Jump to content
Dogomania

Guz...


Kociak85

Recommended Posts

Wiem, że Wigilia, święta, wszyscy się cieszą i radują, ale muszę zapytać, bo bardzo się zmartwiłam. dzisiaj wyczułam u Lunki guza na szyi. Dość duży, łatwo widoczny i namacalny. I spanikowałam., Jej nic nie dolega, bryka i jest szczęśliwa, ale co to może być? Spotkaliście się u Waszych psiaków z czymś takim? Może to od ząbkowania? W poniedziałek jesteśmy oczyiście u weta, ale to jeszcze całe dwa dni!!

Link to comment
Share on other sites

Powodów guzów może być wiele, na szczęście te najpowszechniejsze są niegroźne. Obserwuj Lunkę przez te dwa dni nim pójdziecie do weta, czy guz zmienia swój rozmiar. Nie dostawała ona przypadkiem zastrzyku w okolicy, bo to jest częsta przyczyna gulek. Może być też krwiakiem po uderzeniu lub wynikiem zabawy z innym psiakiem. W formie guzów ujawniają się też tłuszczaki, które można wyciskać lub też operować. Życzę spokoju i pozytywnego rozwiązania sprawy, daj znać jak się skończyła sprawa guza.

Póki co ja i Hugo wykazujemy syndromy przejedzenia, mam nadzieje, że nasze żołądki przeżyją te Święta :lol:

Link to comment
Share on other sites

Kociaku, może tak byc właśnie jak Asia mówi, i mam nazdieję, że taki jest powód guzka. Przy wariacjach, które wyprawiają laby, to casem dziwię się, że Bilbo jeszcze żyje.

Zachraniarko :lol: :lol: u nas to samo. Ja przejedzona, a Bilbo stary, wredny złodziej, pożarł 10 uszek do barszczu :evil: :x Gnojek jeden. Dodam jeszcze, żeby całkowicie się pogrążyć (a niby szkolonego psa mam), ukradł je z mojego talerza :oops:. Sprytnie wyzcekując na chwilę, kiedy tymże talerzem nie będę sie zajmować i zniknę jak sen jakiś złoty.

Link to comment
Share on other sites

Pani wet widziała Lunkę i narazie nic konkretnego nie stwierdziła. Póki co mamy obserwować guza. Ja mam wrażenie, że się zmniejsza. Za tydzień wizyta kontrolna i wtedy zdecydujemy. Jeżeli będzie mniejszy, tzn, że sam sobie zniknie, a jeżeli nie będzie się zmniejszał, albo urośnie - to czeka nas kolejne krojenie :( No ale mam nadzieję, że obędzie się bez tego i rozejdzie się samo.

Pozdrawiamy!

Link to comment
Share on other sites

Bardzo się dla nas z Luną źle rozpoczął ten nowy rok :( Ten niby guz, w wieczór sylwestrowy, w przeciągu kilku godzin, przemienił się w guziora!! Jak ją w nocy po imprezie zaobaczyłam i dotknęłam, to w płacz :( Myślałam, że umrę ze strachu, bałam się, że mi się mała udusi - same najgorsze myśli!! Do rana jakoś wytrwałyśmy, i o 8. rano telefon do kliniki we Wrocku. Całe szczęście, że byli. Niedawno wróciłam właśnie z Wrocka. Ów guz, to ślinianka. Stale się powiększa :/ Luna dostała zastrzyki przeciwzapalne i maść zmneijszającą obrzęk, a w poniedziałek punkcja na dobry początek, oczywiście pod narkozą, a jak się okaże, że gromadzi się tam oprócz śliny też ropa - to krojenie :( I jest mi tak żal tej mojej małej :( Wszystko się jej czepia co najgorsze :( Niedługo narkoza to będzie na porządku dziennym :( Luna taka smutna jest, osowiała, niewygodnie jej z tym strasznie. A mi się tylko chce ryczeć....

Link to comment
Share on other sites

Uff....Powoli sytuacja się normuje. Obyło się tym razem bez nakłuwania i krojenia. Ślinianka pękła Lunie sama, większość tego, co tam było wypłynęło samo. Teraz przyjmujemy leki, smarujemy obrzęk maścią i wszystko jest na dobrej drodze do szczęśliwego zakończenia :) Ale co się starchu obie najadłyśmy to nasze!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...