Jump to content
Dogomania

Kasia&Rika

Members
  • Posts

    3081
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Kasia&Rika

  1. hej, odblokuj proszę skrzynkę

  2. Proszę wyczyść skrzynkę :)

  3. Zuza wczoraj bardzo ładnie się spisała, gdy zabrałam ją do pracy. Miała kilkanaście hektarów biegania tylko dla siebie i towarzystwo zajaczków i jelonków:loveu: Jako rasowy ochroniarz chodziła ze mną na obchody terenu, ale nie dała się nikomu pogłaskać... Po 12h padła wymęczona. A tak wygląda pies stróżujący: [IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-YNika4KJKhU/UcdcIi5dsVI/AAAAAAAACWA/CNnDKBK9BK0/s600/1.jpg[/IMG] I z dzisiaj. Komary żrą niesamowicie:angryy: [IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-c-_ukVirOV0/UcdcMaJ4ctI/AAAAAAAACWQ/w4fwhTOKHyU/s600/3.jpg[/IMG] Tutaj po tarzaniu się w trawie z miną "przecież ja nic nie zrobiłam" [IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-KD7KL7FNz1o/UcdcN3ZE58I/AAAAAAAACWY/cTEnLQzV1GU/s600/4.jpg[/IMG] I głupol [IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-q2s-UWm9Mok/UcdcJ3T41SI/AAAAAAAACWI/-DzWNtvFPZ0/s600/20130623_1704532.jpg[/IMG] I pozwolę sobie przekleić jeszcze zdjęcie jej miotowej siostry. Przedwczoraj odezwała się do mnie jej właścicielka i stąd znam przybliżoną datę urodzin Zuzu. Laura miała szczęście i była adoptowana jak miała 9msc. Oprócz koloru, kropka w kropkę:loveu: [URL="http://img838.imageshack.us/img838/7858/fxlu.jpg"]JEDEN [/URL]i [URL="http://img844.imageshack.us/img844/4442/hvfp.jpg"]DWA[/URL]
  4. Nie, myszek nie mam już dawno. Najdłuższa dożyła przeszło 3 lata i mieszkała dość długo sama, ale za to bardzo często biegała ze szczurkami. Effy, ta czarno-biała szczurzyca miała guza w brzuszku i bardzo szybko to postępowała, zaczęła się męczyć i weterynarz zdecydował się na uśpienie. Cassie, beżowa odeszła kilka miesięcy później. Na razie żadnych już nie planuje, wystarczy mi zabawa z tą trójką :)
  5. [COLOR=#000000]Brudny pies, to szczęśliwy pies [/COLOR]:-D [IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-ILIZMkuHLq0/Ub9o3C_stGI/AAAAAAAACVM/55YH4d0J9Sc/s600/5.jpg[/IMG] [COLOR=#000000]Pierwsze spotkanie z Mają[/COLOR] [IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-wa-Y9xv6P9c/Ub9o1ZXstlI/AAAAAAAACVE/V3OCgZeX5so/s600/4.jpg[/IMG] [COLOR=#000000]Zuza połyka garnek[/COLOR] [IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-cWloATcRKKg/Ub9ozdYhzJI/AAAAAAAACU4/cwzKeFtaYHs/s512/3.jpg[/IMG] [COLOR=#000000]I zmęczona po biegu[/COLOR] [IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-pc2hPK-LzCg/Ub9ozEBxXBI/AAAAAAAACU0/iUFdVS6Y8cg/s600/1.jpg[/IMG] [COLOR=#000000]I bonus:[/COLOR] [IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-WT5HFreYBsE/Ub9ozc6THTI/AAAAAAAACU8/6GvmM-lIFDM/s600/2.jpg[/IMG]
