Nigra Posted October 4, 2004 Share Posted October 4, 2004 Witajcie, mam 16-sto letniego mieszanca. Pies jest w dobrej kondycji, wesoly, ogolnie mowiac nie wyglada, ani nie zachowuje sie jak na swoj wiek. Jakies 1,5 miesiaca temu odkrylam u niego bardzo powiekszone wezly chlonne na szyji. Po obserwacji, wykonanych badaniach zapadla diagnoza: bialaczka albo jakis miesak. Badania wyslalam rowniez do WetSerwisu, tam rowniez postawili taka diagnoze. Oczywiscie mozna to scislej okreslic wykonujac biopsje, potem ew operowac. No i postanowilam...nie stresowac psa. Po piersze bilalaczki sie nie wyleczy, a operacja....narkoza...mysle, ze nie warto psa w tym wieku stresowac, tym bardziej ze nie wiadomo czy tak stary pies to wytrzyma. Niestety od powiedzmy 2 tygodni obserwuje troche dziwne zachowanie: piszczenie, ciezki oddech, wymioty zolcia. Chcialam spytac, czy ktos z was przechodzil ze swoim psem podobna droge? Jak to wyglada potem... ps. jestem w stalym kontakcie z moim wetem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
madzia_11 Posted October 4, 2004 Share Posted October 4, 2004 mój miał 12 latek nie miał węzłów ale zaczoł kuleć a póżniej wszystko postępowało bardzo szybko , wymioty słabł tak że niemógł sie podnieść i nawet głowa mu opadała , ok tydzień a ta choroba strasznie nim zawładneła , oczywiście że buył u weta no ale mogła pomuc operacja lecz serce było za słabe , dostał zastrzyki na wzmocnienie ,i tego samego dnia ok 20 wieczorem zaczoł wyć leżał i wył ,nie było na telefonie żadnego lekaża i zmarł rano ale myśle że nic nie jest w stanie opisać jego cierpienia a uważam że skrucenie mu wtedy cierpienia było by napewno lepsze i dla niego i dla nas poniważ wył i wymiotował na zmiane i to że odszedł w domu wcale mu chyba nie pomogło. Ale trzymaj sie może bedzie dobrze ale ja wole myśleć o najgorszym i póżniej jak coś sie ucieszyć ,niż rozczarować :roll: :roll: naprawde mi przykro Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
adda Posted October 4, 2004 Share Posted October 4, 2004 Napisz to na wetrynarii. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
eve66 Posted October 9, 2004 Share Posted October 9, 2004 Cze!A moja koleżanka też ma taki problem i to od 2 lat!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Pies poprostu ma maksymalnie powiększone wszystkie węzły chłonne ,jest staruszkem ale ma w sobie ogromną siłe witalną!Najpierw chciała go uśpić,ale jakoś nie mogła wydać wyroku...z psem było źle,bardzo źle aż pewnego razu pojawił się w domu kot.No i to wlasnie ten osobnik dał mu chyba jedno ze swoich żyć :D Wiem ,że to brzmi abstrakcyjnie ale naprawde tak jest :lol: Psina żyje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nigra Posted October 13, 2004 Author Share Posted October 13, 2004 Niestety u mnie jest coraz gorzej, przed wczoraj bylismy u weta na kontroli. Bugs jeden wezel chlonny na szyji ma wielkosci pilki tenisowej, wezly na lapach wielkosci wegierek...zaczyna czesciej ziac...plakac mi sie chce jak sobie pomysle.... Ja mam dwa koty zakochane w psie, gdyby mogly napewno by mu jedno swoje zycie oddaly, widocznie nie jest to takie proste...dziekuje Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sota36 Posted October 13, 2004 Share Posted October 13, 2004 Boze - trzymamy kcuki za twojego staruszka- ja i moj staruszek (troche mlodszy) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
eve66 Posted October 14, 2004 Share Posted October 14, 2004 3mam kciuki,że te groźne objawy unormują sie ,a może nawet cofna jak u psa mojej kolozanki!!!!papapa Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
puz Posted October 15, 2004 Share Posted October 15, 2004 Witam, Ja miałam 13 letnią spanielkę która w ciągu trzech miesięcy przeszła ciężką męczarnie z węzłami. Wszytsko zalezy od psa, choroba róznie postępuje. Zaczeło sie od lekkiego powiekszenia wezłów na pusku i wowczas nieopowiedzialny weterynarz postawił błędną diagnozę,że to zapalenie ślinianki lub cos takiego i dał zastrzyki przepisał antybiotyk. Nic pies chorował było gorzej w koncu jak zaczał sie meczyc i wymiotował krwia nic nie piła trzeba było uspić. Miałam wtedy 1 psa, a miała szczesliwe zycie i spedzała czas z dziadkami na wsi i rodzicami. Deecyzję o uśpieniu podjeli moi rodzice jak mnie nie było w domu, bo pracowałam. załuję ze mnie nie było wtedy..... moge poradzić Ci jedno puki pies sei nie meczy ma apetyt i pije wode, jest w stanie sam na spacer i załatwić swoje potzreby, jest radosny nie aptyczny i nie ma temperatury warto dac mu jeszcze pozyć. Jednak jesli psiak piszczy, wymiotujwe i oczuwa ból, mysle że bedzie Ci ciezko podjac decyzje ale jednak nalezy pomyslec o ulzeniu psu. Trzymam kciuki za poprawe stanu i przezycia szczesliwych dni z psem Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nigra Posted October 16, 2004 Author Share Posted October 16, 2004 Pies je, pije wode, cieszy sie na spacerze...moze to, ze tak bardzo chce aby zyl daje mu sile...choc czasami widze ze nie czuje sie najlepiej...dziekuje wam za cieple slowa Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.