Jump to content
Dogomania

szczekanie - raz jeszcze


Kaj(t)ek

Recommended Posts

Witam.
Przejrzałam iles postów na tym podforum, ale postanowiłam opisać nasz "przypadek" osobno, zeby jakieś informacje nie umknęły.
Może ktoś będzie umiał poradzić na odległość.

Od tygodnia mamy półrocznego pudelka toy (rodowodowy, jakoś tam, jak widzę, socjalizowany, komend nie był uczony).
Na pewno nie znał miasta.
Na spacerze załatwia się, ale jest cały czas bardzo spięty: warczy i podszczekuje na samochody, przechodzacych ludzi (nawet z kilkunastu metrów), [U]jest tak spięty, że nie reaguje ani na mnie, ani na smakołyki.[/U]
Po 10-15 min ucieka w stronę domu (oczywiście pies nie decyduje gdziue i kiedy idzie, ale takie "idziemy" na siłę jest mało przyjemne, dla obu stron, jak sądzę).

Szczekanie w domu... Każdej nocy pies szczeka częściej i głośniej(!!) - tak jakby nie przyzwyczajał się do dźwięków w bloku, tylko coraz zdecydoewaniej reagował na nie szczekaniem. Wg mnie jest w tym lęk, podobnie jak na ulicy (oprócz stróżowania). Szczeka albo powarkuje nawet jak kot w łazience je suchą karmę z miski :roll: i jak pierze pralka. Szczeka i ujada słysząc, że jedzie winda, albo głosy ludzkie gdzieś kilka pięter niżej.
[U]Każdej nocy częsciej i więcej.[/U]
Potrafi zacząć szczekać nawet jak śpiące dziecko przewróci się z boku na bok...

Wiem, że wzięcie go do łóżka na trochę rozwiązałoby problem (łatwiej uciszyć, czuje się bezpieczniejszy etc.), ale nie chcę go nauczyć, że po szczekaniu ląduje na kołdrze...
Kategoryczne "cicho" nasilają szczekanie, pochwalenie za stróżowanie i komenda "cicho" i "leżeć" nic nie dają - nie umie jeszcze komend.

Problem też w tym, że mamy pokój z kuchnią, więc wszyscy śpią w jednym pomieszczeniu, w tym 3-letnie dziecko. Dorośli są niewyspani - trudno, ale co z dzieckiem - jest nie do życia do następnej nocy, kiedy też nie może spać.

Mogę zamykać się na noc z psem i rozkładanym łożkiem w kuchni - ale to też nie jest rozwiązanie problemu... :shake:

Co powinnam zrobić? Powtarzam, piesek jest u nas tydzień, w sumie chyba ładnie się adaptuje, nie rozumiem tylko, dlaczego na dxwięki (nie tylko hałasy!) reaguje coraz większą szczekliwością. Instynkt obrony domu? Jak go tego oduczyć?
Dać mu czas? Szkolić - tylko jak?

Dzięki za wszystkie rady.

Link to comment
Share on other sites

To jest b. niedobra syt. dla psa: brak poznania miasta w okresie krytycznym i zamieszkanie w nim teraz. Dziwne, ze hodowca tak postąpił :shake:

Póki co nie przejmuj się czy pies decyduje gdzie idziecie itd. Jeśli 5 mintu na dworze jest ok, to tyle ma trwac spacer. Kilkanaście metrów to nie jest dużo, zachowuj taką odległość od "strasznego obiektu" jaka jest dobra dla psa. Jesli nie bierze jedzenia, to jestes za blisko. Nie wolno dopuszczać do wystapienia lęku/paniki.

Co do łóżka, to mi to działa: psa mam blisko, więc nie nabiera nawyku darcia się po nocach, czuje sie bezpieczniej, nakrywam kołdrą więc dźwięki nie są tak drazniące. Ale biorę zanim zacznie szczekac, żeby nie wzmacniac szczekania. Stosuję również uwięź przez pierwsze dni. Zamykanie sie z psem w kuchni, to nie jest rozwiazanie, ale moze być b. pomocne, zeby pies nei nabierał złego nawyku. A może klatka i pies sam do kuchni (jesli tam nei będzie ujadał)??

Krzyczenie do psa cicho wzmacnia szczekanie - nie przyłączaj sie do szczekania.