  6. [COLOR=#000000]Tak wyglądała po przyjeździe[/COLOR] [IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-XeZwKwS_ApI/UbHr25tgo1I/AAAAAAAACTE/KTfEiEcwSK4/s600/2.jpg[/IMG] [COLOR=#000000]Trymowanie[/COLOR] [IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-Vrp7GsR7MBg/UbHr3B8IHfI/AAAAAAAACTI/Jow5GiueK8M/s600/3.jpg[/IMG] [COLOR=#000000]I po[/COLOR] [IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-6wIIVgSp7g0/UbHr7-dLV7I/AAAAAAAACTU/iQFKcVqk-S8/s600/4.jpg[/IMG] [IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-E7o0rOivlN8/UbHr8sMxBBI/AAAAAAAACTc/06ObAnb65zM/s600/5.jpg[/IMG]
  7. [B]Zuza Około 2-letni kundelek ze schroniska, w którym przebywała od szczeniaka. Uczymy się wspólnego życia. Została podrzucona do schroniska z dwójką sióstr. Urodzona ~~ 07.2011 [/B]Dziewczynka jest oazą łagodności dla człowieka. Gdy się poznaliśmy wpakowała mi się na kolana i rozdawała buziaki. Ale właściwie to był pierwszy i ostatni raz. Po dwóch tygodniach wciąż jest bardzo przestraszona. Boi się wszystkiego: hałasu, samochodów, obcych ludzi, innych zwierząt, niektórych przedmiotów. Ale powoli uczymy się wszystkiego. Toleruje koty, które coraz chętniej do niej się przytulają; sama chodzi już po schodach, a na dworze nie potrzebuje smyczy, o ile nie ma szansy na samochód, który może ją wystraszyć. Resztę mija w strachu, ale w spokoju. Coraz chętniej chodzi na długie spacery i zrzuciła mnóstwo futra - po przybyciu sierść zwyczajnie się z niej sypała. Poznajemy na spacerach psy, z którymi jeśli są nie większe od niej, chętnie się wita. Trzymajcie kciuki za jej nowe życie. [IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-VmTgf5aZ1kY/UcSVQUTtegI/AAAAAAAACVo/0yNW1yw62R8/s600/1.jpg[/IMG][B] [COLOR=#000000][COLOR=#000000][B]Frodo[/B] (tricolor - ona) i [B]Sami[/B] ( on) [/COLOR][/COLOR][/B][COLOR=#000000]Osiedle, na którym mieszkam jest zapełnione bezpańskimi kotami, które dokarmiają mieszkańcy. Niestety nie wszystkie kociaki mają takie szczęście. Niedługo po przeprowadzce znalazłam jednego z takich kociaków. Jego mama została potrącona, a on został sam. Miał około 3-4 tyg. wykarmiłam ją, a ona szybko się oswoiła. Jest teraz dorosłym kotem, który bardzo pragnie uwagi i uwielbia pieszczoty. Wcześniej myślałam, że to on dlatego dostała imię Frodo.[/COLOR] [COLOR=#000000]No i jest również Sami. Znalazła go moja przyjaciółka, powiązanego w kartonie przy śmietniku. Sama miała już dwa koty oraz psa i poprosiła, czy nie mogłabym go wziąć aż nie znajdzie stałego domu. Nie wiem czy kiepsko szukała, czy wiedziała jak to się skończy. Nie polubiły się od razu, ale teraz nie mogą bez siebie żyć.[/COLOR][B][COLOR=#000000][COLOR=#000000] [/COLOR][/COLOR][COLOR=#000000][IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-KkNHWSRzye4/UbHr3d8PplI/AAAAAAAACTM/mt6HC_-TRBY/s600/1.jpg[/IMG] [/COLOR][/B]
