hekate811 Posted January 23, 2009 Posted January 23, 2009 założyłam wczoraj wątek suni na forum wielbicieli ras bullowatych [url=http://www.forum.amstaff.tox.pl/viewtopic.php?p=19098#19098]forum.amstaff.tox.pl :: Zaloguj :: Amstaff : Pit Bull :[/url] próbuje jeszcze na innych forach, ale mam problem z aktywacją konta :roll: Quote
hanek Posted January 23, 2009 Posted January 23, 2009 [quote name='Ulaa'] Potem mogę, do końca miesiąca przynajmniej.[/quote] Rany boskie, Ulaa! To nie miała jechać do Wiewiórki na DT? Kolejne kilka dni w obcym miejscu-u Ady-jeje, a potem chcesz sunię trzymać do końca tygodnia u siebie, a potem co? Znowu będzie przerzucana z kąta w kąt? Doddy miała rację! Quote
fiefiurka Posted January 23, 2009 Posted January 23, 2009 Rozmawiałam z Piotrem z Rabki, będzie miał duży bagaż i nie da rady zabrać Boni.. cóż wypadki chodzą po psach i po ludziach. Mówiłam już to Uli i napiszę to jeszcze tutaj: moje koleżanki będą wracać albo w niedziele wieczorem albo w poniedziałek rano z Sosnowca do Lublina. Przy wielkich obiekcjach (będą miały sprzęt zimowy a autko jest małe i jeszcze do tego firmowe) zgodziły sie by Bonia z nimi podróżowała, pod warunkiem że jest grzeczna w podróży ( a Ula mówi że jest) :multi: Ponieważ dziewczyny wyświadczają mi dużą przysługe zgadzając się zabrać ją ze sobą, ktoś musiałby sunie przywieźć w określone miejsce o określonym czasie i zadbać o to by przywieźć razem z psem folie i jeszcze jakiś kocyk na podróży dla Boni. Tyle z mojej strony, już więcej nie jestem w stanie załatwić. Quote
hanek Posted January 23, 2009 Posted January 23, 2009 [quote name='hekate811']:multi: Dziewczyny właśnie zauważyłam na podstronie Bonci przy fundacji że ktoś zostawił wiadomość że chce ją adoptować :multi:[/quote] Już wczoraj było. Tylko, że nic z tego nie wynikło. Quote
hekate811 Posted January 23, 2009 Posted January 23, 2009 :multi: Dziewczyny właśnie zauważyłam na podstronie Bonci przy fundacji że ktoś zostawił wiadomość że chce ją adoptować :multi: Quote
Ada-jeje Posted January 23, 2009 Posted January 23, 2009 Hanek ja wiem ze doddy miala racje tylko ze napisala w liczbie mnogiej, a kto mnie zna osobiscie a nie wirtualnie to doskonale wie ze nie mozna mi zarzucic nieodpowiedzialnosci. Predzej padne anizeli nie wywiaze sie z danego slowa i nigdy nie obiecuje niczego z czego nie bede sie mogla wywiazac, :shake: a to zabolalo. Quote
Ada-jeje Posted January 23, 2009 Posted January 23, 2009 Wreszcie moge byc spokojna, otrzymalam dobre wiadomosci odnosnie transportu Bonci.:loveu: A slodzutka spi w najlepsze na wersalce zadowolona ze jestem w tym samym pomieszczeniu. Zachowuje sie tak jak bym byla jej panicia od zawsze. Kochane stworzonko, jak zwykle zal mi bedzie sie z nia rozstac. :-( Buziaki tez juz od niej dzisiaj otrzymalam. :lol: Quote
IKA & SONIA Posted January 24, 2009 Posted January 24, 2009 :multi::multi::multi: no to Maleńkiej już nic nie grozi :lol: Quote
Ada-jeje Posted January 24, 2009 Posted January 24, 2009 Ula lecznica jutro jest czynna do 11.00 dobrze by bylo zebys z nia poszla na sciagniecie szwow i od razu zaszczepic na wirosowki i wsieklizne. Inaczej spadnie to na fiefiurke ktora i tak juz wiele robi dla Bonci. Quote
