agacia Posted November 23, 2004 Posted November 23, 2004 Aga zapomnialas tez dodac,ze psa trzeba tez po takiej kapieli odkurzyc (czyt. wysuszyc) :wink: a co do zapachu kosmetykow to pamietam,ze dosc mocno bylo czuc zapach taki jak lakier do wlosow przy wescikach :wink: Quote
---------- Posted November 23, 2004 Posted November 23, 2004 Aga zapomnialas tez dodac,ze psa trzeba tez po takiej kapieli odkurzyc (czyt. wysuszyc) Ale ten odkurzacz to odjazdowa rzecz :D ja rowniez zostalam odkurzona w ramach prezentacji 8) :lol: Quote
Asdf Posted November 23, 2004 Author Posted November 23, 2004 No odkurzacz a dokladniej suszara to moja nowa miłość, z resztą ja zawsze suszyłam moje boberki suszarką :) Tylko ta jest troche większa :wink: Używam jej do wyczesywania psów i po kąpieli, zdecydowanie lepiej mi z nią niż bez niej. Moje 3 psiaki są w domu trzymane a rodzice to pedanci, więc psiaki muszą zawsze być wyczesane i ani jednego kłaka, no i zapach :evilbat: , na szczeście mam swój własny pokój :D Quote
Dan Posted November 24, 2004 Posted November 24, 2004 Moje psiaki zaczynały od 20 km w pierwzym miesiącu i był to duży wyczyn , bo jak na początek nie spodziewaliśmy się,że tyle pobiegną. Średnie dystanse jak napisała Tajra to od 40 km, czasami mają po 2 treningi jednego dnia lub dłuższe wyjazdy. Biegaja w 10-14 psów. 2 razy po 20 km w jeden dzień?????????????????????? a ten dłurzszy wyjazd to ile????? Jeśli to nie tajemnica to jaki to maszer tak trenuje psiaki?? Jak byś mogła to podaj dystans oraz czas biegu oraz jak się psiaki dogadują w zaprzęgu bo jak rozumiem to jest to zaprzęg z psó różnych właścicieli?? :) Quote
Dan Posted November 24, 2004 Posted November 24, 2004 A ja nie wiem co wy sie tak czepiacie tych szubieniczek i pudru... jakos nie widzialam, zeby psy czuly sie przez to krzywdzone no przecież, krzywdę to one mają w zaprzęgu krzywda to stanowczo za delikatnie powiedziane... zapomnialas o sterydach i kroplowkach :roll: a na zawodach sa wykanczane jako maszynki do biegania :lol: odpowiedniejsze slowo to znecanie sie :evilbat: ja juz sie nie moge doczekac, kiedy bede sie mogla poznecac nad moja maszynka 8) nie wiem czy widziałaś psa po sprincie na kroplówce czy nie ?? ja widziełem, podobnie jak haszczaka wiszącego na szubieniczce 2 godziny a potem załatwiającego się na ringu bo i takie przypadki się zdarzają :evilbat: :evilbat: każdy normalny haszczak umie dawkować wysiłek i jeśli ma dość to zwalnia a maszynce do biegania czasami trzeba podawać kroplówkę 0X Quote
SZAMAN Posted November 24, 2004 Posted November 24, 2004 2 razy po 20 km w jeden dzień?????????????????????? a ten dłurzszy wyjazd to ile????? Jeśli to nie tajemnica to jaki to maszer tak trenuje psiaki?? Nie wiem, co w tym takiego dziwnego? Przecież ludzie trenujący jakieś dyscypliny z zaangażowaniem bardzo często mają po 2 treningi dziennie, np. rano i po południu, dlaczego więc psów nie można tak trenować? 2xpo 20km dla tak dużego zaprzęgu to nie jest chyba nic strasznego. Myślę,że jakiś plan treningowy pewnie jest opracowany dla takiej dużej ilości psów. I pewnie do tych 2 treningów dziennie też się jakoś dochodzi stopniowo. Chętnie jednak też dowiem się jak psiaki się dogaduja w takich dużych zaprzęgach itp... Aga, napisz co i jak i kto tak trenuje :) Quote
Asdf Posted November 24, 2004 Author Posted November 24, 2004 Moje psiaki trenuje Robert Cieśliński, mogę podać do niego numer telefonu jakby ktos był bardziej zinteresowany. To jest adres jego stronki: http://www.przystanekalaska.com.pl/ Moje psiaki nie są włanczane w stado i jak biegną to biegną a nie zadja sie z innymi psiaki, koleś ma swoje psy tak ułożone,że bójek tam praktycznie nie ma. Gdy odbieram psiaki z treningu w ogóle nie zwracają one uwagi na towarzyszy :D Robert ma niesamowicie posluszne psy, wszystkie moze puscic i wszystkie na zawolanie wracaja, ma na prawde super do nich podejscie i wiele sie od niego ucze. Jest dla swoich psiaków przywódcą satada. Zawsze przed treningiem moje psy są w osobnym kojcu aby oswoiły się z obcymi psami, przyzwyczaiły sie do zapchów i uspokoiły. Oba biegają w ostatniej parze jako wheel dogi Niedługo planuje jechać ponownie z nimi na trenig i wtedy postaram się zrobić jakiś ciekawy fotoreportaż. Dan przestan do mnie pisać z ironią jakby moje posty byly wymyślane. Nie wierzysz , trzeba było podejść w Poznaniu... Quote