  8. Kolejne wiadomości, o ile ktoś czyta :D Zuza jest naprawdę niezwykłym psem. Przychodzi na każde zawołanie, więc biega na spacerach bez smyczy. Zakładamy tylko przy ulicy, jak widać większe pieski - dla asekuracji - i kiedy jest głośno - mała wciąż jest bardzo strachliwa. Uczymy się swobodnie mijać pieski na spacerach, lubi na nie klepnąć zębami - oczywiście z daleka, najlepiej przy mojej nodze, a teraz staram się ją nakręcić na siebie.` A kiedy przyszedł czas poznania Zuzy przez moją przyjaciółkę, właścicielkę "sznaucerki" Maji byłyśmy bardzo zaniepokojone tym, co może z tego wyjść. Wcześniej Zuza reagowała na wszystkie psy tak samo - ucieczka do mnie i kłapanie, a przy pierwszym spotkaniu z Mają zupełne zaskoczenie. Po kilku minutach obie dziewczynki biegały razem bez smyczy - co więcej jeśli jesteśmy razem na spacerze i Maja przywita się z jakimś psem, to Zuza automatycznie chce się z nim bawić. Naśladuję ją we wszystkim. Dzisiaj pierwszy raz aportowała i kopała w ziemi - oczywiście na wzór Maji. Swobodnie chodzi już po schodach, wchodzi i wychodzi z bramy - a wszystko to stanowiło problem. Jechała samochodem i nawet się nie ruszyła. I jeszcze jedna zagadka: wczoraj byliśmy w odwiedzinach u znajomej i Zuza od początku, choć była nieźle przestraszona zachowywała się w 100% poprawnie. Pozwoliła się nawet przytulić dziecku, które koniecznie chciało ją pogłaskać. Znajoma też ja wielokrotnie głaskała, a ona przyjmowała to ze stoickim spokojem. Do chwili kiedy weszliśmy do ogródka, a znajoma postanowiła ściąć sałatę. Kiedy Zuza zobaczyła nóż zaczęła warczeć i straszyła kłapiąc zębami. Kiedy ja położyłam na nią ręce to wciąż się jeżyła, ale mi nie chciała nic zrobić. Po chwili pogłaskania uspokoiła się. Kiedy znów zobaczyła nóż zaczęła przedstawienie, a w chwili kiedy znajoma odłożyła go zupełnie, dalej dawała się jej głaskać, bez najmniejszego problemu. Obawiam się, że ktoś mógł jej coś kiedyś zrobić. Ale znów w domu, patrzy na mnie jak przygotowuje coś w kuchni i zero reakcji... Brudny pies, to szczęśliwy pies :D [IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-ILIZMkuHLq0/Ub9o3C_stGI/AAAAAAAACVM/55YH4d0J9Sc/s600/5.jpg[/IMG] Pierwsze spotkanie z Mają [IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-wa-Y9xv6P9c/Ub9o1ZXstlI/AAAAAAAACVE/V3OCgZeX5so/s600/4.jpg[/IMG] Zuza połyka garnek [IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-cWloATcRKKg/Ub9ozdYhzJI/AAAAAAAACU4/cwzKeFtaYHs/s512/3.jpg[/IMG] I zmęczona po biegu [IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-pc2hPK-LzCg/Ub9ozEBxXBI/AAAAAAAACU0/iUFdVS6Y8cg/s600/1.jpg[/IMG] I bonus: [IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-WT5HFreYBsE/Ub9ozc6THTI/AAAAAAAACU8/6GvmM-lIFDM/s600/2.jpg[/IMG] Przydałoby się przenieś galerie do kundelków, albo zamknąć to i zrobić nowa...