Ada-jeje Posted January 24, 2009 Posted January 24, 2009 Stado w komplecie, chodzi juz po calym domu od najmniejszej do tych duzych, trzeba je miec na oku bo czasami za blisko siebie przechodza i warkna na siebie, ale jest spokoj od chodzenia od pokoju do pokoju i zamykania ich i sluchania piskow i szczekow. Oczywiscie jak zwykle od wczoraj wieczora Uli telefon jest wylaczony, po to zeby mogla w spokoju balangowac a pozniej sie dobrze wyspac. Zero odpowiedzialnosci tylko ze tym razem to juz przebrala sie miarka i wiem ze nie tylko u mnie stracila zaufanie ale i u innych tez. Nawet niektore wirtualne ciotki juz sie na niej poznaly. Quote
Ada-jeje Posted January 25, 2009 Posted January 25, 2009 Boncia zawsze nazywala sie Schira i na to imie pieknie reaguje, uwazam ze zmiana imienia jest zbyteczna. Tak wiec Schira ma juz sciagniete szwy, niestety nie moglam ja zaszczepic bo jest podziebiona, miala lekko podniesiona temperature, przypuszczalnie za szybko pojechala do hoteliku po sterylce i choc byl to hotelik ogrzewany to byc moze nastapilo to podczas wyprowadzania jej na spacer. Jak ja przywiozlam to troche sie krztusila a ja nie przpuszczalam ze to przeziebienie tylko ze to od ciagniecia na spacerze. Jednak dzis wyraznie krztuszenie nasililo sie z samego rana az do zwymiotowania. W lecznicy dostala antybiotyk i wykupilam tez lek o nazwie Keflex ktory ma byc podawany od jutra 2 x dziennie. Fiefiurka Twoje kolezanki nie odebraly telefonu, mam nadzieje ze to chwilowe. Wolalabym zeby jak najszybciej opuscila moje pielesze bo za bardzo juz sie przywiazuje i zaczyna byc zazdrosna o pozostale zwierzaki.:evil_lol: Quote
Ada-jeje Posted January 25, 2009 Posted January 25, 2009 Fiefiurka przygotuj sie jutro na przyjecie Schirki, jestem juz umowiona na przekazanie Schirki w Siewierzu. Bedziemy w dalszym ciagu w kontakcie, podam tez dla Ciebie wykupiony lek ktory Schira ma dostawac, ks. zdrowia, i opis od weta. Quote
fiefiurka Posted January 25, 2009 Posted January 25, 2009 Wiadomość odebrana :) cieszę się że kontakt z dziewczami nawiązany, będę czekać jutro na Boncie tj na Shire:) po skończonej terapii keflexem (jakże dobrze znanym mojej Malwini) zaszczepię już sunie na miejscu. Quote
fiefiurka Posted January 25, 2009 Posted January 25, 2009 Ada-jeje, na którą się jutro umawiałaś w Siewierzu? Quote
Ada-jeje Posted January 26, 2009 Posted January 26, 2009 Jak widzisz nie siedzialam wczoraj tak dlugo na kompie bo w Siwierzu mialam byc na 8.00. Zal serce sciskal choc byla u nas tylko od piatku popoludnia, lzy polecialy nam po policzkach, a syn mi oswiadczyl ze jechal ze mna pierwszy i ostatani raz przekazywac psa. Schira jest naprawde tak ugodowa i kochana ze juz wczorajsza noc wszystkie drzwi byly otwarte a Megi, Pepisia i Schira weszly wszystkie do mojego lozka nie klocac sie zupelnie ze soba :shake: tylko dla mnie ledwo co miejsca wystarczalo. na szczescie Schira przeniosla sie do syna. Fiefiurka zupelnie umknelo z mojej glowy ze oprocz leku bez recepty powinnam byla jeszcze kupic srodek oslonowy, nie pamietam jego nazwy ale jak tylko wroci syn to Ci podam nazwe bo on zapamietal. Jeszcze jedno moje spostrzezenie, dawalam Schirze jesc dwa razy dziennie tak jak i moim, ale jak ona zaczyna sie krztusic dobrze podac jej troche chrupek, jakos po jedzeniu jej to przechodzi. Quote