matrix..... Posted November 25, 2004 Posted November 25, 2004 Nie wiem po co w ogóle powstał ten temat tak naprawdę. Jeśli pies jest dobry to obroni się sam jak ktoś już tutaj napisał / chyba Kadziuma / i nie widzę potrzeby na siłę wszystkim w koło tłumaczyć, dementować, przepraszać itd dlaczego to, a dlaczego tamto... Z tymi szubienicami to Rei Mar nie do końca jest tak, jak piszesz. Owszem niektóre psy mają to szczęście, że stoją przywiązane do szubienicy kilka czy kilkanaście miniut. Inaczej sprawa przedstawia się z psami, które przygotowane "na szubienicy" wchodza na ring i np wygrywają w swojej klasie. Potem znowu są na szubienicy bo czekaja na porównanie o NPwR bądz o NSwR, potem o rasę a jak mają jeszcze więcej "szczęścia" to jeszcze czekają na BOG i wiszą kilka godzin w sumie. Może to jakiś dziwny zbieg okoliczności ale własnie w Poznaniu dwa lata temu jak przyjechali do nas na wystawę w Poznaniu Hiszpanie to ich psy wszystkie były przywiązane do szubienic i przygotowywane do wyjścia na ring. Te same psy w momencie ich prezentacji załatwiały się na ringu. Nie rozumiem - było tyle czasu na przygotowanie psa i nie starczyło go juz na chociaż krótki spacer żeby te nieszczęsniki mogły załatwić swoje potrzeby fizjologiczne? Dla mnie to coś nie tak, przecież najważniejszy jest pies i dla niego naprawdę nie ma znaczenia czy jest championem czy psem schodzącym z ocenami bardzo dobrymi. Najważniejsze, żeby był u nas szczęśliwy, a my powinniśmy mu zapewnić wszystko czego potrzebuje... Quote
Asdf Posted November 25, 2004 Author Posted November 25, 2004 W tym temacie jest chyba mowa o moim psie, który hmm, był przygotowywany na szubienic i jakoś nie zesikał się na ringu i uważam,że jest szęśliwym psem. Nie wiem czemu zaczęłam ten topic, może dlatego,że jak dowiedziałam sie o kolejnym absurdzie to ręce mi opadły i stwierdziałam,że chce napisać coś takiego, bo może niktórzy boją sie mnie wprost zapytać o to co się dzieje i wolą plotki, które mało mają do prawdy. Quote
matrix..... Posted November 25, 2004 Posted November 25, 2004 W tym temacie jest o Twoim psie ale pisząc o szubienicach ogólnie podałem przykład, że takie przypadki się zdarzają i miały miejsce w Poznaniu. Kiedyś ludzie wymyslili sobie, że moja suczka husky ma zły zgryz / nie mogli się jednak zdecydować jedni, że przodo drudzy tyłozgryz inni mówili, że ma coś nie w porządku z zębami, ci ostatni byłi najmniej wyedukowani :) więc powtarzali co inni mówili /. Nikomu nie tłumaczyłem, że ma zgryz wzorcowy tzn nożycowy. Nie wiem skąd było takie podejrzenie, może "hodowcy" myśleli, że będę ją w nieskończoność mnożył i w jakiś sposób będę dlanich konkurencją.? W każdym razie moja husky jezdzi na wystawy, w jednym miocie jaki wydała na świat nie było zadnego szczeniaka z wadą zgryzu, czy z jakąkolwiek inną wadą. Agnieszka, może podobnie w Twoim przypadku ludzie myślą że Shapali będzie często wykorzystywanym reproduktorem i po prostu boją się jego konkurencji? Tak więc robią wszystko, żeby "zniszczyć" konkurencję... Quote
---------- Posted November 25, 2004 Posted November 25, 2004 Ja zdaje sobie sprawe z tego, ze niektorzy moga przeginac z trzymaniem psow na szubieniczkach (choc nie mialam nieprzyjemnosci przekonac sie o tym osobiscie - to co widzialam do tej pory to bylo jak najbardziej prawidlowe i rozsadne wykorzystanie tego przedmiotu) ale nie mozna przez to mowic, ze szubieniczki sa 'fe' :roll: Quote
matrix..... Posted November 25, 2004 Posted November 25, 2004 wszystko w granicach zdrowego rozsądku, którego niektórym brakuje... Quote