  9. To jeszcze trzy :loveu: Nasze tereny spacerowe - mało uczęszczany duży park 2 minuty od domu. Na razie na nic więcej nie możemy liczyć, bo na dźwięk przejeżdżającego tira dostaje totalnego paraliżu. [IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-hPgSZ9ua2IM/UbTWMfN3QmI/AAAAAAAACT4/VU5vSh4g_gE/s512/1.jpg[/IMG] [IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-fQil-xMH5mw/UbTWMCqR9mI/AAAAAAAACT0/B-kRVLZm1-k/s600/2.jpg[/IMG] Zuza ślicznie trzyma się przy mnie nawet bez smyczy :) Pani ze schroniska mówi, że zawsze tak ją wyprowadzali, inaczej jeszcze bym się na to nie odważyła. Muszę mieć oczy dookoła głowy, bo boję się testować tą teorię, gdy zobaczy pieska... Za to wszelkie ptaszki jak i kaczki ma w głębokim poważaniu. [IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-x-wpBnkZxLM/UbTcCuzLZkI/AAAAAAAACUM/vqcafw_F0W0/s600/3.jpg[/IMG]
  10. [quote name='BBeta']Myślałam, że mieszka z Tobą dłużej ;) Fajna dziewczyna, gratuluję i podziwiam, ja raczej nie zdecydowałabym się na adopcję dorosłego psa ;) Wypatrzyłaś ją w schronisku czy gdzieś w Internecie? :) Zaraz zmienię tytuł ;)[/QUOTE] Ślicznie dziękuję za zmianę. Dopiero zaczynamy swoją znajomość i już widzę jak wielkie miałam szczęście w wyborze. Decyzje pomogła mi podjąć kierowniczka schroniska, która dokładnie odpowiadała na moje pytania i opowiedziała historie suni. Nie widziałam ją nigdzie w internecie tylko dopiero w schronisku. Byliśmy dosłownie na jednym kilkuminutowym spacerze, a ona rozdawała buziaki i pchała się na kolana. Nie doszła daleko, a już chciała wracać do schroniska. Widać, że była strasznie niepewna i walczyła między chęcią wtulenia się w człowieka, a znajomym życiem ze schroniska. Ten czas wystarczył, aby nie pozwolić jej zostać tam dłużej. Nie znam jej całej historii, bo była dość duża afera ze schroniskiem i zmiana kierownictwa, a po rozmowie z jednym z wolontariuszy (okazał się naszym sąsiadem i poznał Zuzę) dowiedziałam się, że sunia była tam jeszcze przed tą zmianą, a wtedy warunki w schronisku były naprawdę tragiczne. Cieszę się, że teraz to się zmieniło. Znam tylko część historii. Sunia miała jedną stałą opiekunkę przez cały ten czas, która bardzo chciała ją wziąć do siebie, ale miała już kilka psów i jakieś utrudnienia w domu, które jej na to nie pozwalały. Za sponsorowała jej jednak sterylke mając nadzieję, że to pomoże jej w szybkim znalezieniu domu. Niestety trwało to jeszcze bardzo długo. Od razu dodam, że pieski są w schronisku sterylizowane, ale jest ich tak dużo, że robią to "na życzenie". Jak pytałam o jakieś pieski, to mówili, że mogą to zrobić w ciągu dwóch dni i wtedy można odeprać pieska. Jest też zachipowana i jak na schroniskowego pieska wydaje mi się, że ma nadwagę. W ciągu tygodnia udajemy się na szczepienie i wtedy dowiem się dokładnej wagi i poproszę o określenie wieku, bo z tego co mówił wolontariusz może ona być jednak starsza niż 2 lata :) PS nie ma ktoś na sprzedaż jakiejś obroży w stylu lupine, rogz czy red dingo? Czegoś mocnego, po tym co stało się Rice już nie zaufam żadnym Hand Made...
  11. Tak. Zuza jest moja i jest u mnie od środy. Jest bardzo fajnym psem, nastawionym na człowieka. Na razie uczymy się życia z kotami, ponieważ ona gwałtownie do nich startuje i je płoszy. Na spacerze powarkuje na inne psy, ale tu ewidentnie próbuje udaremnic im możliwość podejścia do mnie. Siada przede mną, najlepiej na mojej nodze i obserwuje nadchodzącego psa. Widać, że jest bardzo niepewna. Względem ludzi nie wykazuje cienia agresji, a wczoraj miała niemałą pokusę u fryzjera. Wszelkie wskazówki mile widziane. Jak zmienić tytuł galerii? Próbowałam starym sposobem ale zmienia się jedynie nagłówek pierwszego posta.
