Stefanka Posted January 15, 2018 Posted January 15, 2018 Witam wszystkich Chciałabym się poradzic kogoś kto miał doświadczenie w takiej sprawie. Mianowicie, kupiłam suczkę z zarejestrowanej hodowlii w ZKwP. Nie chcieliśmy kupować z pseudohodowlii czy z klubu, bo dużo się słyszy, że nigdy nie wiadomo co z takiego psa wyrośnie. Szukaliśmy, sprawdzaliśmy i znaleźliśmy. Drzewo genealogiczne wyglądało imponująco. Wzieliśmy suczkę w wieku 8 tygodni, wszystko super, przegląd miotu w porządku. Teraz suczka ma 5 miesięcy i okazało się, że ma przodozgryz. Świadoma tego, żę psa nie wolno szarpać, wiec byliśmy ostrożni. Pojechaliśmy do specjalisty w tej dziedzinie, potwierdził wadę i zaznaczył, że jest to wada dziedziczna, uwarunkowana genetycznie. Hodowca został poinformowany, lecz nie jesteśmy w stanie się dogadać. Jestem świadoma, że umowa chroni hodowcę, bo nie odpowiada oczywiście za wady nie widoczne w chwili odbioru. Kupiłam psa za duże pieniądze, a dostałam peta. Tak czy inaczej nie o to tu chodzi....Uważam, że w ZKwP powinno być zaznaczone, że z tej hodowli wyszedł pies z taką wadą, żeby uprzedzić innych, że była już taka sytuacja. Ewentualnie zlecić jakieś dodatkowe badania. Dzwonię do ZKwP w swoim oddziale pani twierdzi, że takie rzeczy się zdarzają, zwyczajnie mam pecha i jest to sprawa między mną, a hodowcą. Zadzwoniłam do Warszawy tam zasugerowali mi napisać skargę do Komisji Hodowlanej. Czy ktoś z was pisał takie pismo, albo miał z podobną sytuacja doczynienia? Czy w ZKwP są jakieś przepisy, które by takie sytuacje uściślały i regulowały prawnie? Będę wdzięczna za każdą wskazówkę. 1 Quote
bou Posted January 15, 2018 Posted January 15, 2018 Tu się skontaktuj,zapytaj (poleconym lub mailem): http://www.zkwp.pl/index.php/ct-menu-item-18 Quote
Wiosna5 Posted September 4, 2019 Posted September 4, 2019 Stefanka, Gdy czytam Twój post to tak jakby to były moje słowa. Mam podobnie ze zgryzem pieska, tylko ,że u mnie dochodzi jeszcze wada wrodzona -dysmorfia nerek (praktycznie ich brak). Hodowca przeprosił, ZKwP napisał,że oni nie maja wglądu ani w umowy ani w ewentualne wady piesków. Smiech na sali. Moja suczka (Cavalier King Charles Spaniel 1,5 r) umiera, koszt leczenie (a raczej przedłużenia zycia o kilka miesiecy) to kilka tys zł. Czy ktos miał podobny przypadek? Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.