Jump to content
Dogomania

Zuza i koty


Kasia&Rika

Recommended Posts

  • Replies 2.8k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Helloł picimini ;)
Co słychać u mojej kochanej rudej księżniczki? :loveu::loveu:
Zdjęcia obejrzałam i czekam na kolejne, bo nigdy nie mam dość:evil_lol:

A co do czipowania- z tego co się orientuje to w każdym większym mieście była/jest taka akcja. Może po prostu gdzieś musisz podjechać? :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Wyjątek']Helloł picimini ;)
Co słychać u mojej kochanej rudej księżniczki? :loveu::loveu:
Zdjęcia obejrzałam i czekam na kolejne, bo nigdy nie mam dość:evil_lol:

A co do czipowania- z tego co się orientuje to w każdym większym mieście była/jest taka akcja. Może po prostu gdzieś musisz podjechać? :cool3:[/quote]

Księżniczka ma się dobrze, nawet bardzo:D Trochę się jej przytyło:oops: I teraz ja coraz częściej myślę o sterylce...
Moja babcia mi już kilka razy powiedziala, że może Rika jest w ciążu, bo tak przytyła:roll: no ale przecież to nie możliwe (??)
Jak mam tylko czas to spacerujemy, wygłupiamy się itp.
Dzisiaj będą zdjęcia z kąpania i kilka z wieczornej wyprawy do parku :D
jakieś 20 razem :D ale czekam na nową stronę by razem wstawić

Link to comment
Share on other sites

A to mój pierwszy pies, Snappy. Nawet nie mam pojęcia co się z nim dzieje:placz: ponoć mieszka u jakiegoś starszego państwa w Trzebnicy, ale nie pozwolono mi tego sprawdzić, nie podano adresu, niczego:placz:
mam jego bardzo mało zdjęć, choć był ze mną półtora roku, to nie miałam wtedy jeszcze cyfrówki.
[IMG]http://www.pupile.com/pup/images/img_8881.1.jpg[/IMG]

[IMG]http://www.pupile.com/pup/images/img_snappy.10.JPG[/IMG]

[IMG]http://www.pupile.com/pup/images/img_snappy.9.JPG[/IMG]

[IMG]http://www.pupile.com/pup/images/img_snappy.13.JPG[/IMG]

[IMG]http://www.pupile.com/pup/images/img_snappy.8.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Długo historia.
Wzięłam go jak miałam jakoś 12 lat, on miał 2 tyg, wzięty ze wsi, karmiony palcem i jak się dało. Reszta rodzeństwa zginęła bo "właściciele" suni, bez sterylki nie dopuscili jej do młodych, Snappy jakoś się wygrzebał i ja go zabrałam. Miał długości z 10/15cm a szerokości 15/20cm. Cały zarobaczony, a pchły czy inne robactwo wręcz zjadały go żywcem, właziły do oczu... jakims cudem wyleczył się z nosówki, nie mam pojęcia jak. weterynarz nie rozumiał jak to się stało, że wogóle przeżył. siedziałam przy nim wiele nocy, bez snu bo piszczał, skamlał jakby go coś bolało. Ale żył....

A póżniej, mając niecałe 13 lat zachorowałam na raka, przeszłam już 8 operacji, spędzałam całe miesiące w szpitalach na leczeniu. A nim nie miał kto się zająć - mama była ciągle ze mną, ojciec - alkoholik miał wszystko gdzieś, a brat pracował. Na początku na siłe chciałam żeby ktoś go do siebie wziął na trochę, bo każda operacja miała być tą ostatnią, a ja nie chciałam go oddać. Ale jak po czwartej z kolei zapowiadały się kolejne, a rodzina miała gdzieś mojego psa to nie było siły, nie mogłam mu znaleść lepszego domu, szukała mama i przez jakiegoś znajomego został zawieziony do tej Trzebnicy niby. Ja nie miałam sił żeby jechać to sprawdzić a jak już stanęłam na nogi to ... nie miałam żadnego kontaktu by go odwiedzić.

To był najkochańszy pies na świecie, usłuchany i przywiązany jak nikt, nie zapomnę jak wracałam po miesiącu z Warszawy, a on nauczony czystości aż zesikał się ze szczęścia na mój widok, mogłam go puścić ze suką jak miał cieczkę i powiedzieć "nie" a on nic nie robił, wracał na każde zawołanie, był wspaniały....

Link to comment
Share on other sites

[URL]http://www.pupile.com/pup/images/img_snappy.9.JPG[/URL]
Jaki piękny pies. :loveu: :loveu: :loveu:
Wyglada jak tollerek. :cool3:

[quote name='piciminikas']Długo historia.
Wzięłam go jak miałam jakoś 12 lat, on miał 2 tyg, wzięty ze wsi, karmiony palcem i jak się dało. Reszta rodzeństwa zginęła bo "właściciele" suni, bez sterylki nie dopuscili jej do młodych, Snappy jakoś się wygrzebał i ja go zabrałam. Miał długości z 10/15cm a szerokości 15/20cm. Cały zarobaczony, a pchły czy inne robactwo wręcz zjadały go żywcem, właziły do oczu... jakims cudem wyleczył się z nosówki, nie mam pojęcia jak. weterynarz nie rozumiał jak to się stało, że wogóle przeżył. siedziałam przy nim wiele nocy, bez snu bo piszczał, skamlał jakby go coś bolało. Ale żył....

