Jump to content
Dogomania

Niechodzący pies


et

Recommended Posts

Witam wszystkich jako nowy użytkownik forum. Post będzie dotyczył prawie 14 letniego cocker spaniela. Piesek przez całe swoje życie schodził i wchodził po schodach na 3 piętro w bloku, sytuacji nie pomógł fakt, że pies ma kilka kilogramów za dużo. Pierwszy raz zaniemógł w sierpniu - na tylne łapki. W lecznicy, gdzie chodziliśmy, powiedziano, że pies jest do uśpienia. Próbowano go niby leczyć, jednak po zastrzykach, które dostawał, stanęły mu nerki i przestał sikać. Pewnej nocy, z zamiarem uśpienia, pojechaliśmy do innej, całodobowej kliniki, gdzie psa postawiono na łapy - nerki są sprawne do dziś, piesek chodził coraz lepiej (jedynie po schodach ciągle jest noszony z lęku, że powtórzy się sytuacja z niechodzeniem). Lasery na kręgosłup i wypadające kolanko w tylnej łapie oraz syrop Aptoflex pozwoliły mu funkcjonować. Pies jednak miał 2 tygodniową przerwę od syropu. Od środy przestał chodzić. Tym razem dotyczy to również przednich łap. Przez 3 dni pies dostawał niesterydowe leki przeciwzapalne i przeciwbólowe, później przez 2 dni sterydy - więcej sterydów już nie może. Od dziś znów tylko przeciwbólowe + laser na kręgosłup - prawdopodobnie stało się tak psu od zwyrodnienia kręgosłupa. Dziś zauważalna była lekka poprawa, najlepiej szło mu rano - pies po podłożeniu rąk pod brzuszek i prowadzeniu go, przebierał łapkami, przemieszczał się z jednego trawnika na drugi i załatwił swoje wszystkie potrzeby na dworze. Próbowały pracować w zasadzie 3 łapki, przednia lewa ciągle była podwinięta i nawet nie dotykała ziemi. Lekarka powiedziała o niej, że jest spastyczna (? - nie wiem czy dobrze zapamiętałam to określenie). Ogólnie pies ma czucie w łapkach, odruchy, merda ogonkiem, jest przytomny, ma apetyt, nie robi pod siebie bez kontroli (robi siku na podkład, ale podsikiwanie w domu zdarzało mu się już od dawna także mając sprawne łapki). Leżąc rusza tylnymi łapkami, zmienia sobie ich położenie (lekko, bo sam nie jest w stanie sie odepchnąć i położyć z brzucha na bok i odwrotnie). Padło również podejrzenie choroby odkleszczowej i wczoraj włączono mu w leczenie także antybiotyk (doksycyklinę). Strasznie to dla mnie trudna sytuacja. Od kilku dni rozmyślam nad eutanazją, co jest dla mnie okropne, bo z jednej strony pies denerwuje się strasznie, że nie może wstać (skomle i szczeka, jak ktoś chodzi po domu, wyjdzie do innego pokoju, kuchni itd., a on nie może pójść za nim), pewnie go też boli, a z drugiej strony pies zachowuje wszystkie funkcje życiowe, pracują wszystkie jego narządy, jest też normalny i sprawny "głową", a nie może się dźwignąć i wstać. Rozmawiając o tym z lekarzami, mówią, że nie ma wskazań do pewnego uśpienia, warto dać mu szansę, że usypiają psy niefunkcjonujące, tj. gdy niechodzenie wiąże się z niezałatwianiem się, niejedzeniem itd. Na pewno do piątku będziemy codziennie jeździć na laser, ja mu będę pomagać troszkę chodzić, aby załatwiać sprawy na dworze, ale zastanawiam się, czy to coś da, czy będzie poprawa i jak to będzie wyglądało dalej. Czy można jeszcze w jakiś sposób pomóc mu przywrócić sprawność, może da się robić z nim coś jak rehabilitacja? Myślę też o tym, co jeśli nie wstanie już na łapki i szukając jakichś rozwiązań nie natknęłam się na jakąś pomoc w postaci wózka dla psa, który zaniemógł na 4 łapy, wszystkie raczej są na łapki tylne (a u nas przez tą lewą przednią łapę przód jest chyba gorszy...). A może jest ktoś, kto przeżył podobną historię ze swoim przyjacielem i udało się jeszcze stanąć na cztery łapy? 

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za odpowiedź... Dziś podjęłam wraz z mamą ostateczną decyzję. Pogorszył się jego stan, gdy wcześniej podtrzymywany na brzuszku chodził na 3 łapkach, tak od wczorajszego wieczora wszystkie łapki włóczyły po ziemi... No i straszne skomlenie, piszczenie, szczekanie cały wieczór i noc. A na wizycie wieczornej dostał opioid przeciwbólowo, efekt był tylko taki, że zwymiotował (lekarka mówiła, że możliwe, że to już przez nerki od takiej ilości leków). Chciano mu dać jeszcze dobę, ale ja wiedziałam, że wrócimy do domu, żadne przeciwbólowe nic nie pomogą, jego znów będzie bolało, a ja będę czuła tylko cholerną bezradność bo nie mam jak mu pomóc. Dożył i tak ładnego wieku i wydaje mi się, że dzięki tej decyzji nie cierpiał zbytnio niepotrzebnie, chociaż kto wie czy go nie bolało przez ostatnie miesiące...

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za wsparcie. Staram się właśnie patrzeć na to tak, że daliśmy mu ciepły dom, a i on dał nam wiele radości przez te wszystkie lata i miło to wspominać. Dom jest teraz strasznie pusty, ale taka niestety jest kolej rzeczy, z czym trzeba się pogodzić.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...