Ciapa Posted October 22, 2004 Share Posted October 22, 2004 Pamietam jak duzo jest na dogomanii wielbicieli tej rasy dlatego pomyslalam sobie ...... choc chyba w jej przypadku rasowośc jest najmniej ważna. Ona ma w sobie takie "coś".... "Gina to suka bokserka w dojrzałym wieku. Porzucona przez właścicieli. Gina nie akceptuje życia w schronisku. Jej azylem jest buda, boi się wychodzić nawet na spacer czy jedzenie. Łagodna wobec ludzi i innych psów. Ładnie chodzi na smyczy. Coraz smutniejsza i szczuplejsza czeka na odpowiedzialnych ludzi. Kontakt z wolontariuszem: 0504 19 15 04 (Ania)" Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kacpru Posted October 22, 2004 Share Posted October 22, 2004 Boże! Przeciez to zywy szkielet! Koniecznie trzeba jej pomoc :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lothia Posted October 22, 2004 Share Posted October 22, 2004 bidulka,spróbuj dać tą sunieczkę jeszcze w bokserach Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ciapa Posted October 22, 2004 Author Share Posted October 22, 2004 Na bokserach juz dalam :-? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ata Posted October 23, 2004 Share Posted October 23, 2004 hop do gory a tak czekalam na takiego psiaka :-? po stracie mojej boksereczki :cry: i sie nie doczekalam wiec wielam innego pieska w potrzebie ale serce mi ........na widok takiej psinki Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lothia Posted October 25, 2004 Share Posted October 25, 2004 :multi: do góry Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ata Posted October 26, 2004 Share Posted October 26, 2004 DO GORY!!!!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ata Posted October 29, 2004 Share Posted October 29, 2004 :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ciapa Posted October 29, 2004 Author Share Posted October 29, 2004 Będę jutro w schronisku i zobacze co u Giny :( Zrobie zdjecia i porozmawiam z wolontariuszka Anią która się nią opiekuje! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
koperos Posted November 2, 2004 Share Posted November 2, 2004 Wiatm, ja w sparwie tej suczki GINY, chetnie się nią zaopiekuję. Proszę jedynie o podanie warunków jakie muszę spełnić aby udało się tym psiakiem zaopiekować. obecnie mieszkam w bloku ale już albo dopiero za rok a mianowicie od października 2005 roku bedę mieszkał w domku z ogródkiem. Ogródek nie jest duży ale zawsze coś. Pzoa tym w okresie od wiosny aż po jesień każdy weekend spędzam nad jeziorem na działce, tam byłby raj dla psiaka. Ciekwi Cię pewnie dlaczego nie kupię sobie szczeniaka ? Odpowiedź jest prosta nie bardzo wiem czy umiałbym sobie ułożyć pieska a w ciągu 2 lat palnukję zostać ojcem i w związku z tym chcę mieć takiego pupilka żeby nie bać się o dziecko Pzodrawiam Marcin Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ciapa Posted November 2, 2004 Author Share Posted November 2, 2004 koperos baaaaardzo sie ciesze :P A czy mozesz zadzwonic do Ani-wolontariuszki ktora sie nia opiekuje????? Telefon podany jest na poczatku! A jezeli nie, to prosze podaj do siebie tel a ja przekaze go Ani i to ona skontaktuje sie z Toba :D Czekam z niecierpliwoscia...... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted November 2, 2004 Share Posted November 2, 2004 koperos pierwszy post na dogomanii i taki wspaniały :calus: :klacz: i trzymam :kciuki: żeby się udało Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lothia Posted November 2, 2004 Share Posted November 2, 2004 :B-fly: :multi: ale extra strasznie się cieszę, że bidulce się poszczęściło i to przed zimą[bo chyba by jej nie przetrzymała],dużo szczęścia :Dog_run: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
koperos Posted November 3, 2004 Share Posted November 3, 2004 Słuchajcie, dziękuj za tak miłe komentarze. Mam jednka kilka wątpliowści, co nie znaczy że się wycofuje, ale zanim się coś zrobi warto się dowiedziec co i jak. Przede wszystkim nurtuje mnie jedna kwestia, na zdjeciu piesek jest barzdo wychudzony i wyzczytałem że nie je i że się generalnie boi nowych - schroniskowych warunków, zstanawia mnie jedna sprawa, gdyż nie mam osobsitych doświadzceń z psiakami ze schroniska i obawiam się czy psiak zacznie normalnie jeść w domowych warunkach. Moze ona tęskni za swoimi właścicielami, może to jest powód jej zachowań. Druga kwestia jest innej natury, a mianowicie ja jestem z Kalisza, a Gina jest w warszawie, co ja muszę posiadać ze sobą żeby ( auto jest troszkę chore i do stolicy moze nie dojedzie) z takim pieskiem jechać PKP? Mój nr g-g 3526052, tel popołudniami 607 66 40 80. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