A póżniej, mając niecałe 13 lat zachorowałam na raka, przeszłam już 8 operacji, spędzałam całe miesiące w szpitalach na leczeniu. A nim nie miał kto się zająć - mama była ciągle ze mną, ojciec - alkoholik miał wszystko gdzieś, a brat pracował. Na początku na siłe chciałam żeby ktoś go do siebie wziął na trochę, bo każda operacja miała być tą ostatnią, a ja nie chciałam go oddać. Ale jak po czwartej z kolei zapowiadały się kolejne, a rodzina miała gdzieś mojego psa to nie było siły, nie mogłam mu znaleść lepszego domu, szukała mama i przez jakiegoś znajomego został zawieziony do tej Trzebnicy niby. Ja nie miałam sił żeby jechać to sprawdzić a jak już stanęłam na nogi to ... nie miałam żadnego kontaktu by go odwiedzić.

To był najkochańszy pies na świecie, usłuchany i przywiązany jak nikt, nie zapomnę jak wracałam po miesiącu z Warszawy, a on nauczony czystości aż zesikał się ze szczęścia na mój widok, mogłam go puścić ze suką jak miał cieczkę i powiedzieć "nie" a on nic nie robił, wracał na każde zawołanie, był wspaniały....[/quote]
Bardzo wzruszająca historia. :-(
Rak to straszna choroba. :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asia & Ginger'][URL]http://www.pupile.com/pup/images/img_snappy.9.JPG[/URL]
Jaki piękny pies. :loveu: :loveu: :loveu:
Wyglada jak tollerek. :cool3:


Bardzo wzruszająca historia. :-(
Rak to straszna choroba. :shake:[/quote]

Ja mówiłam, że to jamnik z sierścią spaniela, przez niego pokochałam to rasę, choć może według was wcale nie był do niego podobny...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Impresja']Bardzo wzruszjąca historia. Jesteś bardzo dzielna. Piesek był piękny i serio wyglądał jak toller.
Świetne zdjęcia mokrej suczki :P Ucałuj ją odemnie na dobranoc :*[/quote]

Dzięki:oops:

Sunia ucałowana, już ładnie śpi. zaraz idę sprawdzić w encyklopedi jak wygląda toller:cool3:

EDIT: macie racje, ale miniaturka - krótsze łapki:D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='piciminikas']Długo historia.
Wzięłam go jak miałam jakoś 12 lat, on miał 2 tyg, wzięty ze wsi, karmiony palcem i jak się dało. Reszta rodzeństwa zginęła bo "właściciele" suni, bez sterylki nie dopuscili jej do młodych, Snappy jakoś się wygrzebał i ja go zabrałam. Miał długości z 10/15cm a szerokości 15/20cm. Cały zarobaczony, a pchły czy inne robactwo wręcz zjadały go żywcem, właziły do oczu... jakims cudem wyleczył się z nosówki, nie mam pojęcia jak. weterynarz nie rozumiał jak to się stało, że wogóle przeżył. siedziałam przy nim wiele nocy, bez snu bo piszczał, skamlał jakby go coś bolało. Ale żył....

A póżniej, mając niecałe 13 lat zachorowałam na raka, przeszłam już 8 operacji, spędzałam całe miesiące w szpitalach na leczeniu. A nim nie miał kto się zająć - mama była ciągle ze mną, ojciec - alkoholik miał wszystko gdzieś, a brat pracował. Na początku na siłe chciałam żeby ktoś go do siebie wziął na trochę, bo każda operacja miała być tą ostatnią, a ja nie chciałam go oddać. Ale jak po czwartej z kolei zapowiadały się kolejne, a rodzina miała gdzieś mojego psa to nie było siły, nie mogłam mu znaleść lepszego domu, szukała mama i przez jakiegoś znajomego został zawieziony do tej Trzebnicy niby. Ja nie miałam sił żeby jechać to sprawdzić a jak już stanęłam na nogi to ... nie miałam żadnego kontaktu by go odwiedzić.

