowite.
I takim to sposobem zafundowałam sobie, mężowi i psu ciekawą noc. Podając lek rano uniknęłabym pobudki. No cóż, mądry Polak po szkodzie.:stupid: Z drugiej strony ... co za czyścioszek z tej mojej psiny...:lol:

Mam kilka nowych zdjęc. Tym razem: Luna w akcji.

Pozostałości po super modnym sweterku z lat 80- tych:

[IMG]http://img100.imageshack.us/img100/4595/025242xy.jpg[/IMG]

Luna męczy żabę:

[IMG]http://img213.imageshack.us/img213/9917/025297tl.jpg[/IMG]

[IMG]http://img213.imageshack.us/img213/3191/zmn25ez.jpg[/IMG]

Luna głodna:

[IMG]http://img231.imageshack.us/img231/9829/zmn6cl.jpg[/IMG]

Życzę wszystkim forumowiczom Wesołych Świąt.

Link to comment
Share on other sites

Słodka dzidzia! :loveu:

A saneczkuje każdy psiak, który ma brudny tyłeczek :cool1: (ew., jeśli tyłeczek jest czysty, może to być spowodowane przepełnionymi gruczołami okołoodbytowymi). Trzeba pilnować na spacerze, bo czasem koopka przykleja się do włosków i jeśli nie zdąży się na czas pomóc za pomocą patyczka koopce odpaść, pies zacznie saneczkować i wszystko pięknie wetrze w kudełki (przepraszam jedzących). :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Buu, no i nie idziemy na treningi. :shake: :-( Wczoraj spędziłam cały wieczór na czesaniu, baaardzo dokładnym kąpaniu i "pachnieniu" Lukra - po to tylko, aby dziś na spacerze przyczepił się do nas kundliszcz - natury się nie oszuka. :shake: W dodatku biała nie jest obojętna na zaloty i siusia co dwa kroki, a suczych siuśków nie idzie zakamuflować. ;)

Link to comment
Share on other sites

Ano niestety Gosia. A wiecie co- a propos cieczki- ostatnio Pascal bawił się z sunia moich teściów , która miała cieczkę i ją polizał- a na nastepny dzień wykazywał objawy zatrucia. Skończyło sie na zastrzykach i lekach, pani wet powiedziała nam, że to od toksyny, którą zawiera wydzielina suczki i że Pacal sie zatruł , bo jest jeszcze b. młody...:crazyeye: Dziwna teoria, ale nic innego raczej nie mogło mu zaszkodzić, bardzo go pilnujemy na dowrze, bo u nas osiedlowe moherowe berety rozsypują na trawnikach trucizną, żeby im kwiatki piknie rosły....bez komentarza:angryy:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...