Ulaa Posted January 26, 2009 Author Posted January 26, 2009 [quote name='Ada-jeje']Oczywiscie jak zwykle od wczoraj wieczora Uli telefon jest wylaczony, po to zeby mogla w spokoju balangowac a pozniej sie dobrze wyspac. Zero odpowiedzialnosci tylko ze tym razem to juz przebrala sie miarka i wiem ze nie tylko u mnie stracila zaufanie ale i u innych tez. Nawet niektore wirtualne ciotki juz sie na niej poznaly.[/quote] Telefon nie był wyłączony. Przykro mi, że zawiodłam. Niestety nie będę się już w nic angażować, bo nie jestem w stanie się wywiązywać, a będzie jeszcze gorzej. Przepraszam za kłopoty i dziękuję, że Wy nie zawiedliście. To fajnie, że sunia jednak nie boi się swojego imienia. Quote
fiefiurka Posted January 26, 2009 Posted January 26, 2009 Schira właśnie skończyła swoją pierwszą michę u nas:) Pierwsze koty za płoty, na dworku sunie się spotkały, ale mocno potrafią na siebie warczeć, a nawet raz się rzucily na siebie...dlatego przez pierwsze dwie godziny każda na smyczce w przeciwległych katach pokoju siedziała, z mozliwością jednak dochodzenia do siebie i wąchania się (niestety pokuj mamy tylko jeden). Teraz krok drugi: Malwina na łóżku ze mną leży, a Shirka pokuj zwiedza :p Ps. Podróż zniosła bardzo dobrze i oprócz popiskiwania na początku, bardzo ładnie siedziała. Quote
Ada-jeje Posted January 26, 2009 Posted January 26, 2009 Najgorsze masz juz za soba, jutro powinno juz byc po krzyku tak przynajmniej bylo u mnie. Bedziemy czekac na Twoje wiadomosci o Schirce, jak z jej zdrowkiem, wiadomo ze do jutra napewno jej nie przejdzie ale moze bedzie mniej pokasliwac. Dziekujemy Tobie za DT i Twoim kolezankom za przewiezienie suni do Ciebie. :loveu: Quote
fiefiurka Posted January 27, 2009 Posted January 27, 2009 Shircia okazała się być dominantką, rozstawia Malwinie po kontach. Już wczoraj przywłaszczyła sobie jej zabawki , a jak Malwin próbowała podejść to Shira warczała. Dzisiaj juz jakby mniej kaszle, tylko gdy zacznie szczekac to się zapowietrza i jest gorzej. A w nocy dziewczyny dały koncert akustyczny, jako że wczoraj dość dużo zjadły ( jedna przed druga wyjadała miski) spalismy przy uchylonym oknie i otwartych drzwiach od pokoju- bo inaczej się nie dało :crazyeye: Teraz każda leży na swoim kocyku i juz nawet siebie niezauważają, a shircie nad ranem znalezlizmy w naszym łóżku :mad::p Quote
Ada-jeje Posted January 27, 2009 Posted January 27, 2009 Milo czytac ze jest lepiej, faktycznie u mnie tez podporzadkowala sobie szybciutko sunie, ale Jeje na to nie pozwolil i tylko przed nim miala respekt. No coz u mnie tez spala w lozku a podobno u wlasciciela tez spala z najstarszym synem, wiec nic dziwnego ze znalezliscie ja w lozku :evil_lol: Ja nie daje zabawek jak jest stado, co najwyzej jak moge je rozdzielic albo na dworze gdy nie sa wszyscy razem, przy misce i zabawkach dochodzi do spiec. Quote
doddy Posted January 27, 2009 Posted January 27, 2009 Lek osłonowy to pewnie Trilac. Można też podawać jogurt w zastępstwie. ;) Quote
Alicja Posted January 27, 2009 Posted January 27, 2009 mam nadzieje ze sunia nie bedzie miała nic przeciwko [url]http://www.dogomania.pl/forum/f28/amstaff-lolek-kochajacy-ludzi-czeka-w-zimnym-schronisku-130291/#post11684879[/url] Quote
rufusowa Posted January 28, 2009 Posted January 28, 2009 charakterna dziewczynka :diabloti: a moze jakies nowe fotki będą? :razz: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.