To był najkochańszy pies na świecie, usłuchany i przywiązany jak nikt, nie zapomnę jak wracałam po miesiącu z Warszawy, a on nauczony czystości aż zesikał się ze szczęścia na mój widok, mogłam go puścić ze suką jak miał cieczkę i powiedzieć "nie" a on nic nie robił, wracał na każde zawołanie, był wspaniały....[/quote]

Trochę mnie..... zatkało :oops:
Współczuję, naprawdę!
Trochę wiem jak to jest, ale tylko trochę. W końcu Gamy nie było przy mnie przez 7 miesięcy:-( Jednak ja na szczęście miałam to zapewnienie, że 2 operacja będzie tą ostatnią. Szczęście w nieszczęściu:roll: Jednak nikt mi nie daje gwarancji, co będzie z druga nogą....:shake: Ale odpukać w niemalowane...

Piękny pies ze Snappy'ego. I jaki dzielny :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Wyjątek']Trochę mnie..... zatkało :oops:
Współczuję, naprawdę!
Trochę wiem jak to jest, ale tylko trochę. W końcu Gamy nie było przy mnie przez 7 miesięcy:-( Jednak ja na szczęście miałam to zapewnienie, że 2 operacja będzie tą ostatnią. Szczęście w nieszczęściu:roll: Jednak nikt mi nie daje gwarancji, co będzie z druga nogą....:shake: Ale odpukać w niemalowane...

Piękny pies ze Snappy'ego. I jaki dzielny :loveu:[/quote]


Nie powiem, że wszystko będzie dobrze, bo to najbardziej wnerwiające mnie zdanie od 5lat.
Ważne, że teraz coraz szybciej wracasz do formy i możesz cieszyć się Gamą.

Niestety ja miałam spokój od 2 lat i teraz znowu trzęsę portkami, bo czuje się coraz gorzej. Jestem słaba, często boli mnie głowa i mam ... jakby ... zaniki pamięci. Trudno to wytłumaczyć, ale zapominam imiona osób, które znam od wielu lat! Mam takie zawiechy, że muszę się zastanowić jak ktoś ma na imię, trwa to może 3-4sekundy, ale przecież to nie jest normalne:shake:
Poza tym miałam raka zatoki szczękowej z przerzutami na zęby i okoliczne kości. Dlatego martwią mnie te bule głowy ...

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://i37.tinypic.com/2aouw9.jpg[/IMG]

[IMG]http://i35.tinypic.com/2z8p7km.jpg[/IMG]

[IMG]http://i33.tinypic.com/3582rmw.jpg[/IMG]


[B]W takiej pozycji potrafił wytrzymać wiele minut jak chciał coś dostać!!Pies i syrykatka w jednym![/B] Tym razem chce kota:cool3:
[IMG]http://i35.tinypic.com/jjyao5.jpg[/IMG]


[IMG]http://i34.tinypic.com/2aj6ddj.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='piciminikas']Nie powiem, że wszystko będzie dobrze, bo to najbardziej wnerwiające mnie zdanie od 5lat.
Ważne, że teraz coraz szybciej wracasz do formy i możesz cieszyć się Gamą.

Niestety ja miałam spokój od 2 lat i teraz znowu trzęsę portkami, bo czuje się coraz gorzej. Jestem słaba, często boli mnie głowa i mam ... jakby ... zaniki pamięci. Trudno to wytłumaczyć, ale zapominam imiona osób, które znam od wielu lat! Mam takie zawiechy, że muszę się zastanowić jak ktoś ma na imię, trwa to może 3-4sekundy, ale przecież to nie jest normalne:shake:
Poza tym miałam raka zatoki szczękowej z przerzutami na zęby i okoliczne kości. Dlatego martwią mnie te bule głowy ...[/quote]
O kurczę, nieciekawie. :shake:
Nie chcę nic mówić, ale może przebadaj się tak na wszelki wypadek? :roll:


[URL]http://i37.tinypic.com/2aouw9.jpg[/URL]
Niesamowity ten Snappy. :loveu: :loveu: :loveu:
Taki miniaturowy tollerek. :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://i37.tinypic.com/2uj17ux.jpg[/IMG]

[IMG]http://i33.tinypic.com/63rw8z.jpg[/IMG]

[IMG]http://i38.tinypic.com/20fvxcg.jpg[/IMG]

[IMG]http://i36.tinypic.com/x6k2km.jpg[/IMG]

[IMG]http://i36.tinypic.com/307yezl.jpg[/IMG]

[B]To wszystkie zdjęcia jakie mam Snapka, reszta to jedynie troche inne ujęcia...[/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asia & Ginger']O kurczę, nieciekawie. :shake:
Nie chcę nic mówić, ale może przebadaj się tak na wszelki wypadek? :roll:


[URL]http://i37.tinypic.com/2aouw9.jpg[/URL]
Niesamowity ten Snappy. :loveu: :loveu: :loveu:
Taki miniaturowy tollerek. :cool3:[/quote]

Tak, wiem, że to muszę zrobić, ale musiałabym jechać do wrocławia do lekarza, a ostatnio trudno przez szkołe gdzieś się wyrwać, u mnie w mieście nik mi nic nie zrobi. I mój lekarz prowadzących ma bardzo rzadko dyżur, a ja mogę jechać tylko do niego...

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...