Mickey Posted November 25, 2004 Posted November 25, 2004 Wszystko jest przegieńciem...i wystawy i zawody...:( Znaczy się, nie same w sobie, ale to jak niektórzy traktują na tych imprezach swoje psy... I może nie tyle na samych tych imprezach, ale w ogóle w jakich warunkach je trzymają i jak je traktują...:( Bo jak się kocha swojego psa i traktuje po partnersku, to nie robi się mu takich rzeczy. Nawet za cenę zwycięstwa... A odzwierciedla się to właśnie na wystawach i zawodach. U nas tzw. "szubieniczki" są dość nowe. Przynajmniej przy ringach z husky. Nie jest to miły widok. Ale wszystko co jest robione z umiarem, na pewno nie szkodzi psu :) Ani stanie kilka minut na stole - w pętli, ani treningi i zawody :) Nie wiem, czy bardziej zdenerwowałoby mnie patrzenie na stojącego na "szubieniczce" psa, czy na wleczonego w zaprzęgu przez inne psy, bo przecież jest tak blisko do mety... :evil: Po prostu trzeba rozsądku, a nie dążenia po trupach... :evilbat: Jak ktoś wcześniej dobrze zauważył, psu jest obojętnie czy jest championem, czy mistrzem sprintu, czy ma medale, czy nie... Jemu potrzeba jest nasza miłość !!! I dobre traktowanie !!! Reszta jest tylko dla NAS !!! Kochajmy swoje psy i nie przeginajmy !!! P/S A Shapali się ładnie wyprostował, nawet jeżeli był kiedyś zapadnięty...;) Sama sprawdziłam, OSOBIŚCIE !!! Jest różnica w wadzie genetycznej, a nabytej przez "zbyt dobre traktowanie", wyrażane karmieniem...;) Quote
Dan Posted November 25, 2004 Posted November 25, 2004 Dan przestan do mnie pisać z ironią jakby moje posty byly wymyślane. Nie wierzysz , trzeba było podejść w Poznaniu... to nie ironia tylko chęć zdobycia wiedzy!! :D Przecież mogłaś napisać że dajesz wybiegać psiaki i tyle a nie że robią po 2 razy po 20 km na trening bo to żaden trening!! Nie wiem, co w tym takiego dziwnego? Przecież ludzie trenujący jakieś dyscypliny z zaangażowaniem bardzo często mają po 2 treningi dziennie, np. rano i po południu, dlaczego więc psów nie można tak trenować? z własnego doświadczenia wiem że normalny psy są mądrzejsze od ludzi i jak będziesz chciał by biegały 2 razy dziennie nawet w sprincie 5 km to nigdy nie osiągniesz dobrych wyników bo psy się nauczą że trzeba zostawiać siły na drugi trening. :D Quote
Asdf Posted November 25, 2004 Author Posted November 25, 2004 szubienice, pudry, wystawy, zawody - wszystko w granicach zdrowego rozsądku Moje psy na poczatku biegaly po 20 km, nierozsadne byloby rzucac je na gleboka wode, jak nigdy wczesniej nie biegaly w zaprzegu. Teraz odbywają sie po dwa treningi dziennie i nie dwa razy po 20 km, bo tak nigdzie nie napisała, więc sobie Dan sam to dopowiedział. Psiaki biegaja regularnie w zaprzegu i ja nazywam to trenowaniem, nie sa przygotowywane pod kątem jakiś konkretnych zawodów, ale w Sopockich wezmą udział. Ja jako maszer sprawdze się mam nadzieje już niebawem. Quote
Asdf Posted November 25, 2004 Author Posted November 25, 2004 Sorry Tajra :) Tak bierze kase za to,ze trenuje psy, w zależności od osoby itd Swoich ma 10, wiec nie potrzebuje pożyczać od innych,, inaczej jest z dogoterapią.... dużo pisania. Miałam również możliwość pozyczenia psów, do ludzi którzy potrzbowali je do zaprzęgu, ale treningi nie były regularne,chodziło o sprinty i ludzie nie wzbudzali we mnie ani troche zaufania, nie powierzyłabym im mojego psa ani na chwile... Ich podejscie było takie ,że wrzucą najpierw moje psy do klatki z ich psami i one sama sie ustawią w hierarchi... wiele miałam takich podejść i oj nie, ich poglądy mnie odstraszały. Quote
Atomic Posted November 25, 2004 Posted November 25, 2004 Chciałam powiedzieć, że mój pies nie ma wady genetycznej. Miał on natomiast słabe mięsnie grzbietu. Jako szczeniak był grubaskiem a ja nie wiedziałam jak go odchudzić dostarczając mu odpowiednie witaminy, do tego ruch, jaki mu zapewnialam, polegal na swobodnym bieganiu i zabawie z innymi psami. Uważam ,że psy powinno się trenować gdy osiągają wiek 12 miesięcy. Aga... Ja uważam tak samo jak Ty... Widziałam Shapa pare miesiecy temu widzialam go , potem na wystawie i pare dni temu... ;) Wedle mnie od pierwszego spotkania jest coraz lepiej ;) Kto go widział na żywo ten wie. Dokładnie Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.