  12. Minęło sporo czasu, od kiedy ostatnio pisałam. Straciłam ochotę po tym co stało się 2,5 roku temu. To był bardzo trudny okres. Rika była zmuszona jakiś czas mieszkać u znajomych - moja babcia trafiła na OIOM, gdzie spędziła trzy miesiące i nie pozwalała się zajmować sobą nikomu poza mną i bratem. Pierwszym ciosem był fakt, że babcia nie wróciła już do domu. Wróciła za to Rika, która dobrze wiedziała co się stało i stała się ogromnym pocieszeniem. Pięć tygodni później, podczas spaceru z moim tatą Rika strasznie przestraszyła się motocykla, który wydał z siebie ogromny ryk. Zerwała się ostro, tak że puściło zapięcie obroży, a ona wybiegła na ulice. Samochód próbował hamować, ale uderzył ją tak nieszczęśliwie w głowę, że zmarła na miejscu. Szczerze powiem, że to było już za dużo w tak krótkim okresie i nie byłam w najlepszej kondycji psychicznej. Długo nie mogłam myśleć o żadnym innym psie. Kilka miesięcy później przeprowadziliśmy się i mieszkaliśmy w domu, na jednym podwórku z starszą panią. Ona straciła psa dwa lata wcześniej i postanowiła wziąć szczeniaka ze schroniska. Luna w jakimś stopniu wypełniała pustkę, miała taki sam wstęp do mnie, jak do swojej pani, ale nie była nigdy "moja". Pani miała z nią mnóstwo problemów, zdecydowanie nie była konsekwentną właścicielką a Luna wykorzystywała to w każdy możliwy sposób. Wielokrotnie ugryzła ją samą, mnie i mojego tatę. Próbowałam trochę pomóc pani w jej wychowaniu, ale nie było to proste. Nigdy nie pomyślałabym, że rok mieszkania tam może tak bardzo na mnie wpłynąć. Wcześniej nie bałam się podejść do żadnego psa, a Luna sprawiła, że zaczęłam odczuwać spory strach. Co ciekawe, choć Luna w taki sposób zachowywała się w stosunku do ludzi, uwielbiała mojego kota. Mia, wcześniej mieszkająca jedynie w bloku, stała się prawdziwym, wolnym kotem, który wracał do domu jedynie na jedzenia. Znalazła towarzystwo w gromadce kotów sąsiadki i zupełnie odżyła, tak że jak znów wracaliśmy do bloku, ona została w swoim ukochanym towarzystwie. Luna, w końcu też trochę wydoroślała i stała się spokojniejsza, a raczej sąsiadka nauczyła się unikać sytuacji, które powodowały agresywne zachowanie. Osiedle, na którym teraz mieszkam jest zapełnione bezpańskimi kotami, które dokarmiają mieszkańcy. Niestety nie wszystkie kociaki mają takie szczęście. Niedługo po przeprowadzce znalazłam jednego z takich kociaków. Jego mama została potrącona, a on został sam. Miał około 3-4 tyg. wykarmiłam ją, a ona szybko się oswoiła. Jest teraz dorosłym kotem, który bardzo pragnie uwagi i uwielbia pieszczoty. Wcześniej myślałam, że to on dlatego dostała imię Frodo. No i jest również Sami. Znalazła go moja przyjaciółka, powiązanego w kartonie przy śmietniku. Sama miała już dwa koty oraz psa i poprosiła, czy nie mogłabym go wziąć aż nie znajdzie stałego domu. Nie wiem czy kiepsko szukała, czy wiedziała jak to się skończy. Nie polubiły się od razu, ale teraz nie mogą bez siebie żyć. Koty są wspaniałe, uwielbiam je, ale są tak idealne i bezproblemowe, że ciągle czegoś brakowało. I tak dwa dni temu trafiłam do schroniska. Zobaczyć, jak tam w ogóle jest. Może wyprowadzić któregoś z nich na spacer. Tak... Skończyło się na tym, że jednego z nich wyprowadziłam ... do mojego domu. Zuza, jest około dwuletnim kundelkiem, który trafił do