marta_95 Posted May 9, 2016 Share Posted May 9, 2016 Witam, 6 lat temu będąc na wakacjach u babci znalazłam psa. Wygłodzony i widać że długo błąkający się samiec w typie spaniela. Razem z babcią doprowadzałyśmy go przez kilka dni do "stanu używalności" (kilkadziesiąt kleszczy, kołtuny na całej sierści, ale najgorsze były uszy- każde ważyło ponad 1 kilogram, jeden wielki zlep kołtunowy). Babcia była akurat w trakcie przeprowadzki z bloku do domu na wsi, więc zgodziła się przygarnąć przybłędę. Przez tydzień Spajki (takie dostał imię) mieszkał w garażu codziennie dokarmiany i wprowadzany przeze mnie. Później babcia z dziadkiem, prababcią i Spajkim przeprowadzili się do domu z ogrodem. Po poprzednich właścicielach został tam jeszcze samiec w typie doga. Nie od razu się polubili, ale po czasie było lepiej. Neron (miejscowy) mieszkał w kojcu, ale był wypuszczany na wybieganie kilka razy dziennie, tym samym Spajk razem z nim. Oboje nienawidzili kotów, nie dało się niestety uniknąć nieszczęścia zgryzienia jednego z kocich żyć. Oprócz tego oboje byli posłuszni a do ludzi nieagresywni. Niestety warunki wiejskie dla Spajka nie sprzyjały. W trakcie każdej wizyty musiałam go na nowo w całości obcinać z kołtunów, które ciągle się pojawiały. Wciąż najgorzej było z uszami. Ponieważ są długie, ciągle maczal je w wodzie podczas picia, a w połączeniu z piachem wiadomo co tam się działo. Tak przeżyli sobie z Neronem 5 lat (Neron odszedł jako 14letni pies). Spajk został sam. Źle to znosil, stał się zamknięty w sobie a czasem nawet agresywny. Przestał być wypuszczany z kojca, ponieważ przeskakiwał płot i dusił sąsiedzkie ptactwo, zabijał koty, straszył dzieci. Potrafił nie wracać 3 noce. Kiedy mój dziadek szedł go karmić (83 lata) uciekał mu i nie dał się złapać. Zaczął dziadka w kojcu przewracać. I tak Spajk został przywiązany łańcuchem w kojcu (!). Zero wolności. Typowe więzienie. Nie dało się dziadkom przegadać. Dziadek zmarł w listopadzie zeszłego roku. Lubił Spajka i wcześniej nie chciał go oddać. Babcia jest skłonna psa oddać, bo nie jest w stanie zapewnić mu odpowiednich warunków. Moja babcia mieszka sama na ogromnym gospodarstwie ze swoją mamą, która w marcu tego roku skończyła 99 lat. Jak kiedyś jeszcze starała się go obcinać i utrzymywać w czystości, tak teraz po prostu nie ma jak i pies wygląda jak siedem nieszczęść. Pies robi pod siebie i tam śpi. Smród niesamowity. Pies nawet do psa niepodobny. Zamiast uszu wiszą dwie ogromne błotne kule, które są tak ciężkie że ciągną mu głowę w dół. Nie biegał już od ponad roku. Babcia wie, że nie żyje mu się dobrze, ale nie ma pomysłu co z nim zrobić. Ja mieszkam 400km od niej, z rodzicami, studiuje, pracuje, psa nie mogę wziąć do siebie. Nie jest agresywny do ludzi, nie gryzie. Spajk wygląda jak spaniel, ale jest dużo większy (na 4 łapach nieco nad kolano) i ma podejrzewam około 7 lat. Będę tam za 2 tygodnie i nawet jestem w stanie go przywieźć tutaj, na śląsk (pies przebywa w województwie lubelskim). Ale co dalej? Tam nie może zostać na pewno. Pies nie do mieszkania (nigdy nie przebywał w żadnym pomieszczeniu oprócz garażu na samym początku). Nie do kotów i innych żywych zwierząt, z psami się dogaduje. Zdjęcie przedstawia go kiedy jest umyty i poobcinany, teraz jest gorzej, ale doprowadzę go do porządku. Proszę o pomoc w znalezieniu mu domu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kiyoshi Posted July 3, 2016 Share Posted July 3, 2016 to jakaś masakra:( może pisz do różnych fundacji? jak można spaniela trzymać w kojcu?? i dodatkowo na łańcuchu i nigdy nie wypuszczać...czemu nie może mieszkać w domu jak normalny pies?? nóż mi się w kieszeni otwiera!! Czy on nadal tam tkwi? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kiyoshi Posted July 3, 2016 Share Posted July 3, 2016 teraz cały czas myślę o tym spanielku. A jak to jest dokłądnie miejscowość?? marta_95- czy informowałaś najbliższy TOZ?? Proszę napisz dokładnie gdzie on jest, jeśli możesz zrób jakieś zdjęcie tego kojca gdzie on przebywa- trzeba po fundacjach prosić, przedstawić po ludzku sytuacje, przecież nikt babci nie zlinczuje, nic dziwnego, że nie ma siły opiekować się psem i dobrze, że szuka dla niego ratunku. On tam nie może wegetowac do śmierci. Przed nim jeszcze przynajmniej 5 lat życia. Proszę pisz do mnie tu lub na priv, zrobie co w mojej mocy, żeby pomóć!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.