iza_szumielewicz Posted November 3, 2004 Share Posted November 3, 2004 Musisz mieć ze schroniska zaświadczenie o szczepieniu p.-wściekliźnie i kupić połówkę normalnego biletu. Musiz tez mieć kaganiec i smycz, no i najlepiej kocyk, zeby maleństwo maiło się na czym połozyć. No i - rzecz jasna - woda dla psa, bo może być stresik... Nie bój nic!!! będize dobrze!!!!! :P Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
magda11 Posted November 3, 2004 Share Posted November 3, 2004 to, że jest wychudzona to pewnie kwestia nie akceptowania miejsca, chęci bycia z człowiekiem i stąd ten brak apetytu. Moja suka z palucha przez kilka tygodni po wyjściu z niego rzucała sie na żarcie, teraz sobie dozuje, tez była smutna, ale przez chwilę, po niedługim czasie jej to minęło. Myslę, że dzień, w którym wyjdzie na smyczy z nowym właścicielem będzie dla niej początkiem nowego pieknego życia i najpierw nieśmiało, potem coraz pewniej zacznie jeść. Psy tak jak i ludzie - także przezywają stresy, nie chcą jeść. Moim zdaniem to apatia spowoowana stanem rzeczy... pytanie czy tak chuda trafiła do schroniska czy to zycie tam tak ją wychudziło... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lothia Posted November 3, 2004 Share Posted November 3, 2004 "Gina to suka bokserka w dojrzałym wieku. Porzucona przez właścicieli. Gina nie akceptuje życia w schronisku. Jej azylem jest buda, boi się wychodzić nawet na spacer czy jedzenie. Łagodna wobec ludzi i innych psów. Ładnie chodzi na smyczy. Coraz smutniejsza i szczuplejsza czeka na odpowiedzialnych ludzi. z tego opisu wynika raczej że Gina poprostu źle się czuje w schronisku i tęskni za człowiekiem,jej brak apetytu to raczej wynik stresu.Skoro umie chodzić na smyczy to pewnie mieszkała w domu a nie w budzie z innymi psami Myślę że jak trafi do nowego domu to odżyje odrazu, ale to tylko moje zdanie. trzymam kciuki za Ciebie Koperos i Gine Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kalunia Posted November 3, 2004 Share Posted November 3, 2004 jejjjj! Koperos- w domu ozyje :) Walka w Swaju, nie wiem ile jadła- ale tez chudzina z niej była straszna (chodz moj potwór ma loki i to zaslania) nadal jest szczuplutka, no ale całkowicie anatomii na niej juz nie przestudiuję ;) Przez 3-4 pierwsze dni, takze rzucała się na zarcie- ale i tak nie tyła... dlateo rozkladałam jej na kiilka porcji dziennie. No i koniecznie zapytaj czym tam karmia psiaki- ja strze;ałam (taki mozg ze mnie..) i karmilam tylko pedigrikiem i nawet mi sie udawało, tylko oczywiscie rodzice zaczeli załowac potworka i mówic, ze jestem straszna- zaczeły sie kiełbaski, paszteciki etc. wiec niestety- po paru dniach czekała na mnie smierdzaca niespodzianka (zreszta w pon. tez była takowa- po paro dniowej szyneczce u babci, obydwie się struły). Nie wiem, jak to bedzie z Ginka,ale ja Walke musiałam przyzwyczaic (czyli przypomniec), ze siusiu robi sie na dworze, wiec przez chyba 4-6 dni chodziłysmy od 7-21 co 203 godzinki (z 4 godzinnymi przerwami, kiedy to mnie nie było). Na poczatek moze daj jej, miejsce (w przedpokoju czy kuchni) gdzie jak nabrudzi ze stresu czy rewolucji zoładkowych- łatwo sie da posprzatac... ja niestety jestem madrym polakiem po szkodzie- czyli najpierw mó pokoj został załatwiony, potem salon no i w pon. sypialnie, która dzis 3 godziny gruntownie doczyszczałam (odbarwienia po chlorze) Super, ze chcesz psiaka z sierocinca- naprawdee jest róznica- te oczka, spojrzenie no i zycie jsak zagadka- ja niestety odkrylam, ze Walka byla bita butelka Powerrade i packa na muchy.... ;) jesli chcesz pogadac: gg- 4808157 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sylwia i boksery Posted November 3, 2004 Share Posted November 3, 2004 Boksery w schronisku prędzej czy później wyglądają właśnie tak,jak Gina. To nie musi być żaden stan chorobowy-to tęsknota :( Polecam wzięcie starszego psa ze schroniska-to bardzo dobry krok. Stary pies ma za sobą szczenięce swawole,rozrabianie,sikanie po domu :wink: -zna prawdopodobnie zachowania panujące w domu. Sama wzięłam dwie staruszki-Lusieńka zmarła w zeszłym roku w czerwcu-ale taką właśnie chorą świadomie przygarnęłam ........ Nusię zabrałam rok temu-wyglądała fatalnie,chuda,zabiedzona,przerażona-nie było jej dobrze ani w poprzednim"domu" ani w schronisku. Dzisiaj Nusia to pełna radości rozrabiaka w starszym ,pięknym psim wieku prawie 11lat :wink: Biega przy rowerze,szkoli się,gryzie pozoranta i każdym swoim zachowanie mówi "kocham was" :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jovka Posted November 3, 2004 Share Posted November 3, 2004 Druga kwestia jest innej natury, a mianowicie ja jestem z Kalisza, a Gina jest w warszawie, co ja muszę posiadać ze sobą żeby ( auto jest troszkę chore i do stolicy moze nie dojedzie) z takim pieskiem jechać PKP? Formalnie potrzebujesz tylko tego, o czym pisała iza_szumielewicz, ale zastanawiam się, czy Wasza pierwsza podróż z Giną nie wystraszy Was obojga... :roll: Oboje będziecie przejęci i na pewno zdenerwowani, a nie sądze żebyście zdążyli się na tyle dobrze poznać przez chwilę w schronisku, żeby Wasza obecność działała na siebie nawzajem uspokajajająco . Co nie znaczy, że chcę Cię odwieść od myśli o wzięciu tej suni! Ależ skąd!!! Tylko może jednak spróbować znaleźć jakiś transport samochodowy. Może ktoś z Twoich okolic bywa w Warszawie, albo ktoś z Warszawiaków jeździ w stronę Kalisza. Poszukajmy wspólnie, już nie takie trasy pokonywały nowo przygarnięte pieski z tego Forum :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted November 3, 2004 Share Posted November 3, 2004 Nusię zabrałam rok temu-wyglądała fatalnie,chuda,zabiedzona,przerażona-nie było jej dobrze ani w poprzednim"domu" ani w schronisku.Dzisiaj Nusia to pełna radości rozrabiaka w starszym ,pięknym psim wieku prawie 11lat :wink: Biega przy rowerze,szkoli się,gryzie pozoranta i każdym swoim zachowanie mówi "kocham was" :D i ja to widziałam :o nie wiedziałam że Niusia jest ze schroniska :D super :P Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sylwia i boksery Posted November 3, 2004 Share Posted November 3, 2004 i ja to widziałam :o nie wiedziałam że Niusia jest ze schroniska :D super :P Nusia to pies bardzo nieszczęśliwy-została wyrzucona na ulicę,gdy już nie mogła rodzić szczeniąt w "chodowli" :evilbat: Surowo traktowana,mocno bita-bała się wszystkiego-mocniejszego głosu,stuku naczyń,podniesionej ręki-wiecznie skulona przypadała ciągle do ziemi-czasami nawet "płakała" ze strachu jak się ją dotykało-szczególnie po uszkach :evilbat: Dzisiaj już jest innaczej-ale to był kawał roboty :wink: Nusia ciągle ma lęki-to pewnie już do końca się nie zmieni-ale teraz-mam nadzieję-jest wreszcie dużo szczęśliwszym psem :wink: Przepraszam za zaśmiecanie topicu-ale to wszystko na prawdę jest na temat :) Starsze psy wyrzucane z domów na ulicę albo do schroniska są podobne-mają taką samą historię-oby jej zakończenie miało zawsze happy end... Dlatego przykład Nusi nie jest do końca nie na temat :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted November 3, 2004 Share Posted November 3, 2004 Dzisiaj już jest innaczej-ale to był kawał roboty :wink: kawał DOBREJ roboty :P Niusia naprawdę wygląda świetnie i w zyciu bym nie powiedziała że ma tyle lat :o Koperos - :kciuki: za Ginę i będzie dobrze Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewa_ Posted November 4, 2004 Share Posted November 4, 2004 Chudością się nie przejmuj. Moja psica wzięta ze schroniska wyglądała jak szkielet i rzucała się na każde jedzenie. Wystarczył krótki czas i wszystko się unormowało. To była już pani psica w poważniejszym wieku ale nauczona czystości, problem sikania w domu nie istniał. Szczerze polecam adopcję sttarszej psicy ze schroniska bo zaznasz takiej miłości i wdzięczności jaką rzadko się spotyka... A transport może uda się jakoś zorganizować? Pozdrowienia Ewa Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
magda11 Posted November 4, 2004 Share Posted November 4, 2004 co się dalej dzieje w tej sprawie?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.