schroniska razem z trójką rodzeństwa. Oni dość szybko znaleźli dom, a ona spędziła tam co najmniej 14 miesięcy. Jest oazą spokoju i łagodności. Tak bardzo boi się chyba tam wrócić, że do spacerów trzeba ją niemal zmuszać. Ale robimy postępy. Dzielnie radzi sobie ze schodami, które wcześniej ja przerażały. Boi się samochodów, głośnych dźwięków, a podczas spaceru wciąż odwraca się, by sprawdzić, czy na pewno nie została sama. Tak wyglądała po przyjeździe [IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-XeZwKwS_ApI/UbHr25tgo1I/AAAAAAAACTE/KTfEiEcwSK4/s600/2.jpg[/IMG] Trymowanie [IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-Vrp7GsR7MBg/UbHr3B8IHfI/AAAAAAAACTI/Jow5GiueK8M/s600/3.jpg[/IMG] I po [IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-6wIIVgSp7g0/UbHr7-dLV7I/AAAAAAAACTU/iQFKcVqk-S8/s600/4.jpg[/IMG] [IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-E7o0rOivlN8/UbHr8sMxBBI/AAAAAAAACTc/06ObAnb65zM/s600/5.jpg[/IMG] Frodo (tricolor - ona) i Sami ( on) [IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-KkNHWSRzye4/UbHr3d8PplI/AAAAAAAACTM/mt6HC_-TRBY/s600/1.jpg[/IMG]
  13. [quote name='Monika i Max :)']Każda obroża szyta jest na zamówienie te uszyłam dla moich piesków więc nie widzę problemu żebym kładła je na śniegu, przecież nie napisałam że te są na sprzedaż :roll: Pytam tylko czy te obroże się wam podobają:roll:[/QUOTE] Choć zaraz po poprzedniej wiadomości zostało to edytowane to przynajmniej ta jedna obroża była wystawiona na sprzedaż na wątku. Było nawet napisane, że cena niższa ze względu na podwójny polar od dołu więc chodziło konkretnie o tą obroże:diabloti:
  14. prosze nie wysylac zaproszen na bazarki!!!!

  15. [quote name='Justyna Klimek']Możemy dofinansować sterylizację kotki Frodo kwotą w wysokości, ponieważ Akcja Kastracja jest skierowana do płci pięknej. Cała "procedura" opisana jest w pierwszych postach.[/QUOTE] We wtorek byłam u weterynarza i dogadałam wszystkie szczegóły. Dzisiaj Frodo miała sterylizacje i już jest w domku. Wszystko przebiegło sprawnie, a kotka czuje się bardzo dobrze. Dzisiaj czekała mnie niespodzianka, bo pan doktor po wypytaniu o pochodzenie kotki zaproponował, aby zamiast finansowania z fundacji wpisać ją na listę i jako kotkę wcześniej bezdomną, wysterylizować na koszt miasta. Nawet nie wiedziałam, że u mnie w mieście jest taka akcja. W każdym razie zwalniam miejsce dla kolejnej kotki w potrzebie. Naprawdę bardzo dziękuję za wszystko.
  16. Bardzo dziękuję, doczytałam wszystkie szczegóły i postaram się jak najszybciej umówić zabieg.
  17. Ja również proszę o pomoc w sterylizacji kotki znajdującej się pod moją opieką. Sprawa jest pilna ze względu, że oprócz niej pod moim domem znajduje się również kocur. Kotki mają 3,5 i 3 miesiące, oba trafiły w przeciągu tygodnia i z przypadku. [COLOR=#000000][I]Miały być "tylko na chwilę". Teoretycznie szukam im domku w kręgach lokalnych, ale niewykluczone, że kotki u mnie zostaną. Niestety bardzo trudna sytuacja finansowa nie pozwala mi na przeprowadzenie takiego zabiegu w tej chwili na własny koszt. [/I][/COLOR] [COLOR=#000000][I]Kotkę - Frodo - znalazłam kiedy leżała na ulicy obok swojej mamy, która została potrącona przez samochód. Przeraźliwie miauczała, ale nikt nie reagował. Nie mogłam jej tam zostawić. Była całkowicie dzika, przez pierwsze trzy dni nie wychodziła z pod szafy. Znajoma, która również ma dwa przygarnięte kotki z ulicy, była przekonana, że to on, stąd imię.