magi78 Posted March 24, 2009 Share Posted March 24, 2009 Czy ktoś miał psa chorego na monocytome ,lub wie coś na temat tego paskudztwa? Potrzebuje jakiejkolwiek informacji o tym nowotworze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mala_czarna Posted March 25, 2009 Share Posted March 25, 2009 [quote name='magi78']Czy ktoś miał psa chorego na monocytome ,lub wie coś na temat tego paskudztwa? Potrzebuje jakiejkolwiek informacji o tym nowotworze.[/quote] Wygooglałam sobie to, ale znalazło mi tylko "monocytoza". Nie pomyliłas się? Monocytoza to nadmierne stężenie monocytów we krwi, ale pojęcia nie mam czy to chodzi o to samo:roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mala_czarna Posted March 25, 2009 Share Posted March 25, 2009 I jeszcze tyle: Do monocytozy może dojść w następujących chorobach: [LIST] [*]zakażenia bakteryjne i wirusowe [*]zakażenia [URL="http://wapedia.mobi/pl/Pierwotniak"]pierwotniakami[/URL] [*][URL="http://wapedia.mobi/pl/Ziarnica_z%C5%82o%C5%9Bliwa"]ziarnica złośliwa[/URL] [*][URL="http://wapedia.mobi/pl/Kolagenoza"]kolagenozy[/URL] [*][URL="http://wapedia.mobi/pl/Colitis_ulcerosa"]colitis ulcerosa[/URL] [*]choroby spichrzeniowe [*]po [URL="http://wapedia.mobi/pl/Splenektomia"]splenektomii[/URL] [/LIST] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
boksiedwa Posted March 26, 2009 Share Posted March 26, 2009 magi78 chyba chodziło o mastocytomę? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
magi78 Posted March 26, 2009 Author Share Posted March 26, 2009 Upewniłam się mastocytoma-przepraszam:(( miał ktoś z was chorego psa u którego to rozpoznano? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kathush Posted January 4, 2011 Share Posted January 4, 2011 Witam, wczoraj czytalam na forach o mastocytomie i sie rozplakalam i nie bylam w stanie nic napisac. 1,5 miesiaca temu odszedl moj uchochany psiak-Oskar. Opisywalam jego historie na różnych forachponad rok temu i czekalam na odpowiedzi i dopeiro teraz je przeczytalam. Oskar chorowal miedzy innymi na mastocytome, mial wiele razy operacje i wycinane guzki, az pewnego dnia zadzwonil do mnie jego lekarz i powiedzial ze wyszedl lek na ten nowotwor, ucieszylam sie strasznie bo te guzki mu odrastaly caly czas, ale okazalo sie ze ten lek jest strasznie drogi (poczatkowo byla mowa o 1000 zl miesiecznie) wiec zrezygnowalismy z tego i gdy sie guzki pojawialy to je usuwalismy az do czasu gdy guzki odrosly w stalym miesjcu i pojawily sie w wielu innych miejscach i nie dalo sie ich zoperowac. Oskar mial 14lat i byl tez po usunieciu nerki oraz mial chore serce i mimo wszystko zdecydowalismy sie na zakup tego leku. Udalo mi sie zamowic ten lek-Masivet u znajomego lekarza wet za cene hurtowa 700zl tylko dlugi byl czas oczekiwania. Tak sie cieszylam ze bedzie szansa ze Oskar bedzie zdrowy, bo jego lekarz prowadzacy mial juz pieska ktory bral ten lek i zmiany sie cofnely a pozniej zniknely i nie bylo nawrotow, takie przypadki byly tez u innego leekarza ktory prowadzil pieski w warszawie. Wiec pelna entuzjazmu oczewiwalam na lek a miedzy czasie przytrafilo sie nam wiele nieoczekiwanych chorob- m.in. jakies zapalenia pluc, pozniej Oskar polknal woreczek foliowy i mial krwawienia, spadly mu strasznie wartosci parametrow krwi i wzrosly wskazniki watrobowe i nerkowe ze gdy juz otrzymalam lek nie mogla mu go podac. Probowalismy wszystkiego, leki, transfuzje krwi, dziennie wydawalismy 300-400zl na leki i kroplowki, pozniej doszedl niedowlad tylnych lap, ale nadal walczylismy, mialam pieska w domu, robilam mu kroplowki itd. Za rok bede lekarzem i naprawde duzo widzialam ale te dwa tygodnie to byl koszmar, widok mojego kochanego pieska w takim stanie to byl poprostu koszmar, w nocy nie spalam zeby go pilnowac zeby nie wyrwal welflonu cale dnie, naprawde nikomu tego nie zycze, Oskar przestal jesc, pic, parametry spadly straszliwie, zdjecie rtg bylo koszmarne i lekarze powiedzieli ze niestety nie ma juz wyjscia i trzeba myslec o eutanazji. Niestety, cale zycie sie zarzekalam ze takiej decyzji to nie podejme, ze tak nie wolno ale widok jego meki i cierpienia byl nie do zniesia, serce mi peklo ale taka decyzje podjelam 25listopada 2010. Do dzisiaj mam wyrzuty sumienia ze nie zamoiwlam tego leku wczesniej bo koszt 700zl przy tym wszystkim co przeszlismy cala rodzina, przy pieniadzach ktore pozniej wydalam i wczensiej na zabiegi to nic. Lek ten mi zostal. Jest to Masivet 150mg jest nie otwarty i bardzo chcialabym go odsprzedac, wiadomo ze to tez sa pieniadze, ale przede wszystkim dlatego zeby pomogl, bo naprawde pomaga, jakiemus psiakowi wyzdrowiec a jego wlasciciel mogl sie nic nadal cieszyc. Jesli bylby ktos zaintersowany prosze o kontakt [email][email protected][/email] badz tel 692 476 671 tu na stronie znajdzicie wiecej info o o samym leku ja tez moge udzelic wiecej inofrmacji bo obeznalam sie w temacie [url]http://www.masivet.com/[/url] zeskanowalam tez po polsku ulotke i cala ksiazeczke ze zdjeciami przed kuracja i po. Kochani naprawde warto, chociaz sprobowac i walczyc tyle dla naszych kochanych psiakow mozemy zrobic. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aga - Czakra Posted February 25, 2011 Share Posted February 25, 2011 szkoda, że jedna jaskółka wiosny nie czyni i tylko na bazie kilku psów można się wypowiadać o skuteczności leku przy mastocytomie I stopnia prawdopodobieństwo reaktywacji wynosi 15 %. Przy II i III stopniu odpowiednio więcej - fajny art.jest na stronie wyżłów Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.