To, że Wy się nie wysypiacie jest złe. Ale, pies tez nie śpi dobrze. Nowy dom - stres, dużo stresujacych obiektów, niewyspanie wzmaga frustrację, a ciągła czujnośc nakreca psa, jego reakcje na niepokojące rzeczy sie nasilają itd.

Najlepiej zapobiegać niewłasciwym reakcjom i odwrażliwiać niepokojece dźwięki i obiekty. Dźwięki mozna nagrać i puszczać na tyle cichutko, żeby pies był spokojny. Stopniowo podgłaszać. Dźwięki podlegają habituacji. Dla neigo te dźwięki to nowość, nipokoją go, nie rozumie, a Ty krzycząc mu nie pomagasz.

Najlepiej iśc z nim do szkółki - do szczeniaków się chyba juz nie kwalifikuje. Musicie nadrobić najwidoczniej stracony czas.

Link to comment
Share on other sites

[B]zerduszko[/B], dzięki
dziś podszczekiwał tylko nad ranem, słysząc sąsiadów wychodzacych do pracy - czyli jest lepiej
Niestety pojawia się kolejny problem: dowiedziałam się dziś, że sąsiadka z dołu ma juz dość szczekania i jazgotu psa w dzień... Musi zostawać na ponad 8 godzin dziennie sam, nic na to nie poradzę.
Specjalnie pytałam hodowcę, czy to będzie do przejścia, dowiedziałam się, że nie będzie problemu, że jest nauczony zostawać sam, że będzie sobie spał i spokojnie czekał.
:-( Katastrofa, nie mam możliwości uczyć go jak szczeniaka (rady z wątków o psach samych w domu...).
:shake:

Link to comment
Share on other sites

To sasiadke na kawe, przedstawisz psiaka, moze rozladuje sie sytuacja, a moze zalapiesz opieke do psa od czasu do czasu ;).
Wytlumacz, ze to szczeniak, potrzebuje czasu, by sie nauczyc zostawania. Poza tym konga ze smakami, cos do zabawy, gryzienia, radio, intensywny spacerek ze szkoleniem przed wyjsciem.
A male psy (tzn. wielkoscia, nie wiekiem) sa na ogol bardziej szczekliwe, tez trzeba sie z tym liczyc.

Link to comment
Share on other sites

Poszłam dziś do sąsiadki z dołu w drodze do domu. Okazało się, że wcale nie jazgocze ani nie szczeka, tylko od czasu do czasu sobie popłakuje... I że wcale nie przeszkadza, tylko raczej pieska żal. I że ona by go mogła do siebie zabierać :crazyeye:, choć przecież lepiej, żeby się przyzwyczajał zostawać sam. :p I żebym olała sąsiadów i się nie przejmowała :crazyeye:.
Czyli strachy na lachy, a większym problemem może być sąsiadka, od której miałam tę informację.

Kaj zostaje sam w kuchni, z legowiskiem, ze smakołykami, kongiem i inną ulubioną zabawką. Jutro zostawię włączoną lampkę i radio. Może będzie mu łatwiej. Zamykałam go, bo sądziłam, że w jednym małym pomieszczeniu będzie się czuł lepiej. Ale w mieszkaniu są też dwa koty, z którymi pies próbuje się bawić - nie ma agresji z żadnej ze stron, kotom gonitwy chyba nawet zaczynają się podobać. Zastanawiam się więc, czy lepiej dalej zostawiać małego w kuchni, czy może lepiej zostawić go "z kotami"?... Może czułby się mniej samotny? nie wiem, bo nawet jeśli koty dadzą się pogonić i pozaczepiać, to przytulić się nie dadzą :p.

Generalnie, wydaje mi się, że jest coraz lepiej. Widać, ze Kaj uczy się coraz spokojniej reagować na głosy w bloku, na hałasy domowe przestaje reagować w ogóle. Spacery są jeszcze dość stresujące, Kaj jest wyraźnie pieskiem uległym, w którym ciekawość walczy z lękiem. Ale będzie coraz lepiej, mam nadzieję.

Co do nauki, to próbuję zaczynać od "siad" - ale mały cofa się i cofa, a usiąść nie zamierza. :] Za to reaguje dość ładnie na "leżeć" i "zostań", kiedy dziecko idzie spać. Nie na długo wprawdzie, ale widać, że wie, o co chodzi.

Dzięki za wszystkie rady.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...