[/I][/COLOR] [COLOR=#000000][I]Drugi - Sam - plątał się po osiedlu, czasami dokarmiany przez mieszkańców, ale nikt nie chciał go zabrać. Było zimno, padało, a on garnął się na rękę. Ktoś stwierdził, że to on, więc zgodziłam się go przetrzymać, aż nie znajdzie domu.[/I][/COLOR] [COLOR=#000000][I]Niestety po wizycie u weterynarza okazało się, że to parka, stąd sprawa stała się nagląca. [/I][/COLOR][COLOR=#000000][I]Zdjęcia moich podopiecznych[/I][/COLOR] [URL="http://fotoo.pl//out.php?i=391067_dsc-0240.jpg&id=9f5eaf5ba1e50f99373432333136"]http://fotoo.pl//out.php?i=391067_ds...99373432333136[/URL] [URL="http://fotoo.pl//out.php?i=391073_1.jpg&id=9f5eaf5ba1e50f99373433353137"]http://fotoo.pl//out.php?i=391073_1....99373433353137[/URL] [URL]http://fotoo.pl/show.php?img=391077_4.jpg.html[/URL] [URL]http://fotoo.pl/show.php?img=391075_2.jpg.html[/URL] [URL]http://fotoo.pl/show.php?img=391076_3.jpg.html[/URL]
  18. Mam wrażenie, że Twoje psy nie robią nic innego poza lataniem za piłką. I słowo "latanie" jest tu w pełni poprawnie użyte:evil_lol: Masz jakieś dowody na to, że one śpią?:diabloti:
  19. Paulina, a jest na ten temat jakaś video relacja? przez ostrow24?
  20. Kundelek. Stosuję się do wszystkich rad, na razie jest trochę lepiej.
  21. Psa znam od kiedy miał 5 tyg - można powiedzieć, że jest wręcz mój - wspólne podwórko z sąsiadką, pies ma pełny dostęp do mojego mieszkania i dom traktuje jako całość, ale do rzeczy... Agresja zaczęła się od kiedy miał 2-3 miesiące. Chowa ogon pod siebie, zazwyczaj zawarczy przez krótką chwilę - to nie jest regułą - a następnie rzuca się, potrafiąc pogryźć naprawdę boleśnie. Zauważyłam, że miało to miejsce przy jedzeniu - typowa nauka, dokładanie lepszych kąsków, pokazywanie, że się niczego nie zabiera - ale to wielokrotnie powtarzane nie nadawało najmniejszego skutku, pies warczał, gryzł - było to powtarzane codziennie przez okres 3 miesięcy, najmniejszego efektu, a wręcz coraz gorzej. W tej chwili kiedy je - potrafi warczeć i rzucać się na osoby które próbują przejść obok niego kilka metrów. Z każdym dniem jest coraz gorzej. Pomimo pozytywnej nauki, próby eliminowania sytuacji kiedy pies staje się agresywny nie ma efektów. Jest to wręcz niemożliwe, ponieważ nie ma stałych sytuacji kiedy nagle zachowuje się agresywnie. Jedzenie to standard, ale sytuacje, kiedy leży, macha ogonem, sam chce być głaskany, a następnie króciutkie warknięcie, że nie jest się w stanie nawet odsunąć i od razu atakuje. I to nie jedynie pojedyncze chapnięcie, ale potrafi skoczyć na nogi i rzucać się w kierunku twarzy. Sąsiadka jest starszą osobą, szczeniak jest średniej wielkości ale zęby ma naprawdę ostre i poważnie zaczynam się obawiać, że może zrobić jej poważną krzywdę. Czy jest jakikolwiek sposób by on się tak nie zachowywał? Oprócz pozytywnego szkolenia? Jakieś badania w kierunku wrodzonej agresji?
  22. zamienie lupine zacisk 2,5cm na inne 1,8cm lub 16mm rogz - PW za duże:( [IMG]http://www.lupine.pl/images/60353.jpg[/IMG]
  23. Nie ma ktoś na sprzedaż M rogz/lupine 18mm/red dingo 18mm czy Hilton - zielona w kwiaty - 15cm? Jakby co to pw z ceną i wzorem :)
×
×
  • Create New...